Fotoradar wykona³ tysi±ce zdjêæ, ale nie wszyscy dostan± mandaty. Winni wandale i jazda na pamiêæ
Fotoradar umieszczony w ciągu drogi B212, w pobliżu niemieckiego miasta Brake wykonał tysiące zdjęć, ale część z nich trafi do kosza. Wszystko przez wandali, którzy postanowili zagrać kierowcom na nosie na remontowanym odcinku drogi.
Jak informują serwisy MyPolacy.de oraz ndr.de, na odcinku drogi były ustawione ograniczenia prędkości do 70 km/h, ponieważ nowa nawierzchnia musiała się "przegryźć" po remoncie i mogła nie zapewniać dostatecznej przyczepności. Standardowe ograniczenie prędkości na tej drodze wynosi 100 km/h. Do sprawy odnieśli się już urzędnicy i okazuje się, że część kierowców może spać spokojnie.
Stephan Siefken, przedstawiciel okręgu Wesermarsch powiedział, że ścigani będą tylko ci kierowcy, którzy przekroczyli prędkość o więcej niż 100 km/h. Pozostałe mandaty zostaną anulowane, ponieważ bez znaków ograniczenia do 70 km/h wszyscy jechali tu na pamięć, a więc poniekąd zgodnie z prawem. Jednocześnie ruszyło śledztwo, które ma wyjaśnić, kto wyrzucał znaki z ograniczeniem prędkości do rowu.
Jak informuje serwis MyPolacy.de, za samo usuwanie znaków drogowych grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Dodatkowe kary mogą zostać nałożone, jeśli wyniknął z tego uszczerbek na mieniu albo zostało spowodowane poważne zagrożenie w ruchu drogowym. W tym drugim przypadku karą jest również grzywna lub pozbawienie wolności do 5 lat.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze