Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 107
Pokaż wszystkie komentarzeA moim pierwszym moto na którym zrobiłem najwięcej kilometrów była Yamaha R1 2003r. podkręcona do 160 KM :-) taki motocykl mi się trafił i takim jeździłem. W jeden sezon przelatałem na nim 6000 km. Jeden niebezpieczny moment był taki ze, jadąc za doświadczonym kierowca CBR 929 próbowałem dorównać mu tempa i niestety musiałem wybrać leśną ścieżkę w zakręcie, i porozglądać się za grzybami :-) ale nic się nie stało i maszyny nie położyłem. Powiem szczerze, że w następnym sezonie zmieniłem moto na bandita 650 i dopiero na nim uczyłem się jazdy, bo jeźdząc R1 poprostu walczyłem cały czas o przeżycie !!! Chce pokazać, że ten artykuł nie tyczy się wszystkich !!! bo przy jedynie opanowaniu jak się wsiada i zsiada z motocykla, odwijałem manetkę w R1 owszem, ale tylko tam gdzie byłem w 100 % pewien, że nic się nie stanie !!! JA WAM NAPISZĘ W TEN SPOSÓB: "CHCESZ MIEĆ LITRA NA POCZĄTEK ? POTRAFISZ OPANOWAĆ NERWY I ADRENALINĘ ? PROSZĘ BARDZO ! KUPUJ ! ALE NIGDY NA TAKIM MOTORZE NIE NAUCZYSZ SIĘ TECHNIKI, BO BĘDZIESZ SIĘ BAŁ NA TAKIM POTWORZE COKOLWIEK ZROBIĆ I BĘDZIESZ NA ZAWSZE TYLKO MISTRZEM PROSTEJ :-) POZDRAWIAM.
OdpowiedzA ja tam widzę, że kolejny artykuł odradzający litry na początek. Ja przed nauką jazdy może kilka razy jechałem czymś w stylu ogar, potem kurs, egzamin za pierwszym podejściem i potem przesiadka na CBR 600F4 `99. Pół sezonu z zaliczonym ślizgiem przez wymuszenie rowerzysty, przed końcem sezonu przesiadka na wymarzone CBR 1100 XX '97, może super sport to nie jest ale swoje potrafi. Jakoś potrafiłem się opanować i powoli zapoznawać ze sprzętem. Wiem, że jeszcze dużo kilometrów do pełnego ogarnięcia sprzętu przede mną, ale nie żałuje wyboru.
Odpowiedzmnie ciężko jest powiedzieć bo mam ten sam dylemat. też patrzę łakomie w stronę litra. co najgorsze... zdaję sobie świadomie sprawę z tego że to gigantyczna moc! i że takie moto nie jest po to by targać nim po mieście do 4tysiów. Pewnie dlatego większość młodych kupuje takie maszynki dla szpanu. Bo zajeb..ście wygląda, a jak się drze na ulicy! Niestety... prawda jest okrutna a lekkie drgnięcie nadgarstka przenosi obroty w błyskawicznym tempie. i Jest to agresywne przyspieszenie! Jak widać nie każdy myśli racjonalnie włącznie ze mną. Chcę takie moto bo wiem że jak wyjadę na prostą to dam dzioba w górę, przegonie na autostradzie. Jednak na same miejskie lansowanie sie po mieście jak dla mnie jest to głupi pomysł. Zależy do czego ma Ci służyć. Owszem.... Podobno można stopniowo z rozsądkiem stopniować MOC!!! Ale..! w takim razie można kupić coś słabszego... co ma wygląd sporta. Główne kryterium to przeznaczenie. Przejedź jeden sezon, sprawdź się. jak się spodoba kupisz litra jak się przestraszysz, wybierzesz coś innego. Pozdro
OdpowiedzTo jaka szejścsetke mam kupic na 193 cm ??A może by rozmiar ramy wymyslili jak w rowerach to by było znacznie łatwiej.
OdpowiedzMocny 1litr ani mocna 600tka nie są dobrym pomysłem na pierwsze moto. Mam 190cm wzrostu i na pierwsze moto szukałem Suzuki GS500, Kawasaki GPZ500, Yamaha Diversion 600, Suzuki Bandit 600. Wybrałem bandita, i nie żałuje. Po trzech sezonach przesiadłem się na Yamahę Thunderace, i naprawdę pierwszy sezon przejechałem zachowawczo. Po prostu nie da się jednego dnia z jeżdżenia po zakrętach z turystycznym wychyleniem wsiąść na zupełnie inne moto, dwa razy mocniejsze i zacząć schodzić na kolano. Sama reakcja na gaz jest na tyle gwałtowna, że wymaga na początku dużo koncentracji. Czy można rozpocząć naukę od mocnego litra ? Można ale będzie to dłuższy proces i pokusa odkręcania takiego sprzęta może powodować wiele niebezpiecznych sytuacji podczas takiej nauki. W życiu jest tak, że do wszystkiego trzeba podchodzić stopniowo. Żeby zacząć biegać trzeba nauczyć się chodzić.
OdpowiedzZ tą 600 to chyba przesadziłes .Chyba miałes na myśli gościa co nigdy nie siedział na żadnym moto.Ja tu mówie o sytuacji na pierwsze moto litr, jeśli jezdziło sie na maszynach typu mz wsk komar simson itp i ma się o czyms pojęcie.Oczywiście z zachowaniem dużego szacunku i mózgu.Zreszta po przesiadce z 600 na 1l każdy kto odkręci poleci do przodu jak strzała .
OdpowiedzDobra 1l nie dla nowicjuszy.Tylko PROSZĘ powiedzcie mi jaki ścigacz i z którego roku na gościa 193 cm .Budowa raczej proporcjonalna .Prosze o odpowiedzi.Zastanawiam się na gsxr k4 a k5 .Co o tym myślicie?
Odpowiedzcbr 250 proponuję ;)
Odpowiedza ja pojezdzilem rok yamaha majesty 150, zrobilem prawko i przesiadka na T-max 500 troche pojezdzone, zmiana na VFR800 zrobione kolejne 2 sezony w tym jeden z dzwonem (nie z mojej winy), teraz zmiana na hayabuse gen2 i... niby wszystko juz wiem, costam potrafie a jednak rozgladam sie za jakas szkola doszkalajaca na slasku najlepiej kolo katowic. Takze zycze duzo szczescia tym co biora 150+ KM na start :)
Odpowiedzi dlatego wlasnie mysle czy sie nie przesiasc na ...... rower z silniczkiem elektrycznym, mowie serio, latam 800, mam rodzine, dzieciaki, latam juz kilka sezonow i juz wiecej niz kilka razy wiem ze mialem farta, prawda jest taka ze w PL nie mamy drog do latania i kultury jazdy innych kierowcow dlatego tylu z nas ginie, niby za kazdym razem jak wsiadam to sie modle zeby to nie byl ostatni raz ..... to bestia miedzy nogami kusi zeby odwijac bo jak sie odwinie to jest za****** ...... tylko czy warto
OdpowiedzNaprawdę fajny tekst. Gratuluje autorowi -autorom !!! Niepokorni wiedzą jednak swoje i będą się spierać, tylko po co im te litry skoro nie odwijają. Może wystarczy przykleić mocną naklejkę na mniejszy motor i ciemny lud i tak to kupi.Szpan będzie ! Krew na drugim filmie jest prawdziwa.
OdpowiedzPanie autorze co to za język którego Pan używa? czy nie ma w języku polskim wystarczających wyrazów żeby wyjaśnić o co Panu chodzi w tekście o "litrach"? ps. po co używać takich wulgarnych słów? to tak ścigacz.pl wychowuję przyszłych młodych motocyklistów?
OdpowiedzNie **** !!!
OdpowiedzPanie Komentatorze, Jakkolwiek postanowiłem nie odnosić się do pomyj wylewanych przez chłopczyków, którzy jeszcze przecierają nerwowo swój rzadki zarost aby upewnić się, że nie widać już na nim mleka, piszących, że się wystraszyłem, albo że nie nadaję się żeby jeździć motocyklem czy też, że zazdroszczę komuś maszyny o większej pojemności (wsadziłem właśnie kij w mrowisko, prawda?) to jednak w przypadku komentarza na poziomie śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż po pierwsze pisząc powyższy tekst nie wiedziałem, że zostanie on umieszcozny na stronie. Pisałem na blogu, zamieszczając tam swoje refleksje w sposób nieformalny i skierowany do węższego grona odbiorców. Nie widziałem więc potrzeby by pisać "kurczę" kiedy myślałem "***". Po drugie, uważam że ocenzurowany tekst nie niesie ze sobą takiego ładunku emocjonalnego i nie podkreśla dostatecznie moich przemyśleń związanych z opisywaną sytuacją. Nie uważam wreszcie, żeby kilka "kurew" uzytych w formie przecinka czy wykrzyknika przesadnie demoralizowało biednych młodych motocyklistów. Są to słowa języka potocznego znane i używane, w mniejszym lub większym stopniu, przez 90% społeczeństwa w każdym dosłownie wieku. Może stan ten na pochwałę nie zasługuje ale tak to właśnie wygląda.
Odpowiedz'Może stan ten na pochwałę nie zasługuje' - ani na pochwałę, ani na naganę - tak było jest i będzie - język ma służyć komunikowaniu i wyrażaniu emocji, a nie być czymś co się czyści i pieści żeby było piękne.
OdpowiedzPisałem na forum Ścigacz.pl w wątkach o zakupie i testowaniu pierwszego moto w życiu. Prawda jest taka, że w Polsce kupuje się choppera lub ścigacza, nic innego. Reszta to promile sprzedaży. Mieszkam niedaleko nowo oddanej S8 na warszawskim Bemowie i słyszę te wiertarki jadące do odcięcia na 2 km prostej. Na S8 jeżdżą tylko ścigacze i tylko na maksa. Ci wspaniali kierowcy znikają w tygodniu, bo pewnie pracują i jeżdżą puszkami. Przychodzi weekend i odwijają. Wg mnie większość motocyklistów na ścigaczach jeździ tylko w weekendy i całe ich doświadczenie to weekendowe odwijanie. Licząc weekendy z dobrą pogodą to jakieś 12 do 20 weekendów w roku... Ale doświadczeni! Mają motocykle po 5 lat, albo od urodzenia niektórzy i zdobywają mega doświadczenie w... weekendy, na prostych! Super. Na koniec dodam, że kupiłem w końcu mój pierwszy motocykl:) Honde CBF600SA, prosty, tani, 78 KM mocy. Motocykl, którego większość nowicjuszy omija z daleka. Wybierają starego ścigacza z najgłośniejszym tłumikiem i odwijają, bo to wciąga, niestety. Pozdrawiam!
OdpowiedzJa majac 18 lat 2 lata jezdzilem WSK.a , teraz majac 37 lat latam 2 gi sezon gsxr 600 , i caly czas sie go ucze. Powiem , ze odkrecam go do konca, lubie wysokie obroty, ale narazie nawet nie marze o przejsciu na litra. Dla mnie 600 jest juz naprawde dobra zabawa i trzeba to ogarnac w 100 pr, zeby myslec o zmianie. Mi to zajmnie pewnie jeszcze z 2-3 sezony, ale dla mnie w zupelnosci dobra 600 wystarcza. pozdr.
OdpowiedzJeżeli ktoś poprostu nie umie jeżdzić motocyklem to zabije się nawet na chińskim skuterku z hipermarketu. Więc darujecie sobie, na świecie nie są tylko tacy którzy myślą ''kupię ściga i bedę kozaczył bo jadę 300 km/h ... ''. A te filmiki które są wstawione do tego artukułu to poprostu są tutaj nie na miejscu .. Bo co w nich jest ujęte?? Jakiś młody na Jawie który nigdy nie siedzial na 2 kółkach, a na drugim filmiku jest totalny idiotyzm. Kto normalny uczy innego jazdy na moto w garażu?? I to jeszcze kogoś kto nie wie do czego służy zielona lampka luzu ''N'' ?? Idiotyzm.
OdpowiedzJa nie powiem ze nie mialem doswiadcenia bo jezdzilem na crossach klasy yz 125 rm 250 dwusuwowych a ogolem od 12 roku zycia mam stycznosc z motorkami (pierwzszy yamaha rd80) a ten sezon kupilem lirtra yamahe fzr exup mam dzis 21 lat jezdzi mi sie pieknie i moze przez to ze jezdzilem na crossach potrafie sie opanowac z jazda.. wszystko dla ludzi ale myślących i z wyobraźnią;] Pozdrawiam
OdpowiedzRozwalają mnie teksty typu "kupiłem litra i żyję". A ci co się na nich pozabijali to niby jak mają napisać swój komentarz?? Dzięki takim przygłupiastym wpisom powstaje obraz tylko z jednej strony, bo umarli nie napiszą nic zza światów. A gówniarze czytają i se myślą "no jak tylu przeżyło to i ja dam radę". A potem newsy na TVN jak kolejne moto zawinęło się na latarni.
OdpowiedzA co na 600 nikt się nie zabił???cmoku?
Odpowiedzheh racja ;]
OdpowiedzJa to tak odwijam do połowy.. bo mam litra erłana na pierwsze moto %-). Jestem zdrowo nienormalny powiecie! Nie do końca powiem ja. Dlaczego? - Bo Polska nie jest krajem gdzie można spokojnie zacząć od małej pojemności i stopniowo wchodzić wyżej, no bo kogo na to stać? Jak kto ma bogatych starych to może powiedzieć staremu, że chce bo mu się należy. Ja od dawna chciałem jeździć na motocyklach, ale nie miałem pieniędzy żeby kupić używane byle co, wpakować siano w naprawy, sprzedać po roku za pół ceny i kupić coś bliżej moich marzeń. Ja skorzystałem z okazji gdy gospodarka USA padała i dolar kosztował 2 zyla, kupiłem nowego, nie niby nowego po małym tyci tyci dzwonie zostawiającego za sobą 2 ślady,zupełnie nowego erłana w klatce i kartonie z USA za mniej niż pół ceny u nas- udało mi się! Nic dodać, nic ująć. Mogłem kupić coś innego to fakt, ale chciałem spełnić moje marzenia, 5 lat mi to zajęło, zrzygałem się sianem i mam, spełniłem moje marzenie w najwyższym stopniu, najpiękniejszy motocykl seryjny jaki powstał jest mój i nie ma nic, co by mi mówiło inaczej. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że teraz nie jeżdżę szybko i że mam umiejętności, bo się nauczyłem sam. Każdy kto ma odrobinę pokory i dystansu do siebie umie przyznać, że ująć sobie zajebistości i pójść nauczyć się jej od lepszych- gdzie? Szkoły motocyklowe, jedna w Wawie, druga k. Poznania w Bednarach, gdzie w końcu ktoś wytłumaczy jak motocykl skręca, jak efektywnie hamuje motocykl i jak sprawić, by motocykl był narzędziem w naszym ręku, a nie bykiem na którym po kilku sekundach po niewygodnym manewrze zawijamy się wokół słupa na drodze. Są tory wyścigowe, gdzie można całkiem bezpiecznie się pobawić, ale trzeba wiedzieć, że pasja kosztuje i się z tym pogodzić, tu mówię także o serwisowaniu motocykla. Dobra, nie chce mi się gadać.. Pozdrawiam prawdziwych pasjonatów!
OdpowiedzPodoba mi się Twoje podejście. Myślę podobnie. Jak napisałeś dużo pokory, a i respektu do maszyny i trochę strachu nie zaszkodzi. Przystopuje to głupi szał i chęć pędu. Z gazem na zakrętach też delikatnie;)
Odpowiedzdo moto trzeba dorosnąć pajac to i na gs500 będzie świrował i jebnie w coś ja na pierwsze moto kupiłem 100konną 600ke i trzeci sezon śmigam bez ryski na niej to kwestia podejścia i nawyków moge lecieć grubo ponad 200 ale czy na ulicy to ma sens większy? czy jak bym miał R1 latał bym 250-290km/h?? nie bo pier*** to i wyczyny zostawiam profesjonalistą zabija głupota a nie konie mechaniczne a ten typ z teksu sie nie nadaje na motocykliste przestraszył sie moto bo jak małpa zaczoł odwijac na początku.....
Odpowiedz3 sezon bez ryski piter? Jak ostatnio widziałem Cię w cntr jak chciałeś wycudować coś na światłach, to zastanawiałem się czy już lecieć w Twoją stronę żeby Cię zbierać, czy dać Ci trochę wiary. Na szczęście zatrzymałeś się i ruszyłeś jak człowiek...
OdpowiedzHehehehe ja na swój pierwszy moto kupiłem ZX6Ra wcześniej jeździłem tylko na GNce 250 i jakoś żyję.... a było to dobrych kilka lat temu.. teraz mam ZX10R. Jak się jest poj... to się na skuterze można zabić.
Odpowiedzszkoda ze swoich przezyc nie moze opisac ktos kto juz sie zabil na motocyklu.... ciekawe co by powiedizal ;)
OdpowiedzPo zrobieniu prawka również miałem dylemat co kupić na pierwsze moto. Zależało mi na sportowej maszynie w klasie 600. Pamiętam że już byłem bliski kupna Yamahy R6 z 2000r. Jednak po szybkich oględzinach mojego dobrego znajomego który zna się na rzeczy, odpuściłem zakup owego motocykla. Przeczekałem zimę odkładając kasę na lepsze moto. W marcu wybrałem się do salonu z bratem który jeździł na litrze by kupić jakąś sportową 600, jednak jakimś cudem w oko wpadła mi zielona kawa zx10r z 2004r. Dosiadłem kobyłę, pokręciłem trochę manetką, popatrzyłem jak obroty szaleją i się jej przestraszyłem. Ja jako niedoświadczony motocyklista który miał za sobą jedynie kurs 20h prawka z czego 16h na placu miałem jeździć taką bestią. Myślałem sobie o nie, to jest raczej nie możliwe. Jednak po namowach brata zdecydowałem się na zakup ww motocykla. Jak tylko przyszła odwilż pojechałem do salonu zabrałem maszynę i wróciłem na niej do domu robiąc pierwsze 40km po mieście z prędkością 50/70km/h. Wiem, że nie było to najmądrzejsze posunięcie ale nie chciałem prosić brata o sprowadzenie motocykla gdyż wcześniej czy później i tak bym musiał na nią wsiąść. Przejeździłem na tej kawie cały sezon 2010 robiąc tylko 4tyś km i ją sprzedałem z przyczyn finansowych. Nie żałuję jednak zakupu tej maszyny jako pierwsze moto, gdyż dzięki mocy jaką ona posiadała mogłem się nauczyć jeździć spokojnie. Strach mi nie pozwalał na szybszą jazdę, przynajmniej na początku :-P . Jeśli ktoś kto kupi litra na pierwsze moto będzie jeździł 'głową, a nie ręką' to sądzę, że może wiele wynieść z posiadania takiej maszyny na początek... Pozdro...
Odpowiedz4 tysiące w sezonie? Wracając na motocykl po 6 latach przerwy kupiłem GS 500 (jestem dość dużym chłopcem w wieku raczej Chrystusowym) - w pierwszy sezon zrobiłem jakieś 7 tysięcy, w następnym ok 14 tu, dopiero po tym doszedłem do wniosku - a może coś mocniejszego? Nie wydaje mi się, żeby ktoś po zrobieniu 4 tysi w swój inauguracyjny sezon mógł autorytatywnie wypowiadać się na temat, co jest, a co nie jest za mocne... Jestem zwolennikiem zaczynania "powolutku" - bo kiedy dosiadasz behemota, tak naprawdę nigdy nie nauczysz się jeździć. Będziesz się kulał wokół komina ze ściśniętymi pośladkami w nadziei że kucyk nie obejmie nad tobą kontroli. Niewiele w tym moim skromnym zdaniem frajdy, no chyba, że ktoś naprawdę lubi jak mówią "aaaale dupny moootór...".
Odpowiedzpopieram w 100% i myślę ,że używając rozumu zajedziemy dalej niż korzystając z zachcianek serca ;) pozdro
OdpowiedzCzyli mówiąc krótko kwintesencja tytułowego **** o Szopenie;)
OdpowiedzAutor ma swieta racje a ja posluchalem sie kolegow z forum i kupilem gpz 500s. I co byla piekna czerwona wypucowana i taka blondyna slepa wyjechala i moje brzydkie kaczatko stoji w garazu i czeka (o ile sie da) na naprawe. Kumpel ma litra i mowilem jemu zeby sobie krzywdy nie zrobil a sam sobie zrobilem. Ale racja nawet ta moja 500 jak dalo sie w gary to ladnie szla ;]
OdpowiedzPo tym jak ten wpis z RiderBlogu wykreowano na strone Ścigacz.pl nie dziwie się,że portal prawdziwych motocyklistów Wd***e.pl robi sobie totalne jaja ze Ścigacza.pl.Każdy kto ma pojęcie o motocyklach choćby na poziomie mojej Tereski to wie,że sześćsetką objedziesz litra.Ale są sytuacje,że ten litr bardziej jest potrzebny niż sześćsetka.Nie bede tego tłumaczył,bo szkoda prądu,a najlepszy dowód to artykuł pewnej pani-motocyklistki na Ścigaczu.pl,że motocykl z silnikiem tysiąca pojemności jest dla osób o wadze od 90kg.Porażka.
Odpowiedzwdupie.pl? to jakis portal dla pedałów na motocyklach? trzeba byc pedałem aby byc prawdziwym motocyklistą?
Odpowiedzolejcie go, koleś próbuje wykreować swoją gównianą stronę w necie. NIE WCHODŹCIE TAM, Wd***e.pl TO WIRUS!!
OdpowiedzPorażkę to ponieśli twoi rodzice. Sromotną.
OdpowiedzA teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F... -pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka -drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt... -trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz) Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto.... :)
OdpowiedzA potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacie ;) Znamy wiele takich historyjek ;)
OdpowiedzA mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?
OdpowiedzMam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?
OdpowiedzNie odpowiedziałeś na moje pytanie, ale to widocznie wynika z twojego wirtualnego "kozackiego" charakterku. Co do pytania: opowiadam pierdoły w zależności od poruszanego tematu, a ten artykuł porusza chyba właśnie ten temat. Jakieś jeszcze pytania? No i mam rozumieć, że unikając odpowiedzi, jednak nie masz odwagi rozmawiać w taki sposób z ludźmi w rzeczywistości? W takim razie ciśnij ludziom w necie dalej. Nikt się tym nie przejmie, a Ty sobie ulżysz i bez "nocnego fantazjowania" :)
OdpowiedzOdpowiedziałem i to w pierwszym słowie. Ale widocznie u ciebie rozumienie i pisanie to dwie różne, trudne do pogodzenia umiejętności. Aha, i ja ci nie cisnę, sam się ośmieszasz.
OdpowiedzFaktycznie, nie zauważyłem. Troluj sobie dalej.
OdpowiedzTym razem zacytuję sam siebie, bo od mojego poprzedniego posta nic nie uległo zmianie: \"Sam się ośmieszasz\" ;)
Odpowiedznie powiedzialbym ze "miczaw22" sie osmieszyl, a do tego moim zdaniem mial racje i ja rowniez absolutnie nie wierze ze oprocz internetu potrafisz mowic do ludzi tak "otwarcie"
OdpowiedzJa po zrobieniu prawka w zeszłym roku dostałem od kolegi Yamahę XT 600, na której jazda >80km/h była samobójstwem. Potem kupiłem już swój Suzuki Bandit 600. Jakoś tak jeżdżę w korkach razem z autami, bo się po prostu boję, że jakiś debil w aucie otworzy drzwi lub zmieni pas, a ja nie zdążę. Zaliczyłem 1 poważniejszą glebę - ujechał mi przód przy 20 km/h na zakręcie na skrzyżowaniu. Asfalt był tak śliski, że na butach jeździłem. Żaden kierowca auta się nie zatrzymał!!! Mam respekt przed prędkością, choć każdy kto spróbował, będzie chciał więcej. Mnie stopuje żona i 2 dzieci. To wystarczy. Mijają mnie szybcy i wściekli nawet w 500ccm. Ale to ,że wykorzystuję z 20% Banditki to nie wstyd. Ja po prostu wiem, jakich pacjentów mam na OIOMIE u siebie w szpitalu. Choć można dostać strzała i na rowerze i hulajnodze.
OdpowiedzSuto opisany pierwszy raz:) Ja po zrobieniu prawka zastanawiałem sie co kupić w życiu miałem tylko WSK, konsultowałem zakup z koleżką i doszliśmy do wniosku że jak kupię mały(600c) to zaraz bedzie mi brakowało mocy (takie myśli tworzą sie z niewiedzy), wiec trzeba wziąć przynajmiej 900c i narazie nieodkręcać:]. Oczywiście trwało moze to 5 minut puki niedojechałem do jebitnej prostej gdzie 260 i w cholere strachu złapałem. Rozum zastępuje adrenalina,- to lebsze niż narkotyki:]
Odpowiedznajlepszy artykuł jaki przeczytałem na tym forum! jest w nim sama prawda!
Odpowiedzto ze autor jest narwancem to nie oznacza ze kazdy taki jest. Wszystko zalezy co ma sie w bani i tyle. Ja nigdy nie siedzialem nawet na skuterze. Zrobilem prawko za 1 wszym, egzamin po 8 godzinach jazdy i 1 wszy sprzet bandit 650 cm3 90 km. Pelen rispekt do sprzetu, strach w gaciach. Zrobilem pare tysiecy km bez gleby i zyje. Zadnych kol, ****, jazda max 120-160 raz tylko 200. Na poczatku oczywiscie pelne gacie na zakretach i swiatlach by nie zgasl ale da sie to wszystko ogarnac jesli nie ma sie jakis dziwnych mysli mistrza prostej. Fakt ze moze wyzsze maszyny sa zbyt agresywne a bledy nie da sie naprawic ze wzgledu na moc i nie powinny byc kupowane na 1 moto.Ale po cholere mam kupowac jakas pierdziawe albo motor ktory mi sie kompletnie nie podoba tylko po to bo to mala pojemnosc?fakt ze gadanie typu - kupuje 900 bo 600 nie wchodzi na kolo jest zenujace ale nie mozna mieszac rozsadnych ludzi z buractwem ze wsi ktorzy chca sie pokazac na wiejskiej imprezie na moto.Gadanieco co na 1 moto to jak temat czy jest leszpe bmv czy merc lub czy intel czy amd. Tyle ile ludzi to tyle zdan. Wszystko zalezy od tego co mamy w glowie. Fakt ze nawet jesli jestesmy poukladani to zawsze wystepuje jakas chec odkrecenia chodz na troche a niedoswiadczenie moze nam zajerzec w oczy na zakretach ale pamietajmy ze to motocykl nie zabija a predkosc
OdpowiedzCo wy się tej wsi uczepiliście, czyżby ktoś wam krzywdę kiedyś zrobił czy jak???a nie prędkość zabija tylko nagłe wytrącenie z niej
OdpowiedzW 100% się z tym zgadzam. dokładnie tak kwituję wszystkich "mocarzy" dla których 600 nie jeździ, a jedynie 1000 i 180km jest warte uwagi. dodam, że po zrobieniu prawka jeździłem 2 lata maksiskuterem a potem kupiłem streeta na rasowanym fazerze 600. u mnie zadziałał mózg z tą 600, uczyłem się go uczyłem i uczyłem. do pierwszego ślizgu na zakręcie, jak mi tir z jakiegoś podwórka wyjechał... respekt był i ból biodra był. no ale doświadczenie zebrałem, i niejednego tysiąca mogę oblatać moim 600, bo na prostej to oni wszscy są mądrzy, gorzej jak trzeba skręcać.... ale przyszła kosa, wsiadłem na krosową hondę 400 nie zdając sobie sprawy, co to znaczy! jedynka, dęba, bezsprzęgłowo dwójka, nadal koło, 3 nadal koło o fak ale jazda!!! No i moja podróż wyglądała właśnie tak jak w opisie kolegi, tylko że skończyło się na glebie podczas jazdy właśnie na kole, bo to był największy fan. wypadły barki, zerwane więzadła, biodro do wymiany... więc, mój komentarz jest taki... zanim zaczniesz gadać, to się zastanów czy się nie ośmieszasz... najlepiej właśnie poćwicz przed lustrem i sprawdź czy sam o sobie nie pomyślałbyś słuchając tego, że najzwyczajniej głupi jesteś... i dla jasności, cała masa moich kolegów jeździ na 1000 rzędowych i o zgrozo v2 (to staje na 3cim biegu z gazu na koło). i ja ich i szanuję i rozumiem, ale nikt z nich nie mówi, że to jest dobry pomysł na pierwsze moto, oraz że to jedyna słuszna decyzja... większość z nich miała kilka sytuacji podbramkowych, na szczęście so far so good... jedno jest pewne, jak się ma taką bestię pod dupą, to najczęściej przyjdzie dzień kiedy rozum odbierze, i można mieć akurat tego dnia pecha i zabić i siebie i może kogoś. no ale zabawa jest niesamowita... tylko, że... jest większa jak umiesz dobrze opanować mniejszą maszynę i wykorzystać jej możliwości niż udawać, że umiesz jeździć na bestii i kręcić na ćwierć gwizdka i na każdym winklu się zastanawiać, czy to może nie ostatni.... na koniec... jak zaczęli robić wyścigowe tysiące, to większość kierowców w moto gp twierdziła, że stosunek mocy do wagi bliski 1:1 nie jest do opanowania dla większości kierowców wyścigowych, wiec myślę, że przeciętny motocyklista nawet z dużym doświadczeniem nie ma szans na pełne panowanie choćby jeździł, jeździł i jeździł.... pozdrawiam
OdpowiedzAutor artykułu ma rację i niech nikt tu nie mówi że ktoś tam zrobił kilka tysięcy i jest doświadczonym motocyklistom.Mam ponad 40 lat i kupiłem suzi gsf500 jestem zadowolony mimo tego ze nie ma 100 koników lub więcej a już tyle razy byłem w podbramkowych sytuacjach,że głowa boli,i nie z mojej winy.Podejrzewam,że z tych sytuacji przy motocyklu 100 konnym nie wyszedłbym cało,powiedzmy sobie szczerze,że szybka jazda motocyklem to loteria i cały czas na czuju musisz być bo jak nie to niestety ale kończy się to źle.Nie rozumiem chorych ambicji,że jak kupić to już taki żeby miał co najmniej 100 koników bo jazda słabszym to obciach.Moja suzi jak chcę ze świateł zostawia inne pojazdy w tyle bo który z samochodów ma takie przyspieszenie?Więc zdrowy rozsądek przede wszystkim przy zakupie jak i jeździe bo motocykl to nie jest zabawka ułamki sekund mogą zadecydować o twym jak i innym istnieniu.
Odpowiedzwitam moim pierwszym sprzetem z scigaczy byl kawasaki zx10 pozniej fzr 1000, srad 750 ,cbr 900rr sc33 itd jazda super!! i na slabsze juz nie zeszlem troche juz pojedzilem na tych sprzetach i dalej jezdze i te motocykle sa duzo bezpieczniejsze niz jawa ts czy mz ,tylko ze MOTOCYKL trzeba szanowac i miec respekt do mocy i umiejetnosci! nie jezdze powoli bo z kageo moto wyciagam ile sie da! ale nie po miescie! a zaczolem na scigach jezdzic jak mialem 17 lat i zyje dalej ;)
Odpowiedzto dobrze, cieszy, że można się rozwijać to teraz proponuję rozwój w zakresie języka polskiego... bo tu są braki z początku podstawówki... i biorąc pod uwagę zdolności jazdy na motocyklu, w polskim też będą na pewno dobre postępy, lepiej późno niż wcale
OdpowiedzNa tych filmikach ci ludzie to totalni idioci do potęgi n-tej!!!!!!!!!
OdpowiedzZa dławienie powinni kastrować, a jak ktos ma się zabić to i tak pewnie się zabije.
Odpowiedz"a jak ktos ma się zabić to i tak pewnie się zabije." a jak ktoś jest ignorantem to tak myśli
Odpowiedz