Maicomobil. Powojenny skuter na ka¿d± porê roku i ka¿d± drogê
W dźwigającej się dopiero ze zniszczeń wojennych Europie motocykl był dla wielu jedyną dostępną formą indywidualnego transportu. Jeździło się przez 365 dni w roku, w każdych warunkach atmosferycznych, bo mało kogo było stać na auto. Błyskotliwą karierę robiły w tamtych czasach skutery, bardziej praktyczne i zapewniające lepszą ochronę przed wiatrem i deszczem niż typowy motocykl. Niemiecki producent motocykli Maico, wyczuwając zapotrzebowanie rynku, poszedł jeszcze dalej wypuszczając w 1950 roku Maicomobil, reklamowany jako jednośladowe auto.
Na dobrą sprawę Maicomobil właściwie nie był typowym skuterem lecz motocyklem turystycznym wyposażonym w obszerną karoserię i liczne udogodnienia jakie możemy spotkać w samochodzie. Podstawą konstrukcji tego jednośladu była rurowa rama przestrzenna, do której przy pomocy nitów i połączeń śrubowych przymocowano opływową karoserię. Maszyna toczyła się na tarczowych, blaszanych kołach o średnicy 14 cali obutych w opony o szerokości 3 cali. Pierwsza wersja tego wehikułu Maicomobil MB 151 napędzana była dwusuwowym silnikiem o pojemności 150 ccm z trzybiegową skrzynią biegów sterowaną tak jak w Vespie lub naszym Komarze, obrotową rękojeścią po lewej stronie kierownicy. Silnik umieszczony był w typowo motocyklowy sposób między kołami i przekazywał napęd do tylnego koła za pomocą łańcucha. Ponieważ jednostka napędowa była schowana pod karoserią, chłodzenie zapewniał napędzany od wału korbowego wentylator. Dostęp do silnika w celu wykonania regulacji lub prac serwisowych zapewniały obszerne okna rewizyjne w karoserii, na co dzień przykryte przykręcanymi pokrywami. Zawieszenie przednie stanowił widelec teleskopowy wyposażony w amortyzator skrętu, natomiast tylne zawieszenie tworzył wahacz typu cantilever, podobny do tego stosowanego w angielskich motocyklach Vincent. Wahacz współpracował z dwoma sprężynami i hydraulicznym amortyzatorem. Jednostka napędowa przymocowana była do przedniej części wahacza. Kierowca miał do dyspozycji zawieszone na sprężynach siodło, pasażer wygodną kanapę. Mimo że koła schowane były pod karoserią, każde z nich miało również swój indywidualny błotnik. Przednia część karoserii w postaci potężnej owiewki wykonana była z lekkiej blachy aluminiowej, środkową część karoserii oraz kokpit wykonano z blachy stalowej. Przednią owiewkę uzupełniała potężna szyba. Na działanie wiatru wystawiony był jedynie czubek głowy kierowcy, toteż nawet w czasie deszczu pozostawał on suchy, przynajmniej dopóki się nie zatrzymał. Nogi kierowcy i pasażera spoczywały na wygodnych podestach. Zbiornik paliwa umieszczono w przedniej części karoserii, a jego wlew znajdował się z lewej strony w kokpicie. Centralne miejsce kokpitu zajmowała stacyjka, z prawej strony umieszczono prędkościomierz. W kokpicie znajdował się również podręczny schowek, przewidziano nawet miejsce do montażu samochodowego radia. Wyposażenie obejmowało również kierunkowskazy i wskaźnik zapiętego biegu. Istniała również możliwość skierowania strumienia ciepłego powietrza z silnika na stopy kierowcy. W tylnej części karoserii pod zdejmowaną osłoną, na której można było umieścić kanapę pasażera znajdował się dość obszerny bagażnik, a tył karoserii wieńczyło koło zapasowe, do którego było przymocowane tylne światło wraz ze wspornikiem tablicy rejestracyjnej. Pojazd uruchamiało się tradycyjnym rozrusznikiem nożnym.
W 1953 roku wprowadzono większy silnik o pojemności 175 ccm i mocy 9 KM. W 1955 roku opcjonalnie dostępny był silnik o pojemności 200 ccm i mocy 11 KM. W tym samym roku trzybiegową skrzynię sterowaną manetką zastąpiono czterobiegową sterowaną nożnie. Maicomobil doskonale nadawał się do turystyki nawet we dwoje i często tak właśnie był z powodzeniem wykorzystywany. Ten wyprzedzający swą epokę skuter odznaczał się dobrymi własnościami prowadzenia.
Zastanawiacie się pewnie ile ważył ten "samochód na dwóch kołach". Pewnie ze 200 kg, albo i więcej, tak jak współczesne maksiskutery? Otóż nie. Miacomobil MB 175 ważył zaledwie 125 kg. Rozstaw osi wynosił 1300 mm, a prędkość maksymalna wynosiła 83 km/h. Dziś nie brzmi to może zbyt imponująco, ale w tamtych czasach był to naprawdę solidny sprzęt turystyczny bez problemu pokonujący nawet najwyższe alpejskie przełęcze.
Produkcję tego skutera zakończono w 1958 roku i co ciekawe, większym powodzeniem cieszył się w Anglii i Holandii niż w ojczystych Niemczech. Dziś staje się gwiazdą na weterańskich imprezach jeśli tylko się na nich pojawi.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze