Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 52
Pokaż wszystkie komentarzeW jednym artykule, piszecie szanowni redaktorzy o kulturze na drodze, a raczej jej braku. W tym artykule ganicie kierowców za ułatwianie innemu pojazdowi włączyć się do ruchu, co jest jednoznacznym przejawem kultury osobistej!!! Radzę zdecydować się, czego właściwie żądacie, bo chyba sami nie wiecie czego chcecie!!! Radziłbym większą uwagę skupić na motocyklistów. Piszę to pomimo iż sam dążę do uprawnień kat. A
OdpowiedzJezdrze motocykle w Londynie i tam bez uprzejmosci innych nie dalo by sie jezdzic wiec jesli chodzi o motocyklistow to oni musza sie tego poprostu spodziewac i sie spodziewaja. Juz nie mowie o swoim przypadku ale za kazdym razem jak auto zwalnie lub sie zatrzymuje bez wyraznego powodu to kazdy motocyklista powinien ta sytuacje brac jako potencjalnie niebezpieczna a nie powod do przyspieszenia. Tak tu jest i to dziala!
Odpowiedz19 lipca 2009 przy słonecznej pogodzie i suchej nawierzchni jechałem z pasażerką Harrym Night Rod Special pseudo-autostradą A4 w kierunku z Legnicy do Wrocławia. Na zjeździe z A4 na Pietrzykowice, przy niewielkiej prędkości (ok 40km/h) zaliczyłem fatalnego szlifa z powodu długiej plamy oleju, który prawdopodobnie nanoszą tam ciężarówki z pobliskich placów budów. Motor do generalnego, ja i dziewczyna poobijani a winnych nie ma. Czy macie info, czy jestem w stanie wskazać administratora drogi jako winnego? Są świadkowie, że nie bylo innych okoliczności niż ta plama oleju. P.S. Jechliśmy na 2 maszyny, w sumie 4 osoby. Po "dzwonie" ustawiła sie kolejka/mikro-korek ok. 10 samochodów. Ciekawostka - były podarte ciuchy, uszkodzone kolano, troche krwi, rozwalony motocykl i ... nikt z tych samochodów nawet nie zapytał czy nam pomóc!!! mimo, że stali tam dobrych 5 min zanim SAMI posprzątaliśmy bałagan. Robili za to zdjęcia komórkami. Coś chyba jest fundamentalnie nie tak z naszą wrażliwością.
OdpowiedzBarany skończone, uświadomcie sobie jedną jedyną ale jakżę fundamentalną rzecz. Jeżeli pożal sie boże motórzysta wyprzedza samochody stojące w korku i droge zajedzie mu pojazd z podporządkowanej to skąd ten pojazd sie tam wziął? Mam nadzieje ze nie obcy jest wam wyraz skrzyżowanie i przepis zabraniający wyprzedzac w takich własnie miejscach...
OdpowiedzAle z ciebie kretyn....żal że tacy ludzie jezdza w Polsce samochodami...
OdpowiedzA ty idioto to pewnie zawsze pakujesz się z podporządkowanej nie sprawdzając czy komuś wymusisz lub zajedziesz zwłaszcza jak jedzie drogą z pierwszeństwem. Właśnie takim kretynom jak ty powinni zabierać prawko bo widać, że nie powinieneś go mieć imbecylu.
OdpowiedzWyprzedzanie na skrzyzowaniu wyprzedzaniem, ale jeśli nie jestes absolutnie pewien, ze jest czysto z tyłu, to NIE WPUSZCZASZ z podporządkowanej. Mam 24 lata, jeżdżę samochodem już 6 lat, teraz planuje kupno motocykla i wiem, jakie zagrożenie powoduje taka uprzejmość, czasem sam wpuszczam ludzi z podporządkowanej, ale tylko wtedy, gdy w lewym i w prawym lusterku mam czysto. To wcale nie musi być omijający motocyklista, to może być np. szybko jadacy rowerzysta, który niekoniecznie musi mieć kask i ochronny kombinezon.
OdpowiedzA ja mam nadzieje że dla Ciebie nieobce jest pojęcie OMIJANIA "Baranie". I przeczytaj jeszcze raz wypowiedź drugiego Policjanta (3 razy - to może zrozumiesz).
OdpowiedzWłaśnie wróciłem z Włoch. W miastach, a szczególnie w ich centrach ilość jednośladów jest porównywalna do puszek. W ogóle ścisk jak diabli, ale nikt nie myśli o takich "uprzejmościach". Każdy kierowca zdaje sobie sprawę, że zanim obok niego i to i z lewej i z prawej strony znajduje się, bądź w każdej chwili może się znaleźć jednoślad. Obserwowałem to z wielką fascynacją i z marzeniem, żeby u nas kiedyś tak było, żeby kierowcy samochodów tak szanowali kierowców jednośladów, a ci drudzy nie nadużywali swoich praw. Zgadzam się w 100% z autorem tekstu. Taka "uprzejmość" może się dla nas skończyć tragicznie i znowu w mediach rozgłoszą, że gdyby motocykl jechał wolniej... Ech, abyśmy dożyli wzorca włoskiego. Może kiedyś i nad Wisłą zaświeci dla nas słońce.
OdpowiedzMotocyklista _musi_ przewidywać wszystko co inni mogą zrobić na drodze. Czasem oznacza to przewidywanie konsekwencji czyjejś uprzejmości. Kłopoty w tej dziedzinie dowodzą, że autor ma kłopoty z uprzejmym zachowaniem i dlatego nie znając takich sytuacji, nie umie ich przewidzieć. Nawoływanie do przestrzegania przepisów na portalu motocyklowym brzmi kuriozalnie, wręcz karykaturalnie. Przykład z motocyklistą omijającym korek jest bardzo złudny. Uważam, że taki delikwent (widząc przecież ponad dachami aut) jest sam sobie winien. W tym jednym konkretnym przypadku przepisy stoją jednak po jego stronie. To zupełny przypadek, wyjątek od reguły. Sytuacja gdy motocyklista musi hamować bo coś stoi na drodze. Cóż... stary, zsiądź z motóra i odpuść sobie najbliższy weekend. Zaczynasz za bardzo wczuwać się w rolę pocisku. Ze swojej strony apeluję o uprzejmość na drodze, docenianie uprzejmości i dołączanie się do uprzejmości. Nawet jeśli czasem trzeba zwolnić, bo ktoś przepuszcza, za chwilę można nacieszyć się przyspieszeniem. Im mniej nerwów, tym mniej wypadków.
OdpowiedzZgadzam sie z autorem tematu,chociaz czuje ze bede w mniejszosci.Jezdze bardzo duzo po miescie i okolicach zarówno autem jak i motocyklem.Widze tez zachowanie moich znajomych za kołkiem,czesto bywa tak ze jadąc na prostym odcinku 300 m. potrafią przeklinac i się pienic na auto przed nimi tylko dlatego ze jedzie z przpisową prędkoscią,próbują wyprzedzic,manewrują miedzy innymi uczestnikami ruchu znowu przeklinając na czym świat stoi a po chwili dają ostro po hamulcu bo fajna lala stoi przed przejsciem...a cala reszta z tyłu teraz ich przeklina bo tak wyprzedzal i stwarzal zagrozenie a teraz ostro zahamowal i znów stworzyl zagrozenie i to w takim kapryśnym celu...zeby popatrzec na dupcie.
Odpowiedzhmmm...skoro wpadles na taka rozkmine to chyba sam tak robisz...albo jezdzisz jak te dziadki w czapce lewym pasem 50km/h probujac uczyc innych jak sie jezdzi bo byl znak 50. Przypomne ze nawet jesli jedziesz 50 na ograniczeniu 50 i ciagle jedziesz lewym pasem to utrudniasz ruch=mandat!!!
OdpowiedzNo cóż. Każdy ma prawo do własnego zdania ale czegoś takiego dawno nie widziałem na tym "porządnym jednak wortalu". Szanuję motocyklistów i zawsze staram się zrobić im miejsce aby mogli śmigać pomiędzy stojącymi w korku autami chociaż widzę że niektórzy kierowcy zawistnie blokują tę możliwość jednośladowcom. Jednak mieć żal do kogoś o to że jest uprzejmy względem innych to szczyt arogancji. Jedź tak abyś panował nad tym co dzieje się na drodze. Ja też wpuszczam tych którzy stoją w drodze podporządkowanej i cierpliwie czekają na taki gest, też czasem tak stoję i miło jest gdy ktoś uczyni to sami wobec mnie. Warszawa jest koszmarna, właśnie z niej wróciłem po 5 miesiącach żyć tam bez motocykla i roweru to nieporozumienie ale korki będą nawet jeżeli na ulicach będą same motocykle. Wobec innych motocyklistów też tak się zachowujesz?
OdpowiedzCo za brednie!? Dawno podobnego bełkotu pełnego nieuprawnionego pouczania połączonego z fanfaronadą na cześć pozjadanych przez autora wszystkich rozumów ani widziałem ani słyszałem. I oto teraz widzę wreszcie przed oczami duszy mojej to reklamowe warzywo uliczne. Sorki, ale ręce i uszy opadają ...
OdpowiedzCóż za "konstruktywna" krytyka... Kolegi "normalnego" nie stac na wiecej? Ale cóż się dziwic... Taki nick mówi sam za siebie. Pijany tez zawsze mówi że jest trzeźwy, mimo że fakty temu przeczą... Więc czy "normalny" też jest normalny?
Odpowiedzredaktor chyba korzystał w życiu tylko z komunikacji miejskiej. I wpuszczanie innych (nie zbędne w tym świecie) jest niczym w porównaniu z nagłą zmianą pasa ruchu lub skręcaniem bez zasygnalizowania (odpowiednio wcześnie). Swoją drogą nie musicie zgadzać się z kimś kto w życiu rozbił 5 motorów.
OdpowiedzSorry, ale jak się jeździ na moto to mysleć trzeba, a nie jechać na pamięć, nawet jak się ma fuchę redaktora z motocyklowego portalu. Pamiętam jak się jeździło w okolicach roku 2000 po Wawie, kiedy trudno było o uprzejmość a inne moto spotykałem raz na 3 dni. Wtedy nie było nawyku robienia miejsca da wpychanie się na pas o bok motocykla było nagminne. Teraz jest dużo lepiej i chyba w du..ach się poprzewracało Redakcji od tego dobrobytu :-) KJ
OdpowiedzAmen biały bracie, amen...
OdpowiedzRedaktor troszeczkę minął się z prawdą zapominając dodać, że ludzie nagminnie nie patrzą w lusterka. Bo brak sygnalizacji manewru to pół biedy ale tragedia dzieje się kiedy manewr jest sygnalizowany ale nie upewniony czy może zostać wykonany. Ogólnie artykuł ok choć prowokacyjny :)
OdpowiedzTo Ja zapraszam kolego do "Holandii", gdzie większość skrzyżowań (nie licząc tych naprawdę wielkich) to skrzyżowanie z zasadą prawej strony. Nie ma żadnego znaku, a ty zbliżając się nie wiesz czy aby nie będziesz tym który pierwszeństwa będzie musiał ustąpić, dlatego musisz zwolnić zawsze. Niemcy czy Austria również przywitają Cię serdecznie jak przekroczysz prędkość (nie licząc osławionych Niemieckich autostrad), bo tam jak widzą jakiegoś "pseudomotocyklistę" który w głębokim poważaniu ma przepisy o ruchu drogowym, po prostu dzwonią na policję i podają numer blachy, a "pieski" przysyłają mandat, albo odwiedzają delikwenta. To że żyjesz w kraju gdzie większość ludzi przepisy ma w d***, a chamstwo na drodze to podstawa, nie powinno Cię cieszyć. Popatrz sobie na zachód. Bo wszyscy chcą takich "przywilejów" jak ma zachód (wysokie zarobki, pomoc socjalna), a nie zwracają uwagi na to jak tam się respektuje prawo. I panie "oburzony" przyzwyczajaj się, że jeśli nie wyhamujesz to to wina niedostosowania prędkości i braku twego myślenia.
OdpowiedzNic nie mam do uprzejmości, ale kiedy samochód za którym nic innego nie jedzie oprócz mnie stara się być na siłę uprzejmy wpuszczając inny wóz na drogę, a najczęściej przed nas, to wątpię w inteligencję kierowców samochodów. Za to nagród nie dają i mandatów również. Może to jakiś sposób na podbudowanie własnej wartości.
OdpowiedzLovtza, następnym razem nieco pomyśl przed napisaniem czegos podobnego... Bardzo trafny komentarz pana policjanta :) RR
Odpowiedza dla przyjaciół motonitów : EXPECT UNEXPECTED... and use the force Luke... ;-)
OdpowiedzJeśli pozwolicie podsumować... Bądźmy uprzejmi ale zachowujmy granice zdrowego rozsądku. No i starajmy się myśleć także za innych, mniej doświadczonych uczestników ruchu.
OdpowiedzKultura i uprzejmośc są jak najbardziej wskazane na drodze,bo niektórzy godzinami nie wyjechaliby z bocznej drogi mówie o miastach a motocykliści niech zachowają odpowiednią szybkośc to im nic nie grozi
OdpowiedzWszystko o czym piszesz się zgadza. Tylko mam przy okazji wrażenie, że w większości przypadków czytelnicy nie do końca odczytują intencje jakie kryją się za artykułem. Gdyby sam artykuł miał tytuł: "Bezmyślność towarzysząca uprzejmości na drodze potrafi zabić" pewnie byłoby mniej głosów mówiących o głupocie autora. Faktem jest, że temat nakreślony jest mocną kreską, a życie w Polsce obfituje w wiele odcieni, ale działanie to było zamierzone aby pokazać o co chodzi. Ja osobiście na co dzień stykam się w Warszawie z uprzejmością (gdy ludzie zostawiają miejsce, w korku aby dać przejechać motocyklem) i bezmyślną uprzejmością gdy zaczynam wątpić w ludzki rozum. Przypadki o których pisaliśmy i w artykule i w komentarzach to nie jest fikcja literacka tylko fakty z życia wzięte. Cieszę się natomiast że temat wzbudza takie zainteresowanie i tyle głosów "za" i "przeciw". Jeśli to uchroni choć jedną osobę przed wypadkiem, to będzie super!
OdpowiedzInicjatywa jest bardzo słuszna w założeniach, ale wydaje mi się, że sensowniejsze byłoby uświadamianie kierowców (w tym motocyklistów), że głównym zagrożeniem na drodze jest nadmierna prędkość. Błądzić jest rzeczą ludzką, w tym też popełniać błędy za kierownicą i wydziwiać różne głupiutkie durności, np. w stylu uprzejmości na siłę (to chyba jest właśnie to, o co Ci chodziło głównie, czyli np. wcale nie ma jakiegoś nadmiernego ruchu i trudności dla wyjeżdżających z podporządkowanej, a ktoś uparł się, że przepuści, mieszając tym samym w głowach zarówno kierowcom za nim, jak i temu, który miałby skorzystać z uprzejmości), ale można uniknąć przykrych skutków, jeżeli jedzie się z przepisową prędkością. W końcu czemuś te przepisy i ograniczenia służą. Lepiej pouczać ścigantów aż do znudzenia, że jak jest na prostym odcinku ograniczenie do 50 albo nawet i 40, to nie dlatego, żeby uprzykrzyć życie naśladowcom Valentino Rossiego, ale np. z powodu licznych przejść dla pieszych, skrzyżowań, bliskości szkoły etc.
Odpowiedzprzy 100km/h Fazer z 2003r zatrzymuje się na 50metrze (czterotłoczkowe zaciski z R1 robią swoje ;-) ). Dla porównania Astra II G którą czasem pomykam potrzebuje trochę powyżej 75m czyli o ponad połowę więcej.
Odpowiedzto strasznie dużo normalna droga hamowania z takiej prędkości to 30 pare metrów.
OdpowiedzProponuję naprawić Astrę - sprawna hamuje lepiej od Fazera
OdpowiedzTemat przejeżdżania pomiędzy samochodami przez jednoślady był wałkowany nie raz na ścigaczu i forum Policji - nie ma przepisu który by tego zabraniał (jeśli nie ma podwójnej ciągłej). A jeśli chodzi o szybkość ... Moja zasada to droga hamowania nie więcej niż 100m lub zasięg wzroku.
OdpowiedzPrzepisu może i nie ma ale powinien ci wystarczyć zdrowy rozsądek. Nie jesteś na innych prawach niż samochód.
OdpowiedzPoza tym kierowcom Tirów zawdzięczamy dostęp do informacji o sytuacji na drodze (oczywiście jak lecimy puszką lub goldwingiem z CB;-) )
OdpowiedzJa z zasady staram się pomóc jeśli nie stwarza to zagrożenia. Akurat Tiry dla motonity to najmniejszy problem bo widać je z daleka
OdpowiedzCo do wpuszczania tirów to kolego jesteś w błędzie - każdy doświadczony kierowca zdaje sobie sprawę o ile trudniej manewrować taką kupą żelastwa.
Odpowiedz"Idę o zakład, że bez uprzejmości da się żyć na drodze i to znacznie lepiej niż z nią. Wystarczy, aby każdy bezwzględnie stosował się przepisów." Jak to mówią, nie próbuj być świętszy od papieża. Nie wierzę, że autor nigdy przenigdy nie przeciął podwójnej ciągłej, nie przekroczył prędkości chociażby o 1 km/h. Hipokryzja niestety straszną rzeczą. Najlepiej niech wszyscy będą nieuprzejmi i będzie się czekało na wyjazd z podporządkowanej po 2 godziny.
OdpowiedzChyba Autor chciał włożyć kij w mrowisko. W jednym z artykułów - nie pamiętam, czy to był Lovtza, czy inny redaktor - była taka sentencja, że wszak nikt poważnie nie myśli, iż ścigacze są zrobione po to, by jechać 50, czy 90 km/h. Jak to się ma do bezwzględnego stosowania się do przepisów? Kochani na 2 kółkach - łamiecie przepisy nagminnie, OK my w "puszkach" też. Ale albo rybka, albo przewóz. Żądacie nie wpuszczania z podporządkowanej? Bardzo proszę. Ale nie ma mowy o przekraczaniu 50 na terenie zabudowanym w godzinach 5-23, nie ma "omijania korków" przez przecinanie podwójnej, czy pojedynczej ciągłej, nie ma wyprzedzania (bo jeśli w korku auta się poruszają nawet powoli, to już nie jest omijanie) przed skrzyżowaniem, nie ma wyprzedzania po prawej w terenie zabudowanym, jeśli nie są wyznaczone pasy ruchu, nie ma przekraczania 90 km/h poza terenem zabudowanym na drogach innych niż ekspresowe i autostrady. Wystarczy? Czy Wy nie zdajecie sobie sprawy, że my, co bardziej doświadczeni "puszkowcy". "katamaraniarze", czy jak jeszcze bardziej obelżywie nas zwać, często musimy Was traktować jak małe dzieci, co jak mu się nie da zabawki, to się rozryczy, albo - co jeszcze gorzej - zrobi sobie krzywdę? Autorze - trochę odpowiedzialności za słowo.
OdpowiedzFacet ty nie masz pojęcia o czym mówisz. Ile razy jest taka sytuacja, że motocykliści giną z winy kierowców samochodów ? Zgodzę się, że niektórym zdarzy się jechać za szybko ale nie wszyscy nagminnie łamią przepisy. Wielu młodych kierowców ginie dlatego, że kierowcy 4 kółek ciężko jest spojrzeć w lusterko. Jestem ciekaw czy gdybyś był motocyklistą mówiłbyś tak samo. Pozdrawiam
OdpowiedzWiem, o czym mówię, 30 lat za kółkiem daje pole do obserwacji, choć nie generalizuję. Jest na naszym ulubionym portalu "Ścigacz" (naprawdę bardzo lubię tu zaglądać) taki dość pouczający filmik pokazujący kolizję motocyklisty z samochodem marki warszawa. Tytuł filmiku świadczy, że cała złość redakcji obróciła się przeciw kierowcy leciwego auta, który bardzo powoli zjeżdża z pasa środkowego na prawy do krawężnika - czy to z niedołęstwa, czy z powodu awarii pojazdu. I wtedy ląduje mu na bagażniku motocykl jadący znacznie szybciej niż pozwalają przepisy skrajnym prawym pasem. Całe szczęście motocyklista przeżył, motocykl nie za bardzo. Kierowca warszawy nie miał szans, żeby zobaczyć motocyklistę w prawym lub wstecznym lusterku, w które się zerka, a patrzy się do przodu. Mogę Cię zapewnić, że mam oczy dookoła głowy, nie raz, nie dwa się zdarzyło w korku, że dociągnąłem do krawężnika, żeby mnie motocyklista mógł bezpiecznie ominąć lub wyprzedzić, nie pakując się na przeciwny pas. A na Twoje pytanie odpowiem tak: już niedługo będę motocyklistą i wiem, jak się zachować na drodze, żeby kierowcy samochodów nie gotowali się na moje zachowanie. Nie walczmy ze sobą na drodze, pomagajmy sobie! To jest także apel do kierowców 4 kółek - wiem, że skazany na częściową porażkę. Pozdrawiam, Panie Maćku i życzę szerokości na czterech, dwóch, jednym :)
OdpowiedzJeśli nie ma ruchu i jeden jedyny samochód się zatrzymał tylko po to by kogoś przepuścić to jest głupota. Poza tym w takich miejscach często są wypadki i ktoś mógł się zatrzymać i co wtedy? Omijanie korku przez motocyklistów robiących trzeci pas dla siebie to też idiotyzm równoważny z tym bezsensownym wpuszczaniem kogoś z podporządkowanej na pustej drodze. W końcu motocyklistę obowiązują te same przepisy co kierowcę samochodu a tam nie ma mowy o ekstra pasie ruchu dla motocyklisty. Więc skoro jedzie środkiem po przerywanej albo poboczem a potem kawałkiem trawnika ciesząc się z tych co stoją w korku dwuśladowcem a następnie mając pretensje do całego świata, że wpadł na samochód, który właśnie wyjechał z podporządkowanej to chyba coś to jest nie tak. Ale fakt faktem kierowca pojazdy włączającego się do ruchu ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, ale to nie usprawiedliwia kierowcy motocykla jadącego niezgodnie z przepisami. Takie spory rozwiązuje się na miejscu zdarzenia biorąc pod uwagę warunki na drodze a nie na podstawie suchych dywagacji. A co do ciężarówek, to część z nich jeździ jak sieroty ale z drugiej strony prawie żaden kierowca osobówki i na 99% motocyklista nie wpuści ciężarówki przed siebie, więc taki 15m TIR będzie stał i stał i stał... wiec zasuwający 120 motocyklista na ograniczeniu do 70 powinien się trochę zastanowić (oczywiście są też normalni motocykliści). Jestem pewien, że jak by wszyscy się stosowali do przepisów nie było by problemu ani też całej tej niepotrzebnej dyskusji, kto jest winien i kto powinien kogo wpuścić. A całe to przewalanie winy raz na jednych a raz na drugich jest żałosne, taka próba usprawiedliwienia się kierowców albo motocyklistów i do tego każdy uważa, że ma rację. Wstyd.
OdpowiedzRzeczywiście, jazda z rozsądną prędkością motocyklem to podstawa - często motocykliści nie zdają sobie sprawy z tego, że gdy jadą dużo szybciej niż dopuszczają przepisy są w pewnych warunkach drogowych niewidoczni aż do chwili, gdy na reakcję innych kierowców jest już za późno. Ale nie masz racji pisząc o tym, że motocyklista musi stać w korku. Może jechać między pasami - wie i mówi o tym policja, a i Ty byś o tym wiedział, gdybyś przeczytał Kodeks Drogowy ze zrozumieniem.
OdpowiedzZgadzam się z Tobą. Pozdrawiam...
OdpowiedzRaper: masz racje odnosnie tej sytuacji, ktora opisales. Ale uprzejmosc w korku to zupelnie inna historia. I niestety motocyklista w takich sytuacjach musi o wiele bardziej uważać...
OdpowiedzCzytając po kolei moje komentarze zrozumiecie dlaczego zarówno Komisarz Zawadzki, jak i wielu komentujących artykuł wcześniej niewłaściwie ocenia opiasną przez Lovtzę sytuację.
Odpowiedzwłączając się do ruchu kierowca zobowiązany jest ZACHOWAĆ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ - tak mówią przepisy i nie zwalnia z nich żadna uprzejmość.
OdpowiedzW końcu jakby baran się nie zatrzymał tylko przejechał to pojazdy z podporządkowanej mogłyby spokojnie włączyć się do ruchu zgodnie z kodeksem ZACHOWUJĄC SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ.
OdpowiedzNatomiast zatrzymanie pojazdu w niewidocznym miejscu bez powodu (!!!) to żadna uprzejmość tylko głupia, bezmyślna, niebezpieczna dla innych pokazówka.
Odpowiedz