Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 107
Pokaż wszystkie komentarzeA moim pierwszym moto na którym zrobiłem najwięcej kilometrów była Yamaha R1 2003r. podkręcona do 160 KM :-) taki motocykl mi się trafił i takim jeździłem. W jeden sezon przelatałem na nim 6000 km. Jeden niebezpieczny moment był taki ze, jadąc za doświadczonym kierowca CBR 929 próbowałem dorównać mu tempa i niestety musiałem wybrać leśną ścieżkę w zakręcie, i porozglądać się za grzybami :-) ale nic się nie stało i maszyny nie położyłem. Powiem szczerze, że w następnym sezonie zmieniłem moto na bandita 650 i dopiero na nim uczyłem się jazdy, bo jeźdząc R1 poprostu walczyłem cały czas o przeżycie !!! Chce pokazać, że ten artykuł nie tyczy się wszystkich !!! bo przy jedynie opanowaniu jak się wsiada i zsiada z motocykla, odwijałem manetkę w R1 owszem, ale tylko tam gdzie byłem w 100 % pewien, że nic się nie stanie !!! JA WAM NAPISZĘ W TEN SPOSÓB: "CHCESZ MIEĆ LITRA NA POCZĄTEK ? POTRAFISZ OPANOWAĆ NERWY I ADRENALINĘ ? PROSZĘ BARDZO ! KUPUJ ! ALE NIGDY NA TAKIM MOTORZE NIE NAUCZYSZ SIĘ TECHNIKI, BO BĘDZIESZ SIĘ BAŁ NA TAKIM POTWORZE COKOLWIEK ZROBIĆ I BĘDZIESZ NA ZAWSZE TYLKO MISTRZEM PROSTEJ :-) POZDRAWIAM.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza