Lindner na Dakarze 2020: po horrorze na 1. etapie zrozumiałem, że należy zwolnić tempo
Niewiele brakowało, aby Arkadiusz Lindner zakończył swój debiut w Rajdzie Dakar już na pierwszym etapie. Po 1,5 godzinie snu, będąc bardzo wyczerpanym fizycznie, ruszył do walki z kolejnym dniem i kolejnym oesem. Ten bez większych problemów udało mu się ukończyć na 14. pozycji.
Już w pierwszym dniu swojego debiutanckiego występu w Rajdzie Dakar polski quadowiec poznał jego prawdziwe, mroczne oblicze. Pomimo wielu przeciwności losu Arek nie poddał się i o godzinie 3. nad ranem czasu lokalnego dotarł na biwak w Al Wadżh.
- Od 24-tego km jechałem na przednich hamulcach, a przy grząskim piachu, jak trzeba dohamować, to jest to bardzo niebezpieczne. Naprawdę niewiele brakowało żebym dojechał na tą 20:45. Cisnąłem, dawałem z siebie wszystko, ale zgubiłem się w kanionie. Parę razy wjechałem w takie miejsce, że z jednej strony była przepaść, z drugiej przepaść albo w ciemny zaułek otoczony zewsząd skałami. Ciemno było wszędzie, nie miałem podświetlanego roadbooka. Na szczęście traki były dość widoczne i to pozwoliło dojechać mi do mety. Dodatkowo cały czas musiałem analizować, ile mam paliwa. W końcu musiałem zacząć oszczędzać i ostatnie 60 km przejechałem z prędkością ok. 30 - 40 km/h - powiedział Arkadiusz Lindner na mecie 1. etapu.
Zawodnik Łódzkiego Klubu Offroadowego przed drugiem dniem rajdu spał zaledwie 1,5 godziny i, choć był bardzo wyczerpany, to był to jeden z najpiękniejszych poranków w jego życiu. Był nadal w grze! Całkowicie zmienił swoją strategię jazdy, co przyniosło oczekiwany skutek w postaci dobrego 14. miejsca na mecie oesu. Choć jechał wolniej i bardzo ostrożnie, w grupie kierowców quadów z napędem 4x4 nie miał sobie równych.
- Dzisiaj jechało mi się kompletnie inaczej niż wczoraj. Nauczony wczorajszym doświadczeniem, szczególnie trudne dla mojego sprzętu sekwencje, które pokonywałem na zbyt dużej prędkości, tym razem postanowiłem przejeżdżać w zupełnie inny sposób. Mój quad jest ciężki i niestety felgi nie wytrzymują takiego obciążenia. Poza tym chyba już się wyjeździłem. Po horrorze na 1. etapie zrozumiałem, że należy zwolnić tempo - podsumował Lindner drugi dzień rajdu.
Na trzeci etap Dakaru 2020 organizatorzy zaplanowali pętlę ze starem i metą w Neom. Jej całkowita długość to 504 km, z czego oes stanowić będzie 427 km. Częściowo został on poprowadzony przez góry, a wysokość, jaką osiągną zawodnicy to 1400 m n.p.m.
Zapraszamy do śledzenia fan page’a zespołu Linder 91 Team oraz obserwacji profilu Arkadiusza Lindnera w serwisie Instagram, gdzie codziennie publikowane są zdjęcia, nagrania wideo oraz najświeższe wieści prosto z Dakaru.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze