tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Irma Józefa Tureckiego. Polski motocykl z Suwałk. Opis, zdjęcia
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Irma Józefa Tureckiego. Polski motocykl z Suwałk. Opis, zdjęcia

Autor: Tomasz Szczerbicki 2025.01.06, 17:20 Drukuj

Firma Józefa Tureckiego z Suwałk w drugiej połowie lat 30. wypuściła na rynek setkę pod nazwą Irma. Prezentowany tu egzemplarz jest jednym z dwóch zachowanych do dziś. W spisie firm z 1939 roku figuruje: "Józef Turecki w Suwałkach sprzedaż rowerów, motocykli i radioodbiorników". Firma została zarejestrowana w Sadzie Okręgowym w Grodnie.

Wydawałoby się, że określenie "Polskie motocykle" jest proste i oczywiste, ale okazuje się, że to bardzo złożona substancja. Mam tu takie pojazdy jak: Lech, CWS M55 i jego następca M111, Sokół 600, Moj 130 czy motocykle / motorowery z silnikami Stefana Malcherka, które były w pełni wytwarzane w Polsce. Inna grupa to pojazdu tylko w połowie wytwarzane u nas (karoseria), wyposażane w importowane silniki, np. SHL 98, Perkun, Tornedo, niektóre modele Niemena. Jest też grupa - również określana mianem "Polskie motocykle" - która była polską adaptacją (malowanie, czasami też montaż) pojazdów zagranicznych, tu najlepszymi przykładami są: Wul-Gum, Orzeł, Śmigły, Niemen 150 i prezentowana dziś Irma. Mój kolega odnalazł zachowany w oryginale motocykl Irma, dlatego o nim chce dziś opowiedzieć.

NAS Analytics TAG

W Polsce w połowie lat 30. liczba małych motocykli z silnikami 98 cm³ wzrastała bardzo szybko. Zaczęły też coraz liczniej pojawiać się krajowe montownie i wytwórnie tych pojazdów. Lata 1936 - 1939 były okresem dynamicznego rozwoju motocykli klasy 100 (pojemność skokowa silnika nie przekraczająca 100 cm³), które możemy nazwać ówczesnymi motorowerami. W owym czasie w stosunku do tych pojazdów używano określeń: "mały motocykl", "setka", "motocykl małolitrażowy" i niekiedy "motorower".

 

Motocyle Wojskowe 1933-1945

Motocykle wojskowe 1933-1945

Jeżeli interesuje Cię tematyka motocykli, które były używane przez armie świata podczas 2 wojny światowej, przeczytaj książkę Tomka Szczerbickiego.

Książka Tomka Szczerbickiego »

 

W interesie kraju była jak najszersza motoryzacja społeczeństwa. W niezbyt zamożnym społeczeństwie najprościej było zrealizować to najtańszymi pojazdami, a takimi były setki. Klient musiał posiadać określoną sumę na zakup nowego pojazdu, ale państwo chciało wspomóc go w tym wysiłku, dlatego w 1936 roku wprowadzono przepis ustalający, że posiadacze motorowerów z silnikami do 100 cm³ mogą poruszać się nimi bez prawa jazdy (jeżeli nie przewożą drugiej osoby) oraz zwolnieni są z ówczesnego podatku drogowego (Fundusz Drogowy). Dwa lata później pojawił się inny przepis, który mówił, że nabywcom nowego pojazdu produkcji krajowej (lub zmontowanego w Polsce) przysługuje zwrot 20 procent ceny pojazdu, którą to kwotę można było odliczyć od podatku dochodowego. To posunięcie miało z jednej strony zachęcić ludzi do kupowania pojazdów a z drugiej rozkręcić polski przemysł motoryzacyjny. Jednym z najważniejszych aspektów takich działań rządu była konieczność powszechnej edukacji technicznej społeczeństwa, a w szczególności młodzieży i ludzi aktywnych zawodowo. Politechnizacja społeczeństwa polskiego była w owym czasie na zatrważająco niskim poziomi. W dynamicznie rozwijającej się Europie byliśmy na szarym końcu, a nasz poziom w dziedzinie powszechnej motoryzacji był porównywalny do półdzikich krajów azjatyckich lub afrykańskich.  

Oczywiście u nas wszystko musi być trochę wypaczone lub zmanipulowane. Jak to zrobić szybko dostrzegło kilku przedsiębiorczych ówczesnych biznesmenów. A mechanizm wyglądał mniej więcej tak - zagraniczne setki kosztowały ok. 1000 zł. Jeżeli jednak pojazd został przemalowany, zgłoszony jako zmontowany w Polsce i nadano mu polską nazwę, jego cena spadała o 20 procent, czyli klient kupował go za 800 zł a sprzedający osiąga taką samą marże ze sprzedaży. Niższa cena generowała większy popyt. Do tego dochodziły jeszcze względy patriotyczne - "Kupujmy krajowe produkty, aby wzmacniać polski przemysł".

Jako pierwszy, na dość szeroką skalę, zaczął realizować to Antoni Kwiatkowski, właściciel poznańskiej firmy Wul-Gum. Szybko w jego ślady poszli inni. Ile powstało takich okazjonalnych wytwórni, trudno powiedzieć, co pewnie czas odkrywane są informacje o kolejnych. Jedną z nich była właśnie firma Józefa Tureckiego z Suwałk, wypuszczająca na rynek setki pod nazwą Irma, która pierwotnie była niemieckim Herculesem. Prezentowany tu egzemplarz jest jednym z dwóch, o jakich wiadomo, że się zachowały. W spisie firm z 1939 roku figuruje: "Józef Turecki w Suwałkach sprzedaż rowerów, motocykli i radioodbiorników". Firma została zarejestrowana w Sadzie Okręgowym w Grodnie. W książce telefonicznej z tego samego roku podany był jeszcze adres - ul. Kościuszki 54, taki sam jak widnieje na tabliczce umieszczonej na motocyklu. Dom, w którym mieściła się firma pana Tureckiego zachował się w stanie takim, jak w latach 30. Była to bardzo prestiżowa lokalizacja - samo centrum miasta. Ciekawe czy w zbiorach miłośników Suwałk zachowały się zdjęcia witryny tego sklepu? 

Motocykl Irma napędzany był dwusuwowym silnikiem Sachs 98, rzadkiej wersji z rozrusznikiem nożnym, potocznie zwanym kopniakiem. Ta jednostka napędowa, zespolona z dwubiegową skrzynią biegów sterowaną ręcznie, miała moc 2,25 KM. Motocykl osiągała prędkość maksymalna 60 km/h, ale do długotrwałej jazdy sugerowana była prędkość ok. 40 km/h. Irma ważyła ok. 60 kg. W folderze reklamowym napisano: "Rama, widelec, błotniki, bagażnik pokryte czarną emalią, inne części chromowane".           

W latach 1937 - 1939 w licznej prasie motoryzacyjnej pojawiało się kilkanaście zapowiedzi nowych montowni motorowerów. Przeważnie na "zapowiedziach" kończyło się, bo albo dana informacja była tylko sondowaniem rynku albo potencjalni przedsiębiorcy posiadali tylko szczere chęci i zapał, a nie posiadali odpowiedniego kapitału lub zaplecza, aby taką działalność rozpocząć. 

(…) Ciągle ukazują się wiadomości o powstawaniu w różnych dzielnicach Polski montowni motocykli zagranicznych. Ostatnio mamy do zanotowania montownię motocykli znanej marki BSA oraz również angielskiej marki James. Według zapowiedzi, w 1938 roku, będą w nich zastosowane części polskie, jak: koła, piasty, błotniki. Cena James’a ma wynosić 850 zł (…).

"Motocykl i Cyclecar" 1/1937 

Gdyby nie wybuchła II wojna światowa prawdopodobnie mielibyśmy jeszcze kilka, jak nie kilkanaście, kolejnych polskich marek bazujących na pojazdach zmontowanych w naszym kraju.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę