Stracisz prawko ju¿ za przekroczenie 60 km/h? Wyja¶niamy o co tak naprawdê chodzi
Prawo jazdy stracisz już za 61 km/h! Seria podobnych nagłówków zbulwersowała ostatnio polskich kierowców. Jak na razie nie ma się jednak czego bać, wyjaśniamy o co w tym wszystkim chodzi.
W ubiegłym roku Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło projekt zmian w kilku ustawach. Wśród nich były propozycje nadania pieszym przywileju pierwszeństwa jeszcze przed przejściem oraz rozszerzenie możliwości utraty prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h także na obszar niezabudowany.
Projekt upadł jeszcze w fazie konsultacji społecznych. Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło rozszerzenia przywilejów pieszych. Zdaniem większości osób zaangażowanych w sprawę, oznaczałoby to gwałtowny wzrost wypadków.
W kontrze do pomysłu Ministerstwa Infrastruktury wypowiedział się także resort sprawiedliwości, któremu nie spodobało się, że próg, przy którym prawo jazdy miałoby być odbierane, wynosi 50 km/h niezależnie, czy dotyczy autostrady, czy terenu zabudowanego.
Ministerstwo Sprawiedliwości zasugerowało, że skoro w mieście prawo jazdy odbierane jest za dwukrotność przekroczenia prędkości, podobna zasada powinna znaleźć zastosowanie także w pozostałych przypadkach. Ni mniej ni więcej oznacza to, że na autostradzie kierowca traciłby dokument wówczas, gdy poruszałby się z prędkością… 280 km/h.
Zasada ta działałaby także w drugą stronę. Dziś, w terenie zabudowanym policjant zatrzyma dokument za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h, a zatem, na przykład, w strefie Tempo 30, przy 80 km/h. Jeśli zmiany, zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości weszłyby w życie, kierowcy mogliby stracić prawko za dwukrotność limitu, czyli właśnie 60 km/h.
Jest jednak mało prawdopodobne, by propozycje resortu Zbigniewa Ziobry zyskały uznanie posłów. Pomysł na zatrzymywanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości ma w założeniu studzić temperament kierowców. Trudno za takie działanie uznać propozycję zatrzymywania dokumentu przy 280 km/h.
Cała sprawa wygląda na polityczny konflikt między ministrami, a temat stanie się zapewne kartą przetargową przy innej sprawie.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze