Ścigacz.pl

Tablice rejestracyjne wwozowe to nowy pomysł na uproszczenie procedur związanych ze sprowadzeniem używanego pojazdu z zagranicy. Autorem tej propozycji poseł Piotr Liroy-Marzec, który od dawna walczy z nękającą kierowców biurokracją.

Ktokolwiek sprowadzał pojazd z zagranicy wie, że nie jest to bułka z masłem. W zależności od kraju, procedury mogą trwać nawet kilka dni i kosztować od 20 do nawet ponad 100 euro. Konieczna jest wizyta w urzędzie, opłacenie tablic i dopełnienie wielu innych formalności.

Poseł Liroy-Marzec zaproponował, by tablice, umożliwiające przyjazd zakupionym pojazdem do Polski, wydawać w kraju. Po pierwsze byłoby to spore ułatwienie dla nabywców, po drugie, opłaty związane z wydaniem tablic pozostawałyby w polskich urzędach. Razem z tablicami do pojazdu wydawany byłby także dowód rejestracyjny in blanco, w którym po zakupie nabywca wpisywałby numer VIN, markę i model samochodu lub motocykla.

Propozycje posła Liroya-Marca znalazły się w interpelacji skierowanej do Ministerstwa Infrastruktury. Odpowiedział na nią Marek Chodkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, który nie wykluczył, że resort zajmie się tą sprawą zaraz po tym, jak wprowadzone zostaną tak zwane tablice profesjonalne.