Komendant policji z Głowna stracił prawo jazdy. Tłumaczył się stanem nadzwyczajnej konieczności
Policjanci to też ludzie i zdarza im się popełniać błędy, ale niektóre z nich są dość bolesne. Przekonał się o tym komendant komisariatu policji w Głownie, który pożegnał się z uprawnieniami na 3 miesiące. Koledzy po fachu nie uwierzyli w jego tłumaczenia i zatrzymali mu prawo jazdy.
Do zdarzenia doszło 10 lutego, w miejscowości Kołacin pod Brzezinami. Komisarz Zbigniew Czupryn, który jest komendantem komisariatu policji w Głownie (woj. łódzkie) przekroczył prędkość o 54 km/h w obszarze zabudowanym. Komisarz pełnił swoją obecną funkcję od listopada 2024 r.
Reklama
Z informacji zamieszczonych w sieci wynika, że komendant był już po służbie, ale tłumaczył się działaniem w stanie nadzwyczajnej konieczności. Odmówił przyjęcia mandatu, więc sprawa trafi do sądu, który zdecyduje o tym, czy jego działania były zasadne. W przypadku negatywnej decyzji będzie musiał zapłacić mandat i oczywiście pożegnać się na jakiś czas z kluczykami do swojego samochodu. Jest to o tyle problematyczne, że mieszka 20 km od komisariatu, w którym pracuje.
- Funkcjonariusze zatrzymali 42-latkowi prawo jazdy. Prowadzone są czynności wyjaśniające. Za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h grozi mandat co najmniej 1500 zł oraz punkty karne. O tym, jaką otrzyma karę i czy jego usprawiedliwienie było zasadne zadecyduje sąd - informuje st. asp. Mariusz Chmiel, oficer prasowy KPP w Brzezinach, cytowany przez Express Ilustrowany.
Wiadomo, że na mandacie się nie skończy, ponieważ będą prowadzone czynności przewidziane przez ustawę o policji. To oznacza, że komendant może skończyć nie tylko z mandatem, ale również zostaną wobec niego podjęte kroki dyscyplinarne.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze