Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 84
Pokaż wszystkie komentarzePozwól Boczo, że przytoczę Twoje słowa z artykułu z czerwca zeszłego roku pt "Boczo na temat: Suzuki V-Strom 650": "A kochamy dlatego, że pali 4,5 litra na setkę i charakteryzuje się dynamiką zarezerwowaną dla gepardów." I tego wyniku się trzymajmy, tyle pali DL-650 4,5l na setkę bez przesadnej "pełnej bomby" i męczącego taniojeździectwa.
OdpowiedzMasz rację. Ale problem w tym, że ja też mam rację:-) Pozdro
OdpowiedzMoim zdaniem test byłby dokładniejszy, gdyby paliwo zostało dokładnie odmierzone w kanistrze. Przy tak małych ilościach każda niedokładność mocno wpływa na wynik. Moja starutka XJ600 pali 5-6 /100km w mieście a jeżdżę na krótkich dystansach w mieście (8 km do pracy). Fajnie byłoby mieć nowy moto ze spalaniem 4 litry przy spokojniej jeździe (a co będę się do pracy spieszył?). Jednak różnica w cenie zakupu zwróciłaby mi się po XX latach więc na chwilę obecną jestem zadowolony.
OdpowiedzNo a jak zostało odmierzone? Masz foto kanistra i masz foto dystrybutora ze wskazaniem. Paliwo było w kanistrze, jedziemy, opróżniamy całe paliwo, jakie było wcześniej w baku, wlewamy 3,55 z kanistra.
OdpowiedzRozumiem, że tankowanie za 20 zł lepiej przemawia do wyobraźni, ja natomiast wziąłbym pół-przezroczysty kanister w którym oznaczono np. poziom 5 litrów i zatankował 5 litrów z dystrybutora. Jeżeli poziom benzyny pokrywał by się ze wskazaniem na dystrybutorze, to z dużą dozą prawdopodobieństwa byłoby tam dokładnie 5 litrów.
OdpowiedzA jaka masz pewność że kreska na karnistrze oznacza 5 litrów . Ja raczej mam pewność że nie , to nie jest apteka i skala blędu sięga kilku procent i w jakim stopniu producent karnistra uwzględnił zaokrąglenia krawędzi. Odmierzenie dokładnie 5 litrów jest dziecinnie proste ale co to daje . Istotne jest jak złapać faktyczny przebieg dla tych 5 litrów . Jedyna wiarygodna metoda / nie wiem czy ktoś już o tym nie pisał , nie czytam wszytkich tych bzdur/ to zapisać przebieg kiedy silnik zaczyna gasnąć w ustawieniu na ON a potem spokojnie wlać te 5 litrów . Jeździć i czekać na taki sam moment zgaśnięcia silnika. Przebieg należy zmniejszyć o kilometry które jeszcze nabijemy po przełączeniu na rezerwę prze wlaniem tej piątki . Uzyskamy dokładność na drugim miejscu po przecinku. Każda inna metoda to bzdura , nawet lampka kontroli poziomu paliwa nie daje wymaganej dokładności.
Odpowiedzpotwierdzam to, co tu napisano w 100%. Ja kupiłem moto(duży skuter), żeby jeździć nim do pracy, wychodzę z założenia, że do pracy jeździ się nie po to żeby dokładać, tylko zarobić pieniądze i koszty z tym związane MUSZĄ być możliwie jak najniższe. Motocykl nadaje się do tego idealnie. Uważam, że jeżdżąc w sposób przemyślany maszyna potrafi odwdzięczyć się naprawdę rewelacyjnym spalaniem i nie ma to nic wspólnego z zamulaniem, klucz do sukcesu jest na odcinku od jednych świateł do drugich. Co ciekawe, moja maszyna pracuje w ten sposób, że gdy jadę ze stałą prędkością obroty są na poziomie 5-5,5 tys, kiedy przyspieszam pojawiają się wartości między 6-8 tys. Ponieważ jest to automat nie mam za bardzo na to wpływu, mogę za to jeździć tak, żeby wskazówka obrotomierza możliwie jak najmniej się ruszała. Dla mnie spalanie poniżej 3litrów nie jest żadną sensacją. Potwierdzam też, że z tego punktu widzenia warto posiadać nowe moto z nowoczesnym silnikiem, gaźnikowce czy dwusuwy są ok. ale na inną okazję.
OdpowiedzJazda z takim Eco-drivingiem to żadna przyjemność a jak wiemy doskonale motocykle kupujemy dla przyjemności. Ja osobiście zaobserwowałem u siebie (VT1100) bardzo duże różnice w spalaniu przy różnych prędkościach. 90% trasy to poza miastem - albo autostrada albo krajówka. Zawsze tankuje do pełna bo wtedy mam dokładny wynik tankowania. Raz jechaliśmy ze stałą prędkością autostradą 120km/h i wtedy mi spalił 5,4l natomiast raz jechaliśmy 120-150km/h i wtedy spalił aż 6,8l!! Co ciekawe za jakiś czas jechałem ok 120-140 i spalił 5,5l. Natomiast najmniej ile udało mi się zejść przy takiej jeździe powiedzmy komfortowej ale bez szaleństw to 5l/100km. Nawet jak się dosyć żwawo zbieram spod świateł to nie mam tak wielkiego spalania bo wzrasta o ok 0,3-0,4l. Taka charakterystyka silnika i to się nie zmieni. Poza tym maszyna jest dosyć ciężka i swoje musi zassać. Ale czy do końca to chodzi o spalanie jeśli ktoś kupuje fajny motocykl?? Nie sądzę.
OdpowiedzPrzypominają mi się sensacje ze słynną "turbinką Kowalskiego" : sekret jest w instalacji paliwowej, która jest pełna paliwa jeśli teraz dolejemy paliwa zaledwie za 20zeta to będzie to procentowo spora ilość, która nie została zatankowana za te 20zł bo była już w moto. Teraz jedziemy aż się skończy paliwo (całe) i mamy błąd pomiaru. Test byłby bliższy prawdy gdyby dystans był równy właśnie te teoretyczne 900km a bak PEŁNY paliwa. Dobre rezultaty daje też tzw. test pełnego baku : tankujemy na FULL jedziemy dystans (np 100km) i ponownie tankujemy na FULL (moto stoi tak samo poziomo na tej samej stopce) - ilość zatankowana 2gim razem to spalanie na te 100km - tu też im dłuższy dystans tym mniejsze błędy pomiaru. Nie zmienia to jednak faktu, że V-stromy świetne motocykle :-)
OdpowiedzA ja koledzy wiosną nie miałem co robić i założyłem do Triumpha Tigera 955i sekwencje. Motocykl nic nie stracił na mocy, oczywiście to moje subiektywne odczucie, na hamowni pewnie kilka kucyków było by mniej, ale pozostał elastyczny, wstaje na gume z gazu i na gazie :D, najlepsze na koniec przy moim stylu jazdy palił 5,5 l PB95 na 100km, a obecnie pali 6,5-7 l LPG (ok. 15 zł na 100 km).
OdpowiedzA hamowanie silnikiem przypadkiem nie szkodzi silnikowi? Sorry jeśli sugeruję głupoty, ale kiedyś mi mądrzy ludzie tłumaczyli, że to hamulce służą do hamowania...
OdpowiedzTak było tylko w przypadku tradycyjnych silników dwusuwowych, ze smarowaniem mieszankowym i przepłukiwaniem zwrotnym --> zamykasz przepustnicę - ograniczasz smarowanie. W silnikach czterosuwowych z olejem zgromadzonym w misce olejowej hamowanie silnikiem nie ma żadnych negatywnych skutków, a wręcz jest korzystne.
OdpowiedzJa zawsze jak wsiadałem na swojego Bandytę I gen. miałem banana na gębie i przynajmniej 10L na 100KM spalania. Ale tym sprzetem poprostu nie da się inaczej ;-) jest po prostu wariacki! Także eco driving ok, ale na nieco bardziej łagodnych sprzętach inaczej to katorga dla jeźdźca takiego rumaka. pozdrawiam
OdpowiedzDroga Redakcjo, przydał by się jeszcze test dla motocykli gaźnikowych. Z tego co słyszałem, to jest duża różnica między hamowaniem silnikiem w gaźnikowcach a wtryskami.
OdpowiedzIle wlejesz do baku, tyle spali. Taka jest prawidłowa odpowiedź na tytułowe pytanie :)
OdpowiedzWłaściwa odpowiedź jest zupełnie inna: / - wykres rosnący \ - wykres malejący - od pojemności silnika - / - od wieku kierowcy - \ - od doświadczenia kierowcy - \ - od pory dnia - im bliżej pory rozpoczęcia pracy lub zajęć tym spalanie wyższe Można by pewnie dodać jeszcze z 5 czy 10 pozycji...
OdpowiedzPowiem wprost - nie wierzę w ten wynik ani za grosz. Jedyny sposób na osiągnięcie tych liczb to lanie wachy mierzonej w galonach. Macie albo błąd w założeniach w stylu mieliście już jakieś paliwo w baki i mieliście go nie mało albo w realizacji. Należy pamiętać, że im krótszy dystans tym większy błąd statystyczny. Nawet test WMTC dla vstroma wykonany przez suzuki, a jest on przeprowadzany na bieżni na płaskim i w generalnie nie osiągalnych w życiu warunkach, dał 4 litry. Zdejmijcie ten artykuł bo po pierwsze to nie prima aprilis a po drugie ktoś w to jeszcze uwierzy. Wam opadły kopary na widok wyniku? Mi opadła na widok że takie bzdury piszecie ni ścigaczu. ps: nie jest to trolowanie ale i tak wiem, że hejt będzie.
OdpowiedzA ja powiem wprost - wierzę. Według mnie, nie do końca rozumiesz zasady eco-drivingu i fakt, że przy odpuszczonej manecie spalanie wynosi 0. Otrzymany wynik nie oznacza, że jak ktoś będzie sobie bardzo spokojnie jeździł nowym V-Stromem, to zejdzie poniżej 3l/100km. To osiągnie tylko osoba, która na każdym kroku będzie myślała o oszczędzaniu paliwa, przez cały dystans, w najdrobniejszych szczegółach i we właściwy sposób. W samochodach można osiągać tak samo nieprawdopodobne wyniki, stosując podobne zasady. Idąc w drugą stronę z kolei, Top Gear udowodnił, że BMW M3 jest bardziej ekonomiczne niż Toyota Prius. Wszystko to nie zmienia faktu, że tak na prawdę nikt w ten sposób nie jeździ, sam redaktor pisze, że była to męczarnia. Ale fajnie jest się zastanowić nad sensem istnienia różnych głupich wynalazków wiedząc, że de facto największy wpływ na spalanie ma Twoja stopa/ręka.
OdpowiedzZasady jazdy ekologicznej są mi znane. To, że hamowanie silnikiem przy maszynach z wtryskiem nie zużywa paliwa to też nie jest dla mnie nowością - sam mam gaźniki w motorze ale to bez znaczenia. Chodzi o to, że zaprezentowany wynik jest nierealny. Nawet na bieżni testowej suzuki tyle nie wyszło. Nie zależnie od konsekwencji w stosowaniu zasad - nie da się. Tu na domiar złego przejechany został bardzo któtki dystans co jeszcze bardziej podważa realność wyniku. Niech tester spróbuje tego samego na dystansie 5000km. Wynik będzie znacznie bliższy prawdzie.
OdpowiedzDokładnie to samo chciałem napisać. Jak najbardziej wierzę w ekodriving, ale test na tak krótkim odcinku to tylko jeden wielki błąd pomiarowy. 2,31l/100??!! spróbujcie zalać dopełna zbiornik i powtórzyć wynik na dystansie powiedzmy 400-500km np jadąc stałą, niską prędkością autostradą. No chyba, że ten V-Strom jest faktycznie na wodę :D
OdpowiedzPoniekąd masz sensowne argumenty, ale: 1 - Jazda po autostradzie z niską prędkością jest a) głupia, b) niebezpieczna, c) chamska 2 - Jasne, możemy zalać do pełna i jeździć po autostradzie, ale co to udowodni? Przecież wiadomo, że jazda ze stała prędkością korzystnie wpływa na spalanie. Zerknij na oświadczenie na początku testu, chcieliśmy mieć urozmaiconą trasę. 3 - Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak czasochłonne i monotonne będzie przejechanie bez przerwy 800-900 km z prędkościami rzędu 60-80 km/h.
OdpowiedzNie zrozumiałeś chyba kolegi, mnie zresztą też. Albo nie chciałeś. Więc wyjaśnię Twoje obie wątpliwości: 1. 89km/h nie jest taką znowu niską prędkością. Na autostradzie nie można jeździć poniżej 40km/h więc gdzie tu głupota i chamstwo? Bo z tym że jazda 90km/h po autostradzie może być w Polsce niebezpieczna to się zgodzę. 2. Zgadzam się. Powinniście zrobić te kilometry na tej waszej zróżnicowanej trasie. Tylko by było ich nie mniej niż na dwa tankowania pod korek. Wtedy wynik będzie miał znamiona prawdziwości i rzetelności. 3. A to sobie w kolano strzeliłeś. Zrobiliście sensację na głównej stronie, podaliście wynik który nijak się ma do rzeczywistości bo Wam się nie chciało? Bo to czasochłonne i monotonne? Po co wogóle robić taki test skoro to czasochłonne? Radzę zobaczyć jak wyglądają prawdziwe raporty spalania. Ile tysięcy kilometrów ludzie robią zanim się dowiedzą ile spalą.
OdpowiedzOd jazdy ze stałą prędkością bardziej ekonomiczne jest właśnie ciągłe delikatne przyspieszanie i ospuszczanie gazu, na zmianę, powiedzmy w zakresie 70-120km/h ale to różnie w zależności od charakterystyki danego silnika, itd.
OdpowiedzJadąc ze stałą prędkością na pewno się nie uda, bo wtedy ani przez chwilę spalanie nie spadnie do zera, jak przy odpuszczaniu...
OdpowiedzOdpowiadając na oba Twoje wpisy: Twoja teoria rozbija się brutalnie o zasadę zachowania energii. Tej nie oszukasz. To co napisałeś miało by sens gdyby przy zamkniętej manetce motor zamiast nie zużywać paliwa, generował by je. Niestety tak wesoło nie jest. Znacznie więcej energii silnik zużywa kiedy przyśpiesza niż oszczędza przy hamowaniu silnikiem.
OdpowiedzTo nie jest żadna teoria tylko praktyka właśnie. Jazda ze stałą prędkością nie jest możliwie najbardziej ekonomicznym sposobem jazdy. Co do tego, że "wynik jest nierealny", to się zgodzę ale w tym sensie, że nikt tego nie osiągnie jadąc normalnie. Natomiast jak ktoś BAAAARDZO chce, to można to osiągnąć, czego tu masz przykład. Powtarzanie go na dłuższym dystansie będzie największym wyzwaniem dla kierowcy a nie dla motocykla. Niby czemu redaktorzy mieliby ściemniać? Jak dla mnie wynik jak najbardziej realny i nie mam pojęcia czemu bogu ducha winnym redaktorom jedziesz od kłamców. Można by ich ewentualnie nauczyć "teorii i techniki eksperymentu" oraz tego, że każdy jeden pomiar ma pewien błąd itd. Wtedy wynik brzmiałby 2,31l/100km (+- 0,2l) gdzie te 0,2 oznaczałoby niepewność wyniku... Oni przejechali ponad 150km, to nie jest mało !!! W 1986 Honda CRX potrafiła spalać w okolicach 6l/100km. Naprawdę nie możesz uwierzyć, że prawie 27 lat poźniej nowoczesny motocykl może, przy odpowiedniej jeździe, palić połowę z tego??? Myślę, że gdyby nie normy emisjii spalin i inne mniej lub bardziej sensowne, obowiązkowe wynalazki, to dałoby się zejść sporo niżej i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
OdpowiedzJa ostatnio zrobiłem taką próbę w bandycie 1200 I gen. i również byłem bardzo zaskoczony bo pomimo kilku postojów na światłach udało mi się zejść poniżej 4l/100km, przy czym większość po równych drogach ze stałą prędkością 70km/h a maksymalnie rozpędziłem się do 80km/h. Oczywiście zrobiłem to z czystej ciekawości bo motocykl to dla mnie przyjemność a nie szczypanie się z każdym groszem i nie wyobrażam sobie takiej jazdy na co dzień :). Pozdrawiam!
OdpowiedzPanowie a dacie jakiś przepis na zmniejszenie spalania w 2T? jeżdżąc do 130km/h(max 9,5rpm) spalanie ok. 6.6-7l a przy jeździe do czerwonego pola(11rpm) spala ok. 8.5-9l. Bawić się w zmienianie dysz czy po prostu sprzedać i kupić 4T
OdpowiedzDwie sprawy Boczo: 1. "Maksymalna prędkość osiągnięta w teście - 89 km/h, Maksymalne osiągnięte obroty - 3500 obr/min" Nowy DL-650 przy 3500 obr/min na 6 biegu rozwija prędkość równiutko 80km/h więc żeby rozpędzić go do 89km/h musiałeś bujnąć motor do 4000 obr/min 2. Przy prędkości 80km/h na 6 biegu na trasie spalanie prezentowane przez rozum pokładowy to ok 31 km/l (sprawdzałem wczoraj) więc jak dorzucimy do tego trochę korka i zakrętów to już diabli biorą taniojeździectwo (nie lubię naleciałości obcojęzycznych). Początkowo miałem plan powtórzyć Twój test i udowodnić, że trochę naciągnąłeś wyniki ale dzisiaj rano wyjeżdżając z domu zaświtała mi w głowie taka myśl: przecież nie po to kupiłem moto żeby jeździć o kropelce, jazda ma sprawiać mi przyjemność i generować szeroki uśmiech pod przyłbicą a stresowanie się tym czy przypadkiem nie odkręcam zbyt mocno i polecą dwie krople więcej albo, że nie zaplanowałem poprawnie "podejścia" do świateł jest NIEDOPUSZCZALNE. Jeszcze jedno: ktoś po przeczytaniu Twojego artykułu może nabrać przekonania, że po zakupie nowego DL'a będzie miał spalanie 2,31l/100km i że będzie tankował raz na 3 miesiące - nic bardziej mylnego! Suzuki V-Strom DL-650 od 2012r. pali niemniej niż 4l przy spokojnej jeździe, powyżej 5,5l przy jeździe dynamicznej (cykl mieszany, jazda tylko po mieście na pewno pogorszy wynik) a górna wartość nie została określona... Tak jak wspomniałeś w artykule tania jazda to męczarnia - potwierdzam i pytam czy są wśród nas ludzie, którzy kupują moto po to żeby się męczyć? Wiedza z zakresu Taniojeździectwa jest bezcenna w przypadku, kiedy się okaże, że na autostradzie zamknęli jakąś stację paliw i trzeba pojechać na następną np. 60km
OdpowiedzW 100% zgadzam się z Twoją opinią. Próba ekonomicznej jazdy przeszła mi równie szybko. Tak jest nie po to jest motocykl żeby jeździć na kropelce. Motor jest po to żeby się bawić.
OdpowiedzDane , które podała redakcja są prawdopodobnie możliwe do osiągnięcia, lub zbliżenie się do nich. Widzę to po swojej SV 650S. Kiedy w trasie leci się między90-130km/h można zejść poniżej 4 litrów. Chłopaki z grupy też nie chcieli wierzyć. Przekonali się na wspólnym przelocie kiedy robiliśmy traskę 460km. Na dwóch dotankowaniach potwierdziło się, że zejście poniżej 4L/100km nie stanowi problemu. Raczej daleki byłbym od posądzania kolegów z redakcji o brak rzetelności, wiedząc że mogą narazić się braci motocyklowej za pisanie niesprawdzonych informacji i danych. Więc proponuję najpierw pojeździć na moto z tym silnikiem a potem dzielić się swoimi spostrzeżeniami, NIE NA ODWRÓT. Pozdrawiam wszystkich miłośników 2 kółek.
Odpowiedznaprawdę? jak zamkniesz przepustnicę to jest zero? i niby na jakiej podstawie to stwierdzasz? bo komputer pokładowy w aucie pokazuje zero? od tego są bypasy i krokowce od biegu jałowego, żeby nawet przy odpuszczonym gazie do silnika dostawało się powietrze, bo dostaje się tam również i paliwo. to raz. dwa - silnik przy zamkniętej przepustnicy dostaje dawkę paliwa potrzebną aby dopełnić pełen obieg pracy tłoka. są to ilości znikome, ale w żadnym przypadku nie zerowe. na potwierdzenie polecam sobie zgasić silnik z długiej górki gdzieś w połowie. troszkę się dźwięk motoru wtedy zmieni.
OdpowiedzWidzisz, mam GSR600 i on powyżej 4500 obr nie podaje paliwa w ogóle. Oczywiście wszystko w imię ekologii dzięki ukochanej UE. Podtrzymanie obrotów (czyli podawanie paliwa) włącza się dopiero poniżej tej wartści. Skutkiem tego jest szarpanie, gdy otwierasz gaz z pozycji w pełni zamkniętej powyżej 4500 obr.
Odpowiedzoczywiscie, anyway w 90% nic w przyrodzie nie ginie i ilosc spalanego paliwa jest wprost proporcjonalna do ilosci energii kinetycznej produkowanej przez silnik, i zuzywanej na pokonywanie oporow ruchu silnika, mechanizmow, opon i powietrza, jak lecisz rozpedem to zamiast energii produkowanej przez silnik zuzywana jest energia zakumulowana w rozpedzonym motocyklu wiec spalanie jest zapewne zbliżone do pracy na obrotach jalowych
Odpowiedzorzech, mniej spala hamując silnikiem niż na biegu jałowym.
OdpowiedzTak myślę że się czepiasz. Takie dane - że nie zero tylko np 0.1 litra benzyny na setkę - to pewnie mają znaczenie dla ludzi którzy projektują silniki albo startują w konkursie jazdy na litrze benzyny. Dla zwykłego Kowalskiego to jest ważne że hamując silnikiem: - oszczędza paliwo - oszczędza hamulce Zupełnie przy okazji to hamowanie silnikiem jest łagodniejsze niż hamulcami więc jadący pasażer może czuć się bardziej komfortowo.
OdpowiedzSpoko motocykle - coś pięknego, ale powiem Wam że kiedyś jechałem swoim aurisem 1.4 d4d z Warszawy do Kołobrzegu i z Kołobrzegu do Lublina i udało mi się to zrobić na niecałym baku paliwa (rezerwa mrugnęła pierwszy raz gdy wjeżdżałem do Lublina). Fakt że jechałem 80-100 km/h a wskazanie komputera po tej trasie to średnio 4.0l/100km - sam w to nie wierzyłem że tak można zejść przy normalnej jeździe mam spalanie 5.8-6.5l
OdpowiedzHONDA CB 750 Night Hawk , spokojnie schodzę do 4L/100 leję 98 , ale gaźnikowiec po odpuszczeniu minety raczej mniej nie spala.
OdpowiedzBoczo, przy zamkniętej przepustnicy motocykl nie ma spalania równego zero, chyba że jak zamkniesz manetę to gaśnie Ci silnik. Jak tak, to sory
OdpowiedzPrzy zamknietej przepustnicy motocykl spala rowne zero, a silnik nie gasnie bo jest napedzany przez kolo. Nie wiesz, nie wypowiadaj sie
Odpowiedzdokładnie, wcale silnikowi nie jest potrzebne paliwo do jazdy z gorki czy na biegu z zamknietym gazem, w 2 suwie to juz troche ina sprawa
OdpowiedzMacie absolutną rację, pod warunkiem że mówimy tu o silnikach zasilanych wtryskiem. W gaźnikowcach zawsze minimalna ilość paliwa będzie podawana do silnika.
OdpowiedzCo myślicie o "fizycznych" zmianach w silniku zmniejszających spalanie? Pytam się poważnie: planuję kupić ER-6F z około 2009r, robię lekko 15k km rocznie. Przy profesjonalnym obniżeniu mocy < 52KM mogę otrzymać zniżkę na ubezpieczenie itd.. Pytam się o techniczny punkt widzenia, nie chce żadnych trolli uświadamiających mnie o filozofii posiadania motoru ;).
OdpowiedzMam ER-6N, jeżdżę tym sprzętem od ponad roku. Zmiany raczej są niekonieczne a nawet niewskazane. Moje prywatne testy spalania dowodzą, że przy ekonomicznej jeździe można zejść do 3,2-3,5L na 100km (to w mojej wersji N). Myślę, że wersja F posiadająca owiewkę poprawiającą aerodynamikę umożliwi osiągnięcie jeszcze lepszych wyników. A co do kastrowania silnika, to po 1. to dwucylindrowiec (co prawda nie V, ale zawsze), ma całkiem mocny dół i w mieście bez problemu da się dziarsko śmigać do 3,5 - 4 tyś. obrotów. Silnik w tym moto jest tak elastyczny, że da się zapiąć 5-6 bieg już przy 60km na godzinę. A po 2. Obniżenie mocy / momentu obrotowego może spowodować wzrost spalania! Wzrost może być wynikiem na przykład tego, że przyzwyczajony do większej dynamiki możesz zacząć mocniej odkręcać by uzyskać pożądaną dynamikę. A to skończy się wzrostem paliwa. A poza tym, żal ruszać tak fajny i sympatyczny silnik :) 650cm, 72KM i przy dynamicznej jeździe, no może czasami mocno dynamicznej jeździe spalanie w okolicach 5l (ekstremalna śmiganie to poniżej 6), moim zdaniem akceptowalne parametry. Codzienna "użytkowa" eksploatacja to średnia ok 4,2. Myślę, że zamiast kastrować lepiej stosować eco-driving. A jak przyjdzie Ci ochota odkręcić to będziesz miał czym:) A poza tym, nie moc tylko technika ważniejsze. Pozdro.
Odpowiedz3.5l lub trochę więcej to akceptowalny wynik. Na razie jeżdżę CBF125 po Londynie, przy bardzo niskich prędkościach świetna sprawa, ale brakuje mocy i często jest przez to niebezpiecznie. Nie wszyscy kierowcy mają cierpliwość do przyspieszeń oferowanych przez moje "moto". Często muszę odkręcać do oporu aby dołączyć się do ruchu itd., wtedy spalanie dochodzi do 3l/100km. Czyli jak na 13KM bardzo dużo. Pozdrawiam i wielkie dzięki za konkretną odpowiedź.
OdpowiedzNie zaoszczędzisz tyle żeby to było warte zachodu. Ubezpieczenie to 200 zł max, nawet jak zejdziesz do 50 zł to w skali roku żadna oszczędnośc.
OdpowiedzTo, że motocykl w trybie ECO spala o połowę mniej a przy dzidowaniu 2 razy więcej to dla mnie normalna sprawa. Ale te wartości podane przez Was po prostu szokują!!! Nie chce mi się wierzyć w spalanie V-storma rządu 2,31l/100km. No chyba, że to jakaś hybryda :) Czyli była to trasa zróżnicowana... a gdyby faktycznie ustawić się na A4 z prędkością 70km/h to pewnie zeszlibyście poniżej 2l/100km? Przecież już nawet te wartości co uzyskaliście zawstydzą większość skuterów o pojemności 50cc :) Więc albo coś źle policzyliście albo SUZUKI naprawdę stworzyło super silnik.... A tak na marginesie to Boczo wytłumacz mi jedną rzecz - czy w ECO Riding-u im lepsze hamowanie silnikiem to tym lepiej? Może lepiej dla hamulców ale nie lepiej dla spalania... No bo chyba lepiej odpuścić gaz dużo wcześniej jeśli silnik słabo hamuje silnikiem i na odpuszczonym gazie czyli na zerowym zużyciu paliwa przejechać 50m do światłem niż w przypadku silnika V przejechać z tej samej prędkości tylko np 25m do świateł bo tak pięknie silnik wyhamowywuję maszynę. No i ostatnia rzecz. To pykanie w ECO Riding-u czyli nie przekraczanie pewnych obrotów może być czasami zgubne i dla każdego silnika trzeba to traktować indywidualnie. Moja Hayka mimo bardzo mocnego dołu spala o dobre pół litra mniej na setkę jeśli jadąc dynamicznie trzymam ją na każdym biegu trochę wyżej. Tzn do dynamicznej jazdy w tym motocyklu wystarcza kręcenie jej na każdym biegu do 5 tyś obr, wtedy spalanie w trasie w dwie osoby wychodzi około 7,5l/100km, ale wystarczy, że biegi będę zmieniał powyżej 6 tyś obr do 6500 obr i wtedy spalanie spada delikatnie poniżej 7l/100km. Przy takim trzymaniu motocykla na wyższych obrotach dalej można delikatnie operować manetką... I tutaj akurat w przypadku Hayabusy sprawdza się zasada, że silnik spala najmniej paliwa jeśli pracuje w zakresie obrotów przy których osiąga najwyższy moment obrotowy...
Odpowiedzteż wątpię w rzetelność testu. Raz że dystans był niewielki, dwa, że nie wiemy ile paliwa zostało w przewodach przy każdym powtórzeniu. Paliwo najlepiej mierzy się od tankowania pod korek do tankowania pod korek. Wtedy mamy pewność, że za każdym razem motocykl był identycznie zatankowany i ile rzeczywiście zużyliśmy paliwa. Poza tym 2,3 l/100 km to ja osiągałem na skuterze 50 ccm właśnie, teraz stosując się z grubsza do eco drivingu (hamowanie silnikiem i przewidywanie świateł) xmaxem 250 ccm spalanie mam ok 3 l (na autostradzie przy 120 kmh około 3,3l). Więc to wg mnie tylko potwierdza, że być może pomiar zużytego paliwa był nie do końca prawidłowy.
OdpowiedzJa goldasem 1,8 normalnie pale 6/100i jestem cholernie ciekaw czy z tym ekodrivingiem zejde np do 4/100?!
OdpowiedzThundercat w początkowym okresie użytkowania z EKO męczeniem spala średnio 3,38. Średnie spalanie bez EKO zawracania głowy jest w granicach 6l a przy ostrym dzidowaniu nigdy nie przekracza 8,5l. Więc silnik nie tak precyzyjny bo na gaźnikach ale też da się ekonomicznie
OdpowiedzBoczo, a jaką wachę laliście? 95/98? tak tylko pytam, bo i tak plasowałbym się gdzieś po środku - trochę fanu z jazdy trochę rozsądku;)
OdpowiedzW moto z silnikami na etylinę 95 oktanową powinno się lać wyłącznie 95. Lanie 98 to proszenie się o problemy i remont silnika. Uzyskanie większej mocy jest pozorne. Zbyt mała lub zbyt duża liczba oktanowa paliwa możne spowodować spalanie stukowe...
OdpowiedzZalanie paliwa o większej liczbie oktanowej nie ma prawa powodować spalania stukowego. Faktem jest jednak, że przyrost mocy to tylko autosugestia, a spalanie przy identycznym stylu jazdy może (ew. zawsze jest?) być minimalnie większe i jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
OdpowiedzTo ciekawe, że za wysoka liczba oktanowa może powodować spalanie stukowe. Możesz rozwinąć swoją myśl?
OdpowiedzStandardowa 95. Zalanie 98 wcale nie musi oznaczać mniejszego spalania.
OdpowiedzIdiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność. Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie. Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł. Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku. Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie. Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie. Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km. Co daje nam 2-5 tys zł. Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów. Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. http://sdrv.ms/11FqLa2
OdpowiedzArtykuł miał pokazać zależność pomiędzy zużyciem paliwa a sposobem jazdy. Tyle. A Twoje dywagacje na temat kosztów zakupu, utrzymania i eksploatacji motocykla nijak się mają do tematu. Skoro kupiłeś motocykl i jeździsz to stać Cię było. Jeśli Cię nie stać to sprzedaj maszynę, jeździj MZK i nie marudź. Artykuł pokazuje, ile można zaoszczędzić na paliwie przy spokojnej jeździe. Na paliwie i tylko na paliwie. Reszta kosztów nie zniknie, trzeba je ponieść, poczynając od kosztu zakupu motocykla. Albo chcesz jeździć na motocyklu albo nie, Twój wybór, Twoja kasa. Idąc Twoim tokiem myślenia, poza mandatami i wszelkimi innymi kosztami doliczyć trzebaby jeszcze koszt jedzenia dla kierowcy, bo na głodniaka chyba nie jeździsz. A przecież w tym artykule nie o to chodziło. Ponadto Twoje wyliczenia są przesadzone, np. wymiana rękawiczek czy ubioru. Ja mam ubiór, buty i rękawice już kilka lat i nie zanosi się na zmianę. Tylko trzeba dbać. Kosztu parkingu też nie ponoszę bo mam swój garaż, czynsz wliczony w mieszkanie. AC nie wykupuję bo okropnie drogie, wolałem nabyć dwa solidne U-locki. Inne koszty też ponoszę sporadycznie. Nie zgodzę się też z twierdzeniem, że jak masz używanego sprzęta to się psuje. Wszystko zależy od tego co i za ile kupisz. Mam już 3 używany (z rynku wtórnego) motocykl i nigdy żaden mi się nie popsuł. Oprócz paliwa i standardowych przeglądów za nie więcej nie musiałem płacić. Tyle w temacie.
OdpowiedzWystrugałeś chłopie komentarz, który ma się nijak do artykułu. Eco driving, był jest i będzie twoja decyzja w jakim stopniu chcesz z niego korzystać. To nie tylko zaoszczędzone paliwo, ale przede wszystkim mniejsze zużycie klocków, tarcz, opon czy napędu. To wszystko razem daje dużo większe i wymierne oszczędności, którymi jak mniema po skrupulatnym wyliczeniu, nawet ty byś nie pogardził. Licz dalej, może się czegoś dorobisz w życiu tą rozrzutnością. Moim zdaniem zupełnie idiotyczny jest twój komentarz, zobacz sam co napisałeś, wszędzie masz widełki i styl jazdy to też takie widełki.
OdpowiedzJestem programista i mamy w zawodzie taka zasadę że przedwczesna optymalizacja to błąd, bo jezeli zmarnujesz na optymalizowanie drugie tyle czasu co na kodowanie (a nie wiesz co optymalizowac w trakcie pisania bo nie wiesz co dziala szybko a co wolno w makroskali, to jest widac pod koniec) i uzyskasz 10% zysk na wydajnosci to wyrzuciles wysilek w bloto. Wniosek z tego ze nie oplaca sie oszczedzac na drobnostkach jezeli ponosi sie przy tym duzy koszt bo zysk z tego jest marny. Jezeli u mnie benzyna to 40% kosztow (a nie mam wszystkiego alpinstarsa ani nie robie2kkmrocznie tylko 12-20) i zjade ze srednim spalaniem z 6l na 4,5l (za cene jazdy emeryckiej, meczenia silnika na 2,5 tys obr co mi sie kiedys zwroci zjechanymi panewami, utraty radosci z jazdy), to moj zysk to 40%*(1-(4,5/6)) co daje mi piekne 10%. Nie oplaca sie tracic funu z jazdy dla głupich 10%. Moj eko driving ogranicza sie do zalozenia owiewki jak jade w dluga trase i hamowaniu silnikiem gdy jest mi to na reke.
OdpowiedzCałe szczęście nie wszyscy jeżdżą jakby ich ktoś gonił, inaczej rozumieją fun i nie traktują ulicy jak toru wyścigowego. Oszczędności to nie tylko paliwo, tylko trzeba myśleć w szerszej perspektywie. Przy spokojnej jeździe opony wytrzymają nie 12k, a 24 lub więcej, napęd, sprzęgło wszystkie pozostałe elementy motocykla.
OdpowiedzMyslac w szerszej perspektywie to trzeba sie przesiasc do autobusu albo mpk albo na chinski skuter bo motocykl nawett oszczednie eksploatowany nie jest oplacalny w stosunku do tamtych srodkow lokomocji. Wiec skoro jest drogi to niech chociaz radoche na drodze daje, a nie meczy panewy na 6 biegu przy 2 tys obr.
OdpowiedzA myślałem, że to ja jestem drobiazgowy. Niestety, pozwól, że utnę te twoje dywagację w sposób krótki i prosty - zrobiliśmy to wyłącznie w imię nauki :-)
OdpowiedzJa swoj excel tez zrobilem w imie nauki - ile kosztuje faktyczne utrzymanie motocykla, zeby moc z czystym sumieniem wybrechtac posiadacza nowki sprzeta ktory nie jezdzi bo benzyna droga. niestety czesc ludzi kupuje te maszyny do lansu i tyle
OdpowiedzTwoja wyliczanka na pewno nie jest opracowaniem naukowym , to tylko Twój punkt widzenia który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością , a ta dla każdego motocyklisty jest całkowicie inna . Opłaty które ja ponoszę są kilkakrotnie mniejsze !! od zamieszczonych przez Ciebie. Na marginesie , aktualnie mam trzy motocykle , wszystkie z salonu i nakręcam na nich około 3000 km rocznie / w sumie / Nie dlatego żę nie stać mnie na benzynę tylko troszkę brakuje czasu a poza tym jazda ma być przyjemnością , a nie bezmyślnym nabijaniem kilometrów. Zapytaj dostawcę piccy jaką czerpie radość z setek kilometrów które przejedża co miesiąc. Każdy z nas ma swoją filozofię związaną z użytkowaniem , jazdą i podejściem do sprzętu. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że musisz być bardzo nieszczęśliwy , bo fakt posiadania motocyjkla jest dla Ciebie bardzo frustrujący , rodzi same problemy. A wystarczy tylko zmienić sposób myślenia :)
OdpowiedzMnie jazda na moto sprawia wielka radosc, i nie zaluje na to kasy. Po prostu duzo jezdze. 1. Ja dałem opłaty takie jakie sie ponosi robiąc w sezon 12kkm. 2. Wyszły ci "oplaty" mniejsze, a ja mówię o calkowitym koszcie utrzymania i posiadania sprzeta. Uwzglednij sobie ile twoje nowe sprzety stracily na wartosci odkad je kupiles, pewnie bedzie to po 10-15 tys na kazdego kilkulatka. Kwota przy ktorej zaoszczedzone pieniadze na delikatne operowanie maneta sie chowa w lesie. I to jest koszt poniewaz musiales wydac ten hajs by miec motocykl a gdybys sie chcial nagle tego pozbyc to dostaniesz kwote odpowiednio mniejsza niz za nie dales, ta roznica to twoj koszt. Jeśli nie sprzedasz nigdy tyvh moto kosztem jest caly koszt ich zakupu
OdpowiedzPowiem tak, skoro motocykle są moją pasją po prostu nie liczę ile mnie kosztowały .Dodam że dodatki które im zafundowałem na pewno przekroczyły 10 tys. zł i dalej w nie inwestuję nie zastanawiając się ani przez chwilę nad kosztami. A prawie wszystko jest mojego pomysłu i wykonanie z nierdzewki. A co do straty wartości - po prostu mnie to nie interesuje, nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałem a to dlatego że nigdy ich nie sprzedam. Jest jeszcze na rynku kilka sprzętów które mi się podobają ale zwycięża zdrowy rozsądek , doba ma tylko 24 godziny.Poza tym dużo jeżdżę na rowerze , do 2 tys. km w sezonie , a to też absorbuje czas. Zgadłeś , faktycznie delikatnie odkręcam manetki ale tylko dlatego że jazda ponad 100 km/h w ogóle mnie nie kręci , instynktownie schodzę w dół .Widzę że uwielbiasz liczyć a specjalizujesz się w liczeniu strat .Ma to jeden podstawowy skutek : żyjesz w ciągłym niedostatku pieniędzy, ich braku i poczucie zagrożenia . Rozwinięcie tematu znajdziesz w "Potędze podświadomości" Murphego , choć nie tylko tam.Pozdr.
Odpowiedz1. No widzisz dlatego, że nie uwzględniles kosztu zakupu wyszly ci mniejsze oplaty. To jest naginanie faktow i wprowadzanie ludzi w blad. Jakbys sobie to w glowie nie poustawial, to pieniadze z konta i tak wyfrunely. Ciesze sie ze tak podchodzisz, fajnie, ale nie twierdz ze wydajesz mniej ode mnie. Kasy mi nie brakuje poki co, poczucia finansowego zagrożenia nie odczuwam. A jak chcesz robic na forach za psychologiczny autorytet to zainteresuj sie prawdziwa naukowa psychologia a nie tymi pseudonaukowymi pierdolami ktore opisuje murphy w swojej ksiazce, bo ich wartosc merytoryczna jest taka sama jak homeopatii jako lekarstwa.
OdpowiedzDla mnie idiotyczna jest ta wyliczanka .Komuś przewraca się w głowie , szkoda że nie doliczył mandatów , i kosztów wody do mycia motocykla . Jeśli chce sie coś udowodnić to takie naginanie rzeczywistości jest tylko śmieszne . Konkluzja jest taka -nie kupujcie za żadne skarby motoru bo to was zrujnuje do dziesiątego pokolenia.
OdpowiedzMandaty powinienem doliczyc jak najbardziej... Jeżeli już porównujemy środki transportu to trzeba liczyc wszystko: np MPK robie tą trase za 2,80 wsiadam kupuje bilet i o nic sie nie martwie, a motocykl musze kupić, opłacić, zatankować, naprawić i dopiero mogę jechać. Tak samo np z pociągiem. Płace za bilet 40 zł wsiadam w AAA i wysiadam w BBB. Żeby tą samą trase zrobić motocyklem muszę najpierw go kupić, opłacić, po drodze mogę złapać mandat którego bym nie zaplacil gdybym pojechal pociagiem itd itp. Konkluzja jest taka: Motocykle nie są tanie. Oczywiscie jak smigalem na pierwszym moto to jezdzlem na lysych oponach, starym oleju, zdezelowanym motocyklem w jeansach i jakiejs lipnej kurtce i rekawiczkach zimowych i wtedy faktycznie jedyne co mnie kosztowało to motocykl, OC , kask i paliwo. Z tym że taka jazda na dłuższą metę nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna, ani zdrowa. Oczywiście że jeździjcie :) To jest zajebista sprawa warta każdych pieniędzy, co wybitnie czuć podczas 3 miesiecy zimowych gdy jezdzic nie mozna. Ja przytoczyłem tylko przykład że spuszczanie się nad spalaniem i cenami benzyny, nie ma większego wpływu na ogólne koszty jakie ponosimy na motocyklizm więc trzęsienie się nad spalaniem jest żałosne. Jednym słowem: "Stać cie na konia, to powinno cie byc stac tez na owies". A nie później spotykam ludzi którzy kupuja R1 z salonu za +50 koła i nie jeżdzą bo benzyna droga. Ten motocykl w ciagu roku straci na wartosci 10k za które można zrobic 30 km. Nie lepiej kupic roczna R1 a zabłąkane 10k przeznaczyc na wache i serwisy?
OdpowiedzTy dalej nie łapiesz że niepotrzebnie robisz te wszystkie wyliczenia!! porównanie stylów jazdy i tyle o tym jest artykuł :)
OdpowiedzTe wyliczenia duzo mi czasu nie zajmuja, wylicza sie samo, a przynajmniej wiem dzięki temu ze nie musze jakos specjalnie dziadowac z maneta bo portfel wiekszej roznicy nie poczuje :) i nie sram sie o podwyzki paliwa :) spokojniejsza glowa
Odpowiedz> spuszczanie się nad spalaniem i cenami benzyny, nie ma większego wpływu Przecież to tylko połowa wydatków.
OdpowiedzTo nie moto jest nieekonomiczne tylko Ty! :/
OdpowiedzFazer 600 - spalanie min. 5,5l/100km, górnej granicy nie odkryto... ;)
Odpowiedzmiałem 600 mia łem 1000 i każdego po 3 lata 600 max co spaliła to 7 litrów, 2 osoby prędkość typu 180 i 200-300 km takiej jazdy w nocy :) Normalnie paliła 5 litrów przy dynamicznej jeździe... wiec coś masz nie tak w swoim fazer 1000 porażka przy spokojnej jeździe palił mi 7-8 litrów, a i potrawił przy agresywnej 13 sprzedałem bo nie doszedłem co w nim jest nie tak, ale regulacje itdp wszystko robione wielokrotnie :/
OdpowiedzLudziska nie chcę się wymądrzać, ale wiem jedno- motocykl stał się pojazdem luksusowym. Fakt że można nim jeździć,,ekonomicznie'' nie oznacza że został do takiej jazdy stworzony, a zakup ściga np o po.j 1000 z zamysłem jazdy ekonomicznej uważam po prostu za chory. Moja R1 doi do 16l/100 i szlag mnie trafia że coraz częściej muszę ją zamieniać na rower, ale nie wyobrażam sobie jazdy na ścigu bez korzystania z możliwości jakie daje na drodze. Wolę raczej nie wyciągać moto z garażu...
OdpowiedzDo tej pory jeździłem fazerem 1000 ( FZS 1000)jak masz na gaźniku to praktycznie ten sam silnik, mi tyle nie palił ale 12-13 często... przy sportowej jeździe. Wolałem pozbyć się go i kupić 600, no cóż jazda nadal mnie cieszy a spalanie mam o połowę mniejsze, troche brakło mocy na poczatku ale są inne zalety (mała waga, większa manewrowość itd) a mowa o SV 650 S ( trafił sie idealny egzemplarz prawie nowy :)
OdpowiedzTo zarób więcej lub zrezygnuj z niepotrzebnych wydatków np.... jedzenia : )
OdpowiedzTo chyba lepiej jeździć mniej ale z jaką frajdą :)
OdpowiedzA ja nie rozumiem jak to możliwe, kiedy moja mała ER5 z silnikiem oczywiście 500 ccm spala mi średnio 4,5-6 na 100km a naprawdę staram się pamiętać o hamowaniu silnikiem i oszczednej jeździe. Wiadomo że czasem odwijam, ale nie mogę pojąć jakim cudem wielki i ciężki V-Storm z silnikiem o 1/3 większym może zejść poniżej 5l i to na bombie. no nie rozumiem jak to możliwe po prostu!
Odpowiedzbardzo fajny test, podoba mi się. Muszę tak poeksperymentować z moją TL1000S bo wydaje mi sie że nawet jak jade eco czy na "pełnej" zawsze zeżre te 10 litrów :)
Odpowiedzbardzo fajny test, podoba mi się. Muszę tak poeksperymentować z moją TL1000S bo wydaje mi sie że nawet jak jade eco czy na "pełnej" zawsze zeżre te 10 litrów :)
Odpowiedz