Zatrzymywanie prawa jazdy za prędkość niezgodne z konstytucją. Sejm przychyla się do wniosku Sądu Najwyższego
Powraca temat niezgodności odbierania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h i więcej w obszarze zabudowanym z konstytucją. Do Trybunału Konstytucyjnego trafił już wniosek I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Manowskiej, a teraz stanowisko zajął Sejm.
I prezes Sądu Najwyższego skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności przepisu z konstytucją. Wynika to z faktu, że prawo jazdy jest zatrzymywane przez starostów na okres 3 miesięcy i odbywa się to na podstawie informacji przekazanych przez policję. W tym przypadku nawet jeśli kierowca odwoła się do sądu, to zazwyczaj sprawa trwa dłużej niż okres cofnięcia uprawnień. Według Małgorzaty Manowskiej starosta nie ma możliwości weryfikacji decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie innych dowodów. Dopiero teraz wnioskiem zajął się Sejm.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek uważa, że zatrzymywanie prawa jazdy ma charakter represyjny i jest karą nieuchronną, a więc kierowca nie ma możliwości obrony. Dodatkowo tworzy to problem dla kierowców zawodowych, którzy natychmiastowo tracą główne źródło zarobków. W samym tylko 2021 r. zostało w ten sposób ukaranych 50 tys. kierowców. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że w takim razie rządzący sami przyznają, że stworzyli przepis, który godzi w prawa zapewniane przez konstytucję. Mogło to oczywiście wynikać z obawy o sparaliżowanie sądów lawiną odwołań. Z drugiej strony, jeżeli ktoś łamie przepisy, to robi to świadomie.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze