tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 84
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Orzech 22.07.2013 20:46

Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność. Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie. Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł. Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku. Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie. Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie. Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km. Co daje nam 2-5 tys zł. Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów. Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. http://sdrv.ms/11FqLa2

Odpowiedz
Autor: Wojas 23.07.2013 08:39

Artykuł miał pokazać zależność pomiędzy zużyciem paliwa a sposobem jazdy. Tyle. A Twoje dywagacje na temat kosztów zakupu, utrzymania i eksploatacji motocykla nijak się mają do tematu. Skoro kupiłeś motocykl i jeździsz to stać Cię było. Jeśli Cię nie stać to sprzedaj maszynę, jeździj MZK i nie marudź. Artykuł pokazuje, ile można zaoszczędzić na paliwie przy spokojnej jeździe. Na paliwie i tylko na paliwie. Reszta kosztów nie zniknie, trzeba je ponieść, poczynając od kosztu zakupu motocykla. Albo chcesz jeździć na motocyklu albo nie, Twój wybór, Twoja kasa. Idąc Twoim tokiem myślenia, poza mandatami i wszelkimi innymi kosztami doliczyć trzebaby jeszcze koszt jedzenia dla kierowcy, bo na głodniaka chyba nie jeździsz. A przecież w tym artykule nie o to chodziło. Ponadto Twoje wyliczenia są przesadzone, np. wymiana rękawiczek czy ubioru. Ja mam ubiór, buty i rękawice już kilka lat i nie zanosi się na zmianę. Tylko trzeba dbać. Kosztu parkingu też nie ponoszę bo mam swój garaż, czynsz wliczony w mieszkanie. AC nie wykupuję bo okropnie drogie, wolałem nabyć dwa solidne U-locki. Inne koszty też ponoszę sporadycznie. Nie zgodzę się też z twierdzeniem, że jak masz używanego sprzęta to się psuje. Wszystko zależy od tego co i za ile kupisz. Mam już 3 używany (z rynku wtórnego) motocykl i nigdy żaden mi się nie popsuł. Oprócz paliwa i standardowych przeglądów za nie więcej nie musiałem płacić. Tyle w temacie.

Odpowiedz
Autor: Orzech 22.07.2013 22:31

Mandaty powinienem doliczyc jak najbardziej... Jeżeli już porównujemy środki transportu to trzeba liczyc wszystko: np MPK robie tą trase za 2,80 wsiadam kupuje bilet i o nic sie nie martwie, a motocykl musze kupić, opłacić, zatankować, naprawić i dopiero mogę jechać. Tak samo np z pociągiem. Płace za bilet 40 zł wsiadam w AAA i wysiadam w BBB. Żeby tą samą trase zrobić motocyklem muszę najpierw go kupić, opłacić, po drodze mogę złapać mandat którego bym nie zaplacil gdybym pojechal pociagiem itd itp. Konkluzja jest taka: Motocykle nie są tanie. Oczywiscie jak smigalem na pierwszym moto to jezdzlem na lysych oponach, starym oleju, zdezelowanym motocyklem w jeansach i jakiejs lipnej kurtce i rekawiczkach zimowych i wtedy faktycznie jedyne co mnie kosztowało to motocykl, OC , kask i paliwo. Z tym że taka jazda na dłuższą metę nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna, ani zdrowa. Oczywiście że jeździjcie :) To jest zajebista sprawa warta każdych pieniędzy, co wybitnie czuć podczas 3 miesiecy zimowych gdy jezdzic nie mozna. Ja przytoczyłem tylko przykład że spuszczanie się nad spalaniem i cenami benzyny, nie ma większego wpływu na ogólne koszty jakie ponosimy na motocyklizm więc trzęsienie się nad spalaniem jest żałosne. Jednym słowem: "Stać cie na konia, to powinno cie byc stac tez na owies". A nie później spotykam ludzi którzy kupuja R1 z salonu za +50 koła i nie jeżdzą bo benzyna droga. Ten motocykl w ciagu roku straci na wartosci 10k za które można zrobic 30 km. Nie lepiej kupic roczna R1 a zabłąkane 10k przeznaczyc na wache i serwisy?

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę