Marco Bezzecchi wygrał wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii, co Massimo Rivola od razu wykorzystał do przekazania wiadomości Jorge Martinowi. Choć przekaz jest jasny, to szef ekipy Aprilia Racing stara się być łagodny dla swojego podopiecznego, o którym ostatnio krążyło wiele plotek. Co powiedział Rivola? Jak zareagował Martin?

W niedzielnym wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii Marco Bezzecchi nie brał jeńców i rozprawił się z konkurencją z Japonii i Bolonii. Choć złośliwi mogą powiedzieć, że problem techniczny w motocyklu Fabio Quartararo był dla niego jak prezent, to jednak tempo włoskiego zawodnika było na tyle dobre, że i bez tego miałby szansę powalczyć o zwycięstwo i mógłby wygrać.

Po wyścigu Jorge Martin pogratulował ekipie w swoich mediach społecznościowych. Jednocześnie w trakcie weekendu wrzucił zdjęcia z treningu kolarskiego. W opisie dodał, że wkrótce przedstawi swoją wersję wydarzeń. Tymczasem Massimo Rivola przyznał, że choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to wygrana w Silverstone powinna dać Martinowi do myślenia.

- Trudne chwile sprawiają, że masz wątpliwości. Brakowało nam punktu zwrotnego i dzisiaj osiągnął go Marco, który zrobił coś wyjątkowego i zrobił to samodzielnie. A Martin? Rozłąka sprawiła, że rzeczy się skomplikowały, ale poczekamy na jego powrót i wtedy pomyślimy o odbudowie zaufania. Na razie nie mamy żadnego planu B - powiedział Rivola, cytowany przez GPOne.

Przed weekendem Aprilia wydała oświadczenie, że Jorge Martin nigdzie się nie wybiera i prosi konkurencyjne zespoły o uszanowanie umowy Włochów z zawodnikiem. Najmocniej z Martinem łączono Hondę. Przedstawiciele zespołu zostali więc zapytani o to, czy faktycznie prowadzono jakiekolwiek rozmowy. Odpowiedź była wymijająca, że jeśli jest okazja, to zawsze warto porozmawiać.

- Kiedy przechodzisz przez trudny czas, zaczynasz mieć wątpliwości, czy idziesz w dobrym kierunku, a ekipa w Noale pracuje ciężko dzień i noc. Widok tego, że ta praca została nagrodzona dobrym rezultatem, daje mocny wzrost morale. To oczywiste, że już w przeszłości nasze motocykle były konkurencyjne na Silverstone i znów to powtórzyliśmy - skomentował Rivola. Zapytany o Martina odparł, że wszyscy na niego czekają i cały czas misją zespołu jest, by dostarczyć motocykl, który jest gotowy do wygrywania.

- Dzisiaj pokazaliśmy, że możemy wygrywać i oczywiście musimy kontynuować. Myślę, że nikt nie wyobraża sobie, jak to jest, jeśli jesteś tak utalentowanym zawodnikiem i przechodzisz przez tak trudny okres, kiedy musisz być przykutym do szpitalnego łóżka. Na pewno musimy to uszanować, bo zawodnicy powinni ścigać się na torze, a nie siedzieć w szpitalu, nawet jeśli to część gry - skwitował Rivola.

Na razie nie wiadomo, kiedy Martin miałby wrócić na tor. Najgłośniej mówi się o scenariuszu, że zobaczymy go jeszcze przed letnimi wakacjami. Zostały więc rundy w Aragonii, we Włoszech, w Holandii, Niemczech i Czechach. Potem zawodnicy wrócą dopiero 15 sierpnia na Grand Prix Austrii. Wszyscy z pewnością czekają na powrót Martina i na to, jaka będzie jego wersja wydarzeń z ostatnich tygodni.