Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 65
Pokaż wszystkie komentarzeWiesz co bym ci napisał będąc na miejscu drugiej strony? To poczytaj: Z całości dyskusji i opisu sytuacji wyłania się obraz kierowcy motocykla (jazda na długich, halogenach, bardzo głośny wydech) który to kierowca wiedząc o możliwości nietypowego zachowania innego użytkownika drogi ("Aha, koleś coś kombinuje albo mu się spieszy, pomyślałem, trzeba na niego uważać.") nie tylko nie zachowuje zasady ograniczonego zaufania, ale jeszcze postępuje nieprawidłowo w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ("...kiedy byłem na równi z nim znienacka skręcił na mój pas.Natychmiast nacisnąłem na klakson aby pokazać mu że jadę, ale było już za późno....") czyli zamiast wyłącznie hamować i ewentualnie uskoczyć tracił czas i uwagę na trąbienie. Użycie klaksonu w takiej sytuacji wskazuje na błędne ustalenie priorytetów zachowania, co tym bardziej dziwi, że motocyklista mógł oczekiwać takiego zachowania kierowcy samochodu. Niestety, wpisuje się to w egocentryczne podejście motocyklisty do korzystania z drogi publicznej (podkreślenie swojej obecności również, prócz nadmiernego i niezgodnego z przepisami oświetlenia i wydechu, poprzez użycie klaksonu). Twoje podejście na drodze robi wcale nie mniej szkody obrazowi motocyklistów niż gość na szlifierce jadący 220 przez miasto.
OdpowiedzTypowy opis kierowcy puszki lub nawet osoby bez prawa jazdy ... Nie bede tego komentowal. Sorry ale to co piszesz to zenujace
OdpowiedzNic dodać nic ująć. Żeby była jasność, sam jeżdżę motocyklem od wielu lat, ale nic mnie tak nie wkurza jak debile którzy mają non stop drogowe światła i wybebeszone wydechy. Przykre co Cię spotkało, ale chwalenie się swoim "stylem" jazdy jest naprawdę nie na miejscu.
OdpowiedzTo nie chwalenie sie stylem jazdy tylko informacja jak bylem widoczyny. Styl jazdy to albo bezsnsowne zapieprzanie po miescie 200, albo lajtowa jazda 50 km/h, albo turystyka motocyklowa, cross czy enduro .... I nigdzie nie jest napisane ze non stop byly wlaczone dlugie oraz zero informacji o wybebeszonych wydechach !!!! Czytac ze zrozumieniem prosze
Odpowiedztrzeba było zamontować dodatkowe światła i co 3 sekundy dawać dodatkowy sygnał dźwiękowy, byłbyś jeszcze bardziej widoczny i z pewnością bardziej słyszany. jeszcze raz powtarzam, przykre, że tak się stało, ale Ty świadomie łamiesz prawo, promujesz obraz "motocyklisty debila" (bo choć ciężko Ci w to uwierzyć, jazda na drogowych światłach naprawdę jest męcząca dla tych jadących z przeciwnej strony, jak i dla tych którzy jadą przed tobą i którym świecisz po lusterkach, że o wydechu nie wspomnę) tak samo jak gówniarze na szlifierkach a najgorsze w tym wszystkim jest to, że po pierwsze nie widzisz w tym nic złego a po drugie używasz tego argumentu na swoją obronę. Nie jestem sędzią i nie mnie rozstrzygać, ale sytuacja w której jednym z argumentów na wskazanie winnego jest zasłanianie się łamaniem prawa przez drugą stronę jest iście komiczna. mimo wszystko powodzenia. mam nadzieję, że jak wrócisz na drogę to zaczniesz jeździć bez normalnie, bez "udziwnień"
OdpowiedzRozumiem ze za jedyne "udziwnienie" uwazasz te moje dodatkowe swiatla i czepiasz sie ich jak tonacy brzytwy ? Wiec jeszcze raz napisze: NIE uzywam ich non stop, nacodzien tylko czasami w sytuacjach gdzie ktos moze nie widziec motocyklisty. W korkach i gdzie "czuje" ze ludzie nie patrza w lusterka. Tak bylo tez i w tej sytuacji ktora wlasnie opisalem w ten sposob i napisalem ze jechalem z wlaczonymi wszystkimi swiatlami. Wracalem wtedy z centrum Warszawy i kilkakrotnie wlaczalem cala "elektrownie" aby byc lepiej widocznym. Tak samo jak wiekoszosc czepia sie pustego wydechu gdzie pewnie nigdy nikt z Was nie sluszal pustego akcesoryjnego wydechu w cruiserach a tylko ma w uszach przejazliwy jazgot szlifierki. I nie uzywam tego jako argument moje niewinnosci a wine kierowcy auta przypisuje tylko na podstawie faktow stwierdzonych, ustalonych przez Policje i zeznania sprawcy oraz swiadkow. No a ze ewidentnie zlamal kilka praw i udaje "greka" to pozostaje kwestia bezsporna :-)
Odpowiedzgeniusz z ciebie, jak stojąc w korku dajesz ludziom po lusterkach. za takie coś z miejsca powinni zabrać prawko. a w całej dyskusji problem jest jeden: kilka osób wyraźnie ci zwróciło uwagę, że delikatnie mówiąc źle robisz/robiłeś, a ty dalej swoje. nie usprawiedliwiam tamtego kierowcy w związku z czym nie muszę chwytać żadnej brzytwy, o winie zdecyduje sąd, ja zwracam uwagę jedynie na te twoje światła! tak ciężko ci przyznać, że głupio zrobiłeś? czytając te komentarze chyba nie masz wątpliwości, że po pierwsze jest to niezgodne z prawem a po drugie irytuje innych użytkowników drogi (i ludzi postronnych, bo piesi zapewne też cię doskonale widzieli i słyszeli)
OdpowiedzI poraz kolejny napisze iz nie uwazam ze glupio zrobilem bo nie uzywam tych swiatel non stop. A czy ja zle robie ? A super kierowcy aut co jezdza na dlugich, maja wlaczone halogeny to sa zajebistymi kierowcami, co ? Codziennie widuje takich na ulicy i jakos nikomu to nie przeszkadza. Juz nie mowiac o montowaniu pseudo xenonow ... masakra. A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial.
OdpowiedzCytuję: " .... I nigdzie nie jest napisane ze non stop byly wlaczone dlugie oraz zero informacji o wybebeszonych wydechach !!!! Czytac ze zrozumieniem prosze" Widocznie krasnoludki dopisały na ekranie mojego kompa takie zdanie w artykule: "Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli."
OdpowiedzPrzykra sprawa ale dlugie swiatla i pusty wydech to czysty egoizm. Ktos kto idzie chodnikiem tez ma byc czujny bo jasnie pan przejezdza motocyklem? Guzik prawda. I jak widac na Twoim (niestety) przykladzie wcale to nie poprawia bezpieczenstwa za to napewno denerwuje postronnych
OdpowiedzZapewniem Cie ze bardziej denerwuje odkrecanie manetki na maksa od swiatel do swiatel i jazgot prezcinakow na ulicach. Czujni maja byc uzytkownicy drogi zarowno kierowcy aut jak i rowerzysci jak rownierz piesi przechodzacy samopas przez jezdnie. Na moim przykladzie widac ze koles iz mimo ze mnie slyszal i widzial to nie wiadomo dlaczego wjechal we mnie i sie do tego nie przyznal a jeszcze mataczy, ot co.
OdpowiedzA ja Ciebie zapewniam ze lepiej od Ciebie wiem co mnie denerwuje. Nie jestes od tego zeby decydowac za innych. Przykro mi z powodu Twojego wypadku ale jak widac sam masz klapki na oczach.
OdpowiedzJednak TY i TWÓJ moto jest nietykalny. Inni są gorsi, więc ty możesz sobie jechać jak uznałeś za stosowne, mimo że niezgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem. Jak ukradniesz komuś telefon to tłumaczysz, że przecież inni kradną samochody więc o co ktoś ma do ciebie pretensje? Według mnie manipulujesz nie gorzej niż druga strona i może ktoś w ciebie wjechał, ale może było inaczej. Już twój opis mnie zdziwił: że niby wszyscy jadą spokojnie wracając z pracy... akurat od nagłych przyspieszeń i zwolnień, nagłych wjazdów na lewoskręcie to ręka i noga od hamowania bolą, właśnie od Dolinki do Kabat, zwłaszcza na KEN.
OdpowiedzA czy ktos tu jechal KENem ? Ja jechalem Stryjenskich w strone Bazantarnii i opisalem to co widzialem .... i oprocz jednego ktoremu sie wydawalo ze jest lepszy. Czytac prosze ze zrozumieniem, ot co :-)
OdpowiedzNikt nie twierdzi, że jechałeś KEN. Ja stwierdziłem, że od Dolinki do Kabat trzeba być cholernie czujnym, zwłaszcza na KEN. Ty wypowiadasz się tak jakbym stwierdził, że jechałeś KEN. Ale wiesz, ja tego nie twierdziłem, a że ty to widzisz to twój problem i twojego prawnika.
OdpowiedzZnowu zupa była za słona, Wojtku ?
OdpowiedzJeżeli ktoś uważa,że tego pana doktora z masą pieniędzy i koneksjami Sąd ukarze to niech się lepiej zastanowi.Zwykły szary obywatel już by miał po ptokach i być może zawiasy za art. 177 pod który całe to zdarzenie podchodzi bez wątpienia.Niestety w tym posranym kraju jest tak,że nikt nie wytknie błędu ani sędziemu ani prokuratorowi bo i tak nie będzie to miało wpływu na ich kariery.U nas są to osoby nie do ruszenia.Masz czas i pieniądze,a do tego może i trochę znajomości to bierz się za Sądy w Polsce.Jeżeli nie masz to módl się trafić na dobrego prokuratora/sędziego,choć szansa na to jest raczej niewielka.
OdpowiedzZapoznaj się z zasadami odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i wewnętrznej kontroli i dopiero zacznij pisać, bo na razie twoje rewelacje są na poziomie magla i taksówkarza.
OdpowiedzTwoja "wiedza" zaś pochodzi z regulaminu obsługi zszywacza do papieru. Sędzia jest praktycznie nieusuwalny.Czy wiesz ilu sędziów rocznie jest pozbawianych stanowiska ? A ilu adwokatów utraciło w ostatnim roku prawo do wykonywania zawodu ? "Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów"...jak skończyłeś 3 letnie licencjackie wieczorowe studia prawnicze w Zielonej Górze to może w takie coś wierzysz... Statystyki wiele mówią, zajrzyj, poczytaj i dopiero zacznij pisać.
OdpowiedzO! Z pewnością człowiek z "branży"! Odsyłam do programów typu "Państwo w państwie", "Sprawa dla reportera", "Interwencja" itp. Tam się dowiesz więcej na temat uczciwości i obiektywizmu sędziów. Takich historii jest bez liku i z pewnością nie są wyssane z palca, bo autorzytych programów nie wygrzebaliby się z pozwów o zniesławienie. Weź jeszcze pod uwagę, że to tylko cześć, która ujrzała światło dzienne.
OdpowiedzMam podobną sytuacjie... ciagnie sie od sierpnia 2011 , kierowca samochodu wykonał lewoskręt jadąc pod wzniesienie , przekraczając podwójną ciągła i do tego jechał jakies 5-10 m juz lewym pasem , ja jechałęm z naprzeciwka i nie mialem gdzie uciec ... miałem złamana miednice uszkodzone stawy o obreczy barkowej i w okolicach mienidnicy 2,5 miesiaca o kulach miesiac lezenia . Wszystko nagrało sie na kmerach przemysłowych A wyroku jak nei było tak nie ma bo jak mowi sędzina sprawca może wnioskować o co chce i ona ma związane rece... Życzę szybkiego zakończenia sprawy bo wiem jak boli brak sprawiedliwości...
OdpowiedzPiszesz raczej o przewlekłości postępowania a nie o stronniczym wyroku. Każda ze stron może wykorzystywać swoje prawa do obrony, mimo, że wskutek tego druga strona ma utrudnioną sytuację a cały proces się przedłuża. Sędzia ma związane ręce procedurą a nie tym co mówi druga strona. Poza tym nie bez powodu wzięło się powiedzenie, że młyny sprawiedliwości mielą powoli.
OdpowiedzPiszesz raczej o przewlekłości postępowania a nie o stronniczym wyroku. Każda ze stron może wykorzystywać swoje prawa do obrony, mimo, że wskutek tego druga strona ma utrudnioną sytuację a cały proces się przedłuża. Sędzia ma związane ręce procedurą a nie tym co mówi druga strona. Poza tym nie bez powodu wzięło się powiedzenie, że młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą.
OdpowiedzPiszesz raczej o przewlekłości postępowania a nie o stronniczym wyroku. Każda ze stron może wykorzystywać swoje prawa do obrony, mimo, że wskutek tego druga strona ma utrudnioną sytuację a cały proces się przedłuża. Sędzia ma związane ręce procedurą a nie tym co mówi druga strona. Poza tym nie bez powodu wzięło się powiedzenie, że młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą.
OdpowiedzKoledze "majkel" życzę powrotu do zdrowia i wygrania sprawy. Sądy sprawiedliwe nie są, kilka spraw miałem, troche w sadach spedziłem czasu. kolejna czara mafia, kasa dla papug przed rozprawą, odroczenia itd. Kasa jest, podatnicy płacą a wyroki mają ścisła zalezność od kasy wpierd.... w sprawę. Ale łyżka dziegciu: bedziesz jechał na długich ja ci tez długie wlacze a ty mi pokazesz srodkowy palec, powodzenia
OdpowiedzMiałeś kilka spraw, ale nie wygrałeś tego co chciałeś, prawda? Bo skąd takie zdanie: "Sądy sprawiedliwe nie są, kilka spraw miałem, troche w sadach spedziłem czasu. kolejna czara mafia, kasa dla papug przed rozprawą, odroczenia itd. Kasa jest, podatnicy płacą a wyroki mają ścisła zalezność od kasy wpierd.... w sprawę". Jedno zdanie a kilka wątków. Najpierw wiedza ludowa (sądy niesprawiedliwe), potem nimb profesjonalisty (ilość spędzenia czasu w sądach?!), czarna mafia (dotąd byli to księża, teraz chyba chodzi o prawników, ale nie jestem pewien), nieznajomość pracy prawników (płaci się im za sumienne wykonywanie obowiązków a nie za rezultat), nieznajomość postępowania sądowego (odroczenia są jedną z opcji, zależnie od sytuacji), na deser ponownie rewelacja z Faktu (sugestia przekupstwa, mimo, że niechcący napisałeś prawdę - jak masz lepszego (czytaj: droższego prawnika) masz większą szansę na zwycięstwo. To co napisałem NIE oznacza, że uważam, że NA PEWNO kierowca puszki jest niewinny. Odniosłem się tylko do nieprawdziwych stereotypów które wypisałeś.
OdpowiedzWojtku, Jesteś fachowcem od systemu sądowego w Polsce, prawa karnego, cywilnego, prawa o ruchu drogowym, logikiem teoretycznym, etnografem, etykiem. Jednym słowem marnujesz swój czas na tym forum. Widziałbym Cię w roli sekretarza generalnego ONZ. Ale pewnie problem jest taki, że tylko Ty i ja, dostrzegamy morze Twoich talentów. Ot taki los...
OdpowiedzNie bij piany tylko na policjantów, bo oni prowadzą czynności pod nadzorem prokuratora w takich sprawach i to prokurator wydaje postanowienie o umorzeniu dochodzenia, a nie jak twierdzisz niekompetentny policjant, doczytaj trochę, a nie piszesz nieprawdę.
OdpowiedzOczywiscie ze prokurator ale na podstawie pisma i dokumentow ktorte mu policjant przedstawia. On tylko jakby podbija pieczatke pod sprawa ktora akurat uznal ze trzeba zamknac :-)
OdpowiedzZa składanie fałszywych zeznać koleś beknie...
OdpowiedzTaaaa, powinni kraty wstawic na wiejskiej.
OdpowiedzKazda swinia trafi w koncu do rzeznika.....Zycze wytrwalosci i wierze ze sprawa skonczy sie sprawiedliwie.Powodzenia!
OdpowiedzWłaśnie z powodu podobnych spraw mam poglądy, za które wrzucają mi od anarchistów. Życzę zdrowia i uporu - przydadzą się. A co do doktorka, to nie napiszę głośno o moich pomysłach, bo bym podpadł pod pewne paragrafy. Wiecie, co mam na myśli. Z prawnikiem podobnie.
OdpowiedzMój ojciec chrzestny został zamordowany w swoim domu, plama krwi czekała tydzień na policję, następnie śledztwo zostało umorzone z braku czegokolwiek. A że mam nikły dar jasnowidzenia, to wiem o telefonie, jaki przestępca lub powiązana z nim osoba odbyła z młodą panią prokurator prowadzącą sprawę. Że nikt nie będzie się czepiał bo człowiek ów(ofiara morderstwa) nie ma prawie bliskich i aby prokuratorka dokonała umyślnych zaniedbań. Niektórzy ludzie mają wtyki wysoko tu na ziemi, inni jak ja mają wtyki w niebie, to ja przynajmniej wiem swoje.]
OdpowiedzMasakra :(
OdpowiedzPóki sąd nie rozstrzygnie o winie, póty kierowca samochodu i kierowca motocykla są niewinni. Tak mówi prawo. Sprawcą prawdopodobnie był kierowca samochodu, lecz to sąd zdecyduje czy to jest jego wina. Być może przestraszył się bardzo głośnego dźwięku wydobywającego się z pustego wydechu motocykla, może oślepiło go światło drogowe motocykla odbijające się w lusterku i postanowił zjechać na prawy pas by nie powodować zagrożenia w ruchu. Współczuję utraty zdrowia lecz jestem pewien, że nie jestem w stanie orzec kto jest winny.
OdpowiedzTy gnido!
OdpowiedzNo jak mozesz pisac ze postanowil zjechac na prawy pas skoro jechal swoim lewym i nie mial powodu na moj prawy skrecac ? Poza tym wlasnie widzac mnie wczesniej i slyszac moj wydech mogl na zimnom ocenic sytuacje i nic nie robic. Zjechal na moj pas widzac mnie katem oka co zeznal w protokole policyjnym. NO i jak pisalem wczesniej sprawa jest w sadzie wiec tam bedzie miala swoj koniec :-)
OdpowiedzNo mogę tak pisać, gdyż przedstawione w artykule informacje właśnie na to wskazują. Dodatkowo, w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, a zatem jak najbardziej mógł, a nawet powinien zjechać na prawy pas. Postąpił zgodnie z przepisami. Motocykl "pojawił się z nikąd" i dodatkowo utrudnione było ustalenie jego pozycji ze względu na oślepienie światłami długimi. Na słuch też nie można było ocenić, gdyż z pustych wydechów wydobywał się taki hałas, że oślepiony kierowca czuł się zdezorientowany. Postanowił więc zachować się zgodnie z przepisami i wrócić jak najszybciej na prawidłowy, prawy pas ruchu żeby móc dać możliwość prawidłowego (lewym pasem) wyprzedzenia się. W tym samym czasie, ów motocykl gwałtownie i dużą prędkością wjechał na prawy pas, prawdopodobnie z zamiarem wyprzedzenia prawym pasem samochodu wykonującego manewr zmiany pasa ruchu. Tak właśnie będzie się bronił kierowca samochodu i jeśli trafi na skostniałego sędziego, sąd wyda w tej sprawie wyrok całkowicie uniewinniający kierowcę samochodu albo uczyni go zaledwie współwinnym zaistniałej kolizji. Drugim współwinnym bądź winnym będzie oczywiście kierowca motocykla.
OdpowiedzKierowca zmieniając pas ruchu i wskutek tego manewru wjeżdżając w jadący tym pasem motocykl jest przecież winny. Koniec kropka. Oczywiście nie dla wszystkich czarne jest czarne a białe jest białe, no ale moim zdaniem to już materiał dla psychologów.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem tok twojej wypowiedzi ze "motocykl pojawil sie znikad ". To pojazd widmo czy co ? Poza tym jesli czuje sie zdeorientowany niech wysla go na badania dla kierowcow czy wogle powinien prowadzic pojazd mechaniczny skoro sytuacja na drodze powoduje jego zdezorientowanie .... I jeszcze nie ma mowy o gwaltownym przemieszczania sie motocykla jak rowniez o duzej predkosci :-) Kierowca na drodze dwupasmowej moze poruszac sie dwoma pasami a takie "skakanie" z jednego na drugi wlasnie powoduje sytuacje kolizyne. Poza tym zmienil pas z lewego na prawy widzac mnie ( zeznal to podczas przesluchania ), wiec smialo mozna powiedziec ze wykonal ten manewr swiadomie i z premedytacja liczac ze mnie nie uderzy lub minie bezpiecznie ....
OdpowiedzWspolczuje i zycze powodzenia oraz powrotu do zdrowia, choc w 100% pewnie nie powroci... Tyle bolu i krzywdy przez nieuwage idioty w aucie.
OdpowiedzWidzę każdy pewniaczek marudzi tutaj o światłach i wydechu, a wystarczy tylko pomyśleć, że zrobiło by się wszystko żeby chociaż był cień szansy, że nie pozostanę kaleką na utrzymaniu dziadków, bez środków do życia dla siebie jak i rodziny, jak autor tematu, albo jeszcze gorzej. Jesteśmy krajem trzeciego świata, trzeba to przyznać i bać się takiego obrotu spraw, bo jest on wysoce prawdopodobny, a nie cwaniaczyć, bo jeszcze na mnie nie padło. Każdy tylko mocny komu by tu w ryja nie dał, a potem zostajemy sami, bezsilni wobec państwa. Najłatwiej kopie się leżącego, gość leży połamany, to zróbmy mu wpierdol w komentarzach, że wydech miał ponad 96 dB. Żałosne jak cały ten prlowski system i nasze niezmiennie stalinowskie dusze. Samemu nie włączam długich nawet w dzień, ale sprawdzałem milion razy czy aby nie oślepiam, i nie, nie oślepiam na długich. Przepisy mają się nijak do rzeczywistości.
OdpowiedzKomentarze na temat wydechu slysze nie od dzis i akuirat na to jestem odporny jak malo kto. Tak samo o swiatlach .... lepiej byc widocznym i glosnym :-)
OdpowiedzJeżdżenie na przelocie i na halogenach, już nie mówię o długich, żeby było lepiej słychać i widzieć to dla mnie taki sam egoizm jak niezwracanie uwagi przez kierowców SUVów na motocyklistów. Ale ty jesteś odporny na dobre rady. Prawdziwy twardziel. I nie ma to żadnego związku ze sprawą, ale pozostawmy to sądowi a ty wykorzystuj każdą prawną szansę wykazania swojej wersji.
Odpowiedzpowinienes bracie poprosic kolegow motocyklistow aby nawiazali blizszy kontakt z panem K jesli jest zdolnym ortopeda to jakos z tego wyjdzie uwazam ze to niestety jedyna metoda bo cywilizowane srodki zawiodly a satysfakcja po 5 latach przerzucania sie pismami to kpina
OdpowiedzNa dzien dzisiejszy sprawa jest rozwojowa i juz w sadzie a co sie odwlecze u Pana K. to mu sie bedzie nalezalo :-)
OdpowiedzNo jasne, ktoś wydaję masę kasy, aby nie stracić 30% zniżki na ubezpieczeniu, na pewno ;) Zobacz ile ksoztuje prawnik a ile mógłby stracić na OC/AC i wtedy pomyśl, tym bardziej, że on też nie może naprawić swojego auta z AC bo jak sam stwierdziłeś sprawa się nie skończyła, więc do tego dochodzą koszta naprawy samochodu, skoro bogaty to pewnei coś nowego, zatem u pana Henia za 200 zł tego nei zrobi...
OdpowiedzFacet się miga bo dostanie wyrok do odsiadki, prawdopodobnie w zawieszeniu, ale w papierach już będzie jako karany
OdpowiedzWiesz co ? Jego wali te 30% znizki, auto ma w lizingu a zarabia takie pieniadze ze moglby sam splacic dlug Polski :-) Chodiz mu o pozycje i syf w papierach jaki pozostawi sprawa sadowa
OdpowiedzGadanie... Ktoś marnuje czas, aby mieć czystą kartę? Już nie mówiąc o dość dużych pieniądzach na prawnika. Znam ludzi, którzy zarabiają dużo i nie mają czasu na takie pierdoły, żeby się kłócić o nic.
OdpowiedzTo w takim razie o co mu chodzi ????
OdpowiedzWspółczuję, to musi być frustrujące, przez tyle czasu męczyć się z tą sprawą. Życzę zdrowia, wygrania sprawy, nowej pracy i spokoju ducha!
OdpowiedzWłożę kij w mrowisko, bo zapytam dlaczego właściwie dlaczego twoja wersja ma być prawdziwa a kierowcy puszki nie? Bo ty jeździsz moto, opisałeś to na forum motocyklistów itp. a on jest samochodziarzem, w dodatku bogatym? Możliwe, że twój wpis wynika z frustracji jakkolwiek ponad rok od zdarzenia i co? Zmiana oceny zdarzenia? Bo może twoja wersja wcale nie jest prawdziwsza niż puszkarza, twoi świadkowie wcale nie lepsi od jego (zwłaszcza, że jeden - jeśli dobrze zrozumiałem - zmienił zeznania) itp. Zawsze podejrzliwie patrzę na wpisy w typie skargi do Elżbiety Jaworowicz prowadzącej Sprawę dla reportera.
OdpowiedzZapraszam zatem do mnie do zapoznania sie z materialem dowodowym, zeznan swiadkow i osob z miejsca zdarzenia, ekpi policyjnych z miejsca wypadku, bieglego itp. Napisalem dlugi tekst, redakacja go zredukowala do nezbednego minumum i taki opublikowala. Jak pisalem sprawa jest w sadzie i bedzie miala tamze swoj ciag dalszy.
OdpowiedzFakt. Jednak jak prześledzisz wątek na forum pisany od chwili zdarzenia, to wersja motocyklisty jest stała, natomiast kierowca samochodu zmienia zeznania.
Odpowiedzkoleś wyraźnie pisze o uchybieniach proceduralnych policji i sądu a w 2 rzędzie o winie ... czytanie ze zrozumieniem u niektórych leży... jesli będziesz miał kiedykolwiek wypadek to zobaczysz jak nasza drogówka i sądy profesjonalnie działają !
OdpowiedzŚwietnie, że imputujesz mi nieumiejętność czytania nie wykazując takowej. Rzecz w tym, że to co pisze Michał Frankowski jest tak samo prawdopodobne jak to co mówi druga strona sporu/procesu. Nieważne czy pisze o - według niego - uchybieniach procedury czy o winie, jego słowa przeciwko słowom drugiej strony. To, że ty mu wierzysz, to super. Ja jestem nieco sceptyczny, co nie znaczy, że twierdzę, że wersja domniemanego sprawcy jest prawdziwa. Michał Frankowski może zgłosić te wszystkie zauważone fakty, jeszcze lepiej jak zrobi to za niego prawnik, a sąd to rozstrzygnie. Póki co sądy są niezależne od wpisów na forach. PS. nie jestem sędzią ani policjantem.
OdpowiedzSądy niezależne, dobre mi sobie... Człowieku, ty nie wiesz chyba w jakim kraju żyjesz. Pies jeb.. sądy , spójrz na państwową służbę zdrowia. Co jak co, ale opieka medyczna jest o niebo wyżej jeśli chodzi o dobrobyt, pomyślność społeczeństwa niż sądy (co nie znaczy że one są nie potrzebne). A jak spojrzeć na kraj długi i szeroki: Polskę, szpitale pozostawiają (mało powiedziane) wiele do życzenia. Wiele patrzy tylko na to, jak najefektywniej zarobić na pacjencie i usługach świadczonych przez wyżej wymienione placówki (przypominam: w nazwie występuje służba, to o czymś chyba świadczy) a składanie połamanego człowieka jest bardzo intratne, w przeciwieństwie do leczenia osób przewlekle chorych bez "rokowań". Myślisz, że prokuratorzy, bigli i policjanci pracują za darmo... Patrz wyżej i czytaj ze zrozumieniem. !!!Trza mieć szczęście/farta w życiu; ty je widocznie posiadasz, skoro takie głupoty wypisujesz!!!
OdpowiedzZe sposobu w jaki się wypowiadasz wnioskuję, że frustracja u ciebie goni frustrację. Z narzekania na sądy przechodzisz płynnie na narzekanie na ochronę zdrowia (tak się nazywa to coś, a nie "służba zdrowia"), wpisujesz po trzy wykrzykniki itp. Być może osoby pomocne przyciągają inne pomocne i życzliwe osoby, ja spotykam w większości właśnie takie osoby, również w publicznych szpitalach. Powiem więcej: właśnie dzięki takim osobom głupawe pomysły patrzenia tylko na ekonomię są jeszcze znośne, bo ci ludzie zawsze mają resztki przyzwoitości. Spróbuj popatrzeć na świat bez nastawienia pesymistycznego i nie opieraj się tylko na mass-mediach.
OdpowiedzGościu mam wrażenie, że jesteś z tych co obecnie mają auta obwieszone jak choinki flagami i emblematami, podniecasz się grą 22 kolesi co często przez 90 minut nie może trafić w bramkę wielkości autobusu i pewnie zapytany czy wierzysz, że Polska wygra euro odpowiadasz TAK.... Polityką i sytuacją na świecie interesujesz się jedynie z publicznej tv a pewnie i tak jak lecą jakieś wiadomości to przełączasz na kanał sportowy... A świat jest piękny w Afryce ludzie umierają masowo z głodu, w Syrii masowe mordy na dzieciach i kobietach, a u nas motocykliści traktowani są jak ludzie 2 kategorii, których można z drogi zepchnąć zajechać im drogę itp... Przesadny optymizm jest tak samo po..bany jak przesadny pesymizm trzeba być realistą a niestety w naszym kraju nie jest tak kolorowo...
OdpowiedzNie jest tak samo prawdopodobne. Michał cały czas pisał to samo. Krótko po wypadku wspominał o wizycie i przeprosinach sprawcy. Natomiast sprawca zeznania zmieniał. Chyba, że przyjmiemy, że Michał zaplanował wszystko od momentu zawinięcia się na latarni.
OdpowiedzTia .... I jeszcze lacznie z wypadkiem bo nie chcialo mi sie zyc i chcialem na tej latarnii skonczyc swoj zywot :-)
OdpowiedzMiałem podobną sytuację w wakacje. Uderzył we mnie policjant na skrzyżowaniu, który myślał że zdąży przejechać przede mną, a jednak się nie udało. Dowiedziałem się że chciałem skręcać do miejscowości do której w życiu nie miałbym po co zajeżdżać, a później zmieniłem zdanie i zajechałem mu drogę. Na miejsce wypadku przyjechali panowie policjanci których znał po imieniu. Prawiłem swój samochód na własny koszy, mandat 500 zł. Dzięki temu pieniądze które wcale nie przyszły mi łatwo nie sprawiły że w garażu stoi nowy motocykl. W tym kraju liczą się znajomości a nie prawo;(
OdpowiedzAutorowi współczuję, ale niech inni pamiętają, że światłami oślepiamy z przodu, a tłumikiem hałasujemy z tyłu. Tak więc zamiast długich i halogenów proszę zainwestowac w dobrą żarówkę (bo pewnie większość lata na tych najtańszych z hipermarketu) a tłumik - po co ostrzegać tych co jadą "za nami" skoro ich mineliśmy i nas widzą ??
OdpowiedzŁomatko, następny powtarzający te dyrdymały jakoby głośnego tłumika nie było słychać naokoło :) A co ma do tego żeby motocyklistę zauważyli droga żarówka to już całkiem nie wiem.
OdpowiedzW sumie raca z tymi wydechami. Przecie nie wszyscy musza nas slyszec. Ladny dzwik ladnym dzwiekiem a jazgot z silnika to juz inna spraws. Nie mniej jednak szybkiego powrotu to zdrowia iwygrania sprawy
OdpowiedzNo wlansie .... jazgot a ladny dzwiek. Duza V na pustych wydechach i niskim dzwieku pieknie brzmi a silnik ladnie bulgocze a nie jazgocze :-)
Odpowiedzco nie zmienia faktu, że w dobrym aucie i jeszcze z puszczoną głośno muzyką nie słychać nawet bardzo głośnych wydechów (chyba że z bardzo bliska bezpośrednio przed autem lub obok)
OdpowiedzTlumik glosny w tym przypadku slychac nie tylko ZA nami ale glos sie niesie dookola i ma na celu wzmorzenie czujnosci u kierowcy puszki. Moze jak uslyszy cos glosnego to sie oderwie od telefonu, muzyki czy dlubania w nosie ? Zarowki byly homologowane, dostosowane do przepisow :-)
Odpowiedzszczerze wątpię by najgłośniejszy wydech słychać było w dobrym aucie przy puszczonej np. muzyce. A w mieście jest jeszcze 1000 innych hałasów. W trasie i tak nie słychać. Ogólnie głośny wydech jest głośny, a długie światła oślepiają. Żadne z powyższych bezpieczeństwa nie zwiększa. A kto i wie, może właśnie poirytowanie byciem ciągle oślepianym i hałasem było pośrednią przyczyną wypadku? Wkurzony doktór stwierdził, że nauczy tego "Króla Szos" manier no i wyszło jak wyszło....
Odpowiedzale po co przechodniów denerwować ??? Najlepiej zachować odstęp i starać się nie być w martwym polu puszkarza choć i tak można skończyć w szpitalu niektórzy w ogóle nie patrzą w lusterka tylko szybki ruch kierownicą coco jambo i do przodu -.-
OdpowiedzAlbo coco jambo i do szpitala, co ? Przechodniow bardziej denerwuja palujace szlifierki i przecinaki niz spokojny, bardzo niski dzwiek duzej V na pustych wydechach
OdpowiedzKtoś powinien dopilnować żeby ten człowiek oraz wszystkie osoby które miały coś wspólnego z mataczeniem sprawy poniosły konsekwencje. Inaczej nic w tym kraju się nie zmieni. I tu nie chodzi tylko o motocyklistów. Pamiętajcie możecie być następni!
OdpowiedzSprawca wypadku ma postawiony Akt Oskarzenia i sprawa niechybnie skonczy sie w sadzie .... Chodzi o czas i mataczenie w sprawie.
OdpowiedzNie chciałbym się znaleźć w Twojej skórze...... brrrr....... A za jazdę na długich dałbym mandat.
OdpowiedzMyślę, że w dzisiejszych czasach kamerka na kask jest OBOWIĄZKOWA dla każdego motocyklisty. Bez tego gadżetu nie powinno się w ogóle opuszczać mieszkania.
OdpowiedzCo za qrewski kraj!!!!
Odpowiedz" z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny" ode mnie jako od motocyklisty kolego dostałbyś w pysk. Ode mnie jako kierowcy samochodu dostałbyś w mordę. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że uważasz się za króla drogi oślepiając swoimi świecidełkami wszystkich innych uczestników ruchu.
OdpowiedzZgadnij co by cie czekało, gdybyś to zrobił? Może zechcesz się spotkać cieciu? Jesteś zwykłym prowokatorem bez jaj, takich jak ty, powinno się utylizować
OdpowiedzZgadnij co by cie czekało, gdybyś to zrobił? Może zechcesz się spotkać cieciu? Jesteś zwykłym prowokatorem bez jaj, takich jak ty, powinno się utylizować
OdpowiedzCiekawe ze jeszcze sie nie spotkalismy ? I wlasnie dlatego ze Wy puszkarz NIE widzicie kierowcow motocykli jezdzi sie na dlugich w dzien !!! 80% motocyklistow jezdzi wlasnie na dlugich aby byc widocznym. A jakbys zatrzymal sie i dal w pysk to sam mialbys sprawe sadowa i bys cienko spiewal ;-) Nie rzycze Ci spotkanie z motocyklista do ktorego wystartowalbys z lapami
OdpowiedzA to ciekawe co piszesz przyjacielu. Może dlatego, że sam jestem motocyklistą od wielu lat. A skoro mi nie "rzyczysz" to ja Tobie Życzę wszystkiego najlepszego.
Odpowiedz"więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech" A jednak nie byłeś widoczny ani słyszalny. Nic ci to nie dało, nie zostałeś ani usłyszany ani zobaczony, a tylko wkurw__iłeś innych na drodze oślepiając ich i powodując ból głowy hałasem, który jest ogólnie szkodliwy dla środowiska. Przykro mi z powodu Twojego wypadku, nieszczęście straszne, ale nigdy nie wiesz, czy właśnie nie to że szanowny pan Znany Lekarz nie był wkurwiony głośnym tupotem jadącym za nim i walącym długimi światłami wszystkich po oczach niczym Pan Szos i postanowił cię lekko ukarać.... a wyszło mu to za mocno. Różne jełopy jeżdżą po drogach.... Owszem, wina za wypadek jak najbardziej Pana Znanego Lekarza. Wracaj do zdrowia, i następny motocykl pamiętaj głośność nie większa niż 95dB a światła tylko mijania (jedno lub dwa). Pan Szosy nie powinien irytować innych uczestników ruchu...
OdpowiedzCiekawe czy to samo odpisujesz osobom poszkodowanym jadacym motocyklem cichym ( 95 db ) i na przepisowych swiatlach ? Nie raz wlasnie ten glosny tlumik i mocne swiatla uratowaly mi zycie a jak kierowca nie patrzy w lusterka to i rowerzyste potraci. Ot taki z tego moral .... A nie ze wkurwialem kogos.
OdpowiedzBardzo mi przykro z powodu wypadku. Ale chwalenie się swoim egoizmem na drodze (tak. właśnie te światła i wydechy) nie jest najlepszym rozwiązaniem. Głośny wydech i światłą uratowały życie? Głupota. Idiotyzm wręcz. Co do zdarzeń drogowych - naszych kości nie obchodzi kto zawinił. A ja wychodzę z założenia, że jeżeli coś mi się wydarzy - to jest to moja wina. Nieważne, czy przez braki w technice, przez to, że nie przewidziałem ruchów innych uczestników, przez to, że jechałem za szybko/za wolno. ZAWSZE jest to moja wina i ZAWSZE to ja będę bardziej poszkodowany niż kierowca samochodu.
OdpowiedzJesli uwazasz ze ZAWSZE jest Twoja wina to moze siedz w domu i czekaj az Ci tynk spadnie na glowe ? Wtedy tez bedzie Twoja wina ? A jak Cie auto potraci na przejsciu dla pieszych na zielonym swietle to tez bedziesz doszukiwac sie w tym swojej winy ? Jesli potraci Cie auto w ktorym gosc gadal przez komorke lub lalka poprawiala urode to tez bedzie Twoja wina ? Juz nie popadajmy w skrajnosc ... Glupota glosny wydech i mocne swiatla ? Wlasnie niejednokrotnie byly pomocne w uniknieciu wypadkow a jak chcesz wiedziec wiecej, to w zeznaniach kierowca powiedzial ze nawet widzial mnie katem oka na pasie obok siebie .... Nie wiem dlaczego momo wszystko wykonal manewr i potracil mnie.
OdpowiedzSorry Majkel, ale sam sobie przeczysz. Skoro gość jadąc obok Ciebie nie zauważył Cię mimo długich świateł i głosnego tłumiku, to skąd masz pewność, że w poprzednich razach to właśnie te rzeczy Ci uratowały tyłek a nie co innego? Poza tym jak kierowca nie patrzy w lusterka to nawet najmocniejsze światła nie spowodują, że Cię zauważy. Rozumiem Twój ból, mam nadzieję że uda Ci się jak najszybciej doprowadzić do zakończenia tej sprawy i ukarania ewidentnie winnego kierowcy. Ale mimo wszystko ten Twój właśnie przypadek jak dla mnie dokladnie dowodzi, że powiedzenie loud pipes save lives (i jego odpowiednik do jazdy na długich) są nic nie warte. Pozdrawiam
OdpowiedzNie mam pewnosci .... Wychodze tylko z zalozenia ze tak bylo, ot co :-)
OdpowiedzMnie wkurzają goście od długich świateł, a jeszcze bardziej od pustych wydechów. Dziecko mi śpi w aucie a tu taki przeleci obok - kur.a po prostu mnie bierze. Może rzeczywiście gość chciał Cię przestraszyć i przesadził. Widać ani długie ani wydech nie pomogły - a w mojej opinii mogły zaszkodzić irytując kierowców. Michał wracaj do zdrowia i się nie poddawaj. Trzymam kciuki.
OdpowiedzAle w przypadku bolka, znaczy syna lolka, nie bylo problemem ustalkenie, ze to kierowca samochodu byl sprawca. Jarus w ekspresowym tempie dostanie odszkodowanie. 3maj sie, bedzie dobrze. MojA sprawa ciagnie sie juz ponad dwa lata i nie zanosi sie, ze zakonczy sie przed uplywem 3, tak to juz jest. Trzbe walczyc o swojei sie nie poddawac.
OdpowiedzDodam jeszcze jedno. Jakis czas temu dziewczyna mojego kolegi jechala rowerem, zostala potracona prze osobe wplywowa. Gosc rowalil jej kolano i zgadnijcie cio sie stalo. To o na zostala uznana winna i musiala pokryc szkody, tego pajaca.
OdpowiedzDodam jeszcze jedno. Jakis czas temu dziewczyna mojego kolegi jechala rowerem, zostala potracona prze osobe wplywowa. Gosc rowalil jej kolano i zgadnijcie cio sie stalo. To o na zostala uznana winna i musiala pokryc szkody, tego pajaca.
Odpowiedzkrew mi sie gotuje
OdpowiedzPo prostu mężczyzn w dzisiejszych czasach jest naprawdę bardzo mało. Nie wiem i nie chcę się przekonywać jak bym postąpił w takiej sytuacji. Coraz poważniej myślę o kamerce, kiedyś wydawało mi się to głupotą, ale nastały tak gówniane czasy, że te głupoty, coraz bardziej przestają być głupotami. Współczuję ogromu bezsilności. Ale są też i duże pozytywy: żyjesz i z tego co napisałeś - możesz dalej jeździć. I nie załamałeś się - a to już duże coś. Powodzenia w dochodzeniu swoich racji. Prawda zwycięży!
OdpowiedzProponuję napisać w komentarzach pełne nazwisko Pana który spowodował ten wypadek, niech ma antyreklamę, przestępców( a składanie fałszywych zeznań i nakłanianie świadka do fałszywych zeznać chyba jest przestępstwem) nie powinno się bronić. Pozdrawiam i życzę szybkiego wyjaśnienie sprawy
OdpowiedzMateusz, wpisz sobie w google pana Adama K, pryawtna klinike medyczna i znajdziesz . Raczej nnie mozna podawac pelnych danych ze wzgledu na ich ochrone. Ale kazdemu kto bedzie chcial moge podac na pw. Poszkodowany w wypadku
Odpowiedz:( no tak daleko nam do cywilizacji... ale mamy za to "ojro"!!!!!!
Odpowiedz