Ścigacz.pl

Eisenerz i okolice miejscowości są wyjątkowo ujmujące. Problem pojawia się, gdy widoki ujmują bardziej, niż rozgrywane raz do roku w centrum Austrii zawody extreme enduro. Gdy czołowi zawodnicy rezygnują ze startu w Rodeo-X Endurocrossie i „olewają" drugi przejazd Prologu, coś jest nie tak. I wbrew pozorom nie jest to wina samych startujących, ponieważ ich decyzje są jak najbardziej zrozumiałe. To organizator przygotowując kolejne dyscypliny zapomniał o tych rdzennych.

Odbywające się w dniach 11-14 czerwca zawody przyciągnęły ponad 1500 zawodników, z których można było wytypować co najmniej sto bardzo znanych nazwisk. Oprócz Tadka Błażusiaka na starcie pojawił się także zawodnik fabrycznego zespołu BMW Adreas Letterbichler, wielokrotny Mistrz Świata w Trialu Daugie Lampkin, zwycięzca Roof of Africa Chris Birch, dakarowiec Cyril Despres, amerykański zawodnik endurocrossu Kyle Redmond, a także Graham Jarvis, Homero Diaz, Darryl Curtis, czy Gerhard Foster. Zabrakło zawodników z Mistrzostw Świata Enduro, z powodu organizowanego w tym samym terminie Grad Prix Finlandii . Czy był to przypadek? Nie nam oceniać.

Rocket Ride na siłę?

Podczas tegorocznej, piętnastej edycji Rodeo zorganizowano nową dyscyplinę. Rocket Ride ma bardzo proste zasady - 300. zawodników i jedna góra. Kto w najniższym czasie wjedzie na szczyt, wygrywa. Mimo pełnej obstawy ze strony startujących, dyscyplina wydawał się być wrzucona do terminarzu Erzbergu 2009 na siłę. Przez rozgrywanie zmagań w czwartek, kibicami z reguły były rodziny startujących, a sam podjazd nie przypominał tych z zawodów hill climbingowych.

Mimo świetnego czasu w kwalifikacjach, Tadek Błażusiak wycofał się z rywalizacja w Rocket Ride. W obronie narodowego honoru pozostał Marcin Frycz. Lider Mistrzostw Polski Enduro spisał się rewelacyjnie, docierając aż do półfinałów. Rywalizację wygrał Gilles Delong, przed Adreasem Lettenbichlerem z BMW i Nowozelandczykiem, Chrisem Birchem.

Błażusiak o włos przegrywa Prolog

Po pierwszym wyścigu kwalifikacyjnym do niedzielnego Here Scramble Taddy Błażusiak uplasował się na pierwszej lokacie. Było to o tyle niespodziewane, że Polak pokonał jadącego na dakarowym motocyklu Cyrila Despresa. Pojechać szybciej na dwusuwowej „ćwiartce" od przygotowanego do szybkościowych przejazdów czterosuwa o pojemności 690ccm, to spory wyczyn. Niestety, z powodu ciągłego borykania się z problemami natury zdrowotnej, Błażusiak musiał zrezygnować z drugiego przejazdu w Prologu. Dodatkowym powodem była też mocno wysychająca trasa, która dawała mniej możliwości do nadrobienia czasu. Poprawienie czasu udało się tak naprawdę tylko jednemu zawodnikowi z czołówki - Seppiemu Fally. Austriak jako jedyny zszedł poniżej bariery 9. minut.

W tym samym czasie bardzo dobrze radzili sobie inni Polacy startujący w tegorocznym Erzbergu. Na szczególne wyróżnienie zasłużył Marcin Frycz, który zakwalifikował się do niedzielnego wyścigu na rewelacyjnym 15. miejscu. Ze 172. pozycji do Here Scremble wyruszył Mistrz Polski w Trialu, Przemek Kaczmarczyk. Trialowiec przyznał nam przed startem, że bardzo rzadko miał okazję jeździć motocyklem crossowym - tym bardziej cieszy jego dobra postawa. Maciejowi Juraszkowi przypadła dobra 353. lokata, tuż przed Sebastianem Baklarzem, który był 359. Niestety, ich trud poszedł na marne, o czym jednak za chwilę. Kolejni Polacy w stawce to Rafał Adamus, na miejscu 427, oraz Artur Grygorcewicz na pozycji 456.

Rodeo-X Endurocross bez gwiazd

Z powodu ciągłych problemów zdrowotnych Tadek Błażusiak zrezygnował także ze startu w sobotnim endurocrossie. Była to decyzja 100% słuszna, zwłaszcza, że wygrana w tej rywalizacji nie przynosiła korzyści, które mogłyby wpłynąć na niedzielne ściganie. Jako, że Cyril Despres w tym roku dosiadał motocykla dostosowanego do rajdów długodystansowych, także i jego zabrakło w tej spektakularnej dyscyplinie. Najwyraźniej brak zainteresowania Rodeo-X Endurocrossem ze strony KTMa dał znak BMW, żeby także nie przemęczać swoich zawodników.

W ten oto sposób jedynym szoferem z „nazwiskiem" był Graham Jarvis, który zresztą zdominował rywalizację. Drugi na mecie Superfinału był dość niespodziewanie Neil Flockhart, a na trzeciej pozycji uplasował się Brytyjczyk Ben Hemingway.

O zmarginalizowaniu rywalizacji endurocrossu w tym roku niech świadczy fakt, że do dziś na stronie organizatora nie pojawiły się oficjalne wyniki.

42 minuty dominacji

Dokładnie o 42. minuty Tadeusz Błażusiak wyprzedził drugiego zawodnika na mecie RedBull Here Scramble 2009. Czwarty szofer tegorocznych zawodów stracił do nowotarżanina ponad 2,5 godziny. Niech te liczby mówią same za siebie. Tak pięknie nie było jednak od samego początku. Tadek zaliczył dość słaby start i na pierwszych podjazdach plasował się w okolicach pierwszej piętnastki. Z pojawieniem się trudniejszych elementów Błażusiak szybko awansował, mijając rywali wręcz hurtowo. W pocie czoła Tadek wypracowywał sobie coraz to większą przewagę. Przed chwilę wydawało się, że będzie w stanie zagrozić mu Dougie Lampkin, który aż do 13. punktu kontrolnego trzymał się blisko Polaka. Ostatecznie wielokrotny Mistrz Świata w Trialu po mocnym upadku został przetransportowany do szpitala.

Tadek Błażusiak: „To był piekielnie trudny rajd, moim zdaniem nawet za trudny" - ocenił Tadeusz Błażusiak. „W piątek czułem się naprawdę fatalnie. Na szczęście dostałem odpowiednie leki i zdołałem pokonać chorobę oraz zregenerować siły. Cieszę się, tym bardziej, że nikomu nie udało się wygrać trzy razy z rzędu Erzberg Rodeo. Właśnie dowiedziałem się, że mój motocykl z tej okazji trafi do muzeum KTM. Będzie go można zobaczyć w takim stanie, w jakim minął linię mety. Nie zostanie umyty, by pokazać, jak ekstremalnie trudna to była wygrana. Pozdrawiam wszystkich polskich kibiców, którzy mnie dopingowali. Polskie flagi wokół trasy dodawały mi ducha!"

Drugi na mecie Here Scramble był Graham Jarvis, kilka minut po nim pod bramą RedBulla pojawił się także Adreas Lettenbichler. Niemiec nie krył zadowolenia ze swojej tegorocznej pozycji. Czołową piątkę dopełnili Ben Hemingway oraz Cory Graffunder z Kanady.

RedBull Here Scramle - zawodnicy, który ukończyli zawody:

1. Taddy Blazusiak (POL, KTM), 1:41:46
2. Graham Jarvis (UK, Sherco), 2:22:05
3. Andreas Lettenbichler (GER, BMW), 2:25:17
4. Ben Hemingway (UK, Gas Gas), 3:27:48
5. Cory Graffunder (CAN, KTM), 3:37:50
6. Rory Mead (NZL, Yamaha), 3:38:02
7. Dan Hemingway (UK, KTM), 3:54:24
8. Chris Birch (NZL, KTM), 3:55:01
9. Gerhard Forster (GER, BMW), 3:58:21
10. Kyle Redmond (USA, Yamaha), 4:08:16
11. Mark Jackson (UK, KTM), 4:08:49
12. Melchior Faja Beltran (ESP, Gas Gas), 4:12:43
13. Erich Brandauer (AUT, Husaberg), 4:14:45
14. Piero Sembenini (ITA, Gas Gas), 4:17:26
15. Jade Gutzeit (RSA, BMW), 4:19:05
16. Darryl Curtis (RSA, KTM), 4:21:21
17. Ralf Scheidhauer (GER, KTM), 4:28:00
18. Andrew Reeves (IRL, KTM), 4:30:39
19. Armin Falk (AUT, KTM), 4:32:32
20. Martin Craven (UK, KTM), 4:39:33
21. Louwrens Mahoney (RSA, KTM), 4:47:25

O wynikach reszty naszych rodaków startujących w niedzielnym wyścigu pisaliśmy zaraz po zawodach . Nie posiadaliśmy wtedy jeszcze informacji dotyczących sprawy Sebastiana Baklarza i Macieja Juraszka. Obydwaj zawodnicy zostali zdyskwalifikowani. Było to o tyle dziwne, iż Sebastian dotarł do 13. checkpointu, który zresztą w oficjalnych wynikach został zatwierdzony. Maciej Juraszek według naszych informacji dotarł do 6. punktu kontrolnego. Jak się okazało na kilka dni po zakończeniu Rodeo, cała ósma linia startowa została zdyskwalifikowana z powodu falstartu. Czy organizator powinien sięgać po aż tak drastyczne środki? W tego typu zawodach to, czy ktoś nadrobi sekundę na starcie ma minimalne znaczenie, a dla tych, który dotarli tak daleko ja Baklarz dyskwalifikacja to spory cios. Miejmy nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy.

Dla przypomnienia - w pierwszej setce znaleźli się Marcin Frycz i Rafał Adamus. Frycz wywalczył sobie rewelacyjną 49. pozycję, docierając do 14. punktu kontrolnego. Rafał Adamus z nieco słabszym czasem był 76. zawodnikiem Rodeo 2009. Przemek Kaczmarczyk uplasował się na 214. miejscu, Artur Grygorcewicz był 354.

Wyniki:

Rocket Ride

Kwalifikacje
Ćwierćfinały
Półfinały
Finały

Prolog

Jednocylindrowce
Dwucylindrowce
Szosowe
Kobiety
Skutery
Quad

RedBull Here Scramle

Lista startowa
Checkpointy
Czasy
Czasy + zdjęcia

Do zobaczenia za rok!

Tegoroczny Erzberg nie był może tak spektakularny jak ten, w którym Tadek zdobył swoje pierwsze zwycięstwo . Organizator miał kilka problemów, choćby z określeniem priorytetowości poszczególnych dyscyplin. Może spora nagroda finansowa zachęciłaby zawodników do startu we wszystkich możliwych rywalizacjach? Co by jednak nie mówić, tegoroczny Erzberg był wyjątkowy. Przede wszystkim z powodu liczebności polskich startujących, których jest coraz więcej. W dużej mierze to dzięki nim podczas austriackiej przeprawy pojawia się także większa rzesza polskich kibiców, którzy tak mocno wspierali w tym roku Błażusiaka.

Nie pozostaje nic innego, jak już trzymać kciuki za Polaków w Erzbergu 2010! A może czas odłożyć trochę funduszy z domowego budżetu i wybrać się na tą legendarną imprezę? Ścigacz.pl na pewno tam będzie!

Foto: M. Petkowicz
Video: R. Jakowicki