Koniec z unikaniem mandatów. Szerokie plany rz±du
Fotoradary w Polsce mają przejść prawdziwy lifting, choć nie chodzi o nowe skrzynki przy drogach, a o to, by zdjęcia z nich rzeczywiście kończyły się mandatem.
Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany, które mają sprawić, że kierowcy nie będą już mogli tak łatwo wymigać się od odpowiedzialności. Statystyki z 2024 roku pokazują skalę problemu - urządzenia wyłapały prawie 720 tysięcy przypadków zbyt szybkiej jazdy, a mimo to mandat udało się wystawić tylko w połowie sytuacji. Reszta poszła do kosza, bo albo zdjęcie ze starego radaru było niewyraźne, albo właściciel pojazdu sprytnie odmawiał podania danych kierującego.
W teorii przepisy przewidują, że wtedy ukarany może zostać sam właściciel pojazdu, ale w praktyce system ma dziury jak ser szwajcarski. Jak przyznał wiceminister Stanisław Bukowiec, dziś nawet 40-45 procent spraw ostatecznie kończy się bez żadnej kary. Dla rządzących to sygnał, że czas przykręcić śrubę. Oficjalnie zapowiadają, że mechanizm stanie się szczelniejszy, mniej spraw będzie bez kary, a każdy, kto złamie przepisy, ma poczuć skutki na własnej skórze. Szczegółów jednak nie zdradzają, wolą zachować tajemnicę, tłumacząc, że temat jest częścią większego pakietu ustaw.
A ten pakiet zapowiada się naprawdę rozbudowany. Rząd nie ogranicza się jedynie do fotoradarów, ale szykuje całą listę inwestycji i zmian. Oprócz uszczelnienia systemu kar i dokładniejszego łapania piratów drogowych pojawią się nowe pomiary odcinkowe i dodatkowe kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle. Nie wszystkie nowości będą dla kierowców kulą u nogi. Dla transportu ciężarowego przewidziano ponad 320 milionów złotych z KPO na wymianę tachografów. Do tego dojdą fundusze dla GDDKiA na modernizację najstarszych fragmentów autostrad i ekspresówek, które już od dawna proszą się o remont, a to akurat dobra wiadomość i dla motocyklistów.
W planach jest również kilka dużych i kosztownych inwestycji. Na czele listy znajduje się Droga Czerwona - strategiczne połączenie portu w Gdyni z obwodnicą Trójmiasta, której koszt szacowany jest na 4,5 miliarda złotych. Do tego dochodzi długo wyczekiwana Wschodnia Obwodnica Warszawy w ciągu S17 oraz budowa trzecich pasów na autostradach A2 między Łodzią a Warszawą i A4 na odcinku od Balic w stronę Zakopianki.
Jednak wszystko wskazuje na to, że kierowcy muszą przygotować się na trudniejsze czasy, jeśli chodzi o unikanie mandatów. Przynajmniej jeśli chodzi o fotoradary. Teraz łapanka przestanie być loterią, a stanie się niemal pewnym źródłem kary dla tych, którzy zdecydują się odkręcić gaz. Jednocześnie infrastruktura drogowa ma wreszcie doczekać się porządnych modernizacji i rozbudowy, co może przynieść realne korzyści wszystkim użytkownikom dróg. Rząd chce najwyraźniej połączyć przyjemne z pożytecznym - więcej dyscypliny na drogach i więcej miliardów w beton. Czy co? Klasyczny kijek i marchewka?


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze