John Hopkins powraca?
Pozostawiony bez miejsca w MotoGP po wycofaniu się Kawasaki, John Hopkins przerywa milczenie i zapowiada wielką niespodziankę.
„Hopper" przyznał, iż jego menedżerowie zabronili mu udzielania jakichkolwiek komentarzy mediom, gdyż cały czas prowadzili z Kawasaki rozmowy, które miały doprowadzić do zadowalającego obie strony anulowania ważnego do końca roku 2009 kontraktu.
Teraz, gdy wszystko wskazuje na to, że Hopkins w końcu definitywnie zakończył swoją współpracę z Kawasaki, Ango-Amerykanin szuka dla siebie nowego miejsca na międzynarodowej arenie wyścigowej.
Wczoraj na swojej oficjalnej stronie internetowej, johnhopkins21.com, 25'latek zapowiedział, że jego fanów czeka już wkrótce „duża niespodzianka". Co to może oznaczać?
Hopkinsa od tygodni łączy się z fabrycznym zespołem Kawasaki z World Superbike lub prywatną ekipą Stiggy Motorsport Honda. Biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Daniego Pedrosy (przynajmniej miesięczna rehabilitacja po wypadku w Katarze) i Sete Gibernau (uszkodzony obojczyk), kto wie, może „Hopper" faktycznie czymś nas wkrótce zaskoczy! Kto wie, może John jednak nie rozstał się z firmą Monster i dokona dzięki niej niemożliwego? Będzie trzecim zawodnikiem w Monster Tech 3 Yamaha? Póki co to wszystko tylko plotki i domysły, ale kto wie.
Oficjalny zespół Kawasaki ogłosił swoje wycofanie z MotoGP na początku stycznia. Po naciskach organizatorów producent z Akashi postanowił jednak wystawić ekipę, składającą się z jednego zawodnika, Marco Melandriego. Po ostatnich testach w Katarze Włoch zgodził się na podpisanie nowego kontraktu i starty w MotoGP na mało konkurencyjnym ZX-RR pod banderą „Hayate". Nieoficjalnie mówi się, że John Hopkins w ogóle nie brał takiej ewentualności pod uwagę z powodu przewidywanego braku wyników i rozwoju maszyny.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze