Ścigacz.pl

Jak zaczęła się ta historia? Ladislav Jecminek, twórca HAVOC, podzielił się swoim najnowszym projektem, który ma trafić w gusta nowego pokolenia motocyklistów.

Czy tak się stanie? A może to po prostu kolejna elektryczna ciekawostka, która za jakiś czas zostanie zmieciona z planszy?

Sercem tego jednośladu jest bateria. 5,8 kWh czystej energii, wokół której dosłownie zbudowano cały motocykl. Jednocześnie maszyna waży tylko 115 kilogramów, a z mocą 32 kW to diabelstwo przyspiesza do setki w 4 sekundy. Dodajmy do tego zasięg 120 km i ładowanie w 69 minut - długo, jeśli porówna się czas tankowania spalinowca, ale całkiem krótko, jeśli spojrzymy na ten parametr u elektrycznej konkurencji.

Jak prezentują się pozostałe dane techniczne? 135 km/h prędkości maksymalnej, stosunkowo proste zawieszenie o dużym skoku i mocno terenowe koła ze szprychami i kostkowym ogumieniem. Właściwie poza sporą baterią i jakby z niechęcia przymocowaną do niej sekcją z siedziskiem, widzimy jeszcze tylko dwa koła (21 cali z przodu i 18 z tyłu) i kierownicę. Warto w tym miejscu zaznaczyć, ze HAVOC to owoc długiej ewolucji. Poprzednie modele, takie jak Winder czy eBike 4.2, już robiły wrażenie, ale to właśnie teraz narodziła się motocykl tak minimalistyczny, jak to tylko możliwe.

Czeski zespół MySuperEbike nie tylko tworzy motocykle, oni rzeczywiście chcą je maksymalnie uprościć, co ma umożliwić motocykliści koncentrację jedynie na tym, czego najbardziej potrzebuje - na jeździe. Każdy detal pojazdu jest przemyślany, każdy spaw - wykonany z chirurgiczną precyzją. To jak garażowy projekt marzeń, ale podobno dopracowany do perfekcji.

Minimalizm? Tylko jeśli chodzi o design. W terenie HAVOC jest ponoć maksymalistą. Żwir, błoto, piach - wszystko staje się jego placem zabaw. Zwrotność i całkiem spora, brutalna moc sprawiają, że prowadzenie tej maszyny to czysta frajda.

HAVOC ma jeszcze jedną zaletę. Można go w pewnym zakresie konfigurować. Klient możesz wybrać spośród trzech pojemności baterii, dwóch rodzajów kół i kilku dodatkowych opcji. Cena? Od 6 100 do 7 350 euro, w zależności od konfiguracji. Gotowi na jazdę w nową erę?