tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Mick: Jorge Martin dobrze robi odchodz±c z Aprilii
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Mick: Jorge Martin dobrze robi odchodz±c z Aprilii

Autor: Mick Fia³kowski 2025.05.30, 14:30 Drukuj

Choć szokująca decyzja o odejściu Jorge Martina z Aprilii spotkała się z falą krytyki ze strony kibiców, Mick doskonale rozumie Hiszpana, co więcej…

Wszyscy wiemy, jak to się zaczęło, a Wy znacie moją opinię. Kiedy w ubiegłym roku, podczas Grand Prix Włoch na torze Mugello, Ducati postanowiło awansować Marca Marqueza do fabrycznej ekipy na sezon 2025, prowadzący wówczas w tabeli Jorge Martin podjął nieco zbyt impulsywną moim zdaniem decyzję.

NAS Analytics TAG

Zamiast dać sobie czas na przemyślenie sytuacji, jeszcze tego samego dnia podpisał kontrakt z Aprilią, w której miejsce zwalniał jego kończący karierę przyjaciel i mentor, Aleix Espargaro.

Wszystko działo się tak szybko, że nikt w Aprilii nie pomyślał nawet, aby ze zdjęcia z podpisania kontraktu usunąć wrażliwe dane, jak np. widoczny na umowie adres czy numer dowodu Martina. To najlepiej pokazuje panującą w ciężarówce atmosferę ekscytacji i chaosu.

Podopieczni Massivo Rivoli byli zachwyceni, bo teoretycznie złapali - jak to się mówi - pana boga na nogi. Oto właśnie lider tabeli uciera nosa głównej konkurencji Włochów i z Bolonii przeprowadza się do Noale.

Niestety, ta historia nie będzie miała happy endu. Choć rok temu Dawid pokonał Goliata i Martin wygrał z Bagnaią oraz Marquezem walkę o mistrzostwo, to jego przygoda z Aprilią - która moim zdaniem nie powinna się w ogóle rozpoczynać - nie będzie miała szczęśliwego zakończenia.

Hiszpan poinformował bowiem w czwartek, że postanowił wykorzystać zapis w swoim teoretycznie dwuletnim kontrakcie i odejść z ekipy po tym sezonie. Dlaczego? To już wiemy; na jego półmetku nie ma go w tabeli odpowiednio wysoko, choć oczywiście w głównej mierze przez wypadki i kontuzje wynikające z własnych błędów na torze.

Nie ma to jednak znaczenia; Martin miał prawo do zerwania umowy, choć wizerunkowo wygląda to dla niego absolutnie fatalnie. Kibice już piszą o nim jak o szczurze uciekającym z tonącego okrętu i trudno odnieść inne wrażenie.

Ja jednak doskonale go rozumiem i uważam, że to słuszna decyzja. Dlaczego? Tak jak już pisałem, po pierwsze w ogóle nie powinien był do włoskiego zespołu trafić. Choć ta "romantyczna" historia miała ogromny wizerunkowy potencjał, to jednak decyzja Hiszpana była całkowicie nierozsądna i podjęta przez gorącą głowę w duecie z urażoną duszą.

Wszystko to podlane zostało dolarami, które Aprilia jednak wyciągnęła z kieszeni firmy matki, grupy Piaggio, po tym jak ich ofertę 4 milionów euro odrzucił Fabio Quartararo. Nic dziwnego. Yamaha zaproponowała Francuzowi 12 oraz ogromne wsparcie techniczne japońskich i europejskich inżynierów. Martin był więc dla Aprilii ostatnią deską ratunku.

Co powinien wtedy zrobić Hiszpan? Łatwo oceniać to z zewnątrz, ale mimo wszystko moim zdaniem sytuacja jest jasna. To Ducati dysponuje najlepszym motocyklem w stawce i tak będzie zapewne jeszcze w sezonie 2026.

Aby mieć najmocniejsze karty przed wielką zmianą techniczną w 2027 roku, Jorge powinien jednak schować dumę do kieszeni i zgodzić się na transfer do Gresiniego lub VR46, ale pozostać na najlepszej maszynie.

Nie zrobił tego, bo najzwyczajniej w świecie obraził się na Dall’Ignę i spółkę, dlatego teraz musi z grymasem spijać piwo, którego sam sobie naważył.

Wizerunkowo czeka go trudny czas. Biorąc pod uwagę fakt, że Jorge ma za sobą fizycznie i psychicznie katastrofalny okres, życzę mu dużo siły i mam nadzieję, że przejdzie przez najbliższe miesiące suchą nogą.

Rozumiem też kibiców, którzy mają mu teraz za złe zostawienie Aprilii na lodzie, ale jeszcze bardziej rozumiem samego Jorge.

Dlaczego? Bo po tym, co przeszedł w ostatnich miesiącach, trudno wyobrazić sobie jego dalszą współpracę z włoskim zespołem. Po takiej serii wypadków i kontuzji chyba każdy na jego miejscu zwyczajnie bałby się wsiadać ponownie na RS-GP, albo na jakikolwiek motocykl w ogóle.

Co gorsza, choć miał okazję tylko pobieżnie zasmakować włoskiej maszyny i atmosfery w garażu, to z pewnością już doskonale zdaje sobie sprawę, że ten pakiet nie jest materiałem, który zapewni mu drugi tytuł mistrza świata MotoGP. Sęk w tym, że to było oczywiste dla wszystkich już w czerwcu rok temu.

Warto jednak pamiętać, że Martin był już w stanie odbudować się najpierw po bardzo groźnej kontuzji z Portimao w 2021 roku, a później po trudnym sezonie 2023. Wtedy widział jednak światełko w tunelu. Teraz go brakuje.

Oczywiście szefostwo Aprilii broni się, a szef zespołu mówił w Silverstone, że wygrana Marco Bezzecchiego to sygnał dla Martina, że RS-GP potrafi wygrywać. Sęk w tym, że Bezz wygrał tylko dlatego, że Quartararo odpadł z prowadzenia, a zawodnicy Ducati mieli potężne problemy z przyczepnością.

W rzeczywistości Aprilia - mimo innowacyjnego podejścia - jest obecnie znacznie bardziej z tyłu niż jeszcze dwa czy trzy lata temu, gdy Espargaro potrafił regularnie stawać na podium i niemal do końca liczyć się w walce o tytuł. Nic też nie wskazuje na to - szczególnie po odejściu Romano Albesiano do HRC - że w sezonie 2027 sytuacja miałaby zmienić się na lepsze.

Oczywiście jeśli kogokolwiek w tej historii szkoda, to właśnie Aprilii, bo Włosi zrobili absolutnie wszystko, aby najpierw ściągnąć, a później zadowolić aktualnego mistrza świata. Finalnie, nie dość że w ogóle nie byli w stanie wykorzystać jego osoby z uwagi na serię kontuzji, to po połowie sezonu zostają odprawieni z kwitkiem i muszą teraz jakoś nie tylko naprawić nadszarpnięty wizerunek, ale też znaleźć adekwatne zastępstwo na sezon 2026. Naprawdę mi ich szkoda. Zdecydowanie bardziej niż samego Martina.

Co teraz zrobi Jorge?

Zostawmy już jednak to, co było, i skupmy na tym, co będzie. Jakie opcje ma teraz przed sobą Jorge Martin? Jest ich kilka, a wśród nich są chociażby; powrót na Ducati lub fabryczny kontrakt z Hondą albo Yamahą.

Przyjaciel i mentor Martina, Aleix Espargaro mówi jasno; Honda nie jest jeszcze gotowa na takiego zawodnika, jak Martin. To bardzo ważne słowa, bo HRC mocno kusi przecież sfrustrowanego brakiem postępów KTM-ie Pedro Acostę.

Co łączy całą tę trójkę? Wspólny manager, Albert Valera, który wyrobił sobie w padoku renomę opiekując się kilka lat temu Jorge Lorenzo. Valera to zdolny strateg, który ma teraz przed sobą bardzo trudne zadanie. Acosta jest bowiem podobno zdeterminowany, żeby zrobić to, co rok temu powinien zrobić Martin; trafić na najlepszy motocykl, niezależnie od ceny.

To sprawia, że Martin i Acosta mogą walczyć o to samo miejsce; np. to zwolnione po tym sezonie przez Franco Morbidelliego w VR46. Któryś z nich będzie musiał obejść się smakiem, a to kolejny raz pokazuje, jak duży błąd popełnił Martin rok temu. Acosta wydaje się bowiem - przynajmniej w tym pojedynku - trzymać mocniejsze karty. Dużą sympatią darzy go także sam szef ekipy, Valentino Rossi.

Być może więc Martin będzie musiał zdecydować się na Hondę lub Yamahę. Ta pierwsza ma bardzo głębokie kieszenie, ale mimo pewnych postępów, dysponuje dzisiaj równie mało konkurencyjnym motocyklem jak Aprilia. Yamaha ma z pewnością mniejszy budżet, ale za to coraz lepszy pakiet. W jej szeregach Martin nie stałby jednak na pole position, bo tego pewnie broni Fabio Quartararo.

Nie wyobrażam sobie, że Hiszpan miałby odłożyć kask na kołek i zakończyć karierę, ale czy będzie w stanie wrócić jeszcze na czoło stawki MotoGP? Przed nim z pewnością trudne miesiące.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują dziś na to, że Martin dołączy do Hondy i o ile ma to sens w perspektywie nowych przepisów na rok 2027, to jednak może zapowiadać też bardzo trudny sezon 2026. Oby Valera przygotował dla niego kolejny mocny kontrakt…

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    NAS Analytics TAG
    na górê