Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 54
Pokaż wszystkie komentarzeOpisany przypadek budzi grozę. Skąd inąd będąc w ciągu 8 lat posiadaczem pięciu motocykli eksploatowanych od nowości i szczęściem nie miałem okazji do naprawy ktoregokolwiek z nich w ASO. Jedynie przeglądy podstawowe, ktore nie były, w przypadku czterech japończyków, dokuczliwe w postaci kosztów. Ale jedna z marek (ostatnio posiadany motocykl) przegląd po pierwszym 1000km wycenila sobie na ponad 600PLN z czego olej+filtr oleju i uszczelka pod korek spustowy kosztowały brutto 221 PLN ( przegląd trwał blisko 60min.)z czego 1 roboczogodzinę owo ASO wyceniło na ponad 380 zl!!!
OdpowiedzCzyżby ten opisywany moto to był Triumph? Tyle właśnie zapłaciłem za gówniany przegląd po 1000 km.
Odpowiedzhehe mi też tyle policzyli za 2 godziny pracy plus koszty części. Najciekawsze jest to, że na stanowisku obok stanął Hornet, mechanik wykonywał dokładnie te same czynności obsługowe i czas jego pracy był identyczny. Efekt - za 2 godziny spędzone przy drugim motocyklu 240zł plus koszty części. Do jakości obsługi nie mam podstaw żeby się przyczepić. Wyglądało na to, że mieli ściśle określone procedury postępowania i sprawdzali nawet każde wystające śrubki, ale rozrzut cen w zależności od logo marki jest spory ;)
OdpowiedzTylko że mój przegląd nie trwał nawet godziny. Specjalnie się pytałem co będzie sprawdzane po tym przebiegu i praktycznie wyszło że zmiana oleju i podłączenie do kompa i niewiele więcej. A zapłaciłem prawie tyle ile za przegląd samochodu marki uchodzącej za dosyć drogą w obsłudze. Do tego sama obsługa przy sprzedaży wołała o pomstę do nieba skoro autoryzowany serwis Triumpha odsyłał mnie do serwisu BMW by tam kupić małą wtyczkę do gniazda zasilającego przy kierownicy. Inaczej chcieli 150 zł za podłączenie zasilania nawigacji, bo jak sam to zrobię to oczywiście groziła mi utrata gwarancji.
OdpowiedzNie był to Triumph ale w podobnej klasie nakedów.Pozdrawiam
OdpowiedzJako właściciel ASO ( nie tego) napisze, że 90% tego typu opisów piszą sfrustrowani faceci nie posiadający wcale motocykla, posiadający niewłaściwy, lub chcący się wyżyć na ASO za cokolwiek innego. Chętnie bym poznał nazwę ASO, tak, żeby ASO także mogła wnieść sprawę do sadu o zniesławienie.. ale jeżeli to prawda.. to : każde ASO w przeciwieństwie do przyjacielskich mechaników, ma polisę OC, z której to polisy powinno być zapłacone naprawienie tego motocykla. Ale do tego, właśnie potrzebna jest dokumentacja itd... Ale cóż,,,, w każdej branży są ludzie i klamki... Na pewno warto by było mieć jawna listę takich opisów , gdzie można wysłuchać obu stron. Nie ma serwisu, który nie popełnia błędów... ważne jest co potem sie z nimi robi. W skrajnym wypadku musiałem odkupić motocykl klienta, gdy naprawa powypadkowa przekroczyła ustalona kwotę. Klient za to nie mógł odpowiadać, a zawiniło kilku ludzi z firmy. Trudno. Jednak 99% newsów nt. mojego serwisu na różnych forach , po zapytaniu o datę wizyty w serwisie, korespondencja się urywa... Jedno jest pewne... mechanicy w Aso uczą sie na szkoleniach, to każdy sie zgodzi... a mechanicy z nie ASO, uczą sie na motocyklach klientów. ale... po każdym serwisie czy to auta, czy motocykla, mocno badam sprzęt , bo sie na tym znam od 30 lat... i często coś poprawiam. Jakość serwisu poznaje po przyjmowaniu pojazdu.. 1) co się spisuje i na czym.. 2) jak sie spisuje usterki które są na motocyklu typu rysy, wgnioty itd... Polecam także wnikac który mechanik ma robic wasze cacko... bo każdy serwis ma łamagę i thebeściaka... jak sie dowiecie, kóry jest doby, to zastrzegajcie... dam do roboty ale tylko temu... i chłopak się ucieszy, że jest doceniany i wy będziecie mieli lepiej zrobiony sprzęt. A ja proszę o rubryke pt... Bądź człowiekiem - czyli jak być klientem na poziomie... napiszę tam parę fajnych przypadków... ;-) Na pocieszenie klientom przepełnionym złymi emocjami dodam, że tej zimy około 25% firm motocyklowych się zamknie z powodu niewypłacalności.. około 20% ASO jest zadłużonych ponad możliwości spłaty do central... a więc zostaną firmy jednoosobowe w garażach przydomowych. Niestety, będzie problem z nowoczesnymi motocyklami przepełnionymi elektroniką, ale reszta, będzie działać nadal.. O tym narazie nikt nie pisze... ale może warto zrobić też listę firm zamykanych ?
OdpowiedzZapłaciłem w ASO 500pln, za coś co nie powinno być zrobione. Nie wykryli prostej jak się okazało sprawy. Prostej dla mechanika ma się rozumieć. Przeczytaj moją historyjkę o ASO Suzuki
Odpowiedzjako właściciel aso widzę że jesteś straszny frajer i jełop
OdpowiedzA Ty jestes cham i prostak- fajnie nie?
OdpowiedzCiekawa anegdota. Co prawda nie dotyczy motocykla, ale ASO, w tym przypadku Fiata. Samochód przyjechał na diagnostyke komputerową silnika, a pracujący tam mechanicy nie wiedzieli nawet gdzie szukać złącza diagnostycznego w samochodzie. Miałem też historię, że usterka nie została zlokalizowana, a wymienili to co było dobre.
OdpowiedzPitu, pitu, panie ASO. Polisa OC? tak, oczywiście, tylko ASO nie przyzna się do winy i to klient musi założyć sprawę w sądzie i udowodinić ASO winę. Ja mam bardzo wiele przykrych doświadczeń z ASO których pracownicy w twarz mi mówili że mogę im skoczyć z powodu źle wykonanej usługi.
Odpowiedza ja zawsze chętnie ide do sądu z ludźmi którzy mnie krzywdzą. Ale najczęściej wystarczy list od adwokata... Bo np klient nazywa mnie kłamcą przy swiadkach, tylko dlatego, że mu nie chce wymienic motocykla na nowy , gdy mu sie zużyły łozyska głowki ramy... Niu przeznałem mu racji, że motocykl sam skręca... mimo jazdy próbnej.
OdpowiedzKwestia przypadku, złego dnia, kiepskiego stanu zdrowia czy innej przyczyny, czy to serwismena w ASO czy w zadupiu górnym na gnojnej 18. Super spec też może coś spitolić, kwestia wziąć na klatę błąd i to odkręcić a nie ściemniać
OdpowiedzNiestety opisywana sytuacja dotyczy zarówno motocykli jak i samochodów. Często na własnej skórze trzeba sprawdzać jakość serwisów, czasem opinie innych pomogą, a jeszcze niestety jesteśmy skazani na jeden jedyny serwis bo nie ma innego w okolicy, a moto i auto na gwarancji. Ale jak się w końcu znajdzie odpowiedni zaufany warsztat to warto tam jeździć chocby był dosyć daleko. Ja z autem jeździłem z Warszawy do Nadarzyna i do Łomianek, a z moto do Zielonki. Zaliczyłem w swoim życiu wiele ASO i niestety, najczęściej reprezentują obraz nędzy i rozpaczy. Ale są również chlubne wyjątki i o takich serwisach trzeba pisać na forach, a patałachów ganić.
OdpowiedzNiestety opisywana sytuacja dotyczy zarówno motocykli jak i samochodów. Często na własnej skórze trzeba sprawdzać jakość serwisów, czasem opinie innych pomogą, a jeszcze niestety jesteśmy skazani na jeden jedyny serwis bo nie ma innego w okolicy, a moto i auto na gwarancji. Ale jak się w końcu znajdzie odpowiedni zaufany warsztat to warto tam jeździć chocby był dosyć daleko. Ja z autem jeździłem z Warszawy do Nadarzyna i do Łomianek, a z moto do Zielonki. Zaliczyłem w swoim życiu wiele ASO i niestety, najczęściej reprezentują obraz nędzy i rozpaczy. Ale są również chlubne wyjątki i o takich serwisach trzeba pisać na forach, a patałachów ganić.
Odpowiedzhi czytałem teraz artykuł jak kolesiowi warsztat ASO naprawił motocykl , przypomniała mi się znajoma mi doskonale sytuacja z podobną obsługą serwisową w ASO hondziarki na oleskiej . Sprawa skończyła się w PIHandlowej , zdołałem przecież tylko odzyskać za poniesione opłaty samej wymiany, a gdzie 1000 zł za zniszczone mocowania całego przedniego oświetlenia . ? przecież gdybym wiedział , że oni mi je tak zniszczą jak przed zderzeniem z sarną, to bym sam sobie je posklejał . Dokonał jedynie zakupu mocowania lewego zderzaka, flopów do zatrzaskowego mocowania plastików (komplet )
OdpowiedzMoje doświadczenie z serwisami nie jest zbyt dobre. U mnie w mieście jest ich trzech. Pierwszy nie zna się, drugi jest chamski a trzeci to cwaniak... Najlepiej jest się umówić z mechanikiem i być przy naprawie... To jest właśnie idealny mechanik który pozwoli ci patrzeć mu ręce... Takiego teraz szukam ;)
OdpowiedzBZDURY !!! Nie po to mam ścigacza by stać w korku..Nie po to kupiłem moto by stać w tłoku aut , itp. Tych którzy , piszą że nie udają motocykla bo sami sobie.. zostawiam na boku Ale nie po to się kupuje maszynę nowiusieńka by sam przy niej "grzebać "Dałeś kupę kasy w salonie żądaj profesjonalizmu, przy wszystkim !!! Ale profesjonalizm ,hmm tutaj to inna sprawa. Jadłem i jem z tego pieca to napisze co nieco : Serwis Pracownik serwisu to nie kosmita W serwisie by zaoszczędzić zatrudniamy uczni , nie wyszkolonych pracowników itd. (było i będzie - koszty ) Jak jest profesjonalista to pilnuje tylko powyższych (ale czy zawsze sie da ?) Oszczędza się na wszystkim bo innemu można odsprzedać ;) Dobry serwis to jak trafić oddane go sprawie kleryka ( bez obrazy ) Powyższe piszę z czystego doświadczenia nie z głowy , oddaje do serwisu (jednego z czołowych marek na świecie ) i wiem co mam sprawdzać przy odbiorze wiem co mogli zamienić i nie raz wracałem z poprawkami nawet z uwagami ze to tu było a niema :) Dlatego niestety ale motocykla nie oddał bym motocykla na więcej niz kilka godzin i to w mojej obecności do serwisu , powtarzam do serwisu. Ale oodał bym do dobrego warsztatu przysłowiowego Kowalskiego , który sam grzebie przy tym i sam odpowiada za to . Prosty przykład który zawsze powtarzamy w śród znajomych (nazwijmy - naprawiaczy ) . Oddasz do wielkiego serwisu i : Dzis go rozbiera jedna osoba i nie kończy (bo koniec szychty ważniejszy ) Jutro z rana szef każe dokończyć innej osobie Naprawia coś "fachowiec " Następnie karze poskładać temu pierwszemu I co , ten pierwszy skręca skręca , połowę juz nie pamięta gdzie było drogą połowę przecież nie on rozkręcał więc może czegoś nie wiedzieć i przeoczyć (tak ? no tak :) ) No i skręci by , szef był zadowolony i na czas ! Odbierasz i po czasie " KARPIA STRZELASZ " Tak jak ja jak byłem początkujący , oddający do serwisów - bo niestety nasze maszyny juz są tak robione ze nie każdy warsztat przejdzie naprawę bez wizyty w serwisie no bo go nie stać na taki czy taki sprzęt . Panowie i Panie Naprawiam i poprawiam tych którzy myślą że wszystko wiedzą (czytaj serwis ) Pozdrawiam i sorrki za chaos ( ale musiałem podczas kolacji wstrzelic w tym temacie kilka zdań ) ps. przykład z ostatniej chwili Chodzi o samochód Peugeot Oddałem do serwisu , by wymienili przednią szybę (omijam co i jak ) Odbieram patrzę co mi lampka nad lusterkiem wstecznym tak odstaje hmm, myślę sobie co za czort , Ale przyglądam sie i co !!!!!!!!!!!!!!!!! Zwykła obudowa lampki , zdejmuję się długopisem i zakłada na zaczep ,(klik ) proste jak -" sztyl " (3 minuyt roboty z wym. żarówki ) A tu kretyn , nie wiedział czy nie miał czasu zerknąć co i jak , nie pasowało mu bo na odwrót wpasowywał to przykleił na SILIKONIE !!!!!!!!!!!!!! co jeszcze odstawało i widać klej było . Ale akord to akord , sztuka wydana - wydana :) Pozdrawiam tym co piszczy trzeszczy , lub odpada - po wizycie u fachowców :) ZAPEWNE TAK BYŁO - słyszycie taka odpowiedz :) ;) ;)
OdpowiedzKochany Przyjacielu !!!!! chciał bym cie widzieć jak załapujesz śróbkę do gardzieli przy prędkości 300KM na (wiesz jaką) godzinę !!!!! My nie jeździmy 4 kołami , że se stanie lub dotrze się do najbliższego zjazdu , my mamy 2 koła i wiesz co by się mogło stać jak byś dostał oleju z rozerwanego silnika w strzępy pod tylną gorącą oponkę i przypadkiem biorącego lekki łuczek ? nie chciał bym nawet stać za tą barierką bo bym się zachlapał . wiem wariat powiecie , a po co kolesie kupują takie motocykle ( są również w tym gronie i kobiety ) że by jeździć po mieście nie tracąc przysłowiowego komina z oczu ? Wy serwisanci powinniście doglądać takich rzeczy a nie uczniom dawać , niech dłubią przy skuterkach , chop perkach czy czym tam jeszcze nie przekraczającego 120km/h GSXR1000 K8 wersja US bez odcięcia prędkość maksymalna ponad 300km/h , po co ? nie wiem / ale jak już tyle dali siana i są wariatami, to nie wyręczajcie i nie rozdawajcie kart zamiast śmierci rękoma uczniów.
OdpowiedzHmm, sens mojej wypowiedzi był taki ze serwis to tylko serwis a ludzie w nim to nie kosmici . Aczkolwiek poniekąd powinni takowymi być , by nam sie dobrze korzystało z tego co wymarzone . No i nie jestem i nie byłem serwisantem tylko oddającym do serwisu . Bardziej bym sie nazwał kontrolerem po serwisie , ale to w prywatnym wydaniu. Moze z wypowiedzi wynika ze ich bronie no bo po 15latach znam ich na wylot i wiem co spiepszyć mogą i traktuje ich jak swoich ;) .Ale pierwsze odbiory były zażarte i opierały sie o kilkukrotne reklamacje . Pozdrawia też motocyklista z co 300km/h (Kawasaki 180KM) nie robi wrażenia , i ostry teren(GS ADV ) . (jak poklikacie to moje foto znajdziecie ;) ) ps. a w 4kołach mam tylko 350KM
Odpowiedza tam, mi w starym japońskim litrowym motocyklu na autostradzie wystrzelił urwany korbowód przez przód silnika wybijając dziurę niemalże jak pięść, przy prędkości ok 100 km/h (moto chwilę wcześniej zaczęło drastycznie słabnąć, wcześniej jechałem dużo szybciej), więc ogień, olej na koło, ogólnie ciekawie. Ale, o wesoły losie, udało mi się utrzymać kontrolę i bezpiecznie (w miarę) zatrzymać na poboczu. A teraz najlepsze - silnik jeszcze chodził, zgasiłem go ja, po czym chwyciłem za gaśnicę przyczepioną do tylnego siedzenia (zawsze się mnie wszyscy pytali - po co ją wożę!), ugasiłem motor i stwierdziłem poważne zniszczenia.... jeden tłok urwał się na pół, zablokował w górnej pozycji. Korbowód ułamany i wykrzywiony wybił dziurę w przedzie silnika. Na szczęście jakimś cudem nie zdołał zablokować wału - silnik nadal się obracał, co pewnie uratowało mi życie, gdyż nie zablokowało mi nagle tylnego koła (mógłbym nie zdążyć wcisnąć sprzęgła, choć byłem przygotowany - na chwilę przed śmiercią silnika czułem, że coś jest bardzo nie tak). A na koniec najlepsze - motocykl był wcześniej w ASO - przez przypadek w sumie, z pierdołą - regulacja gaźników. Ale w silniku nic nie grzebali, umarł śmiercią naturalną, więc ich za to nie winię.
Odpowiedzserwisy to dramat... chcemy mieć sprawne motocykle dla naszego bezpieczeństwa, a w serwisach i to głównie ASO nie znają sie na niczym i olewają każdy problem, bo I TAK NIE MA KONKURENCJI.
Odpowiedzcały ten naród to taki dramat! A w serwisach pracuja po prostu ludzie.. Polacy... każdy sie opierdala, każdy myśłi o d*** maryny! Zgroza! A ty... pracujesz na 100%... robisz wszystko idealnie? Starasz sie jak umiesz najlepiej.? He?
OdpowiedzDlatego ja nigdy nie oddaje motocykla dla mechaników tylko sam wymieniam/ naprawiam ;)
Odpowiedzeee... to ja poszedłem dalej... Nienawidzac wszystkich, sam sobie robie plomby i wyrywam zęby! Sam sobie nawet wyciąłem wyrostek robaczkowy! Dalej przestałem wychodzic z domu, zrobiłem sobie sam serwis i sam moge sie teraz opierdalać jak cos źle zrobie.. Genialne nie? buuuaaaaahahahah
OdpowiedzNiestety , na autorze tej obszernej opowieści mści się najzwyklejsze LENISTWO. Tego rodzaju kosmetyczne zabiegi na nowym praktycznie motocyklu mógł wykonać sam , tym bardziej że jak sam przyznaje ma odpowiednią wiedzę. Poza tym kiedy miał zamiar oddać motocykl do ASO , mogł w necie poczytać sobie opinie na ich temat a wtedy na pewno poszedłby inną drogą. Niech nie obwinia ASO , w każdym momencie to były jego decyzje. Niech sobie raczej odpowie dlaczego podejmuje tylko takie które kończą się dla niego fatalnie. Pozdrawiam
Odpowiedzczłowieku, motocykl jest dla ciebie, czy ty dla motocykla? nie każdy ma czas i dryg do emchaniki, jak masz taki kaprys, to możesz jechać do aso nawet z wymianą żarówki w kierunkowskazie! twoja broszka! i jadąc do aso masz prawo oczekiwać, że to co mają zrobić, zrobią to dobrze.
OdpowiedzOstro poszedłeś. Bez wdawania się w ocenę konkretnej sytuacji myślę, że oddając motocykl do ASO powinieneś być spokojny o jakość wykonanych prac. Jak jest w rzeczywistości to widać na konkretnym przykładzie. Co do lenistwa, to nie zgadzam się z Tobą. Po to są warsztaty, aby z nich korzystać. Czy Ty wszystko robisz sam? Naprawiasz, remontujesz? Można i tak. Pozdrawiam.
OdpowiedzNiestety , na autorze tej obszernej opowieści mści się najzwyklejsze LENISTWO. Tego rodzaju kosmetyczne zabiegi na nowym praktycznie motocyklu mógł wykonać sam , tym bardziej że jak sam przyznaje ma odpowiednią wiedzę. Poza tym kiedy miał zamiar oddać motocykl do ASO , mogł w necie poczytać sobie opinie na ich temat a wtedy na pewno poszedłby inną drogą. Niech nie obwinia ASO , w każdym momencie to były jego decyzje. Niech sobie raczej odpowie dlaczego podejmuje tylko takie które kończą się dla niego fatalnie. Pozdrawiam
OdpowiedzFachowcy - sprawa najważniejsza w jaki sposób śrubka mocująca pokrywę air-boxu znalazła sie w kolektorze dolotowym? Możliwości tylko dwie: 1.filtr powietrza ma takie dziury/szczeliny że moga przez nie przelatywać śruby :) 2. przy pierwszym odpaleniu(lub jeździe próbnej) filtr powietrza nie był założony i śrubka wtedy została zassana.
OdpowiedzSądzę,że chodzi o śrubki którymi dolna część airboxu jest mocowana do gaźników/gardzieli wtrysków -śrubki te widac po wyjęciu wkładu filtra - sa więc od wewnatrz puszki wiatrow. na ogół w okolicy własnie gardzieli dolna "misa" airboxu jest przykręcona by było to szczelne- i własnie te śrubki trzeba odkręcić by puszkę wiatrów zdjąć i dostać się do elementów poniżej- sądzę,że nawet może i było to dokręcone,ale za lekko i wibracje swoje zrobiły- takie śrubki w bardzo niebezpiecznych miejscach dokręcamy zawsze na klej do połączeń gwintowych- profilaktycznie. Ale mogę się mylić
Odpowiedzniestety po przeglądzie okazało się, że mój mechanik też nie przykręcił śrubek wystarczającoi pare zgubiłem podczas eksploatacji...
OdpowiedzChyba każdy miał kiedyś coś podobnego , serwis w tym kraju jest fatalny . prpopnuje zobaczyć jak wygląda serwis za odrą i zrobic porównanie . Przypomina mi się tu jedna wizyta w serwisie chińskich motocykli firma byla też dealerem jakieś dziwnej marki był to nie da sie ukryć " serwis garażowy" .Bedąc razem z kumplem zagadaliśmy z mechanikiem gdzie się szkolił ect . odp była " jestem samoukiem " . Plus za szczerość !
OdpowiedzPytanie jakiej jakości usługi świadczyli w swoim "garażowym" serwisie. To czy ktoś jest samoukiem czy otrzymał "prawidłowe" wykształcenie w SZ nie determinuje jego fachowości. Ja sam chciałbym pracować w warsztacie moto ale po pierwsze primo nie mam takiego wykształcenia a po drugie dopiero zaczynam "szkolić" się w tym fachu. Oczywiście we własnym zakresie, puki co.
OdpowiedzChyba każdy miał kiedyś coś podobnego , serwis w tym kraju jest fatalny . prpopnuje zobaczyć jak wygląda serwis za odrą i zrobic porównanie . Przypomina mi się tu jedna wizyta w serwisie chińskich motocykli firma byla też dealerem jakieś dziwnej marki był to nie da sie ukryć " serwis garażowy" .Bedąc razem z kumplem zagadaliśmy z mechanikiem gdzie się szkolił ect . odp była " jestem samoukiem " . Plus za szczerość !
OdpowiedzPanowie z ASO są bardziej bezkarni niż inne warsztaty. Aby walczyć z ASO trzeba dużo czasu, nerwów i kasy...Zwykły warsztat w obecnych czasach MUSI dbać o klienta i w razie jakiejś muki zależy mu na załagodzeniu sprawy. Dopóki motocykl jest na gwarancji i trzeba wymienić olej i filtr to każdy ASO jest super. Potem jest tylko gorzej...Pomijam już chore ceny usług i części. Mam same złe doświadczenia z ASO. Dziwi mnie, że w sumie są to przedstawiciele dużych koncernów - jak one pozwalają na taką amatorszczyznę?
OdpowiedzJetem właścicielką Suzuki Gs 500 z 2004r. Oddałam swoją Suzukę do pewnego bardzo znanego warsztatu motocyklowego na warszawskiej Woli. Chciałam zamontować gmole. Przy wybijaniu szpili przy silniku młotkiem ucierpiały żeberka w moim motocyklu(3 odpadły). Właściciel serwisu chce je z powrotem przyspawać.... Moim zdaniem spawanie lanego aluminium (żeberke silnika) jest szaleństwem. Czy powinnam oddać motocykl z powrotem do tego serwisu aby żeberka zostały przyspawane, czy załatwiać tą sprawę w inny sposób? Jak sądzicie? Proszę o pomoc. S.
OdpowiedzPole Position ?? niby tacy super a oszukują jak się da. Same złe wspomnienia mam z tego warsztatu.
OdpowiedzOddałaś go na Bema
OdpowiedzSprawa do sądu ! Wymiana uszkodzonego elementu na nowy ! Naprawa w innym serwisie.
OdpowiedzJa bym sprawę nagłośnił i wytoczył sprawę sądową.
OdpowiedzPitstop?
OdpowiedzRaz pojechałem do ASO. Coś mi "śfiszczało". Mechanik przejechał się, coś tam osłuchał i zapewnił, że wsio bangla i nie mam się czym przejmować. Pełen ufności w zapewnienia szefa mechaników (tak, ten Pan był szefem mechaników w jednym z ASO) pojechałem z kumplem w dłuuugą trasę. Do domu wróciłem pociągiem a naprawa szpeja zamknęła się w lekko ponad 5 kpln. Nigdy więcej ASO, nigdy więcej Pianina. Od 2009 roku serwisuję motocykle w jednym serwisi (nie w ASO) i mam do mechaników 100% zaufania.
OdpowiedzDlatego ja serwisuję swój motocykl w lokalnym warsztacie motocyklowym który znalazłem nie poprzez reklamę w sieci lecz w oparciu od opinie znajomych motocyklistów. I faktycznie okazało się, że naprawia wszystko od chińskich skuterków po harleye i przy tym nie odwala chałtury niezależnie czy to skuter czy coś naprawdę kosztownego. Wole warsztat pasjonata niż autoryzowany serwis w którym pracują często ludzie z przypadku, a szefostwo jest cwane.
OdpowiedzJa na szczęście żadnych złych przygód z ASO nie miałem, a mówię o BMW Inchcape we Wrocławiu oraz V2 (Yamaha) w Opolu. W zeszłym roku wymieniałem opony w mojej Beemce i zastanawiałem się gdzie to robić: w ASO, czy innym serwisie (dużo taniej). Po wizycie w kilku nie autoryzowanych serwisach odpuściłem sobie i wymianę zleciłem ASO i chyba dobrze, bo nie przekonują mnie stwierdzenia typu: nie robiliśmy tego w takim motocyklu, ale jakoś sobie poradzimy. Konkluzja jest taka, że jednak wolę zapłacić więcej i naprawy (przeglądu) dokonać w ASO, choć jak widać czasem może się to skończyć tragicznie. Mam jendnak nadzieję, że taki przypadkek, jak opisywamy stanowi wyjątek od reguły, że pewniej jest w ASO. Mechanicy z ASO przechodzą regularne szkolenia, mają właściwe narzędzia i części. Ponadto w przypadku jakiś roszczeń (reklamacji) łatwiej jest ich dochodzić od ASO. Pamiętajmy jednak, że wszędzie pracują tylko ludzie, którzy niestety czasem się mylą. Chodzi jednak o to, żeby w takim wypadku nie udawać Greka (jakie to dzisiaj aktualne), naprawić "zepsuty" sprzęt klienta, a w ramach przeprosin zaproponować np. jakiś gadżet lub bezpłatny przegląd. Takie to proste, a zarazem takie trudne. Ciekawe dlaczego?
Odpowiedzopony to akurat zły przykład, te to możesz sobie wymienić sam.
OdpowiedzI pewnie też sam je wyważę wagą kuchenną :) Dajcie już spokój z tym sam, sam, sam. Jak Was czytam, to odnoszę wrażenie, że przed zrobieniem prawa jazdy kat. A trzeba skończyć ZSZ oraz odbyć 5 lat praktyki w warsztacie. Obecnie motocykle są tak skomplikowane, że sam możesz nalać paliwo i go wymyć. W przeciwnym wypadku możesz narobić więcej szkód, niż pożytku. 30 lat temu też sam naprawiałem mojego OGARA 500 i sam wymieniałem opony. Obecnie nie po to kupuję motocykl za 60 tys. zł, żeby babrać się w smarach, a i zwyczajnie nie potrafię i nie mam potrzebnych narzędzi SORRY!
OdpowiedzWszystko zalezy czy naprawia czlowiek z pasja ktory kazdy motocykl i kazda w nim usterke badz "renowacje" przeprowadza tak jak by to byla jego maszyna...czy jest to koles ktory liznol mechaniki w OHP lub zawodówce albo z dziadkiem przy WSK-a, poczytal troche serwisowek od japoncow i dzieki wujkowi dostal sie do pracy w serwisie jako mlodszy szczotkowy a teraz wali siano bo sie troche przyuczyl i jedzie z maszyna jak na tasmie produkcyjnej NEXT,NEXT,NEXT... Oceniam kazdy servis w takich kategoriach...i nie wazne czy naprawiaja motocykl, samochod, komputer, telefon etc....Wole oddac do serwisu w garazu gdzie chlopaki zrobia mi po rozsadnej cenie to co chce bo to kochaja i sprawia im to satysfakcje oraz chca wyrobic renome, niz oddac do serwisu ASO, ktory kasuje jak za przyslowiowe zboze bo musi z czegos zyc. Najlepiej to by bylo stac nad mechanikiem i patrzec mu an rece, ale tak sie nie da niestety. Ja woze swoj motocykl 60km od miejsca zamieszkania, bo mam tam sprawdzona ekipe ktora zajmuje sie motocyklami z pasji. Autorowi wspolczuje i wystapil bym na droge sądowa, (o naglosnieniu w mediach nie wspomne), jezeli nie pokryja kosztow naprawy motocykla, ugoda na jaka bym sie zgodzil to jedynie zeby mi nie placili zadoscuczynienia za stracony czas,nerwy i brak mozliwosci kozystania ze sprzetu. Off
Odpowiedzczlowieku, jak siedzisz umorusany w smarze 8-10 godzin dziennie a w sezonie i wiecej to szybko milosc do motocykli sie ulatnia. robota jak kazda inna.
OdpowiedzTu się akurat zgadzam :) Pasja może towarzyszyć rzeźbiarzowi, albo artyście plastykowi. Myślę, że mechanik chce wykonać swoją pracę i iść do domu - np. polatać na motocyklu :)
OdpowiedzCo racja to racja- w sezonie jako mechanik motocyklowy mam swojego rodzaju żniwa.. trzeba się 'zarobić" przed martwym okresem. Wkurza nieco jak kumple śmigają a mi pozostaja jazdy testowe co najwyżej. Mam warsztat, ktory prowadzę sam- mimo tego wykupiłem sobie polisę OC coby w razie mojej wtopy ani klient ani ja nie musiał wydawac kroci- w sumie 370zl rocznie a spokoj sumienia i snu- bezcenny. Ubezpieczenie obejmuje nawet ryskę czy przebicie opony. Ptasich kup niestety nie ;)
Odpowiedzprawda jest taka ze w ASO pracuja mechanicy ktorzy sa za slabi aby prowadzic wlasny warsztat. tyle w temacie.
OdpowiedzMyślę, że to zbyt duże uproszczenie. Może tak być, ale nie musi. Nie każdy chce, ma odwagę lub kwalifikacje (inne niż te mechaniczne) by założyć własny warsztat. W gre wchodzą również niemałe pieniądze na urządzenie warsztatu. Myślę, że Twoja opinia jest niesprawiedliwa.
OdpowiedzKażdy wybiera czy pracować w swoim grajdole bez szkoleń i dostępu do materiałów i najnowszych technologii, a jak złamie np łapke to jes w d*** z kasa na kilka mieisęcy... czy jednak pracowac w ASO. Takie gadki to rozmowa tępych laików którzy nie wiedza, co to znaczy miec serwis. Ile przepisów unijnych czycha na frajerów... Kazdy nie ASO moge zamknac wam w 7 dni... Pokażcie mi takie, które segraguja i własciwie przechowuja filtry oleju, akumulator , opony, oleje, płyny chłodnicze itd? Maja umowy na utylizacje tych odpadów i płaca Wojewoda wszelkie opłaty za te działalność? Ludfzie,, serwisy motocykowe są NIEDOCHODOWE i prowadza je tylko pasjonaci i frajerzy! = niek normalny... Sam jestem takim pasjonatem - niestety.
OdpowiedzTak, jak napisałeś małolaty tego nie skumają. Myślą, że kupią garaż, zestaw chińskich śrubokrętów i mają warsztat :)
OdpowiedzMacie chłopaki jakieś doświadczenia zWarszawską Motoristą (Honda)? Zastanawia mnie czy ja mam do nich jakiegoś pecha (nie az takiego jak bohater artykułu) czy chlopaki jada sobie w ch**a. Pozdr
Odpowiedzja mam. i nie polecam z całego serca.
OdpowiedzHej. Ja miałam doświadczenia z motoristą. Fakt jestem kobietą ale nigdy nie miałam problemów z ich serwisem :) Nawet bym powiedziała, że moje moto po delikatnym wypadku zotało bardzo dobrze zrobione. Wszystko szybko i sprawnie. A jakie miałeś niemiłe doświadczenia z motoristą? Ja troche z treminami czekałam ale to chyba wszedzie. 2 tyg. wsyztsko trwało.
OdpowiedzNo to niezłą gafę strzeliłem :) Trochę szowienistycznie wyszło. Wracajac do tematu to generalizujac mogę powiedziec że po odbiorze moto od nich zazwyczaj po kilku dniach musze wracac na poprawki. Zastanawiam sie czy nie szukac jakiegos innego serwisu
OdpowiedzWitaj, Jestem współwłaścicielem Motoristy i (choć po tym co zostało tu napisane o ASO może to zostać przez malkontentów okrzyczane wybrykiem marketingowym lub próbą czarów) na prawdę zależy mi na tym żeby nasz salon i serwis świadcząc usługi sprawiał, że klienci wyjeżdżają od nas spokojni o jakość usług, wiedząc że mechanik zajmował się ICH motocyklem z szacunkiem i porządnie, a nie "naprawiał paździerza jakiegoś frajera". Takiego mechanika zwolniłbym od razu.... Niemniej z tego co napisałeś u nas nie było tak jak być powinno dlatego proszę Cię o kontakt bezpośrednio ze mną przemyslaw.budnicki-naserwerze-motorista.pl. Podaj mi proszę swój adres email lub nazwisko żebym miał możliwość sprawdzenia kto robił Twój motocykl i co robił. Jeżeli nie będziesz miał nic przeciwko chętnie porozmawiałbym na ten tamat z Tobą telefonicznie. Może razem ustalimy jak powinno być, żebyś nie musiał szukać innego serwisu. Dlaczego? Bo wbrew wielu wpisom w tym wątku o ASO BARDZO zależy nam na tym żeby porządnie wykonywać naszą pracę i poprawiać się również ucząc na błędach. Tę możliwość dają nam tylko klienci mówiący co ich boli:-) Odnośnie uwag dotyczących cen ASO zapraszam chętnych na stronę http://www.motorista.pl/serwis-cennik-przegladow-honda Tyle wynoszą koszty serwisowania Hondy. Czarno na białym, bez żadnych niedomówień, w ASO Jeżeli ktoś ma pytania zapraszam! Chętnie na forum, żebyśmy wszyscy mieli jasność ! Pozdrawiam Przemysław Budnicki Honda Motorista
OdpowiedzJestem klientem ASO (szkoda, że nie Waszego) i cieszę się z Twojej wypowiedzi, bo myślę, że tak, jak piszesz właśnie jest i być powinno. Są oczywiście wyjątki potwierdzające tą regułę, ale jak mówi powiedzenie "nie myli się tylko ten, który nic nie robi". Ja od wielu, wielu lat jeżdżę ze swoimi motocyklami od ASO (BMW Inchcape we Wrocławiu oraz V2 Opole - Yamaha) i jestem w 100% zadowolony. Może mam szczęście, a może tak właśnie jest. Nie budujmy tezy w oparciu o jeden ( bardzo przykry) przypadek.
Odpowiedzszukaj. kogoś kto się po prostu na motocyklach zna. ja podstawowe rzeczy robię sam (płyny, klocki, itp.), niedługo czeka mnie duży serwis moto i chyba odstawię do znajomego bez dyplomów rozwieszonych na ścianie, ale z głową nabitą wiedzą. wracając do motorista, skoro już mogę ich obsmarować na forum. jeżdżę cbr600rr-7. 1. wymiana łożyska w główce ramy: tak dojebali śruby, że najmniejszy zakręt to było mocowanie z motocyklem, żeby cokolwiek ruszyć kierą. wracam z fochem do serwisu. komentarz motorista: "to trzeba mocno skręcać, bo musi się ułożyć wszystko" usłyszałem. a ja do tej pory myślałem, że po to są oryginale części zamienne, klucze dynamometryczne i momenty obrotowe podane w serwisówkach, żeby wszystko pasowało od razu i nie musiało być skręcane na pałę. potwierdził mi to stary wyga prowadzący serwis moto zupełnie innej marki w innym mieście. 2. wymiana kierunkowskazów uszkodzonych po glebie: niepołamane kierunkowskazy wymieniono na nowe (lewy przód na prawy tył, tj. wszystko na opak i do góry nogami, chociaż nawet kolory kostek powinny sugerować, że coś jest nie tak podłączane), a uszkodzone zostawiono. no comment. myślenie jednak boli. sam sobie zrobiłem. 3. od czasu do czasu traciłem ustawienie zegara i kasował się trip a/b. komentarz motorista: "to może być wszystko". wiedząc tę oczywistą oczywistość, przy okazji wymiany z punktu 2. powyżej, poprosiłem jednoznacznie o podstawowe przejrzenie instalacji, bo to najszybsze i najprostsze. po wizycie w serwisie podtrzymanie pamięci przestało działać w ogóle. "no ale to już nie działało jak do nas przyjechałeś. poza tym masz jakieś zegary kombinowane, klejone". nie prosiłem o kontrolę zegarów, tylko przegląd instalacji w głównych punktach, gdzie jest, a gdzie nie ma napięcia. a że podtrzymanie pamięci znika, to wiedziałem i w tym właśnie zakresie poprosiłem serwis o pomoc! komentarz motorista: "na modlińskiej jest całkiem dobry elektryk/elektronik, podjedź tam i napraw sobie". w tym momencie jasny *** mnie strzelił. jako że niedługo potem wymieniałem płyn w chłodnicy i zakładałem numerator, musiałem zwalić owiewki. przejrzałem sobie przy okazji instalację i w pół godziny odkryłem przyczynę - śniedź na stykach w jednej z kostek. tak niewiele trzeba. na koniec mogę dodać bandyckie ceny niektórych części. więc bardziej opłaca mi się część rzeczy zamawiać w UK, mimo kosztów przesyłki. naprawdę, zlanie motocykla wodą z węża po „naprawie” nie czyni serwisu profesjonalnym.
OdpowiedzMoim zdaniem, nieważne, czy ASO, czy podwórkowy garaż. Ważne KTO opiekuje się Twoim motocyklem. Jeśli masz sprawdzonego, rzetelnego i uczciwego mechanika, pozostań przy nim. Nie zabierze się za to, czego nie umie zrobić (np. jakieś problemy z softwarem), ale gdy czegoś się podejmie, wykona to dobrze, bo będzie miał i wiedzę, i potrzebne narzędzia. Nie naciągnie finansowo, nie oszuka, że zrobił coś, czego nie tknął, a jeśli nawet przydarzy mu się błąd w sztuce - omówicie sprawę razem i dojdziecie do porozumienia. Podsumowując: największy problem to znalezienie odpowiedniego CZŁOWIEKA, a nie serwisu. A jeśli masz narzędzia, odpowiednie umiejętności, czas oraz chęci, najlepiej serwisuj swój motocykl sam. I to jest idealne rozwiązanie :)
Odpowiedz