Nie wiem jak to Sokół robi. Praca nie pozwala mu na regularną jazdę. Za każdym razem, gdy się spotykamy na pasie zawsze zastanawiam się jak tym razem zaskoczy mnie swoją jazdą. Pomorski rodzynek od zawsze siedział w świecie polskiego stuntu i mam nadzieję, że na zawsze w nim pozostanie. Na 954 nikt nie mógł mu podskoczyć w kwestii no handerów. Znudziły mu się troszkę na rzecz cyrkli, dlatego zamienił sprzęt na przyjazną F4i. Już po pierwszym dniu zasuwał pierwsze kółka i to w mocno ostrym stylu. Jednak głupia kontuzja kciuka nieco mu pokrzyżowała plany. Rok 2008 dla Sokoła to było istne fatum jeśli chodzi o treningi. Miejmy nadzieję, że zaszczyci nas swoją osobą na wielu ustawkach w tym roku.