Rajd Dakar - Marek Dąbrowski już nie jedzie
Mordercze tempo wykrusza coraz większą liczbę zawodników Dakaru 2009
Wczorajszy, skrócony przez organizatorów, szósty odcinek przyniósł wycofanie się z rajdu jednego z naszych zawodników. Marek Dąbrowski ze względu na odnawiającą się kontuzję prawego barku postanowił zakończyć tegoroczne zmagania w Rajdzie Dakar. Za kilka dni Marek wróci do polski. W kraju czeka go operacja kontuzjowanego ramienia. „Dobrze jechało mi się w typowo pustynnych terenach jak choćby na Rajdzie Dubaju czy Egiptu. Tutaj jest dużo dróg kamienistych. Na tych kamieniach miałem coraz większy ból ramienia i bardzo ciężko mi się jechało. Dlatego postanowiłem się wycofać. Wolę szybciej się wyleczyć, niż jechać w mękach. W środę odcinek specjalny jechałem przez dwanaście godzin. Przez sto kilometrów ścigałem się normalnym tempem, potem musiałem zwolnić o osiemdziesiąt procent. Jazda na jedynce przez trzysta kilometrów jest bardzo męcząca. Ciężko podjąć decyzję o wycofaniu się, ale jest to inwestycja w przyszłość. Nie chciałbym ryzykować i jechać na setnych miejscach. Wolę się wyleczyć i wrócić do dziesiątki".
Z motocyklistów Orlen Teamu najlepiej spisał się najmłodszy Jakub Przygoński, który był 13. „Etap zaczął się z dwu i pół godzinnym opóźnieniem i był skrócony przez organizatora, ponieważ, gdy o siódmej pojawiliśmy się na starcie odcinka, to zjeżdżali jeszcze zawodnicy z poprzedniego dnia. Tamten etap był tak ciężki, że mnóstwo załóg zostało przez 25 godzin na trasie. Gdy ruszyłem, na wydmach zobaczyłem dwie ciężarówki zakopane i jedną wywróconą. Końcówka odcinka byłą bardzo szybka, na wydmach podgoniłem. Jechałem tak, żeby dużo nie stracić i jestem na mecie".
Jacek Czachor mimo słabszej dyspozycji tego dnia i dojechania na metę odcinka z 27. lokatą utrzymał swoje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. „Moje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej to zasługa tego, że wcześniej bardzo dobrze jechałem. A z tego dnia i z miejsca nie jestem zadowolony. Mam straty, bo na 17. kilometrze miałem wywrotkę. Piasek był mokry, motocykl zaczął mi skakać po koleinach. Przewróciłem się i uderzyłem kaskiem w piasek. Kiedy wstawałem, kręciło mi się w głowie. To było nieprzyjemne. Musiałem chwilę odczekać, by dojść do siebie. Potem prowadziłem poprawnie, ale niestety nie podjechałem pod jedną dużą wydmę. Nie mogłem sprowadzić w dół motocykla. Straciłem tam sporo sił i czasu".
Nadal bardzo dobrze radzi sobie Krzysztof Jarmuż. W klasyfikacji rajdu jadący na Hondzie zawodnik zajmuje teraz 37. miejsce.
W klasyfikacji generalnej motocykli nadal prowadzi Marc Coma. Rewelacyjny dzień ma za sobą Depres. Francuz zakończył wczorajsze zmagania jako pierwszy. W ogólnej klasyfikacji jest na razie siódmy, ale to co pokazał na szóstym odcinku pokazuje, że nie zrezygnował z walki o najwyższe miejsca.
Jak już wcześniej was informowaliśmy szósty odcinek nie był zbyt szczęśliwy dla naszego jedynego zawodnika jadącego na quadzie. Rafał Sonik dojechał jako 8. W klasyfikacji generalnej jednak Rafał nadal utrzymuje świetną 4.pozycję.
Świetny odcinek zaliczył również Krzysztof Hołowczyc. Na mecie załoga Hołowczyc - Fortin zameldowała się z siódmym czasem, co dało im awans w klasyfikacji generalnej na 8. pozycję.
Niestety wygląda na to, że szósty etap pokonał także naszą załogę jadącą ciężarówką. Do tej pory nie została ona sklasyfikowana. Po szóstym etapie zaledwie 19. załóg nadal bierze udział w rajdzie. W klasyfikacji generalnej prowadzą Rosjanie jadący Kamazem.
Wyniki klasyfikacji generalnej po VI odcinku Rajdu Dakar:


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze