Tadek Błażusiak o kontuzji, marzeniach i planach na 2009
Tadek Błażusiak to bez wątpienia jeden z nielicznych polskich zawodników, sięgających po najwyższe światowe laury. Przede wszystkim jest to jednak człowiek pełen pasji, z determinacją dążący do obranego celu i spełniający swoje marzenia. W rozmowie, która początkowo miała być krótką wymianą zdań (niestety się nie udało) poruszamy tematy kontuzji, marzeń, kibiców i planów na sezon 2008.
Ścigacz.pl: W ostatnich miesiącach zapewniłeś swoim kibicom dosyć sporo emocji związanych z Twoimi występami... W skrócie i wielkim uproszczeniu 09 sierpnia miałeś naprawdę poważny wypadek, 08 września wznowiłeś treningi, 27-ego zgarnąłeś 3 miejsce w trakcie mistrzostw Ameryki Północnej w rajdach motocyklowych enduro Maxxis Endurocross, a już 05 października wygrałeś kolejną rundę tych zawodów, która odbyła się w Columbus w Ohio. Jak Ty to robisz? Oczywiście nie pytam o kontuzje tylko o tak szybki powrót do zdrowia i kondycji?
Taddy: Kontuzja była mega poważna i cieszę się ze skończyło się tak, jak się skończyło. Wiadomo, że takie rzeczy się zdążają w sportach motorowych. Recepta na szybki powrót do zdrowia? Sam nie wiem, ja po prostu od dnia wypadku myślałem tylko o tym żeby zrobić wszystko, aby wrócić na motocykl i nie utrudniać życia doktorom (uśmiech), czyli robiłem to, co kazali. Pierwsza diagnoza i oględziny nie były super optymistyczne - co najmniej 8 tygodni pauzy, ale ja wiedziałem że da się to przyśpieszyć (jeszcze większy uśmiech). Po 10 dniach od wyjścia ze szpitala wziąłem, się za odbudowywanie formy fizycznej. Od dnia wypadku do początków treningu strąciłem 7kg, wiec było nad czym pracować. Po około 4 tygodniach przestałem odczuwać skutki mocnego wstrząsu mózgu i powoli wsiadłem na motor. Forma rosła w miarę szybko, dlatego zdecydowałem się na start już w Colorado , gdzie mocno odczułem czas bez motocykla i ten spędzony w szpitalu. Niemnie jednak wynik i tak był świetny. Po mocno przepracowanym tygodniu w kolejny weekend już wygrałem będąc w jakichś 80% swojej normalnej formy. Tak właśnie zrobiłem, myślę że po kontuzji nie ma co się zastanawiać nad tym, w jakiej świetnej formie się było przed wypadkiem, tylko myśleć nad tym, jak do niej wrócić i skoncentrować się na pracy. Mi kontuzje dodają motywacji, bo rywale myślą ze będą mieli jednego mniej (uśmiech), a jak uda się szybko wrócić na swoje miejsce, to dopiero satysfakcja
Ścigacz.pl: Twój codzienny grafik wypełniają treningi, a także niezliczone wyjazdy na zawody. Jak często bywasz w kraju? Co robisz w wolnym czasie, którego zapewne jest bardzo mało?
Taddy: Wyjazdów jest sporo i są o tyle meczące, że dużą część z nich stanowią długie loty samolotem do Stanów. Częste podróże to również ciągłe zmiany czasowe, które mnie wykańczają. W wolnym czasie, kiedy jestem w Polsce trenuję głównie do kolejnych zawodów i odpoczywam. Raczej żadnych fajerwerków.
Ścigacz.pl: Obserwując Twoje zmagania na światowych arenach można zauważyć Twoją wierną rzeszę kibiców. Czy wiesz kim są Twoi kibice i czy większość z nich to Polacy? Jak to właściwie jest? Może jakieś najmilsze wspomnienia ze spotkania z nimi?
Taddy: Muszę przyznać, że więcej kibiców mam za granicą, szczególnie w USA. Tam ludzie lepiej mnie znają, niż w Polsce. Zapewne nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że startuję w dużej mierze poza granicami naszego kraju. Wspomnienie hmm... Może taka mała historyjka z Red Bull X-fighters, gdzie Polscy kibice rozmawiali ze mną po angielsku. Ludzie dobrze odbierają moje wyniki, więc nie ma co narzekać, oby tak dalej
Ścigacz.pl: Jakie są twoje największe wyrzeczenia związane z uprawianiem zawodowo sportów motorowych? Bo oprócz możliwości pracy z pasją, która jest bez wątpienia największym plusem zapewne jakieś są?
Taddy: Zawsze są jakieś wyrzeczenia, to prawda. W moim przypadku ostateczny bilans plusów i minusów przemawia wyraźnie na korzyść mojej pracy , która jest także pasją. Poza tym nie jestem typem super imprezowym, dlatego w miarę łatwo mi to przychodzi. I zawsze mamy parę tygodni przerwy między sezonami, kiedy można sporo nadrobić.
Ścigacz.pl: Na koniec 2007 roku przeprowadziliśmy z Tobą wywiad o planach na rok 2008, a właściwie Ty i Bartek Obłucki wyręczyliście nas w tej kwestii. Może pokusisz się o krótką weryfikację Waszych planów?
Taddy: Sporo planów wyszło a i kilka niestety nie. Wynik w hali był taki, jaki zapowiadaliśmy, czyli dwóch Polaków w pierwszej 5 - to całkiem nieźle . Nasza strona nie powstała, ale ma powstać, mamy tylko lekka obsuwkę czasową (śmiech)
Ścigacz: Twoje najbliższe plany to...
Taddy: Jeśli chodzi o mój najbliższy plan to jestem podczas przygotowań do halowego Pucharu Świata, na którym chce ostro powalczyć. Interesuje mnie poprawienie zeszłorocznego wyniku, a że rok temu byłem drugi, to wiemy co mnie interesuje.
Ścigacz.pl: A przyszły sezon? Co do pozostania w pomarańczowych barwach KTM jestem prawie przekonana, ale w jakim cyklu zawodów będzie można Ciebie zobaczyć?
Taddy: Moja współpraca z KTM świetnie się układa, a wiadomo, że nie zmienia się czegoś, co działa bardzo dobrze. Zdecydowanie KTM! Jeśli chodzi o zawody to wracam do USA, żeby powalczyć i wywalczyć w przyszłym roku tytuł w endurocrossie, który z powodu kontuzji odjechał mi w tym roku. Wystartuje także we wszystkich imprezach enduro extreme tak jak w tym roku + Mistrzostwa Świata w Enduro Indoor. Nowością z pewnością będzie moja obecność w niemieckim GCC (cross country) i na koniec roku jak czas pozwoli, to pojadę w Weston Beach Race i Red Bull Knock Out .
Ścigacz.pl: Pytanie z nieco innej beczki. Jakie są Twoje marzenia, nie tylko te motocyklowe, o ile rzecz jasna chcesz o nich głośno o nich mówić...
Taddy: Marzenia... może powiem o celach. Interesuje mnie wygranie Indoor Enduro, a jeśli chodzi o marzenia , jestem spełnionym człowiekiem oby tak szło jak idzie i jest OK.!
Ścigacz.pl: To tego właśnie Tobie życzymy. GO Taddy, GO!


Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeSzkoda też, że Tadek tak dużo staruje w Stanach a mniej w Europie. A propos filmów to ja ściągam za pomocą takich zwykłych programów Peer 2 Peer czyli np Kazza, Bearshare itp. Pozdrowienia dla ...
OdpowiedzDobrze, że są tacy ludzie jak Tadek! Szkoda, że w Polsce nikt nie transmituje extreme enduro. Czy gdzies w necie mozna zobaczyc retransmisje zawodow, w ktorych jezdzi Tadek?
OdpowiedzCześć, Z tego co widzę to np. na YouTubie jest sporo tego typu retransmisji: http://www.youtube.com/results?search_query=Maxxis+EnduroCross&search_type = a konkretnie tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=KnvW4b5MMe8 Innych stron póki co nie znam...
OdpowiedzMam nadzieje że będzie gdzieś kalendarz GCC. Pasowało by żeby te fotki zrobili w jakiejś sensownej rozdzielczości żeby można było dać na pulpit lub sobie plakat wydrukować. teraz są modne ...
Odpowiedz