tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Andrew Short: Żałuję, że nie zacząłem wcześniej [WYWIAD]
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Andrew Short: Żałuję, że nie zacząłem wcześniej [WYWIAD]

Autor: Materiał partnera 2019.12.31, 12:05 Drukuj

Andrew Short może być emerytem, jeśli mówimy o Motocrossie i Supercrossie, ale daleko mu do wycofania się z wyścigów. Obecnie przygotowuje się do Rajdu Dakar 2020, który będzie jego trzecim startem w tej imprezie. O tym, co i czy cokolwiek, właściwie wiedzą Amerykanie o Dakarze przeczytacie w wywiadzie, który przytaczamy za RacerX.

Przygotowujesz się do rajdu Dakar...

Andrew Short - To będzie mój trzeci Dakar, więc przygotowanie się do niego jest zupełnie inne niż do pierwszego. Ale wciąż mam to samo poczucie przygody. Jedziemy w nowe miejsce - do Arabii Saudyjskiej. Z jednej strony czuję, że wiem, czego się spodziewać. Jak wspomniałem to będzie mój trzeci start w tej imprezie, do tego mam na swoim koncie całkiem sporo startów w innych rajdach na całym świecie. Ale podróż do Arabii Saudyjskiej wydaje się być zupełnie czymś nowym. Ze sportowego punktu widzenia brzmi naprawdę super. Widoki, ciekawy teren, choć wygląda na to, że to tylko jedna wielka pustynia. Czterokrotnie większa niż Francja! Dla wszystkich będzie to nowe doświadczenie, co jest naprawdę fajne. Dla mnie, jako zawodnika, Dakar jest największym wyzwaniem, a częścią tego wyzwania jest bycie przygotowanym na nieznane.

Jak przygotowujesz się na to nieznane? Myślenie o tym nie ma prawie żadnego sensu!

AS - [Chichocze] Tak. Arabia Saudyjska nie jest miejscem, w którym ludzie naprawdę jeżdżą na motocyklach, ale myślę, że może się to zmienić w przyszłości. Wygląda na to, że taki jest cel. Naprawdę próbują promować sport w tym kraju. Mieli mecze bokserskie, a nawet Monster Trucki. A ponieważ jest to miejsce, w którym nikt tak naprawdę nie jeździ, to również nikt tak naprawdę nie wie, jaka będzie pogoda. Możemy spojrzeć na historię i poprzednie wzorce pogodowe, ale kiedy cały dzień masz jechać na motocyklu, a wstajesz i zaczynasz dzień o 4:15 rano, to do końca nie wiesz. Na północy może być zimno, a nawet poniżej zera. W górach na wysokości będzie zupełnie inaczej, niż na wydmach na południu. Być przygotowanym na to i spakować wszystko do kilku toreb na sprzęt będzie bardzo trudne, ale to część zabawy. O to właśnie chodzi w tym rajdzie. Musisz się dostosowywać i być szybkim każdego dnia. Musisz oszczędzać energię i starać się być najlepszym jakim tylko możesz i lepszym od kolejnego zawodnika.

Jazda na jednym z tych gigantycznych motocykli po wydmach wydaje się niemożliwym zadaniem...

AS - [Śmiech] Ludzie mają takie wyobrażenie, że motocykl rajdowy jest jak duży motocykl typu adventure. Ale w rzeczywistości jest to naprawdę fajna crossówka. Kiedy masz dziewięć galonów paliwa w motocyklu, to jasne, że zareaguje on zupełnie inaczej i nie chciałbyś jeździć nim po torze motocrossowym. Ale te motocykle rajdowe, jeśli mają tylko dwa galony paliwa, są super fajne. Możesz jechać naprawdę szybko. Na torze, takim jak Glen Helen, można by było dobrze poszaleć motocyklem rajdowym. Są naprawdę fajne, prawie jak ręcznie robione, unikalne motocykle, które zostały stworzone z myślą o szybkiej jeździe po pustyni. Naprawdę dobrze się nimi jeździ, szczególnie na wydmach. To żaden koszmar, to naprawdę bardzo przyjemne. No chyba, że masz dziewięć galonów paliwa. To coś, co nauczyłem się kochać i doceniać.

Mówisz mi, że jeździsz jedną z tych rzeczy w Glen Helen?!

AS - Gdybym miał dwa galony paliwa, to zakasowałbym wszystkich w Glen Helen. Te motocykle są zaprojektowane tak, aby jechać szybko radzić sobie z suchym, twardym podłożem, ale także z niemal wszystkimi przeszkodami, które możesz napotkać. Jasne, mogę jeździć takim po torze motocrossowym. Zwłaszcza o tej porze roku, kiedy jestem zajarany tym, że znowu jadę na Dakar. Natomiast po Dakarze, po dwóch tygodniach ścigania, prawdopodobnie nawet nie spojrzę na motocykl.

Tym razem Dakar jest w nowym miejscu, czy to, że w ogóle nie znacie tego kraju utrudni logistykę? Z punktu widzenia dakarowego laika, start w zupełnie nowej lokalizacji wydaje się być logistycznym koszmarem...

AS - To idealne, że tak naprawdę nie wiesz, ponieważ sądzę, że wiele osób tak myśli. To właśnie jest takie fajne w rajdach. Wcześniej, kiedy wyścig odbywał się w Ameryce Południowej, prawdopodobnie znacznie trudniej było zdobyć wszystkie pojazdy i wszystko sprowadzić na czas. Organizatorem jest ASO (Amaury Sport Organisation), którzy również organizują Tour de France. Robią wiele wydarzeń, a Dakar jest jednym z ich dzieci. Są zaznajomieni z organizowaniem takich wielkich wyścigów. Mają statek, na którego pokładzie wszystko musi się znaleźć do 1 grudnia. Wtedy wszystkie płynie na miejsce za jednym razem. Robisz wszystkie te przeglądy techniczne, zanim wszystko trafi na statek, więc na miejscu masz to już z głowy. Promotor dba o to i wszystko dociera na miejsce jednego dnia. Logistyka tego, co robi obsługa rajdu nie jest jednak łatwa. Myślę, że podczas wyścigu spokojnie pokonują 9 000 kilometrów. Budują obozy każdego dnia, budzą się rano i je składają, a następnie jadą do następnego miejsca, w którym będzie przystanek. Poświęcaja na to dużo energii i czasu. Z punktu widzenia zespołu potrzeba wielu przygotowań, aby to wszystko się działo.

Czy w czasach motocrossowych myślałeś kiedyś, że będziesz robił takie rzeczy?

AS - Nie. Poszedłem na KTM Ride Around w 2013 roku. Wtedy dopiero zaczynałem jeździć na trasach. Nadal kochałem Motocross i Supercross. Był tam Kurt Caselli i miał swój motocykl rajdowy. Oglądałem go sobie i mówiłem: "Ooo, to jest takie fajne!" Ale równoczesnie sobie myślałem: "Ten motocykl jest ogromny!". Wyglądał prawie jak duży motocykl uliczny. Wiedziałem już o tym sporcie trochę, ale nadal mówiłem: "Tak, cokolwiek, nigdy nie pojadę czymś takim szybko, to szalone!". Ale off-road przejął nade mną władzę i chciałem wrócić na Rajd Sonora, kiedy pomagałem zespołom Motocrossowym i Ssupercrossowym Hondy. Ścigałem się w jednym, ale potraktowałem to jako fajne wakacje. Wszystko wyglądało fajnie, a zaraz potem byłem już uzależniony. Teraz chodzi tylko o rajdy. Żałuję, że nie zacząłem wcześniej, ponieważ nauczenie się wszystkiego i tego, jak odnieść sukces, zajmuje kilka lat. Myślałem, że stanie się to znacznie wcześniej. To fajny sport. Nigdy nie myślałem, że tu będę, w tym miejscu. Nie mówiąc już o ściganiu się w pojedynkę w Dakarze, a teraz jadę już na mój trzeci. Mam przeczucie, że mam całkiem niezłą szansę na powodzenie i dobre miejsce. Czasami życie jest takie szalone.

Jesteś jak Ryan Sipes z tymi wszystkimi różnymi dyscyplinami

AS - Tak jakby. On robi wszystko. Ja nauczyłem się, że nie mogę robić wielu rzeczy. Aby być dobrym w jednym, potrzeba dużo czasu i poświęcenia. Jestem all-inem w rajdach i na Dakarze. Mam wielki szacunek dla Ryana. Odniósł wiele sukcesów w wielu różnych dyscyplinach i fajnie jest widzieć, co zrobił. Nie wiem, czy jestem na tym poziomie.

Mówiąc o różnych dyscyplinach, wolisz ścigać się w Baja 1000 solo czy na Wyspie Man?

AS - Hmmmm, Baja. Nie jestem typem ulicznego faceta i wydaje mi się, że gdyby pojechać 1000, to byłoby zupełnie inne tempo. Jednak nie chciałbym być pierwszym motocyklistą na trasie Baja. To wydaje się niebezpieczne i szalone. Zdecydowanie za dużo dla mnie. Jednak sądzę, że mogłoby to być fajne wydarzenie. Isle of Man to na pewno coś totalnie szalonego, ale Baja ma w sobie coś wyjątkowego.

Nie mam więcej pytań. Odpowiedziałeś na większość z nich, zanim jeszcze o nie zapytałem. To tak, jakbyś miał listę pytań wcześniej

AS - Tak, cóż, zadajesz te same typowe pytania. Amerykanie cały czas zadają ci te same pytania. Ale jest jeszcze kilku dobrych Amerykanów jadących Dakar: Ricky Brabec i Kyle McCoy, Casey Currie i Austin Jones. Mam nadzieję, że off-road wciąż będzie się rozwijał w Ameryce i stawał bardziej popularny.

Wygląda na to, że w dzisiejszych czasach off-road zyskuje w USA na popularności

AS - Tak, na pewno. Myślę, że ludzie są zmęczeni wydawaniem dużych pieniędzy na pięć okrążeń na torze motocrossowym. To trochę umiera. Myślę, że więcej osób może utożsamiać się z off-roadem, ponieważ mogą to robić sami. Supercross zawsze będzie wyścigami na najwyższym poziomie w USA. Najlepszymi. Ale fajnie jest obserwować, jak jazda w terenie nabiera tempa i zyskuje swoją chwilę popularności.

 


Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę