Kupuję litra i nie będę odwijał, czyli pier***nie o Szopenie
Jest kilka nieśmiertelnych tematów, które zawsze w środowisku motocyklowym będą aktualne. „Co na pierwszy motocykl” to klasyka gatunku. Ciekawy głos w tej niekończącej się dyskusji znaleźliśmy na Riderblogu i uznaliśmy że jest on na tyle konkretny, obrazowy i szczery… że warto go zaprezentować szerszemu audytorium. Uprzedzając pytania – wpis zostawiamy w oryginale, a odrobina pikantnego języka naszym zdaniem w tym konkretnym przypadku nadaje jedynie wyrazistości całemu przesłaniu. Miłej lektury!
Cześć,
Miałem skomentować czyjąś wypowiedź pod jakimś artykułem, na którymś z portali i się rozmyśliłem. Napiszę tutaj.
Śmieszą mnie teksty typu „kupuję litra i nie będę odwijał”. Najlepsze, że jeszcze niedawno brałem je na poważnie. Czytałem fora, blogi i byłem absolutnie przekonany, że głupoty pieprzą ci ludzie. No bo bez przesady, w końcu jestem dorosły. Najlepsza szkoła jazdy w kraju, redukuję z międzygazem, plecy prostuję przy hamowaniu, podnóżki dociążam w zakrętach. Poza tym jestem odpowiedzialny, wiem jaką maszynę chcę i ile jej zajmuje rozpędzenie się do setki. Podejdę z respektem i będę śmigał. Mhm... jasne.
A tak na marginesie to zaczęło się tak, że zrobiłem prawko i gdzieś w międzyczasie zapaliłem się na średniej wielkości nakeda, to jest około 600 ccm i 100 KM przy masie poniżej 200 kg. Do tego jeszcze takiego o opinii dość ostrego, jeżeli nie najostrzejszego w klasie. Popytałem wśród znajomych kto taki ma i ktoś się znalazł. Nawet się da przejechać! Bomba!
No to dosiadam z niemałym przerażeniem i w takim stanie przerażenia robię z 5 kilometrów po czym zatrzymuję się pierwszy na światłach za którymi jest prosta. Długa prosta. Szeroka na trzy pasy.
I w tym momencie jakby wyłączył mi się zdrowy rozsądek, a dodam, że 18 lat to miałem ładnych kilka lat temu. Rura...1...2...3...4... 100. O kurwaaaaaaaa, ale rwie. Trzymaj mocno udami. Studzienka...jeb. Czerwone. Hamuj. Zielone. Rura. Zakręt. Za ostro. Prosta. Rura, rura, rura. Czekaj...w zasadzie to ty nie jedziesz na nim, tylko on cię wiezie na grzbiecie... Zero kontroli masz nad nim. I nie chodzi nawet o dohamowania i ogarnięcie na drodze, bo tu obeszło się bez jakichś nerwowych sytuacji. Ale na Boga przecież ty nie umiesz skręcać! A podobno zjawisko przeciwskrętu jest ci znane. No i praca gazem w zakręcie trochę trudniejsza, niż przy GS'ce... Nie mówiąc już o redukcji! Da się żeby nie szarpnąć? Przecież wiem, że z międzygazem.
I tak sobie podczas jazdy rozmyślam, że to maszyna nie dla mnie, że za szybko jadę... Tylko rollgaz przekręcam nie w tą stronę co powinienem. A ten skurwysyn idzie jak wściekły... 80... 100... 120, a on wyrywa jak z jedynki. Skręcam..."wolniej" myślę, "bo sie przewieziesz" i znowu odkręcam. Rura. Hamuj, prostuj plecy, płynnie tą klamkę.. Tył się uniósł, czy mi się wydawało? Zielone. Rura. Wolniej. Kurwa, ale zajebiście. Rura...
Pojeździłem, odstawiłem. Na pytanie "I jak?" pokiwałem tylko głową. Horyzontalnie. W odpowiedzi zobaczyłem szczery, rozbrajający uśmiech z lekką nutką politowania;)
Wyciągnąłem następujące wnioski:
1. Gadanie o odpowiedzialności to pierdolenie o Szopenie. Nie da się tak. Obroty są zbyt zajebiste. Dźwięk akcesoryjnej puchy kiedy igła szybuje do 10 tys. jest zbyt zajebisty. Jebnięcie towarzyszące mocnemu odwinięciu manetki jest zbyt zajebiste. Jeżeli zsiadając z agresywnej sześćsetki dalej myślisz, że nie będziesz jej kręcił pod sufit to powtórz to sobie patrząc w lustro. Kłamiesz. Jeżeli natomiast uważasz, że 600cc jest dla leszczy i chcesz litra, to prawdopodobnie na motocyklu siedziałeś tylko na automatach w Galerii Mokotów.
2. Maszyna jest stanowczo zbyt agresywna na pierwszy sprzęt. Pomysł określam jako poroniony.
3. Paradoksalnie jeszcze bardziej chcę ją mieć...
4. Tylko tą...
5. Stać mnie na nią...
Mogę zdławić?
Wytrwałych pozdrawiam. Za mięsko przepraszam. Tak mam.
Gruby022
Komentarze 107
Pokaż wszystkie komentarzeZawsze się trochę odwija :-D Kwestia tylko tego czy wiesz kiedy można i a kiedy nie można. Ja np. dla własnego bezpieczeństwa (bo lubię zap***ć) na pierwsze (nie liczę 5 lat jawy 50 bo to nie te ...
OdpowiedzWitam, Jest mi ten temat bardzo dobrze znany. Zrobiłem prawko na A w wieku 18 lat, po tym przez jakiś czas zapomniałem o motocyklach, jeździłem dosłownie kilka razy w ciągu 5 lat (w ciągu tego ...
OdpowiedzZgadzam się w stu procentach. Z tej strony rasowy "internetowy motocyklista", czyli czytam od cholery ale w praktyce jechałem max na swojej Romet Pony z dzieciństwa (true...). Aż tu nagle ...
OdpowiedzNigdy nie jezdzilem, kupilem k1200r i ucze sie sam a w dodatku jest zima, mam 31 lat i albo jestem glupi albo pewny siebie...czas pokaze
Odpowiedzalbo jestem glupi albo pewny siebie...czas pokaze ....syn takie coś miał i ...ogień , wymienił na hayke ,ale jak będziesz miał olej w głowie to wszystko będzie ok i będziesz zadowolony panuj nad prawa ręka , ostrożnie z fantazja .Trzymam kciuki Pozdrawiam z 1 Stolicy.
OdpowiedzMam litra i jest to pierwszy powazniejszy motor, zrobilem nim sezon i zyje, mialem slizg przy 50 km/h ale to samo staloby sie na skuterze, taki zakret i maly bląd. Do autora: Jesli masz mozg, ...
OdpowiedzJeździłem 5 lat na 125 moge już sobie kupić litra?
OdpowiedzWedług mnie powinieneś jeszcze zaliczyć 600 ccm. Myślę, że pomimo Twojego już niemałego doświadczenia to będzie zbyt duży przeskok. Naprawdę nie ma się co spieszyć do dużych pojemności. Na wszystko przyjdzie czas.
Odpowiedz