Obowiązkowe badania techniczne dla motocykli. Rada UE za wykluczeniem jednośladów
Od kilku lat trwają spory o wprowadzenie obowiązkowych badań technicznych dla motocykli. Organizacje zrzeszające motocyklistów są przeciwne ich wprowadzeniu, ponieważ uważają, że usterki techniczne są niezwykle rzadką przyczyną wypadków. Teraz za motocyklistami wstawiła się Rada Unii Europejskiej.
Jak informuje FEMA, ministrowie transportu krajów członkowskich uzgodnili aktualizację warunków i standardów badań technicznych pojazdów. Z punktu widzenia motocyklistów najważniejszą zmianą miałaby być rezygnacja z wprowadzenia obowiązku dokonywania badań technicznych. Obecnie kraje Unii Europejskiej stosują własne reguły prawne w tej kwestii.
Motocyklowe lobby chce, by pozostawić kwestię ustalania przepisów jako indywidualną sprawę dla każdego kraju. Pierwotne propozycje ETSC zakładały, że motocykle musiałyby przechodzić pierwsze badanie techniczne po 4 latach, potem co 2 lata, a dla motocykli starszych niż 10 lat - co roku.
W swoich publikacjach FEMA wskazywała, że nie ma dowodu na to, że obowiązkowe badania techniczne motocykli zwiększą bezpieczeństwo kierujących jednośladami. Powoływała się przy tym na informacje, że ok. 1 do 2 proc. wypadków z udziałem motocyklistów jest powodowanych przez zły stan techniczny jednośladów. Większość zdarzeń wynika z błędu ludzkiego. Spór o obowiązkowe badania techniczne dla motocykli w całej Unii Europejskiej trwa już od 2021 r.
Jak to wygląda w Polsce? Pierwsze badanie techniczne wykonuje się po 3 latach od pierwszej rejestracji, drugie badanie - po 2 latach, a dalej już należy stawiać się na stacji diagnostycznej co rok. Kwestia konieczności przeprowadzania badań technicznych dla motocykli jest o tyle dyskusyjna, że z reguły ograniczają się do sprawdzenia stanu oświetlenia, skontrolowania motocykla pod kątem ewentualnych wycieków i sprawdzenia stanu ogumienia oraz grubości okładzin klocków hamulcowych.
Cytowany przez FEMA Thomas Danielsen, duński minister transportu jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Nie oznacza to jednak, że sprawa jest przesądzona. Teraz Rada Unii Europejskiej będzie negocjować ostateczny kształt przepisów z Parlamentem Europejskim.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze