tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 MotoGP 2023. Bagnaia, Quartararo, Marquez, kto im zagrozi? Najciekawsze pojedynki
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

MotoGP 2023. Bagnaia, Quartararo, Marquez, kto im zagrozi? Najciekawsze pojedynki

Autor: Mick Fia³kowski 2023.01.09, 18:15 Drukuj

Sezon MotoGP 2023 rusza już za chwilę. Na jakie pojedynki powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę?

Tegoroczna rywalizacja zapowiada się wyjątkowo ciekawie, ale dzisiaj nie skupimy się jedynie na walce o mistrzowski tytuł, bo tutaj faworyci są raczej oczywiści. Mistrzostwa broni Pecco Bagnaia, a odzyskać będzie je chciał Fabio Quartararo, ale obaj stoczyć będą też musieli zupełnie inne pojedynki.

Advertisement
NAS Analytics TAG

Obrona nieformalnego statusu zawodnika numer jeden w danej ekipie nie zawsze jest łatwym zadaniem. Zacznijmy więc od tych, którzy nie powinni mieć z tym większego problemu, a w związku z tym nie będą głównymi bohaterami dzisiejszego tekstu.

W sezonie 2023 w stawce MotoGP pozostają już tylko dwie Yamahy, ale układ sił w garażu fabrycznej ekipy jest dość powszechnie znany. Podczas gdy Fabio Quartararo walczył rok temu o tytuł do samego końca, Franco Morbidelli w najlepszym razie przebijał się do pierwszej dziesiątki. Niestety, nic nie wskazuje na to, aby ta dynamika miała się zmienić, choć jeszcze w 2020 roku to Włoch był przecież górą. Jeśli tak samo stałoby się w tym sezonie, byłoby to nie lada sensacją.

Podobnie jest w przypadku sześciokrotnego mistrza świata MotoGP, Marca Marqueza, który choć wciąż wyraźnie osłabiony kontuzją i operacją ramienia, to jednak nie powinien mieć sobie równych w strukturach HRC. Jego kompletnie nie interesuje jednak rywalizacja z innymi zawodnikami na Hondach, a wyłącznie to, czy japońscy inżynierowie dadzą mu narzędzie do walki o kolejną koronę. W przypadku innych podopiecznych HRC sytuacja wygląda już nieco inaczej i tutaj robi się ciekawie.

MotoGP 2023: Nowe motocykle, stara rywalizacja

Alex Rins i Joan Mir przesiadają się na RC213V po niespodziewanym odejściu Suzuki. Mir, jako mistrz świata z 2020 roku, trafił do ekipy fabrycznej, u boku Marqueza, podczas gdy Rins będzie reprezentował zespół LCR, choć podobnie jak drugi podopieczny ekipy Lucio Cechinelliego, posiada fabryczny kontrakt bezpośrednio z Hondą.

Moim zdaniem ta trójka będzie walczyć o status "tego drugiego" gdzieś daleko za plecami Marqueza, ale to mimo wszystko ważna rywalizacja. Rins miał zdecydowanie mocniejszy sezon 2022 niż Mir, ale to ten drugi jest mistrzem świata i w pełni zasłużenie trafił do Repsol Hondy. Rins zrobi jednak wszystko, aby zakończyć sezon przed swoim rodakiem i jeśli tego dokona, będzie mógł pochwalić się cennym skalpem.

Obaj potrzebują jednak czasu, aby nauczyć się nowego motocykla i tutaj właśnie przewagę będzie miał Taka Nakagami. Japończyk jest już chyba na wylocie, bo wszystko wskazuje na to, że w 2024 roku zastąpi go Ai Ogura, ale wyjątkowo mocny sezon 2023 może dać mu trochę większe pole manewru w ewentualnych negocjacjach na przyszłość.

Nie będzie to może najważniejsza i najciekawsza rywalizacja sezonu 2023, ale ma swój smaczek i zapowiada się całkiem ciekawie. Tak samo będzie pewnie w przypadku podopiecznych ekipy Valentino Rossiego.

Kto liderem KTM-a w sezonie 2023?

Nieco podobnie wygląda sytuacja zawodników KTM-a. Na ten moment trudno oczekiwać, że będą oni walczyć o tytuł, ale już o palmę pierwszeństwa w austriackich strukturach na pewno tak.

Bronić jej będzie ewidentny lider zespołu, Brad Binder, który rok temu zostawił - ponownie - wyraźnie w tyle Miguela Oliveirę, ale teraz będzie musiał zmierzyć się z Jackiem Millerem. O ile jednak Brad wciąż wydaje się być na fali, o tyle Australijczyk najlepsze lata może mieć już za sobą. Zrobi jednak wszystko, aby udowodnić, że tak nie jest. Jego atutem będzie doświadczenie wyniesione z sezonów spędzonych zarówno na Hondzie, jak i na Ducati, które może pomóc inżynierom w rozwoju RC16 i przesunąć balans bardziej na korzyść "Jackassa".

Czarnym koniem będzie z kolei Pol Espargaro, który przed swoim odejściem do Repsol Hondy był w KTM-ie ewidentnym liderem, gdy do ekipy trafił w 2020 roku Binder. Hiszpan wraca na RC16, ale trafił do ekipy poniekąd drugiego sortu, czyli GasGas Tech 3. Zna ją jednak doskonale jeszcze z czasów startów Yamahą i ten aspekt może zaprocentować.

Podczas testów w Walencji Pol czuł się na swoim nowym/starym motocyklu bardzo pewnie, choć nie był tak szybki jak Binder. Powinien jednak bardzo szybko podkręcić tempo i może być zdecydowanie większym zagrożeniem dla zawodników głównej ekipy niż podopieczni Tech 3 z ostatnich lat.

Aprilia w MotoGP 2023: Kapitan kontra gwiazda

W sezonie 2022 ewidentnym numerem jeden z Aprilii był Aleix Espargaro, który otarł się o mistrzowski tytuł, ale być może zmarnował najlepszą szansę, jaką miał w swojej karierze. Hiszpan świetnie czuje się na RS-GP, ale w trakcie roku coraz lepsze tempo pokazywał Maverick Vinales.

W tym duecie to właśnie drugi z tej dwójki jest prawdziwą gwiazdą MotoGP, dlatego jeśli tylko nieco przyspieszy, w garażu Aprilii może zrobić się bardzo ciekawie. Tym bardziej, że po piętach obu deptać będzie zapewne Miguel Oliviera, który w Walencji czuł się na RS-GP jak ryba w wodzie.

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Aprilia marzy i otwarcie mówi o swoich aspiracjach pozyskania czołowego, włoskiego reprezentanta. To raczej nie wydarzy się w 2024 roku, bo zarówno obecni, jak i potencjalni przyszli zawodnicy marki z Noale mają kontrakty ważne jeszcze dwa lata, ale z pewnością będzie generowało dodatkową presję w garażu.

Ducati w MotoGP 2023: Pojedynek o wszystko

Zdecydowanie najważniejszy pojedynek toczyć się będzie w tym roku w garażu Ducati, bo jego stawką może być nie tylko status lidera czołowej ekipy, ale także mistrzostwo świata.

Tytułu broni Pecco Bagnaia, ale po dołączeniu do fabrycznego zespołu, Enea Bastianini nie będzie już musiał ścigać się w przysłowiowym kagańcu, jaki pod koniec ubiegłego roku ewidentnie założyło mu Ducati.

Nie będzie musiał, jeśli w pełni wykorzysta swoją szansę na początku roku. Jeśli po pierwszych kilku wyścigach Bestia znajdzie się daleko za Pecco, Enea będzie musiał pogodzić się z rolą "tego drugiego", w której świetnie odnalazł się w ostatnich latach Miller.

Jeśli jednak to Bagnaia zaliczy równie kiepską i nierówną pierwszą połowę sezonu co rok temu, w garażu Ducati może zrobić się bardzo ciekawie. Co prawda obaj zawodnicy podkreślają, że to media kreują animozje i rywalizację pomiędzy nimi, ale nie mam wątpliwości, że nie będzie mowy o taryfie ulgowej.

Żeby było ciekawiej, na plecach obu siedział będzie Jorge Martin. Hiszpan wystartuje w tym sezonie z krwawiącą dumą, po tym jak Ducati awansowało do fabrycznego zespołu nie jego, a Bastianiniego. To oznacza, że podopieczny ekipy Pramac Racing zrobi wszystko, aby pokonać "kolegów" z fabryki. Przynajmniej do momentu, w którym to jemu Ducati założy kaganiec.

Smaczku temu wszystkiemu dodadzą także nowe, sobotnie, krótkie wyścigi, które mogą okazać się języczkiem u wagi. Rok temu obaj zawodnicy Suzuki kwalifikowali się kiepsko, winiąc za to głównie motocykl. Czy któryś z nich zyska przewagę po zmianie maszyny? Jak w sprintach odnajdzie się zazwyczaj słaby w kwalifikacjach Binder czy mocny na długim dystansie Bastianini?

 

Kto wygra, kto przegra te zespołowe pojedynki, a kto zostanie mistrzem świata? Przekonamy się już niedługo. Pierwsze w tym roku testy MotoGP już w połowie lutego w Malezji. 

Sezon MotoGP 2036333323 rusza już za chwilę. Na jakie pojedynki powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę?

 

Tegoroczna rywalizacja zapowiada się wyjątkowo ciekawie, ale dzisiaj nie skupimy się jedynie na walce o mistrzowski tytuł, bo tutaj faworyci są raczej oczywiści. Mistrzostwa broni Pecco Bagnaia, a odzyskać będzie je chciał Fabio Quartararo, ale obaj stoczyć będą też musieli zupełnie inne pojedynki.

 

Obrona nieformalnego statusu zawodnika numer jeden w danej ekipie nie zawsze jest łatwym zadaniem. Zacznijmy więc od tych, którzy nie powinni mieć z tym większego problemu, a w związku z tym nie będą głównymi bohaterami dzisiejszego tekstu.

 

W sezonie 2023 w stawce MotoGP pozostają już tylko dwie Yamahy, ale układ sił w garażu fabrycznej ekipy jest dość powszechnie znany. Podczas gdy Fabio Quartararo walczył rok temu o tytuł do samego końca, Franco Morbidelli w najlepszym razie przebijał się do pierwszej dziesiątki. Niestety, nic nie wskazuje na to, aby ta dynamika miała się zmienić, choć jeszcze w 2020 roku to Włoch był przecież górą. Jeśli tak samo stałoby się w tym sezonie, byłoby to nie lada sensacją.

 

Podobnie jest w przypadku sześciokrotnego mistrza świata MotoGP, Marca Marqueza, który choć wciąż wyraźnie osłabiony kontuzją i operacją ramienia, to jednak nie powinien mieć sobie równych w strukturach HRC. Jego kompletnie nie interesuje jednak rywalizacja z innymi zawodnikami na Hondach, a wyłącznie to, czy japońscy inżynierowie dadzą mu narzędzie do walki o kolejną koronę. W przypadku innych podopiecznych HRC sytuacja wygląda już nieco inaczej i tutaj robi się ciekawie.

 

Nowe motocykle, stara rywalizacja

 

Alex Rins i Joan Mir przesiadają się na RC213V po niespodziewanym odejściu Suzuki. Mir, jako mistrz świata z 2020 roku, trafił do ekipy fabrycznej, u boku Marqueza, podczas gdy Rins będzie reprezentował zespół LCR, choć podobnie jak drugi podopieczny ekipy Lucio Cechinelliego, posiada fabryczny kontrakt bezpośrednio z Hondą.

 

Moim zdaniem ta trójka będzie walczyć o status "tego drugiego" gdzieś daleko za plecami Marqueza, ale to mimo wszystko ważna rywalizacja. Rins miał zdecydowanie mocniejszy sezon 2022 niż Mir, ale to ten drugi jest mistrzem świata i w pełni zasłużenie trafił do Repsol Hondy. Rins zrobi jednak wszystko, aby zakończyć sezon przed swoim rodakiem i jeśli tego dokona, będzie mógł pochwalić się cennym skalpem.

 

Obaj potrzebują jednak czasu, aby nauczyć się nowego motocykla i tutaj właśnie przewagę będzie miał Taka Nakagami. Japończyk jest już chyba na wylocie, bo wszystko wskazuje na to, że w 2024 roku zastąpi go Ai Ogura, ale wyjątkowo mocny sezon 2023 może dać mu trochę większe pole manewru w ewentualnych negocjacjach na przyszłość.

 

Nie będzie to może najważniejsza i najciekawsza rywalizacja sezonu 2023, ale ma swój smaczek i zapowiada się całkiem ciekawie. Tak samo będzie pewnie w przypadku podopiecznych ekipy Valentino Rossiego.

 

Kto liderem KTM-a?

 

Nieco podobnie wygląda sytuacja zawodników KTM-a. Na ten moment trudno oczekiwać, że będą oni walczyć o tytuł, ale już o palmę pierwszeństwa w austriackich strukturach na pewno tak.

 

Bronić jej będzie ewidentny lider zespołu, Brad Binder, który rok temu zostawił - ponownie - wyraźnie w tyle Miguela Oliveirę, ale teraz będzie musiał zmierzyć się z Jackiem Millerem. O ile jednak Brad wciąż wydaje się być na fali, o tyle Australijczyk najlepsze lata może mieć już za sobą. Zrobi jednak wszystko, aby udowodnić, że tak nie jest. Jego atutem będzie doświadczenie wyniesione z sezonów spędzonych zarówno na Hondzie, jak i na Ducati, które może pomóc inżynierom w rozwoju RC16 i przesunąć balans bardziej na korzyść "Jackassa".

 

Czarnym koniem będzie z kolei Pol Espargaro, który przed swoim odejściem do Repsol Hondy był w KTM-ie ewidentnym liderem, gdy do ekipy trafił w 2020 roku Binder. Hiszpan wraca na RC16, ale trafił do ekipy poniekąd drugiego sortu, czyli GasGas Tech 3. Zna ją jednak doskonale jeszcze z czasów startów Yamahą i ten aspekt może zaprocentować.

 

Podczas testów w Walencji Pol czuł się na swoim nowym/starym motocyklu bardzo pewnie, choć nie był tak szybki jak Binder. Powinien jednak bardzo szybko podkręcić tempo i może być zdecydowanie większym zagrożeniem dla zawodników głównej ekipy niż podopieczni Tech 3 z ostatnich lat.

 

Kapitan kontra gwiazda

 

W sezonie 2022 ewidentnym numerem jeden z Aprilii był Aleix Espargaro, który otarł się o mistrzowski tytuł, ale być może zmarnował najlepszą szansę, jaką miał w swojej karierze. Hiszpan świetnie czuje się na RS-GP, ale w trakcie roku coraz lepsze tempo pokazywał Maverick Vinales.

 

W tym duecie to właśnie drugi z tej dwójki jest prawdziwą gwiazdą MotoGP, dlatego jeśli tylko nieco przyspieszy, w garażu Aprilii może zrobić się bardzo ciekawie. Tym bardziej, że po piętach obu deptać będzie zapewne Miguel Oliviera, który w Walencji czuł się na RS-GP jak ryba w wodzie.

 

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Aprilia marzy i otwarcie mówi o swoich aspiracjach pozyskania czołowego, włoskiego reprezentanta. To raczej nie wydarzy się w 2024 roku, bo zarówno obecni, jak i potencjalni przyszli zawodnicy marki z Noale mają kontrakty ważne jeszcze dwa lata, ale z pewnością będzie generowało dodatkową presję w garażu.

 

Pojedynek o wszystko

 

Zdecydowanie najważniejszy pojedynek toczyć się będzie w tym roku w garażu Ducati, bo jego stawką może być nie tylko status lidera czołowej ekipy, ale także mistrzostwo świata.

 

Tytułu broni Pecco Bagnaia, ale po dołączeniu do fabrycznego zespołu, Enea Bastianini nie będzie już musiał ścigać się w przysłowiowym kagańcu, jaki pod koniec ubiegłego roku ewidentnie założyło mu Ducati.

 

Nie będzie musiał, jeśli w pełni wykorzysta swoją szansę na początku roku. Jeśli po pierwszych kilku wyścigach Bestia znajdzie się daleko za Pecco, Enea będzie musiał pogodzić się z rolą "tego drugiego", w której świetnie odnalazł się w ostatnich latach Miller.

 

Jeśli jednak to Bagnaia zaliczy równie kiepską i nierówną pierwszą połowę sezonu co rok temu, w garażu Ducati może zrobić się bardzo ciekawie. Co prawda obaj zawodnicy podkreślają, że to media kreują animozje i rywalizację pomiędzy nimi, ale nie mam wątpliwości, że nie będzie mowy o taryfie ulgowej.

 

Żeby było ciekawiej, na plecach obu siedział będzie Jorge Martin. Hiszpan wystartuje w tym sezonie z krwawiącą dumą, po tym jak Ducati awansowało do fabrycznego zespołu nie jego, a Bastianiniego. To oznacza, że podopieczny ekipy Pramac Racing zrobi wszystko, aby pokonać "kolegów" z fabryki. Przynajmniej do momentu, w którym to jemu Ducati założy kaganiec.

 

Smaczku temu wszystkiemu dodadzą także nowe, sobotnie, krótkie wyścigi, które mogą okazać się języczkiem u wagi. Rok temu obaj zawodnicy Suzuki kwalifikowali się kiepsko, winiąc za to głównie motocykl. Czy któryś z nich zyska przewagę po zmianie maszyny? Jak w sprintach odnajdzie się zazwyczaj słaby w kwalifikacjach Binder czy mocny na długim dystansie Bastianini?

 

Kto wygra, kto przegra te zespołowe pojedynki, a kto zostanie mistrzem świata? Przekonamy się już niedługo. Pierwsze w tym roku testy MotoGP już w połowie lutego w Malezji. 

Advertisement
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
Advertisement
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê