tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Top Gun. Dlaczego motocykliści uwielbiają ten film?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Top Gun. Dlaczego motocykliści uwielbiają ten film?

Autor: Andrzej Sitek 2022.02.23, 13:44 Drukuj

Nietrudno zrozumieć, dlaczego większość motocyklistów, którzy oglądali "Top Gun", jest zafascynowana tym filmem. Już scena otwierająca, w której F-14 startuje z lotniskowca, natychmiast wessie każdego fana dwóch kół. Nie pamiętacie? Przeżyjmy to jeszcze raz.

Napisy początkowe nagle znikają i pojawia się pokład lotniskowca, ale przecież nie cały, tylko fragment, który właściwie wygląda jak jeden z odcinków Nürburgring albo Circuit d'Albi. Wraz z brzaskiem dnia wyłaniają się postacie w kaskach, które w innych okolicznościach można by pomylić z motocyklistami.

NAS Analytics TAG

Ci faceci to technicy. Zobaczycie jeszcze raz ich przygotowania i przypomnijcie sobie boksy, do których na wymianę opon zjeżdżają zawodnicy MotoGP. Jasne, to coś innego. Joan Mir albo Marc Márquez nie ścigają się na pokładzie USS Enterprise, z którego mogliby zlecieć do Oceanu Indyjskiego, ale pewne skojarzenia pozostają. Ile upłynęło filmowego czasu? Zaledwie dwie minuty łącznie z napisami. A już pojawia się napięcie, jak przed odpaleniem motocykla po bardzo długiej przerwie.

Spokojna muzyka, która towarzyszy pierwszym minutom seansu i bez problemu nadałaby się do czołówki Familiady, nagle zostaje zagłuszona hukiem startującego myśliwca. Budzi się rockowa lawina dźwięków, czyli słynny kawałek "Danger Zone" Kenny’ego Logginsa. Nagła czerwień strumienia gazów wylotowych znika w oparach kolejnych startujących F-14. Jest szybko, jest głośno i już wiemy, że testosteron będzie lał się jak benzyna z kanistra.

Poznajecie to uczucie? Skala jest co prawda inna, ale przyznam się wam, że gdy wyprowadzam motonga z garażu i wprawiam w drżenie szyby sąsiadów, wrażenie i odczucia się bardzo podobne. A to dopiero czwarta minuta filmu.   

Po kilku pierwszych scenach "Top Gun" serce zaczyna szybciej bić. Prędkość jest uzależniająca. Nieważne czy chodzi o szybką jazdę po prostej toru wyścigowego, odcinkę na niemieckim fragmencie autostrady bez ograniczeń, czy palącego gumy F14 Tomcata - po prostu nie możemy się nasycić uczuciem szybkiej jazdy. Ale ponieważ szybkość na lądzie ma swoje ograniczenia, możemy przynajmniej podziwiać sposoby pokonania tych ograniczeń w przestworzach.

To kolejny z powodów, dla których "Top Gun" jest ceniony przez wielbicieli dwóch kółek. I powiem wam coś jeszcze.  Pete "Maverick" Mitchell to twardy gość, ale też zwykły facet, jak każdy z nas. To jego wola wynosi go ponad przeciętność. Siła, która nie wypływa z fizyczności.

Lubimy takich ludzi, bo gdzieś tam w środku czujemy, że mamy podobny potencjał i moglibyśmy stać się równie wyjątkowi. Co prawda niewielu z nas będzie mogło siąść za sterami odrzutowca, który pokonuje barierę dźwięku jakby to było 100 km/h na ekspresówce, ale przecież "Maverick" latał nie tylko po niebie, ale i po twardym, chropowatym asfalcie na motocyklu. Zaskoczeni?

Oczywiście, że nie jesteście zaskoczeni. Przecież znacie ten film, bo oglądaliście go X razy. Jeśli jakimś cudem tylko raz lub dwa, to i tak pewnie pamiętacie, że Mitchell dosiadał Kawasaki Ninja GPZ900. Ale poza burzą blond włosów pięknej "Charlie" Blackwood na plecach Mitchella, który odlatywał z nią na GPZ900, motocykliści lubią pamiętać, że to był i wciąż jest niezwykły motocykl.

Kawasaki przeznaczyło całe sześć lat na stworzenie Ninja GPZ900, zresztą pierwszego modelu japońskiej marki noszącej nazwę "Ninja". To był też pierwszy na świecie 16-zaworowy, chłodzony cieczą, rzędowy, czterocylindrowy silnik motocyklowy. Powstał nieprzypadkowo. Był efektem wyścigu zbrojeni o najszybszego superbike’a na świecie, zapoczątkowanego jeszcze na przełomie lat 70. i 80.

Dla motocyklistów, którzy lubią niuanse historii dwóch kół, widok rozpędzonego GPZ900 to czysta przyjemność i niezliczone skojarzenia, nie tylko filmowe. Warto przypomnieć, że po zaprezentowaniu motocykla w 1983 roku, trzy egzemplarze wzięły udział w słynnym Isle of Man Production TT. Maszyny zajęły odpowiednio pierwsze i drugie miejsce, a dzięki swoim osiągom, jak i pamiętnemu występowi w "Top Gun", Kawasaki utrzymało produkcję tego modelu od 1984 roku do 2003 - oczywiście z licznymi ulepszeniami. Współcześnie tradycję kultywuje nowa generacje Ninja.

Ale odłóżmy na bok historyczną rywalizację. Zestawienie myśliwców i najszybszego ówcześnie produkcyjnego motocykla na świecie było genialnym posunięciem. W rzeczywistości, bez tego motocykla Cruise nie byłby tak arogancki, jaki był, a zatem może w ogóle nie byłoby "Top Gun"!

Oczywiście pozostałaby konflikt i nieuchronne starcie "Mavericka" z "Icemanem" oraz wątek romansowy z piękną panią doktor, ale wówczas ten film pamiętaliby jedynie emerytowani piloci Tomcatów, garstka fanów awiacji i być może jeszcze gospodynie domowe. Tak się nie stało.

Minęło 35 lat i "Top Gun" nadal jest filmem, który wywołuje ciepłe wspomnienia. Nie wiemy ilu amerykańskich chłopaków rozpoczęło po obejrzeniu "Top Gun" karierą pilota marynarki wojennej, ale na pewno ten obraz jest odpowiedzialny za powołanie armii motocyklistów na całym świecie. Mało tego. Być może bez "Top Gun" nie byłoby jednego z najlepszych zawodników MotoGP - Mavericka Viñalesa. To imię nie jest przypadkowe. Ojciec Viñalesa to wielki miłośnik filmu Tony’ego Scotta.  

W maju do kin trafi wreszcie sequel obrazu z 1986 roku. Czy "Top Gun: Maverick" powtórzy sukces pierwowzoru? Dwie rzeczy na pewno się nie zmienią. Po pierwsze Tom Cruise jako "Maverick", a po drugie… Kawasaki. To będzie znów najmocniejszy sport japońskiej marki, tym razem model Ninja H2. Czy zostanie legendą jak jego protoplasta?

Spróbuj obejrzeć bez gęsiej skórki...

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę