Aprilia Tuareg 660 kontra BMW F900GS w terenie. Co lepsze na TET?
Poprzedniego naszego TET zakończyliśmy dwa lata temu. Na trasę wróciliśmy dopiero teraz z powodu splotu wielu okoliczności. Ta wyprawa była wyczekana i bardzo dobrze zaplanowana. Niestety z przyczyn zawodowych musieliśmy ją skrócić o… połowę, ale i tak było warto!
Już same przygotowania do tego TET szły jak rwanie zęba. I fakt, że jednym z organizatorów wyprawy był stomatolog wcale nie ułatwiał sprawy. Najpierw okazało się, że nowa Yamaha Tenere nie dojedzie przed majówką, Hondy Transalp nie da się zarejestrować, a Triumph ma lepsze plany dla swego Scramblera XC, niż przekazanie go Gamoniom. Na zostaliśmy na placu boju z Aprilią Tuareg 660 Rally i jeszcze na kilka dni przed wyjazdem żartowaliśmy sobie, że będzie musiała nieść nas obu. Na szczęście BMW w szalonym tempie poratowało nas F900GS w dodatku jedynym pytaniem, jakie nam zadali było: "czy chcecie motocykl na kostkach?" No jak ich nie kochać?
W tym roku postanowiliśmy ruszyć mniej więcej ze środka Polski (tak wiem, tych środków to jest pewnie kilkanaście) i kierować się na północny wschód. Wystartowaliśmy z ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Księże Młyny niedaleko Uniejowa. Na szczęście pogoda nam dopisywała, nie było opadów, ale szczerze mówiąc jeśli chodzi o temperaturę, to wg mnie informacje o globalnym ociepleniu są mocno przeszacowane.
Aprilia Tuareg 660 Raly to jeszcze mocniej nacechowana offroadowo wersja dobrze już znanego modelu. Silnik, mimo niezbyt imponujących parametrów na papierze okazuje się być niezwykle żywiołowy. Do tego stopnia, że nasze odczucia były takie, że to właśnie Aprilia wydawała się nam mocniejsza niż BMW które też mieliśmy do dyspozycji na naszej wyprawie. Oczywiście słowo "wyprawa" należy wziąć w mały cudzysłów, bo TET-owanie po wielkopolsko-mazowieckich stepach trzeba traktować jako dość lekką przejażdżkę. Choć owszem, kopne piachy potrafią momentami uprzykrzyć lekko beztroskę przejazdu.
BMW F900GS po raz kolejny pokazuje, że mimo katalogowo wyższej masy ma offowe aspiracje i nawet tak mało wprawne oko jak nasze potrafi to dostrzec. To, co zdecydowanie może się podobać w BMW to dopracowane i przemyślane rozwiązania. Począwszy od całej infrastruktury -menu i dobrze znanego pierścienia nawigacyjnego, tempomatu, quickshiftera z downshifterem, i całego wyposażenia dodatkowego które- niestety w większości trzeba zamówić już przy konfiguracji, a to winduje cenę.
O samych motocyklach jeszcze opowiemy nieco więcej w kolejnych odcinkach, tymczasem zapraszamy na krótkie podsumowanie naszego majowego TET 2025.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJe¼dzi³em motocyklami BMW przez 12 lat i przesiad³em siê dwa lata temu na Apriliê Tuareg 660. Motocykl do¶æ lekki, zwrotny, ¶wietnie sobie radzi w terenie. Po tylu latach na niemieckich motocyklach...
Odpowiedz