Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 54
Pokaż wszystkie komentarzeBZDURY !!! Nie po to mam ścigacza by stać w korku..Nie po to kupiłem moto by stać w tłoku aut , itp. Tych którzy , piszą że nie udają motocykla bo sami sobie.. zostawiam na boku Ale nie po to się kupuje maszynę nowiusieńka by sam przy niej "grzebać "Dałeś kupę kasy w salonie żądaj profesjonalizmu, przy wszystkim !!! Ale profesjonalizm ,hmm tutaj to inna sprawa. Jadłem i jem z tego pieca to napisze co nieco : Serwis Pracownik serwisu to nie kosmita W serwisie by zaoszczędzić zatrudniamy uczni , nie wyszkolonych pracowników itd. (było i będzie - koszty ) Jak jest profesjonalista to pilnuje tylko powyższych (ale czy zawsze sie da ?) Oszczędza się na wszystkim bo innemu można odsprzedać ;) Dobry serwis to jak trafić oddane go sprawie kleryka ( bez obrazy ) Powyższe piszę z czystego doświadczenia nie z głowy , oddaje do serwisu (jednego z czołowych marek na świecie ) i wiem co mam sprawdzać przy odbiorze wiem co mogli zamienić i nie raz wracałem z poprawkami nawet z uwagami ze to tu było a niema :) Dlatego niestety ale motocykla nie oddał bym motocykla na więcej niz kilka godzin i to w mojej obecności do serwisu , powtarzam do serwisu. Ale oodał bym do dobrego warsztatu przysłowiowego Kowalskiego , który sam grzebie przy tym i sam odpowiada za to . Prosty przykład który zawsze powtarzamy w śród znajomych (nazwijmy - naprawiaczy ) . Oddasz do wielkiego serwisu i : Dzis go rozbiera jedna osoba i nie kończy (bo koniec szychty ważniejszy ) Jutro z rana szef każe dokończyć innej osobie Naprawia coś "fachowiec " Następnie karze poskładać temu pierwszemu I co , ten pierwszy skręca skręca , połowę juz nie pamięta gdzie było drogą połowę przecież nie on rozkręcał więc może czegoś nie wiedzieć i przeoczyć (tak ? no tak :) ) No i skręci by , szef był zadowolony i na czas ! Odbierasz i po czasie " KARPIA STRZELASZ " Tak jak ja jak byłem początkujący , oddający do serwisów - bo niestety nasze maszyny juz są tak robione ze nie każdy warsztat przejdzie naprawę bez wizyty w serwisie no bo go nie stać na taki czy taki sprzęt . Panowie i Panie Naprawiam i poprawiam tych którzy myślą że wszystko wiedzą (czytaj serwis ) Pozdrawiam i sorrki za chaos ( ale musiałem podczas kolacji wstrzelic w tym temacie kilka zdań ) ps. przykład z ostatniej chwili Chodzi o samochód Peugeot Oddałem do serwisu , by wymienili przednią szybę (omijam co i jak ) Odbieram patrzę co mi lampka nad lusterkiem wstecznym tak odstaje hmm, myślę sobie co za czort , Ale przyglądam sie i co !!!!!!!!!!!!!!!!! Zwykła obudowa lampki , zdejmuję się długopisem i zakłada na zaczep ,(klik ) proste jak -" sztyl " (3 minuyt roboty z wym. żarówki ) A tu kretyn , nie wiedział czy nie miał czasu zerknąć co i jak , nie pasowało mu bo na odwrót wpasowywał to przykleił na SILIKONIE !!!!!!!!!!!!!! co jeszcze odstawało i widać klej było . Ale akord to akord , sztuka wydana - wydana :) Pozdrawiam tym co piszczy trzeszczy , lub odpada - po wizycie u fachowców :) ZAPEWNE TAK BYŁO - słyszycie taka odpowiedz :) ;) ;)
OdpowiedzKochany Przyjacielu !!!!! chciał bym cie widzieć jak załapujesz śróbkę do gardzieli przy prędkości 300KM na (wiesz jaką) godzinę !!!!! My nie jeździmy 4 kołami , że se stanie lub dotrze się do najbliższego zjazdu , my mamy 2 koła i wiesz co by się mogło stać jak byś dostał oleju z rozerwanego silnika w strzępy pod tylną gorącą oponkę i przypadkiem biorącego lekki łuczek ? nie chciał bym nawet stać za tą barierką bo bym się zachlapał . wiem wariat powiecie , a po co kolesie kupują takie motocykle ( są również w tym gronie i kobiety ) że by jeździć po mieście nie tracąc przysłowiowego komina z oczu ? Wy serwisanci powinniście doglądać takich rzeczy a nie uczniom dawać , niech dłubią przy skuterkach , chop perkach czy czym tam jeszcze nie przekraczającego 120km/h GSXR1000 K8 wersja US bez odcięcia prędkość maksymalna ponad 300km/h , po co ? nie wiem / ale jak już tyle dali siana i są wariatami, to nie wyręczajcie i nie rozdawajcie kart zamiast śmierci rękoma uczniów.
OdpowiedzHmm, sens mojej wypowiedzi był taki ze serwis to tylko serwis a ludzie w nim to nie kosmici . Aczkolwiek poniekąd powinni takowymi być , by nam sie dobrze korzystało z tego co wymarzone . No i nie jestem i nie byłem serwisantem tylko oddającym do serwisu . Bardziej bym sie nazwał kontrolerem po serwisie , ale to w prywatnym wydaniu. Moze z wypowiedzi wynika ze ich bronie no bo po 15latach znam ich na wylot i wiem co spiepszyć mogą i traktuje ich jak swoich ;) .Ale pierwsze odbiory były zażarte i opierały sie o kilkukrotne reklamacje . Pozdrawia też motocyklista z co 300km/h (Kawasaki 180KM) nie robi wrażenia , i ostry teren(GS ADV ) . (jak poklikacie to moje foto znajdziecie ;) ) ps. a w 4kołach mam tylko 350KM
Odpowiedza tam, mi w starym japońskim litrowym motocyklu na autostradzie wystrzelił urwany korbowód przez przód silnika wybijając dziurę niemalże jak pięść, przy prędkości ok 100 km/h (moto chwilę wcześniej zaczęło drastycznie słabnąć, wcześniej jechałem dużo szybciej), więc ogień, olej na koło, ogólnie ciekawie. Ale, o wesoły losie, udało mi się utrzymać kontrolę i bezpiecznie (w miarę) zatrzymać na poboczu. A teraz najlepsze - silnik jeszcze chodził, zgasiłem go ja, po czym chwyciłem za gaśnicę przyczepioną do tylnego siedzenia (zawsze się mnie wszyscy pytali - po co ją wożę!), ugasiłem motor i stwierdziłem poważne zniszczenia.... jeden tłok urwał się na pół, zablokował w górnej pozycji. Korbowód ułamany i wykrzywiony wybił dziurę w przedzie silnika. Na szczęście jakimś cudem nie zdołał zablokować wału - silnik nadal się obracał, co pewnie uratowało mi życie, gdyż nie zablokowało mi nagle tylnego koła (mógłbym nie zdążyć wcisnąć sprzęgła, choć byłem przygotowany - na chwilę przed śmiercią silnika czułem, że coś jest bardzo nie tak). A na koniec najlepsze - motocykl był wcześniej w ASO - przez przypadek w sumie, z pierdołą - regulacja gaźników. Ale w silniku nic nie grzebali, umarł śmiercią naturalną, więc ich za to nie winię.
Odpowiedz