Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 38
Pokaż wszystkie komentarze50 km/h to ja mam na liczniku zanim porządnie wyjadę z mojej małej działki
Odpowiedztak wyglądał mój wypadek kawasaki zrx 1200 s kontra ford fiesta który wyjechał na wydrę z podporządkowanej na szczescie nie przykleiłem sie do auta tylko przeleciałem przez nie dzięki kombinezonowi nie było dużo obrażeń ciała tylko zdruzgotanie nadgarstka http://patrz.pl/filmy/i-love-moto oraz http://www.bikepics.com/pictures/1762123/ uważajcie na siebie pozdro
OdpowiedzInżynierską i biomechaniczną interpretację wyników testu dot. motocyklisty znajdziecie na stronie www.rucker.pl
Odpowiedzten test doskonale pokazuje co dzieje sie ze szczenka gdy jezdzi sie w kasku odkrytym. pierwsze co to manekin zanurkowal broda w slupek i dach, wtedy sila moze wgniesc szczenke i przerwac rdzen. nikt mnie nie namowi na kask odkryty. a tu tylko 49 km/h bylo....
OdpowiedzZobacz najpierw co dzieje się z karkiem motocyklisty. Zapewniam cie , że po tym uderzeniu będziesz potrzebował garnituru z dębowych desek a ty pieprzysz o ochraniaczu na szczękę. Debil
OdpowiedzProblem nie leży tylko w bezszczękowym kasku ale rowniez w sile impulsu / uderzenia i czasie jego trwania. Wartość HIC została przekroczona dwukrotnie nie mówiąc o wyłamaniu kręgów odcinka szyjnego. PRECYZYJNE OMOWIENIE WYNIKOW ZNAJDZIESZ [niestety dopiero w sobote] na stronie sponsora testu www.rucker.pl . Pozdrawiam
OdpowiedzZacznijmy od nauki jazdy. Kraków, ul. Bora-Komorowskiego. Jadę spokojnie, staram się nie przekraczać prędkości w mieście. Sygnalizacja świetlna przy supermarkecie Real kilkaset metrów przed światłami wyprzedzam samochód z literką "L" na dachu. Dojeżdżam do świateł, zapala się żółte. Hamuję i zatrzymuję się przed sygnalizacją. Obok mnie, przemyka ze znaczną prędkością samochodzik z literką "L" na dachu. Patrzę na sygnalizator. Było na pewno czerwone. Zapala się zielone, ruszam i doganiam "L"-kę. Za kierownicą młody mężczyzna, a obok niego starszy Pan. Rozumiem, że starszy Pan (instruktor), nie miał po swojej stronie pedałów hamulca i sprzęgła. Skoro nie miał w/w pedałów, zapewne miał pedał gazu, bo nie wierzę, żeby instruktor jazdy zezwolił swojemu uczniowi przejechać pojazdem na czerwonym sygnalizatorze świetlnym.
OdpowiedzFilm ten powinien być rozpowszechniany przede wszystkim przez telewizję, w godzinach największej oglądalności. Zbyt wielu użytkowników dróg kieruje się brawurą, kompletnym brakiem wyobraźni, lekceważąc życie nie tylko swoje, ale także innych, niewinnych ludzi. Ów wstrząsający obraz jest dla nich szansą na "obudzenie" się ze śmiercionośnego "letargu", póki jeszcze nie jest za późno...
OdpowiedzCrasch test super... daje do myślenia.. ale wiele ludzi zobaczy to co jest tu zawarte i leci dalej.. moze gdyby było t troszke wiecej dramatyzmy było by bardziej "razace".. tak wiec wedlug ,mnie w takich CRASH_TESTACH Manekin powinien mieć w sobie coś w rodzaju krwi.. co by bardziej przedstawiało wyobrażenie skutków.. ale poza tym jest ok
OdpowiedzWczoraj w Wawie na Toruńskiej był crash test z udziałem moto i sam niestety motocyklista nie przeżył
Odpowiedzniechce myslec co by bylo przy 80km/h .......ogolnie nic ta reklama nie daje mysle ze zdjecia z wypadkow wiecej by dały, takie reklamy musza robic wstrzas na motocyklistach i tyle
OdpowiedzTo musiało boleć :)
Odpowiedzwg mnie takie testy to swietny pomysl tylko predkosc motocykla przy tych testach powinna byc przynajmniej 80-90 kmh gdyz bardzo niewielu motocyklistowporysza sie z predkoscia 49 kmh ale ta mala predkosc to jedyny minus tego testu
OdpowiedzRobienie takich testów to dobra sprawa, może kiedyś nasza cywilizacja rozwinie się w takim stopniu, że ułatwi kierowcy samochodu i motoru poruszanie się bezpiecznie po drodze. Ogólnie mówiąc, to wszyscy uważają że to motocykliści są winni, bo szybko jadą, bo urządzają sobie freestyle.. nie, tak nie jest.. Zazwyczaj winni są kierowcy, bo to oni kiedy jadą nie spojrzą dwa razy w lusterko, w końcu w lusterkach kierowców samochodów znajduję się tzw martwy punkt.. i to oni powinni zwracać szczególną uwagę. Nie przeczę, że większość wypadków jest również z winy kierującego motorem, bo jeśli zdaje sie prawo jazdy na motor na sprzęcie o pojemności 250 a przesiada się na typowe R1 które kupi tata to nie dziwmy się że po dodaniu gazu motor wali na koło.. Jeżdzę na motorze wiele lat zaczynałam od głupiej motorynki, która wydaje się być śmieszną, lecz stopniowo przyzwyczajałam się do większych pojemności.. dlatego nie miałam żadnego większego wypadku.. Warto przemyśleć swoje poczynania zanim wsiądzie się na motor ! Bo jednak to co kochamy najbardziej zabija nas. Nie zapominajmy o tym .
Odpowiedznajlepszy komentarz jaki tu czytałem. pozdrawiam motocyklistkę
OdpowiedzSczegolnie ten w tescie. Zamiast silnika obciazniki.
OdpowiedzZamiast silnika były obciążniki, z tego prostego powodu że silnik był potrzebny do innego projektu realizowanego przez Koło Naukowe Mechaników Pojazdów na Wydziale SiMR. Jednak ich masa, sposób zamocowania były tak dobrane, aby środek ciężkości pozostał w tym samym punkcie. Więc to na wynik miało naprawdę pomijalny wpływ. Ja osobiście obstawiałem że manekin przeleci na dachem, jednak zawadził szczęką o dach i wynik było widać. Po za tym przyjrzyjcie się jak przesunął się cały samochód. Na ujęciach z boku widać jak przednie koło odrywa się na wysokość prawie 10cm. A że prędkość była "tylko" 50km/h to tylko daje wyobrażenie, że już tak niewielka prędkość może być zabójcza.
OdpowiedzDo tego niezawisle sądy, ktore w motocyklistach widza niezawislych zabojcow...
OdpowiedzKolejne 25% to wymuszenie pierwszeństwa w przypadku tzw. „lewoskrętu", gdy samochód zajeżdża drogę jadącemu na wprost motocyklowi. - Świeta prawda, sam znalazłem sie w takiej sytuacji w sierpniu ubiegłego roku! Do dziś chodze o kulach! Gosc zajechał mi droge, jeshał srodkiem i juz nie zdazyłem uciec!
OdpowiedzAż ciarki przeszły mi po plecach. Niby człowiek zdaje sobie sprawę z zagrożenia (chociaż odnoszę wrażenie, że niektórzy nie mają na tyle wyobraźni), ale co innego zobaczyć skutki na własne oczy. Powiedzmy sobie szczerze, motocyklista by tego wypadku nie przeżył. W tym wypadku chyba by to nie pomogło, ale jest to dowód na to, że zawsze trzeba być właściwie ubranym. Nawet kiedy "wyskakuje" się po bułki do pobliskiego sklepu. Zwróćcie też uwagę na prędkość. Niecałe 50 km/h. Jakby to wyglądało przy 100 km/h. Uważajmy na siebie i innych użytkowaników dróg. Tylko tyle nam zostaje.
OdpowiedzJezdze motocyklem dopiero od tego sezonu ale wiem juz jedno...wymuszanie pierszenstwa przez kierowcow samochodow jest notoryczne. Nawet wczoraj mialam taki przypadek i gdybym nie zwolnila do 5km/h przydzwonilabym w palanta wyjezdzajacego z supermarketu. Nauczylam sie juz jednego, ze przy kazdyh bocznych uliczkach gdzie widze samochod i na skrzyzowaniach zwalniam na maksa. Chore to jest, ze nie mozna normalnie i bezpiecznie prowadzic motocykla bojac sie o wlasne zdrowie i zycie przez kierowcow puszek. Dodam jeszcze, ze mam motor 50 cm i naprawde jezdze ostroznie i przestrzegam przepisow.
OdpowiedzNo wlasnie, ci w samochodach powinni siedziec w domu , a nie paletac sie po ulicach i tylko nam przeszkadzac. ja tez mam 50-ke i w ogole sie nie daje jezdzic w tlumie blaszakow.
Odpowiedzobrażenia przy podobnym zderzeniu, w warunkach rzeczywistych przy prędkości 47km/h(dokładnie tego nie wiem, ale tak ustalił biegły sądowy), kierowca samochodu wymusił pierszenstwo na skrzyżowaniu(obrażenia zaczynając od nóg w gore): -złamanie prawej nogi + złamanie rzepki - 2 otwarte złamania lewej nogi + złamanie rzepki - usunięta śledziona, zszyta wątroba i jelito - złamane oba nadgarstki - pęknięte 3 kręgi szyjne 4,5 i 7 - uszkodzony splot barkowy - obrzęk mózgu kierowca motocykla spędził w szpitalach 8 miesięcy, przez miesiąc był nieprzytomny + ok 2 letnia rehabilitacja. prowadzi dość normalne życie, na codzień nie wymaga pomocy. ma niedowład prawej reki (uszkodzenie nerwu promieniowego i C5) i 1 000 000 innych poważnych i mniej poważnych. powyższy tekst oparty jest na faktach autentycznych, kierowca motocykla byłem ja. sprawca wypadku był kierowca samochodu który skręcając w lewo zajechał mi drogę. wypadek wydarzył się w Warszawie na skrzyżowaniu ulicy Radzymińskiej i Trockiej. jazda motocykla to wspaniała rzecz, ale konsekwencje ewentualnych kolizji… tragedia dla motocyklisty i jego rodziny. wnioski: 1) Polskie drogi, ich opłakany stan, nie nadają się do poruszania motocyklem, 2) polscy kierowcy nie potrafią zrozumieć, ze motocyklista ma na drodze takie same prawa jak oni, a wyrazie kolizji szanse na przeżycie dużo mniejsze. 3) wydaje mi się, ze jeździłem rozsądnie i rozważnie(może dlatego żyje). po tym co przeżyłem, znam wartość zdrowia i życia ale motocykliści czasem nie doceniają tego co maja. pewnie ci którzy będą chcieli to przeczytać pomyślą, ze jestem kolejnym który wygłasza kazania. mi tez wygłaszali, nie słuchałem i żałują, ale mam nadzieje, ze przynajmniej kilku z was, tak kierowców samochodów jak i motocykli, zastanowi się nad tym tekstem i może kogoś to uratuje. ten tekst napisałem jedna, lewa ręka. nie pamiętam tego wypadku, ale widziałem crash test w PIMOT i oglądając go przeszły mnie ciarki. potrzeba takich symulacji, żeby zwiększać świadomość ludzi. Może kiedyś motocykliści będą bezpieczniejsi.
OdpowiedzMarcin, poruszył mnie twój komentarz. Czasami zastanawiam się, czy ta pasja jest warta takiego ryzyka. Jak sądzisz?
OdpowiedzMiałem podobną akcje tylko, że z betonowym słupkiem, moto bardziej ucierpiało http://p1.bikepics.com/pics/2007%5C01%5C20%5Cbikepics-776133-full.jpg a u mnie cztery siniaki. Niebieskie ze 50% ciała.
Odpowiedzmyślę że złamane nadgarstki albo przedramiona, połamane obojczyki na pewno, z barkami też nie za jfajnie no i przede wszystkim kark do wymiany.
Odpowiedzciekawe czy w takiej sytuacji można cokolwiek zrobić?
OdpowiedzMyślę, że można ale efekt końcowy i tak zależy od szczęścia. Jechałem po mieście (trochę za szybko - ok. 80km/h). Z podporządkowanej ze stopem wyjechał samochód. Był dość daleko, więc nie zwalniałem. Niestety z niewiadomych przyczyn (zgasł silnik?) zatrzymał się i zatarasował mi cały pas. Awaryjne hamowanie i dwie myśli: czy dość mocne by się zatrzymać i czy nie zbyt mocne by opona nie zerwała przyczepności (brak ABS-u). Samochód coraz bliżej i następna myśl: nie dam rady - moto skasowane, ja do szpitala albo... Decyzja: spróbuję go ominąć - wszystko lepsze niż czołówka. Puszczenie klamki, mocny pochył w jedną, potem w drugą. Zatrzymałem się spokojnie jakieś 20m za skrzyżowaniem. Co do szczęścia: 1. było sucho, 2. z przeciwka nikt nie jechał, 3. mam gmole - zamiast zmiażdżyć nogę, urwałem gościowi rejestrację i przerysowałem zderzak. Może znalazło by się jeszcze kilka okoliczności świadczących o moim szczęściu ale i tak sądzę, że szczęściu TRZEBA pomóc. A tak nawiasem mówiąc, to nie jestem świetnym motocyklistą (wtedy staż ok. 1,5-2 sezony codziennego dojeżdżania do pracy) i nie jestem wysportowany by wykonywać jakieś super ewolucje. Myśl o wyskoczeniu z motocykla w górę (lub choćby stanięcie na podnóżkach) przeszła mi przez głowę i uważam, że jest to genialne posunięcie gdy nie da się nic innego zrobić. Lepiej mieć połamane nogi niż kark!
OdpowiedzWedlug mnie sprobowac polozyc motocykl na asfalcie dajac mocno w tylny hebel... albo jak jest za pozno wybic sie z motocykla zeby przeleciec nad dachem... w rezultacie sa to takie ulamki sekundy ze tylko doswiadczony kierowca ktory jest swiadomoy zagrozenia i nieraz w swojej glowie ukladal scenuriasze takeigo zdarzenia jest w stanie podjac trafna decyzje... dlatego warto czasem pomyslec zastanowic sie co mogl bym zrobic gdyby............ moze nam to czasem uratowac tylek !!
OdpowiedzNiewiem dlaczego tak sadzicie jak ktos jest odpowiednio wysportowany to mysle ze dobry fikolek nad samochodem jest mozliwy.... mysle ze kolega z aikido mial szanse takie cos wykonac... to samo tyczy sie ludzi ktorzy trenuja np judo na treningach caly czas trenuje sie upadki, fikołki itd... jednym slowem jak dobrze upasc zeby sobie krzywdy niezrobic.... wiem bo sam cwiczylem w sekcji akademickiej przez 3 lata i naprawde duzo dalo polecam kazdemu motocykliscie taki trening... juz niemowie ze to piekny sport i mozna znacznei podniesc swoja kondycje i gibkosc ogolna... aikido i judo to prawie to samo maja wspolne korzenie... Pozdrawiam i zachecam do cwiczenia sztuk walki
OdpowiedzZnajomy miał ostatnio taki wypadek. Jechał ok. 50-55 km/h gdy wyjechał mu z podporządkowanej jakiś pajac. Od razu dał po heblach i wybił się z motocykla. Siła rozpędu wyrzuciła go tak, że koziołkując przeleciał nad autem, przytarł kolanami o ulice i zachamował głową o asfalt. Miał dobry kask więc głowa cała ale ogólnie miał masę szczęścia - starł tylko skórę z kolan ale się nie połamał. Tyle tylko, że jeździ od 13 lat, ćwiczy stunt i jest wysportowany. Ja bym się pewnie wpakował w tą puszkę bo nie zdążyłbym wyskoczyć...
OdpowiedzCo do wybicia się z motocykla marne szanse na zrealizowanie choć znam jednego trenera Aikido który tak zrobił. Przy czym uderzenie nie było w bok pojazdu tylko czołowo. Miał więcej przestrzeni. W zasadzie wystarczyło by staną na nogach. Jednak odruch mięśniowy nóg do pełnego wyprostu jest na tyle długi, że w znakomitej większości sytuacji to nie przejdzie. Forumowicze mogą sobie sami go zmierzyć. Mój na komendę wynosi około 0.45 sekundy +/- 0.2 sekundy bo tyle wynosiła reakcja kciuka osoby mierzącej. Zatem bez przygotowania należy ko przemnożyć około 3x. Czas reakcji stopy to mniej więcej tyle co czas reakcji kciuka. Wszystkie pomiary dotyczą jednego przypadku więc każdy musi sobie sam zmierzyć bo ludzie są bardzo różni. Tak czy siak pomysł ze skakaniem choć bardzo dobry w większości przypadków niewykonalny. Natomiast depnięcie nożnego z jednoczesnym przeciwskrętem jak najbardziej prawidłowe i w dużej liczbie przypadków do wykonania. Skutki wypadku dla motocyklisty też powinny być mniejsze ponieważ: a) motocykl uderza jako pierwszy potem kierowca wali w motocykl a motocykl w tym przypadku jest bryłą elastyczną więc pochłonie sporą ilość energii. Patrz amortyzatory + plus sprężyny przedniego i tylnego zawieszenia oraz rama. To tak jak by motocyklista zyskał swoistego rodzaju elastyczny zderzak. b) jak przyjrzymy się testowi to wyraźnie widać, że motocykl dopija jeszcze motocyklistę do samochodu po zamianie energii na ruch obrotowy. Jestem w stanie się założyć bez liczenia, że energia ta powoduje sporą część obrażeń. Także pomysł ze ślizgiem bardzo dobry.
Odpowiedznie masz szans, aby zreealizowac zaplanowany scenariusz. Po pierwsze - masz za malo czasu zaledwie 1sec. Po Drugie - adreanalina tak ci wali w glowe, ze nie myslisz. nie mialem na szczescie nigdy wypadku, ale raz bylem w podobnej sytuacji i zauwazylem, ze zapomnialem o jakichkolwiek wczesniej ulozonych scenariuszach...
OdpowiedzBajer kolego strzelasz jak ta lala. Wszystko zależy od sytuacji i czasu jaki pozostał ci na reakcję. Jak również tego jak zostałeś wyszkolony. Na drodze nie zależnie co prowadzisz w sytuacjach podbramkowych decyduje odruch. Nie masz odruchu to i 10 sekund nie starczy ci na podjęcie optymalnej decyzji. Dla kierowcy z doświadczeniem sekunda wystarcza do tego by nacisnąć hamulec nożny z przeciwskrętem i położyć motocykl na bok po uprzednim przeanalizowaniu sytuacji. Co więcej większość sytuacji można przewidzieć i wtedy nie masz sekundy tylko trzy na reakcję a to już wieczność. Trzeba tylko trenować trenować i jeszcze raz trenować.
OdpowiedzMoj kolega tak zginał ugerzył głowa w slupek miedzy przednia szyba a dzwiami i tak chlopaka wymieszalo w srodku ze nawet na czesci sie nie nadawal bo zadne organy nie wytrzymaly z koleji ja uderzylem w auto w kwietniu tyle ze w tylni lewy bok busa na szczesie odbilem sie razem z motorem od niego i polecialem dalej po asfalcie ale az strach po myslec jak by sie to skonczylo gdybym w nim zostal (teraz to widze) moim zdaniem wielki plus za takie testy !!
OdpowiedzWg mnie to ten manekin skręcił sobie kark... Ale z własnego doświadczenia wiem, że kierowca nie zachowuje się jak manekin tylko "bezpiecznie" przelatuje nad samochodem... Chyba, że jest to SUV a niedajboże ciężarówka..
OdpowiedzDziękujemy PIMOT'owi i Reszcie,za podjęcie działań.Czekamy również na dalsze testy...np,jak zachowa się chopper przy podobnym uderzeniu.Każdy rozpozna GS. Może nie śmiga on jakoś szczególnie,ale jak widać wystarczy. Mam nadzieję , że każdy wnioski sam wyciągnie i wyjedzie te 10 min. wcześniej,zamiast ryzykować. Trzeba mieć oczy dookoła "D..." niestety. Pozdrawiam,Szerokości.
Odpowiedzpomysł na test wyszedł od Koła naukowego SiMR, dofinansowali go Rektor PW, PIMot i Rucker [firma badawczo- konstrukcyjna]. Dalsze testy np. czoper w ślizgu mogłaby dofinansować Policja z budżetu kontrowersyjnej akcji "....będą warzywa ".
OdpowiedzNiewiele sie robi w zakresie bezpieczenstwa biernego motocyklistow. A wydaje mi sie , ze mozna by np. skonstruowac poduszke powietrzna do motocykla jako element wyposazenia dodatkowego. Moze PIMOT , moze Rucker mogli by cos w tym kierunku zrobic. Mozna przeciez na tym zarobic ;) I przy okazji uratowac pare istnien ludzkich...
Odpowiedzgdy walisz centralnie w srodek boku to niemasz szans ciało masz porozrywane na strzepy lub zmiarzdzone ale jak w nad kole jest kilka procent na przezycie znam dwóch gości co przezyło takie uderzenie
Odpowiedzdokładnie jak walisz w nad kole "to jest dobrzę" mozna tak powiedziec przynajmniej miałem miesiąc temu podobnego dzwona tylko nie przy 50km/h ;) było szybciej "troszke" koles zaczą zawracać autem na podwójnej ciągłej w nocy, myslał ze nic nie jedzie :(( dobrze ze nie miał kombi tylko sedana MEGAN trafiłem go w tylne nadkole miałem więcej szczęscia niz rozumu ;)) udało mi się szczęsliwie wyskoczyc z moto tzn wyzuciło mnie jak go zobaczyłem zdązyłem nacisnąc na hamulec uniosło się tylnie koło(stunt) i cała siła uderzenia poszła na lampe zegary itp. Obrazenia ciała stłuczona dłoń lewa masakra nie nie wiedziałem ze ręka moze tak spuchnąc :/ ale cała tzn kosci ;) rana szarpana uda i uszczerbało się kawałek kości w kolanie krwiak i zabieg artroskopia 11 dni w szpitalu z moto został prawie dobry tylko silnik i moze rama
Odpowiedz"Walnąłem centralnie w środek boku" przy wymuszeniu (klasyczny lewoskręt). Obrażenia znacznie większe niż tylko połamane nadgarstki i obojczyk. Ale żyję! Ciało w jednym kawałku (a nie jak sgerujesz - porozrywane), choć obrażeń wewnętrznych cała masa. Prędkość przepisowa - przy wyższej rzeczywiście nie miałbym najmniejszych szans. Nie zyczę nikomu takiego wypadku i takich niedzielnych kierowców.
OdpowiedzA co by bylo gdyby to byl jakis SUV a nie Sierra? Strach pomyslec...
OdpowiedzWedług mnie przydatny jest taki test może coś zmieni na polskich drogach i motocykliści będą bezpiecznie, oby.
OdpowiedzCiekawi mnie jak czujniki, akcelerometry i inne badziejstwo zanotowało wypadek dla manekinów... czy śmiertelne czy nie... Pozdrawiam
OdpowiedzWstepnie koledzy mowili ze przyspieszenie glowy wynioslu 168G
Odpowiedzwow czyli w około 0.05 sekundy wyhamował z 50km/h do zera
OdpowiedzSuper, że w Polsce zainteresował się wreszcie ktoś tematem bezpieczeństwa motocyklistów, bez założenia, że bezpieczny motocyklista, to taki który przestał jeździć na motocyklu... bo jak dotej pory wypadki motocyklowe kwitowane były zwyczajowo - "wariat na motorze"
OdpowiedzPomysł z testami bardzo mi się podoba. Powinno być ich więcej różnego rodzaju i publikować je w prasie branżowej dla motocyklistów i kierowców samochodów aby wyobraźnia zaczęła działać. Mieszkam za granicą i tu reklamy emitowane w stronę kierowców są naprawdę dosadne i dają do myślenia.
Odpowiedz