tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Weekend zwrotów akcji podczas MotoGP 2023 w Indonezji. Co wydarzy³o siê w Mandalice?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Weekend zwrotów akcji podczas MotoGP 2023 w Indonezji. Co wydarzy³o siê w Mandalice?

Autor: Mick Fia³kowski 2023.10.16, 11:16 Drukuj

Choć w sobotę sięgnął po czwarte z rzędu zwycięstwo w Sprincie, Jorge Martin prowadzeniem w klasyfikacji generalnej MotoGP cieszył się zaledwie 24 godziny. Czy jego niedzielny błąd okaże się decydującym o losach tytułu? Co jeszcze działo się w Mandalice?

Weekend rozpoczął się od odpalenia prawdziwej, choć od dawna spodziewanej, bomby. W czwartek Marc Marquez potwierdził, że w przyszłym roku dosiądzie prywatnego Ducati ekipy Gresini Racing, w której dołączy do swojego młodszego brata, Alexa. Hiszpan z Repsol Hondy zabierze ze sobą tylko jednego mechanika i będzie pracował z Frankiem Carchedim.

NAS Analytics TAG

Brytyjczyk nie tylko był szefem mechaników Joana Mira, gdy ten sięgnął po mistrzostwo MotoGP w barwach Suzuki, ale też prywatnie jest managerem startującego w Moto2 Jake’a Dixona. Przede wszystkim jest jednak doświadczonym crew chiefem. "Nie chciałem niszczyć dwóch zespołów, dlatego to ja muszę się dostosować do ekipy" - Marc wyjaśniał w czwartek.

Podczas gdy przyszłość Marqueza wydawała się przesądzona jeszcze zanim ten oficjalnie ogłosił niedawno opuszczenie ekipy Repsol Honda po tym sezonie, kwestią otwartą wciąż jest nazwisko jego potencjalnego następcy. Managerowie HRC mocno kuszą zarówno Mavericka Vinalesa, jak i Miguela Oliveirę. Sezon transferowy jeszcze się więc nie zakończył.

Przejście Marqueza do Gresini Racing oznacza, że posadę, a także miejsce w MotoGP, straci po tym sezonie Włoch Fabio Di Giannantonio (choć liczy na miejsce w Repsolu). Fajnie, że w niedzielę młody protegowany nieodżałowanego Fausto Gresiniego wywalczył świetne, czwarte miejsce. Zacznijmy jednak od początku:

Do Indonezji przylecieli w ostatniej chwili zawodnicy ekipy Valentino Rossiego, Luca Marini oraz kontuzjowany zaledwie kilka dni wcześniej Marco Bezzecchi, który mimo niedawnej operacji złamanego na ranczu VR46 obojczyka otrzymał od lekarzy zgodę na wzięcie udziału w Grand Prix.

Marini wywalczył w sobotę pole position, ale miał też do odbycia karę za storpedowanie Bezza na starcie sprintu w Indiach, którą musiał odbyć podczas głównego wyścigu w niedzielę. W sobotę Marini i Bezzecchi byli bohaterami sprintu. Choć razem mieli tylko dwa sprawne obojczyki, stanęli na podium sprintu (na pudle w holenderskim Zandvoort stanął także Rossi, który wywalczył drugie miejsce w wyścigu serii GT World Europe Sprint).

Zmagania zdominował Jorge Martin, sięgając po czwartą wygraną w sprincie z rzędu i po raz pierwszy w karierze awansując na prowadzenie w klasyfikacji generalnej MotoGP.

Jego radość nie trwała jednak długo. Po starcie z trzeciego pola zawodnik ekipy Prima Pramac wystrzelił na czoło stawki niedzielnego wyścigu głównego i dość komfortowo jechał po kolejną wygraną. W połowie dystansu popełnił jednak niepotrzebny błąd, zaliczył uślizg przodu w dziesiątym zakręcie i wylądował na deskach.

Za wcześnie by stwierdzić, czy ten błąd rozstrzygnie o losach tytułu, ale Hiszpan nie może zaliczać takich wpadek, szczególnie w takich okolicznościach. Rok temu na finiszu rywalizacji także zabrakło mu zimnej krwi. Pamiętacie jego wypadek w Malezji?

Jeśli Martin chce sięgnąć w tym roku po tytuł, musi wyciągnąć wnioski i zachować zimną krew. Tempo, aby pokonać Bagnaię, ewidentnie ma. Musi tylko utrzymać nerwy na wodzy.

Tym bardziej że Włoch nie ułatwi mu zadania. W sobotę Pecco by ł tak niewyraźny, że niemal przezroczysty, narzekając na problemy z przodem i wyprzedzaniem, ale w niedzielę zaliczył kapitalny start, przebijając się z trzynastej na trzecią pozycję.

Gdy Martin wylądował na deskach, Bagnaia szybko poradził sobie z Maverickiem Vinalesem, który podobnie jak w sprincie nie był w stanie utrzymać opon i tempa od startu do mety.

Wygrana w Indonezji, choć nie przyszła łatwo, pozwoliła fabrycznemu zawodnikowi Ducati wrócić na czoło tabeli z przewagą 18 punktów nad Martinem, ale do końca sezonu jeszcze daleka droga i wszystko może się zdarzyć.

Mimo wywrotki głównego rywala i problemów Vinalesa, Pecco wcale nie miał w niedzielę łatwego zadania. Maverick był bowiem w stanie dotrzymać mu kroku, choć jednocześnie musiał bronić się przed naciskającym Fabio Quartararo.

Ostatecznie pierwsza trójka wpadła na metę w zwartym szyku, ale na ostatnich kółkach zabrakło choćby jednej próby ataku. Szkoda, ale to tylko pokazuje, jak duże znaczenie odgrywa elektronika i jak bardzo problematyczne są przednie opony Michelina.

Najbardziej sfrustrowany na finiszu był Quartararo, który przed weekendem rzucił Yamasze jasne ultimatum. Jeśli przyszłoroczna M1-ka nie okaże się dużym krokiem do przodu, Francuz chętnie zmieni barwy na sezon 2025.

To jednak nie Fabio był w niedzielę największym przegranym. Tutaj lista kandydatów jest długa. Fatalny weekend ma za sobą Aleix Espargaro, który w sobotę popełnił błąd i zaliczył wywrotkę, zabierając na pobocze także Brada Bindera, a w niedzielę dość absurdalnie zdecydował się na miękkie opony i przepadł w stawce bez wieści (choć Michelin mocno odradzał taki wybór jeśli chodzi o tył).

Wszyscy widzieli za to doskonale, co stało się z wspomnianym na początku tekstu Marquezem, który w obu wyścigach zaliczał wywrotki, choć jak sam podkreślał, w niedzielę w ogóle nie cisnął. Cieszę się, że jego dni w Repsol Hondzie są policzone i nie mogę się doczekać testów po Grand Prix Walencji, podczas których Hiszpan zadebiutuje na Ducati.

W niedzielę nie popisał się także Brad Binder, który najpierw kompletnie przestrzelił hamowanie i storpedował Mariniego (który sugerował wprowadzenie znanych z piłki nożnej "żółtych" i "czerwonych" kartek za kolejne przewinienia), a następnie uderzył w Oliveirę, otrzymując od sędziów dwa karne przejazdy przez długie okrążenie.

Przynajmniej jednak dojechał do mety, co nie udało się w niedzielę zawodnikom zespołu GasGas. Nic dziwnego, że jeden z nich musi zwolnić miejsce dla Pedro Acosty. Padło na Pola Espargaro, którego brat, Aleix, nie chciał komentować takiego obrotu wydarzeń. Sam Pol wyjaśniał przed weekendem, że decyzję podjął wspólnie z KTM-em, ale to chyba tylko PR-owa wymówka. Tak czy inaczej Austriacy podjęli chyba słuszną decyzję.

Marquezem na Ducati i Acostą na KTM-ie ekscytować się będziemy dopiero za kilka tygodni. Póki co przed nami jeszcze pięć weekendów Grand Prix. Pierwszy z nich już za kilka dni w Australii. Czy w walce o tytuł zostali już tylko Bagnaia i Martin? Wszystko na to wskazuje. Który z nich ma mocniejsze karty? To pytanie warte mistrzostwa. Walka zapowiada się bardzo ciekawie!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê