Ścigacz.pl

Rzecznik praw obywatelskich zwrócił się do komendanta głównego policji o stworzenie standardu prowadzenia pościgu za uciekającym jednośladem. Sprawa jest wynikiem wyroku sądu, który zapadł po śmiertelnym potrąceniu motocyklisty, do którego doszło w trakcie pościgu.

Wystąpienie RPO do gen. insp. Jarosława Szymczyka pojawiło się w czwartek i jest wynikiem tego, że funkcjonariusz prowadzący wcześniej wspomniany pościg, został skazany za jego wynik. Ukarano go karą roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i dodatkowo na własną prośbę odszedł on ze służby. Sąd uznał, że policjant jechał zbyt blisko motocykla, który miał niesprawne światła stopu. Kiedy uciekinier postanowił zwolnić, policjant uderzył w niego radiowozem i doszło do tragedii.

W swoim piśmie RPO wskazuje, że wyrok sądu może sprawić, że policjanci będą odstępować od ścigania uciekających kierowców jednośladów, ponieważ nikt nie chce mieć na sumieniu drugiego człowieka, nawet jeśli ten nie postępuje zgodnie z literą prawa. RPO wskazuje, że w procedurach zawarto punkt mówiący o wykorzystaniu pojazdu służbowego jako środka przymusu bezpośredniego do zatrzymania ściganego pojazdu. Opis taktyki nie zawiera jednak osobnej procedury postępowania z motocyklistami.

"Zdarzenie drogowe z udziałem motocykla i samochodu ma z natury nieproporcjonalny charakter. Ryzyko śmierci czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu prowadzącego jednoślad jest z reguły wyższe od ryzyka prowadzącego samochód - także, gdy to policjant prowadzi pościg jednośladem. Wydaje się, że istniejące reguły prowadzenia pościgów winny uwzględniać te różnice" - czytamy w wystąpieniu do komendanta głównego policji.

Jak to wygląda w innych krajach? Na stronie jointhecops.co.uk czytamy, że brytyjscy funkcjonariusze także w przypadku ścigania motocyklisty mogą użyć "taktycznego kontaktu", by zakończyć pościg. Wspomniany manewr może być użyty przy niskich prędkościach, a policjant powinien upewnić się, że nie narazi życia ściganego. Ostatecznie każde miasto i region ma swoje procedury. Na przykład w Londynie najlepiej wyszkoleni funkcjonariusze mogli kończyć pościgi w ten sposób, ponieważ w wielu przypadkach sprawcy przestępstw uciekali na motocyklach lub skuterach.

W Stanach Zjednoczonych każdy stan ma swoje zasady. W niektórych stosowana jest "no chase policy", a więc funkcjonariusz nie będzie podejmował działań, kiedy trafi na uciekającego motocyklistę. Na przykład w New Jersey pościg za motocyklistą jest dopuszczony, jeśli policjant uzna, że ten może stanowić dalsze zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, ponieważ popełnił przestępstwo pierwszego lub drugiego stopnia. W Minnesocie policjant podejmie pościg, kiedy uzna, że działania mogą zakończyć się sukcesem. Ze znalezionych przez nas informacji wynika, że w Niemczech i Czechach przepisy dotyczące prowadzenia pościgów również nie obejmują osobnych procedur w przypadku motocyklistów i tam również dochodziło do sytuacji, gdy policjanci byli skazywani za narażenie zdrowia lub życia ściganego.

Choć polscy policjanci z drogówki często są kompleksowo szkoleni, to bez odpowiednich procedur i zabezpieczenia od strony formalnej może dochodzić do sytuacji, kiedy przestępca ucieknie, ponieważ nikt nie będzie chciał narażać swojej przyszłości dla jednego aresztowanego. Pozostaje czekać, jak komendant główny policji odniesie się do pisma rzecznika praw obywatelskich.