Marc Coma wychodzi na prowadzenie w Dakarze
Dzisiejszy dzień może okazać się rozstrzygający dla rywalizacji motocyklistów w tegorocznym Dakarze. Przede wszystkim etap ósmy okazał się fatalnym dniem dla zawodników Hondy. Już na samym początku etapu Joan Barreda musiał skorzystać z pomocy Jeremiasa Israela Esquerre. Holowanie i naprawienia motocykla kosztowały Barredę nie tylko 1h 30 min, ale przede wszystkim utratę prowadzenia w Dakarze i koniec marzeń o wygranej. Co gorsza dla ekipy Hondy, Helder Rodrigues również miał dziś problemy techniczne. Portugalczyk bardzo długo męczył się z naprawą motocykla i ostatecznie stracił blisko 3 godziny do czołówki. To oznacza koniec szans na wysoką pozycję w klasyfikacji generalnej.
To był okropny dzień także dla wielu innych zawodników. Duże problemy i ogromną stratę zanotował świetnie radzący sobie dotychczas Austriak Matthias Walkner. Jordi Viladoms nie zdołał naprawić swojego motocykla i dla niego etap ósmy oznacza koniec Dakaru.
Tymczasem Marc Coma po prostu zrobił swoje. Hiszpan co prawda nie wygrał etapu, ale przyjechał na solidnym dziewiątym miejscu ze stratą do lidera na poziomie niecałych ośmiu minut. Przy pechu Barredy i Rodriguesa wystarczyło to na bezproblemowe wyjście na pozycję lidera w klasyfikacji generalnej.
Gdy jedni radzą sobie słabo, inni sięgają po życiowe wyniki. Dzisiejszy etap wygrał Chilijczyk Pablo Quintanilla na KTMie, drugi był Hiszpan Juan Pedrero Garicia na motocyku Yamaha, a pierwszą trójkę uzupełnił Słowak Stefan Svitko na KTMie. Świetnie poradził sobie również młodziutki Toby Price na KTMie, ale prawdziwą sensacją jest piąte miejsce kobiety na mecie etapu tej morderczej imprezy! Hiszpanka Laia Sanz Pla-Giribert na fabrycznym motocyklu Hondy pokazała, że panie również dają sobie radę w Dakarze.
Kuba Przygoński dziś dojechał na 19. pozycji, co w klasyfikacji generalnej daje mu awans na 16. pozycję. Kuba Piątek po awarii niestety musiał wycofać sie z rajdu.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze