tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 WMMP - diament do oszlifowania
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

WMMP - diament do oszlifowania

Autor: Łukasz Świderek 2009.07.28, 16:14 25 Drukuj

Wyścigowe Motocyklowe Mistrzostwa Polski to diament do oszlifowania. Pytanie tylko czy w PZM starczy odwagi?

Nadszedł czas by odważnie zreformować Wyścigowe Motocyklowe Mistrzostwa Polski i zapewnić szeroki dostęp coraz większych mas chętnych do bezpiecznej, szybkiej jazdy. W tym miejscu skończyliśmy prosić, apelować, błagać. Dajemy gotowy projekt, rozwiązania, pokazujemy szanse. Czy na Kazimierzowskiej wystarczy odwagi? PZM w tym roku był postawiony przez AW pod ścianą i musiał iść na ustępstwa, które zablokowały ciekawe pomysły. Związek już nie musi się bać, jednak, jeśli nie starczy odwagi, czas oddzielić motocykle od samochodów i powołać Polską Federację Motocyklową. Uwierzcie mi, to jest możliwe i w FIM znaleźliby się sojusznicy. Inne dyscypliny sportów motorowych poszłyby za nami. Zapłacilibyśmy zapewne wysoką cenę, ale moim zdaniem w ostatecznym rozrachunku warto się tego podjąć.

Sytuacja jest trudna. WMMP i treningi (profesjonalne, na dużą skalę) bezpiecznej jazdy odbywają się na jednym torze w Polsce, obiekt nazywa się Tor Poznań w Przeźmierowie. Nie będę się tu rozwodził nad sytuacją tego miejsca. Każdy wie, że jest trudna i niepewna. Nie chcę pisać, z jakiego powodu. To nie jest ważne w tym miejscu. Ważne jest, co będzie dalej. Dziś praktycznie jedynym dostępem do tego obiektu są środowe treningi, na których wielu ludzi przyjeżdżających z różnych zakątków Polski całuje klamkę i wraca do domu z braku miejsc. Klub spławia prawie wszystkich chętnych do organizacji kilkudniowych treningów z instruktorami w zamian organizując sporadycznie bardzo oblegane i potrzebne „Dni Motocyklisty". To wszystko mało. Inicjatywy, szkolenia takie jak Artura Wajdy prowadzone na lotnisku w Rykach czy inne liczbą uczestników są nieporównywalnie mniejsze, ponieważ większość pasjonatów ścigania chce jechać po tym samym torze, co zawodnicy profesjonalnych wyścigów. Czy jesteśmy skazani na Poznań? Udowodnimy, że z czasami najlepszych zmierzycie się nie tylko w Wielkopolsce, a nauczycie się więcej!

Sportowo podobno jesteśmy silni. Ja to wiem (znów może odzywa się niepoprawny optymizm), problemem jest psychika i doświadczenie naszych zawodników, którzy często poddają się już w przedbiegach. Powiedzmy szczerze, jedynym, który uczy się błyskawicznie nowych torów jest Paweł Szkopek. Dlaczego? Bo walcząc o „życie" w Mistrzostwach Świata co tydzień był gdzie indziej. Co z resztą? W większości gniją i zatrzymują się na jednym obiekcie. „Trenują" na jednym torze. Użyłem cudzysłów specjalnie. Wpajanie sobie cięgle jednego obiektu to nie trening! To powielanie błędów! Wielu powie, że zawodnicy MotoGP, WSBK itp. kręcą się w kółko po pewnych obiektach. OK., ale oni testują nowe rozwiązania opon i motocykli, a nie walczą o czas. Dlaczego drastycznie poprawiły się czasy w Poznaniu po remoncie nawierzchni, a teraz stoją w miejscu? Bo nasi zawodnicy kiedyś punkty hamowań ustalali na pęknięciach w asfalcie! Teraz wybrali sobie nowe odnośniki i trzymają się ich jak ślepy sznurka. Najlepszy dowód to Francuzi. Wpadli do nas i odnaleźli nowe, „chińskie" tory jazdy w kilkanaście minut. Są lepsi? Jak chcesz tak myśleć to na Onet.pl na pewno jest atrakcyjniejszy materiał.

Niech wielu mnie nie lubi. Trudno, ten tekst to podsumowanie wrażeń, doświadczeń i podglądania wyścigów przez dwanaście lat zawodowego życia w tym interesie. Wcześniej też coś widziałem. Pierwsze Grand Prix widziałem w wieku pięciu lat. W karierze zwiedziłem prawie pięćdziesiąt torów Świata, jak ktoś widział więcej zawodów niech rzuca cegłą. Różne rozwiązania możliwe w Polsce sprawdziliśmy dla Was organoleptycznie, wiele wcześniej powstało dla „nas" na zachodzie i teraz wystarczy kopiować te udane.

Polak nie jest gorszy od nikogo. Cytując Gwena Giabbaniego „wszyscy mają dwie ręce....". Nasi zawodnicy mają problem jednego toru, braku konkurencji, rozwoju. Jadąc na nowy obiekt wiele czasu tracą na wjeżdżenie się w szykanki, trudne zakręty. Jak temu zaradzić? Cztery z sześciu rund odbywają się w Poznaniu. Wielu mówi, że to jedyny tor w Polsce. Tak? Ścigacz.pl pokusił się o test, a pomogli nam znani zawodnicy, którym, oraz ich sponsorom chcemy podziękować za poświecenie swojego czasu i pieniędzy.

Zaczynamy z punktu zero. Tor Poznań zaorano lub kilku oszołomów zwanych mieszkańcami zablokowało wreszcie jego działalność. Co dalej? Musimy sobie jakoś radzić. Najprościej to zamykamy ten interes. Dla PZM najłatwiejsze rozwiązanie, ma żużel i skłócone inne dyscypliny, które łatwo podporządkować centrali. Upadek flagowego dla FIM sportu łatwo światu wytłumaczyć, bo nie ma toru. Ale czy na pewno łatwiej coś zabić, niż jednym podpisem zrobić z tego powód do dumy? Jak mawiał Churchill „Epoka zwłoki, pół środków, łagodzenia i wyciszania, przekładania na później, zbliża się do końca. Rozpoczyna się epoka stawiania czoła konsekwencjom". Będziemy umieli?

Naiwny, lub lepiej to nazywając huraoptymistyczny fan atrakcyjnego ścigania powie, że w Anglii, najsilniejszej narodowej lidze Świata ścigają się po torach o czasie przejazdu mniejszym, niż minuta. Chyba też mamy takie tory, obiekty kartingowe. To jest pomysł! Szybkie wyliczenia teoretyczne i wychodzi nam, że w Lublinie na starcie pojemność toru wyniosłaby 12-16 zawodników. Liczba może nie jest imponująca, ale w WMMP nie mamy więcej zawodników w jednej klasie mistrzowskiej. Klasy markowe i Puchar Polski musiałyby urządzić eliminacje. Powstaje też kwestia bardzo dużej ilości okrążeń w wyścigu. Po kilku okrążeniach mogłyby zacząć się dublowania. To najmniejszy problem, można zawsze zmienić regulamin tak, żeby wyścigi były krótkie, a treściwe. W Australii odbywa się kilka wyścigów jednej klasy w weekend na dystansie dwudziestu kilometrów. Są atrakcyjne od startu do mety, a ewentualny dzwon można nadrobić punktowo za parę godzin. Ale czy się da?

Film:
Tor Lublin
honda tomek kedzior test torow lublin ryki b mg 0148
suzuki mariusz grandys test torow lublin ryki a mg 0045
zawodnicy jazda test torow lublin ryki a mg 0278
suzuki mariusz grandys test torow lublin ryki b mg 0004
suzuki mariusz grandys test torow lublin ryki b mg 0150
testowanie test torow lublin ryki a mg 0156
testy test torow lublin ryki b mg 0052
suzuki mariusz grandys test torow lublin ryki a mg 0238
zawodnicy jazda test torow lublin ryki a mg 0279
zawodnicy jazda test torow lublin ryki b mg 0041
zawodnicy jazda test torow lublin ryki b mg 0019
tor test torow lublin ryki panorama2
NAS Analytics TAG

Komentarze 16
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Świderek 07/08/2009 15:06

Drogi czytelniku. Bardzo mnie cieszy, że z takim zapałem skomentowałeś naszą publikację i cieszę się, że akurat przy tym tekście pojawiają się głównie merytoryczne wypowiedzi. Jednak interpretacja w twoim wykonaniu jest albo specjalnie przekręcona lub wynika z niezrozumienia tekstu. Nasza redakcja zadała sobie trud sprawdzenia możliwości ścigania się na innych torach niż Poznań kierowana głównie obawą o przyszłość tego obiektu. Wszyscy wiemy, jaka jest jego sytuacja (gruntowa, mieszkańcy). Najbardziej rozwijający się sport motocyklowy w tym kraju nie może pozwolić sobie na obudzenie się z ręką w nocniku, gdy ktoś nagle zamknie nam obiekt w Przeźmierowie. Ściganie się tylko na jednym torze jest też nierozwojowe sportowo i z tym zgodzi się nawet pięcioletnie dziecko. Sprawdziliśmy, że tor kartingowy jest za mały dla dużych motocykli. Powtarzam! Sprawdziliśmy, a nie powiedzieliśmy nie, bo nie! Co do lotnisk w swoim wywodzie przekręcasz fakty drogi czytelniku. Cytat o położeniu nitki asfaltu dotyczy przerobienia niszczącego się lotniska na profesjonalny tor wyścigowy i nie ma w artykule słowa o tym, że ma za to płacić gmina. To jest propozycja na współpracę gminy z prywatnym inwestorem. Takie działania powoli mają już miejsce, więc nie straszmy mieszkańców gmin, że to za ich podatki ktoś urządzi sobie imprezę. Wręcz przeciwnie, taki projekt da pracę okolicznym mieszkańcom. Budowa na lotniskach torów okazjonalnych to zupełnie inny temat i po każdym weekendzie tor znikałby z pasa startowego. Jak napisałem istnieją homologowane przez FIM krawężniki, za pomocom których można budować tory okazjonalne. Co do oddania wyścigów prywatnej firmie to drogi czytelniku jest to jedyne rozsądne rozwiązanie na wypromowanie tych zawodów. Widać, że krótko interesujesz się historią polskiego ścigania, więc przypomnę, że pod koniec lat dziewięćdziesiątych wyścigi stanęły z kolan (na które rzuciły je pomysły i działania działaczy) za sprawą PRYWATNEJ firmy Polonia Cup. To ona zajmowała się promocją, organizacją sponsorów. Wtedy relacja z wyścigów leciała w TVP2 w niedzielne popołudnie prawie na żywo! Pamiętasz? Prywatne firmy organizują MotoGP, Mistrzostwa Świata Superbike, AMA Superbike i wiele innych. Widziałeś jak wyglądają te zawody, jaką mają oprawę, sponsorów, publiczność itp? Nikt też nie mówił o likwidacji wpisowego, to jakaś bzdura, którą nie mogę pojąć jak wymyśliłeś. Widocznie przez nie uwagę, lub celowo pominąłeś punkt o „sprzedaniu” nazw klas sponsorom. To z tych pieniędzy utrzymywałby się wyścigi i wypłacane wyższe nagrody! Zdanie, że importerzy mają utrudnienia z powodu „Dnia Motocyklisty” też jest nieuczciwym przekręceniem z twojej strony. W artykule jest wyraźnie napisane, że motocykliści mają ograniczony dostęp do toru, a wspomniane dni są bardzo potrzebne i ważne! Temat wynajęcia toru dla importerów to inna sprawa, nie wiem czy widziałeś korespondencję między zainteresowanymi stronami. Raczej nie, bo wtedy miałbyś inny pogląd na ten temat i pieniądze są tam rzeczą trzecio rzędną. Zgadzam się, tor w Poznaniu jest AW i może sobie tam klub nawet buraki posadzić, jeśli ma ochotę, ale nam chodzi dobro sportu i tak będziemy formułować nasze oczekiwania. Co do mieszkańców, to każdy rozsądny wie, że nie protestują tysiące tylko kilku niezadowolonych (interesownych?) ludzi. Dlatego na ten temat szkoda się rozpływać. Co do sprzeciwowi AW do przekazania organizacji/promocji WMMP prywatnej firmie to wyszło to na jaw publicznie na spotkaniu z zawodnikami na pierwszej rundzie, taka firma się zgłosiła w zimie do PZM, więc komentarz zbędny. Co do zasobów kadrowych, to tak samo jak wspomniani już promotorzy MotoGP i WSBK są właścicielami praw do tych zawodów i organizują to we współpracy z torami/klubami/federacjami. Nikt nie mówi, że trzeba zabrać tor z rąk AW. Przy organizacji zawodów w Modlinie klubem gospodarzem był AMK Rzemieślnik. W takiej współpracy strona sportowo-sędziowska leży po stronie jednostki statutowej. Jeśli ktoś zorganizuje tor, który będzie homologowany będzie musiał oczywiście pokryć koszta szkolenia swoich ludzi. Niestety u nas jest jeden tor i nie ma takiej tradycji sędziowania, jak np. we Francji, gdzie tor jako taki nie ma pełnej obsady na „własność”, a sędziowie pasjonaci jeżdżą za Mistrzostwami Francji po różnych torach i co tydzień są gdzie indziej. Co do głów w AW i do sugerowanej mojej rzekomej awersji do Jacka Molika. Tu akurat sytuacja jest prosta. Pan Szymon Kałuża ma uprawnienia UEM do prowadzenia zawodów międzynarodowych, a Jacek nie. Koniec kropka, z faktami się nie dyskutuje! Więc jeśli ktoś z uprawnieniami wypisuje mandaty za maty środowiskowe, a nie chociażby pomaga w prowadzeniu zawodów to chyba każdy by się zdziwił. Na koniec chciałbym powiedzieć, że dziennikarze są od pokazywania i wskazywania możliwości. Jeśli ktoś podjął się już pracy organizacyjnej to nie ma prawa na każdą krytykę odpowiadać agresją i zbywającym stwierdzeniem „to se zrób”. Nie chodzi o moją auto promocję, bo wiele pomysłów, czy spostrzeżeń z obserwacji wyścigów na świecie przekazywałem i przekazuję bezpośrednio zainteresowanym. Wszystko, co robiłem i robię jest z myślą o dodrze mojego ukochanego sportu. Ktoś na jednym z forów internetowych spytał o moje przesłanki i mój interes. Więc odpowiadam. Moim interesem jest to, żeby WMMP rozwijało się jak najlepiej, żeby była to impreza dobrze zorganizowana i wypromowana. Dlaczego? Bo jestem jednym z niewielu ludzi w tym kraju, którzy żyją tylko i wyłącznie z wyścigów. Dla mnie to nie dodatkowa nitka dochodu, to nie weekendowe hobby. Wyścigi to całe moje życie i dlatego zawsze będę o nie walczył. Jeśli wyścigi padną nie będę miał o czym pisać, czego fotografować, za co nakarmić dzieci. Mam szczęście, że łączę pasję z pracą.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę