Jeszcze rower, czy już motocykl? Śmiertelny wypadek w Łodzi
W marcu na jednym z łódzkich przystanków autobusowych doszło do potrącenia starszej kobiety przez rowerzystę, który na skutek upadku zmarł. Okazało się, że jechał rowerem wspomaganym elektrycznie, który był w stanie rozpędzić się do niemal 100 km/h.
Dobiega końca śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło 7 marca w Łodzi. W 75-letnią kobietę, która szła do autobusu ścieżką rowerowo-pieszą wjechał jadący z dużą prędkością rowerzysta. Kobieta doznała licznych złamań, mężczyzna niestety zginął na miejscu.
Policjanci zabezpieczyli i zbadali rower sprawcy i jednocześnie głównej ofiary tego zdarzenia. Okazało się, że jest to wspomagany elektrycznie model z mocnym silnikiem umieszczonym w tylnej piaście. Według wskazań licznika, rozpędzał się on do nawet 97 km/h, a w momencie wypadku zatrzymał na 38 km/h, co i tak jest bardzo dużą wartością biorąc pod uwagę jazdę po ścieżce przeznaczonej również dla pieszych. Śledztwo zostanie niedługo umorzone, również z tego powodu, że u 46-letniego rowerzysty stwierdzono prawie 3 promile alkoholu w organizmie i to on został uznany winnym tego zdarzenia.
Dla nas istotna jest inna sprawa. Przepisy nie nadążają za dużym wzrostem popularności wspomaganych elektrycznie rowerów, choć w prawie o ruchu drogowym zapisano definicję takiego pojazdu, by nadal był kwalifikowany jako rower:
"rower (...) może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h"
Na rynku bez większych problemów dostępne są jednak rowery z dużo mocniejszymi silnikami, których osiągi nawet bez większych przeróbek mogą dorównywać nawet motocyklom klasy 125, nie mówiąc o motorowerach. Policja praktycznie nie kontroluje i nie weryfikuje tych parametrów.
Pomijając umiejętności kierujących, takie pojazdy powinny poruszać się wyłącznie po jezdni, na ścieżkach rowerowych i chodnikach są dużym zagrożeniem. Inna sprawa, to wątpliwe przystosowanie samego roweru do takich prędkości, choćby pod względem sztywności konstrukcji czy doboru ogumienia. Jeśli jeździcie takimi rowerami, zachęcamy do jak najwyższej rozwagi.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTo nic nowego i taka jest polska rzeczywistość. To samo mamy z motorowerami szybszymi niż to 45km /h , mnóstwem sprzętu bez homologacji w ogóle (niektore quady,crossy), pojazdami na które trzeba ...
OdpowiedzI niestety taka jest rzeczywistość ścieżek rowerowych w naszych dużych miastach, jazda na rowerze staje się tam wyzwaniem.
Odpowiedz