Sied¼ na dupie jak ka¿±! Bywamy dla siebie okrutni, ale… to nie nasza wina [FELIETON]
Je*nij się w łeb ty pe*ale, siedź na dupie jak każą - to tylko jeden spośród dziesiątków podobnych komentarzy, które od pewnego czasu pojawiają się pod zdjęciami z motocyklowych aktywności na FB. A co jeśli hejt to efekt eksperymentu, w którym strach i niby-autorytety odgrywają kluczową rolę?
Na początku lat 60. XX w. Stanley Milgram przeprowadził eksperyment, który miał zbadać posłuszeństwo wobec autorytetów. Milgrama interesowało dlaczego ludzie ślepo wykonują polecenia pewnych osób, nawet jeśli te polecenia wydają się irracjonalne, głupie i budzą wewnętrzny sprzeciw swoim okrucieństwem.
Reklama
Niby-autorytet. Eksperyment Milgrama
Zadaniem badanych było dawkowanie prądu elektrycznego innym osobom, jako kary za udzielenie nieprawidłowej odpowiedzi na pytanie. Nad procesem czuwał autorytet - mężczyzna przedstawiający się jako badacz, który w rzeczywistości był aktorem. Wyniki były druzgocące - choć większość badanych przejawiała na pewnym etapie symptomy załamania psychicznego i błagała o zakończenie eksperymentu, na polecenie autorytetu nadal dawkowała bardzo bolesne (w ich przekonaniu) impulsy elektryczne innym osobom (podstawionym). Żaden z badanych nie wycofał się z eksperymentu, ani nie zawiadomił policji.
Zdaniem Milgrama to właśnie sytuacja, w której znaleźli się badani, czyli presja autorytetu, spowodowała że byli oni gotowi dopuszczać się czynów budzących ich wewnętrzny sprzeciw. Nie mieli odwagi sprzeciwić się komuś, kogo, z jakiegoś powodu, uważali za mądrzejszego od siebie, kto mówił im, że "tak trzeba".
Strażnicy. Stanfordzki Eksperyment Więzienny
W 1971 roku Phillip Zimbardo przeprowadził inny eksperyment. Część ochotników zamknął w pomieszczeniach przygotowanych na wzór więzienia. Inni uczestnicy eksperymentu pełnili funkcje strażników. W toku eksperymentu okazało się, że zupełnie zdrowi psychicznie młodzi ludzie, bez uzależnień i kryminalnej przeszłości, stali się okrutnymi oprawcami, wymierzającymi wyrafinowane kary swoim ofiarom, choć wiedzieli, że nie zrobili oni niczego złego. Phillip Zimbardo upatrywał przyczyn takiego zachowania we wpływie otoczenia na jednostkę.
To, czemu jesteśmy poddawani w tej chwili przypomina nieco oba te eksperymenty. Czasem mam graniczące z pewnością wrażenie, że ktoś bada do jakich niegodziwości może posunąć się władza, trzymając nas w iluzorycznym strachu. Choć wewnętrznie czujemy sprzeciw wobec sytuacji, w której się znaleźliśmy i bezsens wielu decyzji władz, z lubością bierzemy w tym doświadczeniu udział, rozkoszując się hejtowaniem tych, którzy nie dopasowują się do wyznaczonych reguł, nawet jeśli sami postrzegamy je jako idiotyczne.
Strach przed nieznanym i irracjonalny respekt wobec ludzi, których postrzegamy jako autorytety powodują, że bezwolnie uczestniczymy w projekcie Milgrama, rażąc się wzajemnie prądem hejtu na polecenie fałszywego autorytetu lub przyjmujemy role strażników z eksperymentu Zimbarda. W rolę tę chętnie wcielają się policjanci, karząc za mycie samochodów, łowienie ryb, czy inne czynności, niezagrażające rozprzestrzenianiu wirusa.
Łatwość, z jaką część z nas wciela się w rolę strażników może przerażać i złościć, ale to właśnie wspomniany eksperyment pokazał dobitnie, że w określonych sytuacjach czynniki zewnętrzne wpływają na nas mocniej, niż się spodziewamy i jesteśmy gotowi przyznać. Miejmy tego świadomość, kiedy następnym razem zapragniemy napisać komuś kilka obraźliwych słów w komentarzu.
Psychiczna równowaga to klucz
Część z nas odnajduje spokój ducha i psychiczną równowagę w modlitwie, inni w oglądaniu telewizji, ale dla wielu z nas to właśnie jazda motocyklem jest wentylem bezpieczeństwa, bez którego nie da się normalnie funkcjonować. Krótka przejażdżka, z zachowaniem maksymalnych zasad bezpieczeństwa, zapewnia równowagę i pozwala oszczędzić na psychiatrze, a często nawet na grabarzu.
Jak się wywalisz, to nie będzie miał cię kto ratować! - serio? Wypadków komunikacyjnych jest każdego dnia znacznie więcej niż kolejnych zakażonych CoV-2. Czy ktokolwiek z nas dotychczas rezygnował z tego powodu z jazdy? Ilu z nas kończy swoje przejażdżki dzwonem, albo choćby zwykłym szlifem? Czy serio kilka tysięcy zakażonych, z których większość czuje się dobrze, faktycznie na amen blokuje nam służbę zdrowia? Nie dajmy się zwariować - izolacja z pewnością pomaga w ograniczeniu rozprzestrzeniania choroby, jednak rozsądne korzystanie z motocykla w celach zgodnych z prawem i z zachowaniem zasad społecznego dystansu, z całą pewnością nie tylko nam nie zaszkodzi, ale pozwoli uniknąć rozstroju nerwowego.
Nie bądźmy strażnikami, nie dajmy manipulować sobą tym, którzy na nas eksperymentują. Nie raźmy innych prądem hejtu. Konsekwencje mogą być bowiem katastrofalne - zatracimy w końcu poczucie rzeczywistości i zdrowego rozsądku, zapomnimy kogo i przed czym bronimy. Pokazuje to dobitnie trzeci z eksperymentów, przeprowadzony w 1967 roku przez G. R. Stephensona.
Wyuczony strach. Eksperyment Stephensona
Stephenson badał psychologię ewolucyjną, wykorzystując do tego celu zwierzęta. W 1967 roku przeprowadził następujący eksperyment: w klatce postawił drabinę, a na jej szczycie umieścił pęk bananów. Do klatki wpuścił pięć małp. Kiedy tylko jakaś małpa chciała wejść na drabinę, by wziąć banany, pozostałe małpy doświadczały zimnego prysznica. Po pewnym czasie małpy, w obawie przed zimną wodą, nie pozwalały żadnej spośród nich wchodzić na drabinę.
Stephenson stopniowo podmieniał małpy w klatce, a każda nowa, która oczywiście próbowała zgarnąć banany, była przez pozostałe bita, choć zimna woda już się nie lała. W końcu nowe małpy całkowicie zastąpiły te z początku eksperymentu.
I choć nie znały już kary w postaci zimnej wody, żadna nie próbowała zgarnąć bananów z drabiny. A jeśli któraś zbliżała się do niej, spotykała się ze zdecydowanym sprzeciwem pozostałych małp. W taki sposób wyuczone zachowanie, czy raczej wyuczony strach, zwyciężył zdrowy rozsądek.
Komentarze 12
Poka¿ wszystkie komentarzeTak pewnie po co siedzieæ w domu i nie roznosiæ tego cholerstwa, no niecprzecie¿ nie mo¿na siê dostosowaæ bo po co???? Powiedzmy ¿e jedziesz sobie np do Krynicy Morskiej odemnie okolo 70 km fajne...
OdpowiedzTaki scenariusz mo¿esz stworzyæ po ka¿dym wyj¶ciu z domu, do sklepu, do pracy itp ¿eby unikn±æ takich sytuacji musisz ¿yæ w totalnym osamotnieniu przy pe³nej izolacji, tak siê nie da, w ten sposób popadniesz w totaln± paranoje zreszt± obstawiam ¿e popad³e¶, ud¼wigniesz to? A Twoja rodzina ud¼wignie? Ty siê zastanów
OdpowiedzNormalnie nie wierze. Na oficjalnej stronie wreszcie ktos normalny sie znalazl. Bardzo rozsadne i racjonalne podejscie do sprawy. Ja smigam na motorze regularnie, cala sprawe z wirusem uwarzam za...
Odpowiedzzgadzam sie z Toba kolego w 100proc lwg :)
Odpowiedzbardzo fajny felieton. dziêkujê. jak na d³oni widaæ jak bardzo aktualny w dzisiejszych czasach.
OdpowiedzNo to teraz czekam na artyku³ o szkodliwo¶ci 5G , Nowym Porz±dku ¶wiata i depopulacji planety. W wolnych chwilach, skrobnijcie co¶ o moto ...
OdpowiedzTrochê po ³epkach, trochê bardziej wpis blogowy ni¿ felieton ale w sedno i z sensem. Szkoda, ¿e nie spytali¶cie jako ¿urnali¶ci o opiniê WRD albo kogo¶ decyzyjnego, by³oby mi³e ale nadal - skrót ...
OdpowiedzFelieton jak zwykle s³aby.Za ka¿dym razem jak podno¶cie kwestie spo³eczne czy polityczne robicie z siebie g³upków.Rozs±dek, owszem, jest wa¿ny, ale trochê ¼le go pojmujecie.
OdpowiedzSied¼ na dupie i przypadkiem nie próbuj w³aziæ na drabinê. Bo wpierdol.
OdpowiedzW³a¶nie Pan pokaza³ ,¿e felieton bardzo dobry.
Odpowiedz