Najdziwniejszy motocykl Hondy? O tytuł ubiega się kilka modeli
Każdy fan motoryzacji zna nazwę Honda, ale nie każdy wie, że japońska marka zaczęła swoją przygodę w świecie przemysłu w latach 30. ubiegłego wieku. To wtedy Soichiro Honda założył Tokai Seiki Heavy Industry, firmę specjalizującą się w produkcji pierścieni tłokowych dla innych firm. Brzmi mało ekscytująco?
Historia dopiero nabiera tempa. W czasie II wojny światowej Honda opracował proces automatycznej produkcji pierścieni tłokowych, ale jego przedsiębiorstwo miało pecha: jeden z zakładów został zniszczony przez nalot bombowy, a drugi - przez trzęsienie ziemi. W obliczu tych katastrof Honda postanowił zmienić kurs i w 1946 roku założył Honda Technical Research. To właśnie wtedy narodziły się pierwsze motocykle sygnowane nazwiskiem Honda.
Dziś Honda to nie tylko motocykle - marka produkuje również samochody i silniki, ale to jednoślady są prawdziwym fundamentem jej sukcesu. Przez lata Honda stworzyła wiele stylowych i niezawodnych maszyn, które zdobyły uznanie dzięki swojej jakości, osiągom i wyglądowi. Jednak nie wszystkie motocykle tej marki należą do klasyki. Honda ma na swoim koncie również modele, które można określić jako nietypowe, a także pomysły, które nie doczekały się jeszcze finalizacji. Oto pięć historii, które zapoczątkowała Honda. Niektóre stały się już legendą, inne być może zmierzają w tym kierunku.
Honda DN-01
Jednym z najbardziej zaskakujących projektów japońskiego producenta była Honda DN-01 z 2008 roku. Choć na pierwszy rzut jednoślad wyglądał jak klasyczny motocykl, to w rzeczywistości był zaskakująco innowacyjny. Projektanci reklamowali go jako "wygodny cruiser sportowy", który miał spodobać się osobom niezaznajomionym z motocyklami. Założenie było takie, że miał trafić w gusta tych, którzy nie chcieli skutera, ale jego zalet, a do tego pragnęli czegoś o wyglądzie motocykla - lecz z niskim siodłem, unikalnym stylem i bez konieczności zmiany biegów.
DN-01 miał być mieszanką trzech typów: komfortowego cruisera, przystępnego skutera i zwrotnego sportowego jednośladu. Jego sercem został czterosuwowy, ośmiozaworowy, chłodzony cieczą V-twin, o pojemności 680 cm3 i 60 KM mocy, z automatyczną, a dokładniej hydro-mechaniczną skrzynią biegów. Uroku maszynie Hondy dodawał także jednoramienny wahacz, który chyba niepotrzebnie przysłoniono tłumikiem.
Przełomowy system Human Friendly Transmission, czyli elektronicznie sterowaną przekładnię bezstopniową (CVT), trudno szukać w innych modelach Hondy poza DN-01 i konceptem EVO6. Niestety, mimo tych nowatorskich rozwiązań, DN-01 nie zdobył uznania rynku. Klienci uznali, że motocykl jest próbą połączenia zbyt wielu cech naraz, co sprawiło, że żadna z nich nie była wystarczająco dopracowana.
Motocompacto
W 2023 roku Honda postanowiła urzeczywistnić futurystyczną wizję, czyli pojazd, który łączy w sobie funkcjonalność motocykla i… walizki. Właściwie to nie pierwszy raz, bo przecież Motocompacto jest inspirowany legendarnym Motocompo, który pojawił się w latach 80. ubiegłego wieku. Honda Motocompo była produkowana w latach 1981 - 1983 i miała spalinowy silnik o pojemności 49 cm3 oraz maksymalnej mocy 2,5 KM. Początkowo zakładano sprzedaż na poziomie 10 tys. sztuk, ale ostatecznie przekroczyła ona pułap 53 tys. sztuk. Po złożeniu siedziska i kierownicy sprzęt z łatwością dawał się schować w bagażniku.
Nowy, elektryczny wariant, nie tylko nawiązuje do przeszłości, ale również wyznacza nową ścieżkę w projektowaniu pojazdów miejskich. Motocompacto rozwija koncepcje zaprezentowane wcześniej w modelach takich jak e-NSR, pokazanych podczas 35. Tokyo Motor Show, ale wprowadza dodatkowy element: możliwość składania się w kompaktowy "środek transportu na miarę walizki".
Honda Motocompacto została zbudowana według tych samych założeń co oryginał z przeszłości, ale oczywiście napędza ją silnik elektryczny. Pojazd waży mniej niż 20 kg, bateria ma zasięg 19 km, a ładowanie do pełna zajmuje 3,5 godz. Maksymalna prędkość to 24 km/h. Konstrukcja jednośladu jest jeszcze bardziej kompaktowa niż w przypadku Motocompo, a to za sprawą mniejszej kierownicy i malutkich kółek.
Co sprawia, że Motocompacto tak wyróżnia się na tle innych skuterów elektrycznych? To oczywiście niespotykana zdolność do transformacji. Wystarczy kilka prostych ruchów, by złożyć kierownicę i siedzenie, zmieniając pojazd w zgrabny, prostokątną obiekt, którą można łatwo przewieźć w bagażniku samochodu, schować pod biurkiem czy w szafie.
Honda Gyro
Nazwa modelu jest akronimem od Great Your Recreation Original. Na pierwszy rzut oka Honda Gyro przypomina standardowy trójkołowy skuter, choć wyróżnia się prostymi liniami i kątami zamiast klasycznych obłych kształtów. Jednak prawdziwa magia zaczyna się, gdy Gyro rusza z miejsca. W przeciwieństwie do innych skuterów, jego konstrukcja umożliwia przechyły podczas skręcania: przednie koło i siedzisko pochylają się, podczas gdy tylne koła pozostają stabilnie osadzone na ziemi, zapewniając idealną równowagę.
Honda Gyro zadebiutował w 1982 roku, wyprzedzając konkurencyjne próby stworzenia trójkołowego pojazdu pochylnego. Wyjątkiem był Ariel 3, wyprodukowany przez brytyjską firmę BSA, który zastosował technologię opartą na połączeniu żyroskopowym. Honda była tak zachwycona tym pomysłem, że postanowiła licencjonować i zaadaptować go do swojej serii Gyro. Wszystkie modele Gyro i ich warianty, w tym Gyro Canopy, wykorzystują tę samą technologię. Choć pojazdy BSA Ariel zostały wycofane z produkcji, ich dziedzictwo trwa dzięki serii Gyro od Hondy. Obecnie model ten zwie się Gyro X i jest oczywiście dostępny na stronie Hondy w Japonii, gdzie wciąż cieszy się olbrzymią popularnością.
Z100 Monkey
Historia jednego z najbardziej kultowych motocykli Hondy zaczęła się od... zabawy. W 1961 roku w japońskim parku rozrywki Tama Tech Park należącym do Hondy pojawił się nietuzinkowy pojazd o nazwie Z100. Zbudowany na bazie silnika z modelu Super Cub, malutki, intensywnie czerwony jednoślad szybko przyciągnął uwagę odwiedzających. Ze względu na swoje kompaktowe rozmiary i śmieszny wygląd zyskał przydomek "Monkey Bike". Motork miał przednie i tylne hamulce, zaledwie 5-calowe koła oraz 3-biegowe, automatyczne sprzęgło odśrodkowe ułatwiające jazdę.
W 1964 roku Honda wypuściła pierwszą wersję produkcyjną, CZ100, przeznaczoną wyłącznie na rynek japoński. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 1967 roku, kiedy Z50M - uzbrojony w motorowerowy silnik o pojemności 49 cm3 - zadebiutował w Europie, a niedługo potem w USA. Składana kierownica i siodło sprawiały, że Monkey można było bez problemu transportować w bagażniku samochodu.
Model Monkey był produkowany w różnych wariantach przez ponad pięć dekad, a jego produkcja zakończyła się w 2017 roku. Powodem była niemożność dostosowania modelu do coraz surowszych norm emisji spalin. Jednak fani tego kultowego motocykla nie musieli długo czekać na jego powrót. W 2018 roku Honda wprowadziła na rynek nową wersję Monkeya z silnikiem o pojemności 125 cm3. Odświeżony model zachował retro stylistykę, nawiązującą do klasycznych malowań w żółci i czerwień, które przywołują wspomnienia z początków jego historii.
Honda Riding Assist
Co prawda na razie nie chodzi tu obecnie o konkretny model, ale bez wątpienia jest to przełomowa technologia w wydaniu Hondy. Pierwsza prezentacja rewolucyjnego rozwiązania samopoziomującego motocykla odbyła się w 2017 roku podczas targów Consumer Electronics Show w Las Vegas. Pokazano je wtedy na motocyklu elektrycznym, który poruszał się z niewielką prędkością. Dodatkową ciekawostką był fakt, że maszyna mogła jeździć sama. W 2021 roku odbyła się kolejna prezentacja tego mechanizmu.
Pierwszy motocykl był oparty na konstrukcji Hondy NC700, a druga generacja została zaprezentowana w wariancie Hondy NM4 Vultus. Rozwiązanie jest oparte o siłowniki umieszczone z tyłu, które stabilizują wahacz i tym samym całą konstrukcję motocykla. Ciężko powiedzieć, że mechanizm jest kompaktowy, ale sprawia wrażenie gotowej wersji produkcyjnej i mógłby się pojawić na przykład w modelu Gold Wing. Drugą ciekawostkę stanowi fakt, że pokazany motocykl, choć przypomina znajomą konstrukcję, to jest wyposażony w silnik elektryczny.
Rozwiązanie Riding Assist jest oparte o system czujników, które sterują mechanizmem żyroskopowym zapobiegającym upadkowi. Motocykl może stabilnie stać w pełnym złożeniu przedniego koła, a nawet jechać do tyłu bez ryzyka wywrotki. Chociaż mamy sporo informacji systemie Honda Riding Assist i firma rzekomo posuwa się naprzód tym rozwiązaniem, nadal jednak nie jest jasne, czy technologia wyważania będzie wykorzystywać unikalne nadwozie motocykla, czy też zostanie wstawiona do istniejących modeli.
To już koniec?
W zasadzie dopiero początek, aby być może macie własne propozycje dotyczące Hondy i jej oryginalnych, ponadczasowych, nietypowych maszyn lub rozwiązań. Dajcie nam znać w komentarzach.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeNo to co do Hondy to chyba nic dziwniejszego niż NM4 Vultus lub skuter Helix nie wymyślono ;)
Odpowiedz