tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 PZM zadania i priorytety oraz o przyszłości sportów motocyklowych
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

PZM zadania i priorytety oraz o przyszłości sportów motocyklowych

Autor: Żmija 2010.06.17, 12:23 12 Drukuj

Myślę, że potrzeba nam znalezienia ludzi w Polsce, którzy zajęli by się szkoleniem

W pierwszej części naszej rozmowy prezes Andrzej Witkowski opowiedział o największych sukcesach polskich zawodników w sezonie 2009 z punktu widzenia Polskiego Związku Motorowego. W tej części wywiadu, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią dowiecie się między innymi, jakie są właściwie priorytety i zadania PZM. Czemu według PZM brakuje nam młodych zawodników w sportach motocyklowych, a także czy motocykle elektryczne na dobre zagoszczą w zawodach motocyklowych. Zatem...

Ścigacz.pl: Jakie są właściwie priorytety i zadania PZM?

Andrzej Witkowski: Naszym podstawowym zadaniem jako związku sportowego jest umożliwiać przeprowadzanie sporej liczby imprez organizowanych na różnych poziomach: klubowych, okręgowych, pucharu PZM i MP, tak aby dać szansę startowania zawodnikom w poszczególnych dyscyplinach. To jest pierwszy obowiązek.

Jednocześnie staramy się aby regulaminy obowiązujące w trakcie Mistrzostw Polski i Pucharu Polski jak najmniej odbiegały od regulaminu FIMu czy UEMu. Chcemy również, aby w Polsce odbywały się imprezy międzynarodowe. Jeżeli np. my w Motocrossie nie mamy zawodników na światowym poziomie chcemy stwarzać im szansę, możliwość konkurowania z zagranicznymi zawodnikami poprzez organizację Mistrzostw Europy w naszym kraju. I tak każdego roku odbywają się minimum dwie różne rundy danych klas motocrossu w Polsce. Jednym słowem organizacja zawodów międzynarodowej rangi, Mistrzostw Europy czy też Mistrzostw Świata jest naszym drugim zadaniem. W 2010 mówimy o zawodach w Kwidzynie czy też w Myślenicach. Taka konfrontacja z zawodnikami rangi międzynarodowej to możliwość patrzenia na przygotowanie tych zawodników. Możliwość obserwowania takiego Obera czy Cervantesa, którzy będą walczyć w Polsce to świetna szkoła. Poszczególne kluby, ekipy powinny filmować ich przejazdy, które powinny służyć jako materiał szkoleniowy dla młodych zawodników.

Trzecia sprawa aby najlepszym zawodnikom stworzyć możliwość startowania w Mistrzostwach Świata. To jest różnego rodzaju wsparcie. Np. Sześciodniówka - PZM płaci wszystkie pieniądze, łącznie z zakupem motocykli. Jeżeli chodzi o Mistrzostwa Europy płacimy nagrody dla polskich zawodników, którzy osiągają tam najlepsze rezultaty, płacimy za wynik. Żadna Federacja tego nie robi, nie płaci takich nagród. W 2010 dla tych zawodników, którzy mają najlepszy poziom, światowy, europejski związek motorowy zakupił licencję FIM, UEMu , czy też prawo do startu. Równocześnie trzeba pamiętać, że PZM dla kadr narodowych przygotowujących się do zawodów, czy to są motocrossowcy, czy to są endurowcy czy też trialowcy organizuje obozy oraz szkolenia. Trenerem w trialu jest Luberty, Wójcik w Motocrossie, Grandys w wyścigach motocyklowych, czy też Wróbel w Enduro. Poza wyścigami motocyklami w każdej z tych dyscyplin odbyły po dwa, trzy obozy szkoleniowe finansowane przez PZM. Myślę, że to jak na kryzys światowy jak i polski nie jest mało. W indywidualnych przypadkach np. takich jak w wyścigi motocyklowe staramy się pomóc w uzyskaniu dzikiej karty, możliwości startu w Superbikach czy Superstockach. Każdy z tych zawodników wie, który startował, że bez wsparcia ze strony PZM byłoby im ciężko ją dostać.

Ścigacz.pl: Jak ocenia Pan poziom polskich zawodników na tle światowym?

Andrzej Witkowski: W motocrossie póki co nie można jeszcze mówić o sukcesie na arenie światowej. Na chwilę obecną mamy jedynie Łukasza Lonkę, który zdobył rok temu tytuł II Wicemistrza Europy. Możemy natomiast mówić o próbie dojścia do europejskiego poziomu i tak naprawdę jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Tutaj, jak rozmawialiśmy z Wójcikiem, trzeba szukać bardzo młodych zawodników, którzy nie mają jeszcze złych przyzwyczajeń. Zawodnicy już w wieku 12, 14 lat powinni zacząć startować na zawodach międzynarodowych, aby móc zacząć mówić o sukcesach. Startowanie w wieku 20 lat, z całym szacunkiem, to nie pora na sukcesy międzynarodowe. Trzeba odmłodzić naszą kadrę.

Podobna sytuacja ma miejsce w Trialu. Dodatkowo problemem jest tam mała ilość osób startujących. Pojawia się także potrzeba wciągnięcia kobiet do tej dyscypliny. Woman Trial jest coraz bardziej popularną dyscypliną na świecie, bowiem sponsorzy i telewizje szukają takiego obrazu. Kobiet w sporcie motocyklowym po prostu nam brakuje. Myślę, że udział kobiet w Enduro czy Motocrossie wydaje się być nieco niebezpieczne, ale w trialu jak najbardziej je widzę. O wyścigach motocyklowych można by mówić dużo, bo rokrocznie się to zmienia. Myślę, że występ Daniela Bukowskiego w Albacete był niezły choć nie zmienia to faktu, że ciągle potrzebujemy tutaj spektakularnych sukcesów. W Alpe Adria Polacy się pojawiają i zaczynamy być zauważani. Brak nam jednak stałego udziału w Mistrzostw Europy. O poziomie światowym nie możemy tutaj mówić bowiem nie mamy zawodników, nie mamy tutaj tradycji w wyścigach motocyklowych. Na pewno poziom sportowy się podniósł. Jest lepsza organizacja, jest więcej zawodników. Ta zewnętrzna otoczka jest na poziomie europejskim. Wciąż jednak poziom sportowy to jeszcze nie to. Dopóki będziemy młodych zawodników wpychać na wielkie pojemności a nie znajdziemy chętnych do startów w klasie 125 i tą drogą idąc do Albacete do 125 GP, to obawiam się, że jest to droga trochę do nikąd. Nie uważam się za specjalistę w tej dziedzinie aczkolwiek opieram się na moim wieloletnim doświadczeniu w PZM i obserwacjach jakie poczyniłem obserwując wyścigi na arenie międzynarodowej. Uważam, że gdybyśmy poszli drogą klasy 125 i stworzyli ją w Polsce na poziomie Mistrzostw Polski, a potem na regionalnym Europy moglibyśmy pokazać Hiszpanom ze dwóch, trzech Polaków, o których zatrudnienie w teamie MŚ byłoby zapewne nieco łatwiej, aniżeli kolejnego hiszpańskiego zawodnika. Ciągle wracam do tematu kiedy to już wydawało się, że Chmielewski zostanie zakwalifikowany do MŚ . Niestety nic z tego nie wyszło. Enduro doby poziom europejski i najlepsza światowa czołówka. Można tutaj podać trzy kluczowe nazwiska: Błażusiak , Obłucki czy zaraz za nimi Szuster. To na pewno dyscyplina z poziomu sportowego, którą można uznać za naszą wizytówkę. W rajdach Polacy są postrzegani w świecie jako Ci, którzy liczą się w poszczególnych klasach.

Ścigacz.pl: Młodych, polskich zawodników, którzy zmagają się na międzynarodowej arenie jest wciąż jak na lekarstwo. Jaki jest zatem pomysł PZM na promocję i wsparcie młodego narybku? W czym tak naprawdę tkwi problem?

Andrzej Witkowski: Jeszcze raz powtórzę. Rolą PZM jest organizacja imprez. Jeżeli my dzisiaj organizujemy zawody w Poznaniu, w trakcie których odbywają się wyścigi Alpe Adria to robimy to po to, aby zawodnicy zobaczyli jak wyglądają wyścigi na europejskim poziomie, jak wygląda ich przygotowanie, jak wygląda ta cała otoczka. To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa. Każdy z tych zawodników, który dotrze do Albacete otrzyma pomoc finansową, wsparcie ze strony PZM. Tak jak powiedziałem, każdy kto odniesie sukces w postaci medalu w ME dostaje pieniądze, których żadna Federacja motocyklowa w Europie nie płaci, a my płacimy bo uważamy, że powinniśmy płacić za wynik. Jednocześnie nie ukrywam, że staramy się wspierać zawodników poprzez listy rekomendacyjne, intencyjne dla ich sponsorów. Tu potrzeba wielu ogniw, wielu stron, wiele wsparcia. Myślę, że potrzeba nam znalezienia ludzi w Polsce, którzy zajęli by się szkoleniem. Mamy tutaj ogromny problem. Każdego roku ogłaszamy szkolenie i egzaminy na instruktora sportów motocyklowych. Współpracujemy z uczelniami wyższymi. Zawodnicy kończąc karierę nie chcą kontynuować swojej kariery w roli instruktorów. Aby nim zostać trzeba mieć tylko min. średnie wykształcenie. Jeszcze bardziej brakuje nam trenerów, którymi mogą zostać zawodnicy jedynie z wyższym wykształceniem i kółko się zamyka. My jako organizacja chcemy stworzyć warunki do kształcenia się takiej kadry, współpracujemy z uczelniami wyższymi, chcemy stworzyć studia podyplomowe, dajemy informację, zero odpowiedzi, zero zainteresowania. Ja nie mogę zmusić zawodników kończących karierę lub będących już na końcówce swojej aktywności sportowej aby się uczyli po to żeby być trenerem. Nie ma w Polsce szkoleniowców w żadnej dyscyplinie sportu motocyklowego. Nie ma trenerów i to jest słabość. Środowisko nie wygenerowało ludzi, którzy chcą się uczyć i następnie szkolić.

Ścigacz.pl: Związanie z Kadrą Narodową Enduro Bartka Obłuckiego, który ma doświadczenie na arenie światowej i może się nim podzielić z innymi wydaje się bardzo dobrym posunięciem. Co z innymi dyscyplinami?

Andrzej Witkowski: To pomysł sprzed paru lat kiedy namawialiśmy Maćka Wróbla, żeby był managerem i tym dobrym duchem Enduro. Myślę, że pewien postęp w tej kwestii został zrobiony. Kiedyś ściągaliśmy szwedzkiego trenera na obozy szkoleniowe, żeby wspierał nas tutaj. Jeżeli znajdą się odpowiednie środku na wyjazd do Meksyku, to w Polsce odbędzie się obóz przed sześciodniówką. Obłucki chce być jeżdżącym trenerem, chce być przykładem jak się dba o przygotowanie, wyżywienie, kondycję, a także umiejętność organizacji czasu wolnego. W Trialu namówiliśmy Luberta . Za bazę Trialu można uznać Nowy Targ, skąd wywodzi się najwięcej zawodników tej dyscypliny. Tam też trener stara się pomagać w rozwoju młodych zawodników. W motocrossie jest Wójcik, który wyłonił kadrę z którą jeździ na obozy do Hiszpani i poszczególne zawody Mistrzostw Europy. Mamy to ocenić co trzeba zmienić po tych trzech, czteroletnich doświadczeniach. Bo na pewno coś trzeba zmienić w pracy Wójcika jak i samych zawodników. Wyścigi żądzą się swoimi prawami. Managerem kadry jest Jacek Grandys. Poszczególne teamy mają najczęściej swoje własne oczekiwania, swoje własne wizje rozwoju poszczególnych klas, które często się od siebie różnią. Niestety na chwilę obecną nie mamy nikogo, kto byłby uznanym zawodnikiem, który byłby jednocześnie trenerem, któremu można by było powierzyć kadrę.

Ścigacz.pl: Wszystko wskazuje na to, że motocykle elektryczne będą coraz częściej obecne na wyścigach motocyklowych zarówno w motocrossie, enduro czy też na wyścigach torowych. Co nas właściwie czeka? Jakie są światowe tendencje w tym kierunku?

Andrzej Witkowski: To jest dobre pytanie jak się patrzy chociażby na konferencję klimatyczną w Kopenhadze i debatę nad ograniczeniem emisji CO2. Wszyscy doszli do wniosku, że ta emisja również dotyczy motocykli. Zostały podjęte bardzo szybkie działania i prace w ramach FIMu. Na poziomie unii europejskiej również została stworzona specjalna grupa robocza w tym celu, której przewodniczy były szef Hondy na Włochy. Współpracuje ona bezpośrednio z przedstawicielami FIM i UEMu. Są oni odpowiedzialni za opracowywanie alternatywnych źródeł energii, którymi są albo baterie albo słońce. W roku 2009 odbyły się pierwsze zawody Enduro w Danii, w przyszłym sezonie odbędą się także pierwsze wyścigi motocykli szosowych. Wszystko jednak ma zacząć nowe pokolenie. Wychowując młodych sportowców np. na elektrycznych minibikeach od początku przyzwyczajamy je, do wyścigów w ciszy, tzn. na zupełnie innym poziomie głośności, bez dźwięków tego, co obecnie nazwalibyśmy charakterystycznym odgłosem pracy silnika. Od 2011 roku w każdej dyscyplinie , którą organizuje FIM muszą być organizowane zawody, w których to będą startowały motocykle napędzane alternatywnym źródłem energii. Ambicja jest aby od 2015 roku w każdej z dyscyplin w tym MotoGP startowały już motocykle elektryczne.

Ścigacz.pl: Największe obawy odnośnie rozwoju sportów motorowych w Polsce?

Andrzej Witkowski: Zacząłbym od negatywnej opinii wobec motocyklistów. W naszym kraju wciąż widzi się motocykle przez pryzmat niebezpieczeństwa, wypadków z udziałem motocyklistów. Nie raz, podkreślam nie raz, przekłada się też na to negatywne zachowanie motocyklistów na drodze. My musimy zaś pokazywać pozytywne strony motocyklizmu. Pokazywać je poprzez sport, jako normalny środek transportu, w turystyce. Jednym słowem walczyć o zmianę wizerunku. Druga sprawa to kwestia barier ekonomicznych. Wciąż jesteśmy społeczeństwem stosunkowo mało zamożnym w odniesieniu do pozostałych członków Unii Europejskiej. Oczekiwania są spore, a środki finansowe często niewystarczające. Trzecia kwestia to brak bazy. To co podnosi PZM od lat, co zalazło się z inicjatywy PZMotu w dezyderacie sejmowej komisji sportu i kultury do Ministra Sportu to budowa centrum sportów motorowych w naszym kraju. Mówiąc prosto budowa toru do wyścigów motocyklowych i samochodowych w Polsce, który miałby homologację FIMu. To wstyd, że 38 mln kraj nie ma toru z prawdziwego zdarzenia. Na świecie torów nie budują federacje a państwa, grupy kapitałowe. W Polsce jest klimat do budowy torów wyścigowych, który stworzył między innymi Robert Kubica. Dzisiaj budujemy stadiony na Euro2012 które wiadomo, że będą stały od 2013 nie wypełnione, i których nikt nie wypełni przez najbliższe 10 lat. Ale o tym się teraz nie myśli. Może od 2012, 2013 państwo zechce się jeszcze raz na poważnie zastanowić nad sprawą budowy bazy dla sportów motorowych. Jak nie będziemy mieli bazy to bez tego nic nie zrobimy. Cały czas słyszę o inicjatywach terenowych, które wspierają gminy stąd Enduro i Motocross będą rozwijać się łatwiej, niż wyścigi motocyklowe i samochodowe.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę