Mandaty w dniu żałoby. Kontrola po pogrzebie
Na motocyklowych grupach zawrzało po opublikowaniu na Facebooku wpisu, w którym opisano kontrowersyjne działania policji tuż po pogrzebie młodego małżeństwa. Post pojawił się na Limanowa.in - Limanowskim Portalu Informacyjnym.
Przypomnijmy, że dziesiątki motocyklistów zebrały się, by w ostatniej drodze towarzyszyć Justynie i Zbigniewowi, parze, która została zamordowana 27 czerwca. Młodzi rodzice osierocili roczną córeczkę, a tragedia wstrząsnęła całą społecznością. Warto zaznaczyć, że Zbigniew od lat był mocno związany ze środowiskiem motocyklowym, a pasją do dwóch kół starał się zarażać innych. Był również bardzo aktywny w lokalnym środowisku.
Po uroczystości pogrzebowej motocykliści wyruszyli spod cmentarza komunalnego w Limanowej. Nie spodziewali się jednak, że kilka ulic dalej czekają na nich patrole policji. Jak relacjonował jeden z uczestników konduktu, kolumna jechała w stronę Sowlin, gdy pojawił się radiowóz. Funkcjonariusze zatrzymali motocyklistów i rozpoczęli kontrole, które podobno były wcześniej zaplanowane. Niektórzy otrzymali surowe mandaty i punkty karne. Jeden z motocyklistów dostał karę w wysokości 700 zł oraz 8 punktów, jego kolega zapłacił 500 zł.
Motocyklista, który został ukarany najwyższą grzywną, wyjaśniał, że na co dzień nie korzysta z dróg publicznych, bo jego motocykl crossowy służy głównie do jazdy po torach i startów w zawodach. Sprzęt nie miał tablic rejestracyjnych ani lusterek czy tylnej lampy, choć był zarejestrowany, ubezpieczony i miał aktualny przegląd techniczny. Mężczyzna tłumaczył, że na miejsce ceremonii dotarł samochodem z przyczepką i przejechał motocyklem tylko kilkaset metrów, by nie blokować parkingu przy cmentarzu dla innych pojazdów.
Internet natychmiast zareagował falą oburzenia. Pod wpisem na Limanowa.in pojawiło się ponad 200 komentarzy, w większości bardzo krytycznych wobec policji. Ludzie nie kryli gniewu i pisali, że takie kontrole w chwili żałoby były zwyczajnie nie na miejscu. W komentarzach padały słowa o braku empatii, wyczucia i wstydu.
Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie odniosła się do całej sprawy w oficjalnym komunikacie, publikując obszerne oświadczenie. Policja podkreśliła, że działania w dniu pogrzebu miały wyłącznie charakter prewencyjny i były nastawione na zapewnienie porządku oraz bezpieczeństwa ruchu. Funkcjonariusze mieli pomagać w płynnym przejeździe uczestników uroczystości i nie prowadzili interwencji w pobliżu cmentarza. W ocenie służb jedynym, kto nie okazał należytego szacunku, był motocyklista jadący maszyną nieprzystosowaną do poruszania się po drogach publicznych, bo jego motocykl nie miał tylnej lampy ani lusterek, co stanowi poważne zagrożenie bezpieczeństwa.
Policja zaznaczyła też, że przepisy drogowe obowiązują wszystkich bez wyjątku i nawet najbardziej dramatyczne okoliczności nie mogą usprawiedliwiać rażących uchybień technicznych pojazdu.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze