tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Kupiłem litra - zderzenie z rzeczywistością
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Advertisement
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Kupiłem litra - zderzenie z rzeczywistością

Autor: Redakcja 2014.02.12, 14:48 99 Drukuj

Od redakcji Ścigacz.pl: Nieważne, czy kupisz litra w osiedlowym sklepie, czy w salonie motocyklowym. Od tego momentu twój aktualny stan ulegnie zmianie. Kupno litra i spożycie go zbyt szybko niesie ze sobą pewne konsekwencje. Słyszeliśmy już zapewnienia, że "Kupuję litra i nie będę odwijał, czyli pier***nie o Szopenie". Czytaliśmy o rodzicach, którzy kupują swoim dzieciom sportowe motocykle po ukończeniu gimnazjum. Analizowaliśmy też wypadki motocyklowe, o które niektórzy motocykliści sami się proszą. Jeden z naszych czytelników przysłał nam list, który uznaliśmy za tak sensowny, że postanowiliśmy się nim podzielić z Wami. Roześlijcie ten tekst wszystkim znajomym, którzy zastanawiają się nad zakupieniem magicznego tysiąca. Nie chodzi nawet o potencjalne uszkodzenie się. Chodzi o to, że kupując litra automatycznie wkraczasz do nowej szkoły, w której klasówki są znacznie trudniejsze. Gorąco zachęcamy Was do lektury!

Magiczny „litr”. Ten Święty Graal do którego należy dążyć, którego trzeba mieć, aby być spełnionym motocyklistą i mieć tyle między kolanami, żeby nikt, ale to ABSOLUTNIE NIKT cię nie objechał. No więc mam i ja. I mam coś do powiedzenia w tym temacie. Dwa sezony na 600-centymetrowym nakedzie, który jakoś niespecjalnie mi się zdążył znudzić to nie była najgorsza wprawka do kupna „litra”, ale jak się okazuje też nienajlepsza. Pytanie zatem – po co? Jak ze wszystkim co w życiu kupiłem – zrządzenie losu i splot dziwnych okoliczności. Mój serdeczny kumpel posiadał R1, ale nie taką znowu zwykłą – lekko torowy spec z grubymi fruktami i pewna przeszłość - czego chcieć więcej? No i pech chciał, że kumpel, jak to w większości ogłoszeń bywa – z powodu sytuacji rodzinnej – musiał tą swoją od 4 lat pieszczoną R-ke szybko sprzedać. No i jakoś tak na mojego konia znalazł się kupiec, cena za R-ke rzekłbym promocyjna no i stało się... Mam swojego litrowego Świętego Graala. I okazało się, że „jeździć”, a jeździć, to różnica. Że moje nowe dzieciątko jest mocarne to się spodziewałem. Tego się nie bałem – manetka dla mnie ma więcej pozycji niż 0 i 1. Ale skręcanie, hamowanie i redukcje zaczęły nagle ode mnie wymagać też innego poziomu zaangażowania. Krótko mówiąc – po kilku przejażdżkach należało powiedzieć sobie jasno: „Stary, nie umiesz tym jeździć”. Spora część z Was pewnie pomyślała: „No tak, kolejny gówniarz, który dopadł litra i będzie mistrzem prostych do odcinki”. Ostatnio przeczytałem, że każdy kto kupi 1000ccm opakowanego w niecałe 200kg wagi, będzie odkręcał „ile wlezie”. No cóż – jestem żywym (i oby jak najdłużej) dowodem że, nie zawsze. Nie ma się co oszukiwać – R1 na tytanowym Akrapie kusi, ale scenariusz w stylu: zatłoczone miasto, motocykl którego dopiero się uczysz i masa ludzi, która lusterek używa do malowania ust albo poszukiwania świeżych pryszczy na twarzy nie ma prawa się skończyć szczęśliwie. Jeśli masz do kogo wracać i masz jeszcze jakiś plan do zrealizowania na tym ziemskim padole – to musisz sobie wbić do głowy, że z gazem trzeba ostrożnie. Chcąc nie chcąc, należało zabrać swojego nowego najlepszego kumpla na lotnisko. I pewnie – pierwsze co zrobiłem to dałem ostry wycisk każdemu z koni na których siedziałem. Ale od początku wiedziałem, że czeka mnie sporo nauki i pracy nad nowym motocyklem. I tak żmudnie zacząłem uczyć się nowego sprzętu. Po kilku godzinach spędzonych na wypadach na lotnisku okazało się, że na gumie 200/55 też da się skręcać, że potorowy Dunlop D211 to fajna rzecz, o ile ją porządnie nagrzejesz, że kevlarowe sprzęgło za nic w świecie nie puści, ale trzeba umieć nim jeździć etc. Żebym mógł powiedzieć, że potrafię jeździć, tak aby czuć się absolutnie pewnie, to brakuje jeszcze wielu kilometrów. Ale cóż – przestałem być zagrożeniem dla siebie i innych a to już sukces. Czemu zatem nie sprzedam R1 i nie kupie sobie 600 albo chociaż 750tki? Problem polega na tym, że polubiłem tego narwańca i byłoby mi cholernie smutno bez niego. Nie pozostaje zatem nic innego, jak szlifować swoje umiejętności, wyciskać coraz więcej z siebie, sprzętu i przesuwać granicę dalej i dalej. Swoją, bo do granic motocykla zapewne jeszcze się nawet nie zbliżyłem… Jaki wniosek? Na początek ten najprostszy – każdym sprzętem da się jeździć w miarę rozsądnie i da się poginać. Jak masz trociny zamiast mózgu, to niezależnie ile sprzęt będzie miał pojemności czy koni – i tak łupniesz. Drugi, chyba ważniejszy, to odpowiedź czy warto? Bo to, że być może nie zrobisz sobie krzywdy to jedno. Ale nauczenie się odpowiedniej jazdy na takim motocyklu jest zwyczajnie trudniejsze, żmudniejsze i po prostu mniej przyjemne, niż na mniejszym „sporcie”. 600tka daje komfort nauczenia się podstawowych zachowań, pozycji, skręcania, redukcji z międzygazem na mniej wymagającym sprzęcie z którego na pewno będzie sporo radości. No i po trzecie – nie będzie Ci wstyd jak jakiś gość na winklach wjeżdzony w swoją 600-tke objedzie Cię, mimo że masz lepszy, szybszy, mocniejszy sprzęt, którego nie potrafisz wykorzystać w stu procentach. Z drugiej strony - chyba lepiej tak, niż próbować na siłę udowodnić, że jest inaczej i finalnie potwierdzić regułę połamanego właściciela „litra”. Pozdrawiam.

Być może zainteresuje Cię również:

Advertisement
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Advertisement
NAS Analytics TAG
Komentarze 49
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę