Górska S1 ju¿ pêdzi. To droga jak z Alp!
W sercu Beskidu Żywieckiego dzieje się coś naprawdę ciekawego. Na jednym z najbardziej wymagających terenów górskich w Polsce powstaje fragment drogi ekspresowej S1, który już teraz robi furorę wśród miłośników motoryzacji i inżynierii drogowej.
Budowana tu trasa, znana jako obejście Węgierskiej Górki, nie tylko rozwiąże komunikacyjne bolączki regionu, ale również może śmiało konkurować z najbardziej widowiskowymi, górskimi trasami. Ten 8,5-kilometrowy odcinek łączy Przybędzę z Milówką, a ponad 85 procent jego długości prowadzi przez spektakularne obiekty inżynierskie. Co to oznacza?
Mówimy tu o pięciu estakadach, trzech mostach oraz dwóch potężnych tunelach. To wszystko wciśnięte w górzysty krajobraz, który wymusił na budowniczych nie lada wysiłek i finezję technologiczną. Najdłuższa z estakad osiąga aż 940 metrów długości, co plasuje ją w ścisłej czołówce najdłuższych tego typu obiektów w kraju. Przebiega nad potokami, drogami lokalnymi, ul. Zieloną, a także nad szlakiem migracyjnym dzikiej zwierzyny. I robi niemałe wrażenie.
Ale to nie wszystko. Trasa przebiega także przez dwa tunelowe kolosy. Jeden z nich ma dokładnie kilometr długości, drugi 834 metry. Oba dołączą do elitarnego grona najdłuższych pozamiejskich tuneli drogowych w Polsce. Choć palmę pierwszeństwa nadal dzierży budowany tunel pod Luboniem Małym na trasie zakopianki, to te w Beskidzie stanowią absolutny rekord w województwie śląskim. Dla porównania, dotychczasowy lider regionu, tunel pod katowickim Rondem, ma 657 metrów. Gliwicka DTŚ-ka kończy się na 493 metrach, a bielski węzeł Hulanka to zaledwie 238 metrów.
Ta inwestycja to jednak nie tylko rekordy i liczby. To również ogromny koszt i jeszcze większe wyzwania. Wycena całego przedsięwzięcia wynosi dziś 1,4 miliarda złotych, ale wszystko wskazuje na to, że to nie koniec finansowych niespodzianek. Realizacją zajmuje się konsorcjum firm z Mirbudem na czele, działające na zlecenie GDDKiA. Umowę podpisano w październiku 2019 roku, a pierwotny termin oddania trasy do użytku ustalono na sierpień 2023. Niestety, trudne warunki geologiczne i niespodziewane osuwiska w tunelach znacząco opóźniły prace. Największym problemem okazało się nie tyle drążenie same w sobie, co zmienne i trudne do przewidzenia warunki skalne, na jakie trafili górnicy.
Obecnie wykonawcy celują w zakończenie robót do końca 2025 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kierowcy, w tym motocykliści, zyskają jedną z najpiękniejszych i najbardziej funkcjonalnych tras w całym kraju. Dojazd z Bielska-Białej przez Żywiec do granicy ze Słowacją w Zwardoniu zostanie skrócony, a cała podróż zyska na komforcie i bezpieczeństwie.
Bez wątpienia to bardzo dobrze, że na serpentynach Beskidu Żywieckiego rośnie coś, co łączy prędkość, widoki i emocje - i już niedługo każdy z nas będzie mógł tamtędy przemknąć z uśmiechem pod kaskiem.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze