Telewizja nagrała dziecko nieodpowiedzialnie przewożone motocyklem. Przesadzona reakcja? [FILM]
Na jednej z warszawskich ulic ze zwiększonym limitem prędkości reporterzy telewizji Polsat News nagrali motocyklistę jadącego z dzieckiem. Maluch miał co prawda kask, ale jednocześnie jechał w krótkich spodenkach, a pojazd poruszał się zdecydowanie szybciej, niż pozwalają w tej sytuacji przepisy.
Temat przewozu dzieci nie schodzi z listy najgorętszych dyskusji wśród motocyklistów. Obowiązujące w Polsce przepisy nie ułatwiają sprawy - regulują tylko obowiązek jazdy w kasku i maksymalna prędkość z dzieckiem do lat 7 - 40 km/h. Znana jest również, choć niezbyt szeroko, opinia policji na temat tego, czy małe dziecko wolno przewozić sadzając je przed sobą - otóż nie wolno, ponieważ z definicji osoba jadąca z przodu jest na motocyklu traktowana jak kierowca. Tyle teorii.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSYŁKA GRATIS »
Cała reszta oparta jest w zasadzie na indywidualnym podejściu poszczególnych motocyklistów. Zdecydowana większość zgodzi się zapewne co do tego, że należy zadbać o odpowiedni, kompletny strój małego pasażera, podobnie jak o własny. Sandałki, t-shirty i krótkie spodenki są naprawdę kiepskim pomysłem.
Wciąż dyskusyjna jest kwestia wożenia dziecka z przodu - w przypadku naprawdę małych dzieci, mających skłonność do zasypiania i nietrzymania równowagi przy ruszaniu, a jednocześnie na tyle małych, że nie krępują ruchów kierowcy, jest to prawdopodobnie jedyny w miarę bezpieczny sposób. Istnieją co prawda specjalne niewielkie foteliki z pasami, ale przymocowanie dziecka na stałe do jednośladu jakoś słabo mieści się w naszej wyobraźni.
Tymczasem reporterzy Polsat News jadący Aleją Stanów Zjednoczonych w Warszawie nagrali motocyklistę podróżującego z małym dzieckiem. Zarówno on, jak i pasażer mieli kaski, nie mieli natomiast pozostałej odzieży ochronnej, oboje jechali w krótkich spodenkach. W tym miejscu ruch samochodowy odbywa się z prędkościami 60-80 km/h i widać, że kierujący motocyklem dostosował się do tych wartości, w każdym razie na pewno jechał szybciej, niż przepisowe 40 km/h.
Artykuł na ten temat, o w dosyć alarmistycznym tonie, opublikowano na portalu Interia. Zgadzamy się, że kwestia stroju jest tu bezdyskusyjna - chociaż przepisy tego nie wymagają, to rękawice, spodnie i kurtka motocyklowa są naszym zdaniem niezbędnym minimum oprócz kasku.
Pozostaje kwestia prędkości i trzymania dziecka przed sobą. W pierwszej kwestii naszym zdaniem słabym pomysłem było wjeżdżanie na tak szybką i ruchliwą ulicę, zamiast wybrania alternatywnej trasy o mniejszym natężeniu ruchu. Z drugiej strony, skoro już znaleźli się w tym miejscu, uporczywe trzymanie 40 km/h w strumieniu aut jadących 2 razy szybciej wydaje się równie niebezpieczne.
Ciężko jednoznacznie ocenić tę sytuację, jedno jest natomiast pewne - planując podróż z dzieckiem, musimy ją przygotować znacznie staranniej i z większą surowością niż dla samych siebie.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze