tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Psychologiczna wojna w MotoGP San Marino. Wreszcie mamy walkê na ca³ego
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Psychologiczna wojna w MotoGP San Marino. Wreszcie mamy walkê na ca³ego

Autor: Mick Fia³kowski 2023.09.12, 14:45 Drukuj

Jorge Martin nie tylko zostawił włoskich rywali daleko w tyle na ich własnej ziemi podczas Grand Prix San Marino, ale także dał im nieco popalić poza torem. Nie tylko on stosował w Misano psychologiczne gierki. Co jeszcze działo się w miniony weekend?

Martin wygrał zarówno sobotni sprint, jak i niedzielny wyścig główny, wcześniej pokazując w kwalifikacjach charakterystyczną dla siebie "eksplozywność", której brakowało mu ostatnio podczas czasówek.

NAS Analytics TAG

Kroku Hiszpanowi próbowali dotrzymać faworyci lokalnej publiczności i jego główni rywale w walce o mistrzowski tytuł, Marco Bezzecchi i obrońca tytułu, Pecco Bagnaia. Obaj wciąż są jednak - mniej lub bardziej - poobijani po ostatnich wypadkach podczas Grand Prix Katalonii.

Bezzecchi, który niedawno odrzucił propozycję Ducati aby dołączyć do Martina w zespole Prima Prama Racing w 2024 roku, w Misano pojawił się z zabandażowanym nadgarstkiem. To pamiątka po storpedowaniu przez Eneę Bastianiniego w pierwszym zakręcie toru w Barcelonie.

Co prawda Włoch uniknął złamań (w przeciwieństwie do Bestii, który po operacji będzie pauzował jeszcze przez dobry miesiąc), ale nie był w stuprocentowej formie.

W jeszcze gorszej sytuacji był Bagnaia, który przez cały weekend ledwie chodził, a po niedzielnym wyścigu potrzebował chwili, aby w ogóle zejść z motocykla. On także uniknął złamań, ale jego nogi są mocno poobijane i pełne krwiaków. Zdaniem obrońcy tytułu to tylko kwestia krótkiego czasu, zanim wróci do pełnej formy, ale w Misano on także nie był w pełni gotowy do walki.

"W normalnych okolicznościach mocno pracuję nogami i nie muszę tak mocno używać górnych partii ciała, ale w ten weekend musiałem to mocno kompensować rękoma i bardzo mnie to zmęczyło" - powiedział po wyścigu, dodając jednocześnie, że nie wie, jak potoczyłaby się rywalizacja, gdyby nie kontuzja.

Wydaje się, że Bagnaia i tak mógłby mieć problem z nawiązaniem walki o zwycięstwo. W końcu w obu wyścigach ledwie wybronił trzecią pozycję.

Martin był w San Marino na fali, ale podczas konferencji prasowej po wyścigu podkreślał, że "To nie ja mam obowiązek walki o tytuł, bo jeszcze nie jestem zawodnikiem fabrycznym" - ewidentnie próbując przerzucić presję na Pecco.

Ten sprytnie odbił piłeczkę jednak podkreślając, że każdy zawodnik gra w takie gierki, ale jeśli Martin nie chce walczyć o tytuł, to on z chęcią zgarnie trofeum.

Do nietypowej gierki włączył się Bezzecchi, który podczas konferencji przyznał, że często droczy się z Pecco. "On zawsze tak gada" - żartował podopieczny Valentino Rossiego.

Nie jest tajemnicą, że członkowie Akademii mocno "drą z siebie łacha" podczas wspólnych treningów poza weekendami Grand Prix. Zaczepnym przepychankom słownym nie ma wtedy końca, dlatego wszyscy są do takich uszczypliwości doskonale przyzwyczajeni.

Ciekawe jest jednak to, że Bezzecchi i Bagnaia nigdy aż tak nie cisnęli sobie publicznie. Czy to oznacza, że walka o mistrzostwo wkracza na nowy, wyższy poziom? Tam, gdzie trudno jest zyskać przewagę sportową, decydująca może okazać się przewaga mentalna.

Wielokrotnie pokazywał nam to przez lata Valentino Rossi, który swoim podopiecznym z pewnością wpajał zapewne swoją złotą zasadę; nigdy nie marnuj amunicji na kogoś, kto nie jest twoim bezpośrednim zagrożeniem.

Pamiętacie, jak Rossi świetnie dogadywał się najpierw z Gibernau, a później z Melandrim, Stonerem czy Lorenzo, zanim stali się jego głównymi rywalami? Pamiętacie też z pewnością, jak później z nimi pogrywał i jak to się kończyło.

Jestem pewien, że "Doktor" na takie tematy rozmawiał też wielokrotnie Pecco, Bezzecchim i Lucą Marinim. Niedzielne zaczepki mogą więc być bardzo symboliczne, nawet jeśli ktoś może powiedzieć, że to tylko żarty starych kumpli.

Sęk w tym, że na głównego rywala ich obu wyrasta w tej chwili Martin, który podczas dwóch ostatnich rund odrobił do Pecco całą masę punktów. Jego słowa o "odpowiedzialności" i obowiązku walki o tytuł, to także klasyczna zagrywka psychologiczna.

Tak, jak często uważam takie teksty za słabe, tak cieszę się, że w stawce MotoGP wreszcie zaczyna robić się nerwowo. Królewskiej kategorii brakuje ostatnio nieco charakteru. Nie trzeba od razu skakać sobie do gardeł i iść na siebie z pięściami, jak Rossi i Gibernau w Barcelonie prawie dwie dekady temu, ale odrobina kontrowersji i złośliwości na pewno tylko ubarwi widowisko.

A musi, bo walki na czele stawki w Misano było niewiele. Zdaniem Pecco to kwestia nowych przepisów dotyczących ciśnienia w oponach, które bardzo utrudnia próby ataków podczas hamowania.

Niestety, szef Michelina powiedział dziennikarzom w Misano, że nowa konstrukcja przedniej opony zadebiutuje dopiero w 2025 roku, dlatego w przyszłym sezonie znów czeka nas dużo walki… ale z zarządzaniem ciśnieniami, a nie z rywalami.

Na szczęście wygląda na to, że ciśnieniem będzie trzeba zarządzać nie tylko w kontekście ogumienia, ale także głów konkurentów. "Jak będzie przesadzał, to przykręcimy mu kurek" - żartował w niedzielę Bagnaia w nawiązaniu do słów Martina.

Jestem daleki od sprowadzania konferencji prasowych MotoGP do poziomu gal freak fightowych, ale odrobina kontrowersji przecież nikomu nie zaszkodzi, prawda?

Chyba najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że w Misano zakończyliśmy sezon ultra poprawnej politycznie serii MotoE, która moim zdaniem cieszy marginalnym zainteresowaniem kibiców nie tylko z powodu braku dźwięku i zapachu, ale właśnie braku charakterów.

Skoro przy nich jesteśmy, to w kontekście Grand Prix San Marino powinienem wspomnieć jeszcze o kilku innych wątkach; burzy, jaką poza torem rozpętał Marc Marquez, a na torze Dani Pedrosa. To jednak tematy tak obszerne, że pozwolicie, iż pochylę się nad nimi w najbliższych dniach w osobnych felietonach.

A póki co, let’s get ready to rumble! W MotoGP wreszcie robi się gorąco i na tyle ciasno, że łokcie trzeba rozstawiać szeroko nie tylko na torze!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Zobacz równie¿

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê