tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Wywiad - Loris Capirossi
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Wywiad - Loris Capirossi

Autor: Michał "Mick" Fiałkowski 2008.08.13, 12:36 1 Drukuj

Najbardziej doświadczony zawodnik w stawce MotoGP, Loris Capirossi, ma w najbliższy weekend sporą szansę na dobry wynik w Grand Prix Czech, w swoim jubileuszowym starcie w mistrzostwach świata. Kilka dni temu Mick przeprowadził z Włochem ekskluzywny wywiad.

Karierę w Grand Prix rozpoczynał w 1990 roku w wieku zaledwie siedemnastu lat, a w Brnie wystartuje w swoim 276. wyścigu mistrzostw świata, wyrównując tym samym rekord ustanowiony przez Alexa Barrosa.

Loris Capirossi nie radził sobie w tym roku najlepiej, ale głównie z powodu słabego motocykla oraz kilku problemów z kontuzjami. Można otwarcie powiedzieć, że Barcelona jest dla Włocha pechowym miastem. Dwa lata temu kolizja z zespołowym kolegą z ekipy Ducati omal nie pozbawiła go życia podczas karambolu w pierwszym zakręcie wyścigu, a w tym roku złamał rękę po zderzeniu z Alexem de Angelisem i musiał opuścić wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Podczas Dutch TT na holenderskim Assen znów nabawił się kontuzji, rozcinając podnóżkiem przedramię podczas upadku w przedostatnim zakręcie toru, ale teraz jest już w pełni sił i gotowy do walki o podium oraz utrzymanie miejsca w Suzuki na kolejny sezon. Oto zapis rozmowy, którą niedawno przeprowadziliśmy z Capirossim.

Ścigacz.pl: Loris, ostatnio ostro się poobijałeś. Jak się czujesz?
Loris Capirossi: Wszystko jest już w porządku. W ogóle nie czułem się najgorzej po wypadku w Assen, ale oczywiście moje przedramię nie wyglądało najlepiej. Teraz, po miesięcznej przerwie, wszystko wróciło już do normy.

Niektórzy zarzucali Ci, że w Assen zbyt wcześnie wróciłeś na motocykl i nie byłeś kompletnie sprawny.
To nieprawda. Wszyscy widzieli mój wypadek. Zaliczyłem uślizg jadąc niemal całkowicie prosto i do dzisiaj nie wiemy dlaczego tylne koło puściło, ale na pewno nie z winy mojej kondycji czy błędu. Ani nie dodawałem gazu, ani nie hamowałem. Nie jechałem nawet zbyt szybko.

Co czułeś oglądając Spiesa nieźle radzącego sobie na Twoim motocyklu na Donington Park?
Ben faktycznie poradził sobie nienajgorzej, ale nie można chyba powiedzieć, że poszło mu świetnie. Na deszczu był bardzo dobry w kwalifikacjach, ale gdyby nie upadki Toselanda i de Angelisa w wyścigu nie zdobyłby ani jednego punktu, a to trudno nazwać dobrym wynikiem. Z pewnością ma wielki talent i musi go rozwijać. Szczerze mówiąc nie martwi mnie kto zastępuje mnie na moim motocyklu, ale wolę, gdy sam go dosiadam.

Połowa sezonu za nami. Jak ją podsumujesz?
Najgorszym momentem sezonu był wypadek w Barcelonie, po którym tak naprawdę straciłem trzy wyścigi z powodu kontuzji. Przed nami jeszcze sporo wyścigów i musimy ostro pracować, aby poprawić nasze wyniki. Z pewnością w tym momencie nie wykorzystujemy pełni naszego potencjału, ale wszyscy bardzo ciężko pracują i starają się zbliżyć do czołówki, abyśmy w przyszłym roku mogli nawiązać z nią walkę.

Jak dokładnie wyglądała Twoja kolizja z de Angelisem w Barcelonie?
Zaatakował mnie po wewnętrznej i zderzyliśmy się, ale takie są wyścigi. Nie mam do niego żadnych pretensji.

Na czym polega tegoroczny problem Suzuki?
Zaczęliśmy sezon z zupełnie nowym motocyklem ale po całej serii testów okazało się, że ubiegłoroczny jest lepszy pod wieloma względami. Wszyscy nasi rywale poszli do przodu a my musieliśmy zrobić krok w tył i wsadzić nowy silnik w stare podwozie. Niestety cały czas ścigamy się taką hybrydą.

Najsłabszy punkt motocykla?
Nie da się tego określić, ponieważ z wielu powodów w różnych miejscach toru tracimy cenne ułamki sekundy. Musimy poprawić cały pakiet, elektronikę, silnik, podwozie. Nasz motocykl nie jest zły, ale problem polega na tym, że nie jest najlepszy.

Cel na drugą połowę sezonu?
Dać z siebie wszystko i spróbować stanąć na podium.

Jest jakiś konkretny tor na którym powinieneś mieć na to największą szansę?
Po wyścigu w czeskim Brnie otrzymamy od Suzuki nowy motocykl i myślę, że musimy go najpierw przetestować, aby wiedzieć na czym stoimy.

Co stanie się z Tobą za rok?
Ja już postanowiłem. Moim celem jest pozostanie w Suzuki na kolejny sezon. Dużo rozmawiamy z Paulem Denningiem i jesteśmy bliscy podpisania nowej umowy. Myślę, że w Brnie będzie już wiadomo na ten temat coś więcej. Oczywiście takie rozmowy nie są łatwe, gdy jest się kontuzjowanym, ale zamiast siedzieć w domu możliwie jak najszybciej wróciłem na tor aby pokazać jak bardzo mi zależy.

Na radarze Suzuki znajduje się także Ben Spies i wszystko jeszcze może się zdarzyć. Rozmawiasz także z innymi zespołami?
Tak, głównie z Kawasaki, ale także kilkoma innymi składami.

Przed nami Indianapolis GP i nowy tor w kalendarzu. Jesteś najbardziej doświadczonym zawodnikiem w stawce. Czy da Ci to jakąś przewagę?
To nowy tor dla każdego więc nie sądzę, ale nie mogę się go doczekać. Szef moich mechaników poleciał tam aby testować razem z Benem Spiesem i podobało mu się. Trasa ma kilka słabych stron, ale ogólne nastroje są pozytywne.

Ścigałeś się w królewskiej klasie pięćsetkami, tysiącami a teraz osiemsetkami. Czym najbardziej różniły się one od siebie?
Każda maszyna jest zupełnie inna, ale zdecydowanie najtrudniejsza do okiełznania była pięćsetka. Pomiędzy tysiącami i osiemsetkami nie ma już tak dużej różnicy, głównie z powodu elektroniki oraz faktu, że oba są czterosuwami i jeździ się nimi o wiele łatwiej.

Osiemsetki są za łatwe?
Nie, tego nie można powiedzieć. Gdy jechałeś pięćsetką margines błędu był bardzo wąski, a teraz jest o wiele szerszy, a motocykle wybaczają znacznie więcej.

Dziękujemy za rozmowę.
Cała przyjemność po mojej stronie.

Szef zespołu Rizla Suzuki, Paul Denning, wyjaśnia tegoroczne problemy brytyjskiej ekipy. „Korzystamy z ubiegłorocznego motocykla z nowym silnikiem i elektroniką." - powiedział nam na niemieckim Sachsenringu. „Dokonaliśmy ogromnego postępu, ale nasi rywali zrobili dwa razy większy. Popatrz na wyścig o Grand Prix Włoch. Loris był w nim o 12 sekund szybszy niż John Hopkins rok temu. Wydawałoby się, że taki wynik pozwoliłby Ci awansować o kilka pozycji, tymczasem rok temu „Hopper" był piąty, a tym razem Loris siódmy. Nasz główny problem polega na tym, że jesteśmy w stanie zrobić jedno szybkie kółko, ale na dłuższym dystansie nasze opony nie wytrzymują. To nie jest problem związany z Bridgestone, tylko naszym podwoziem i sposobem dostarczania mocy przez silnik."


NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę