tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Benzyna po 6 zł? Jaki problem?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Benzyna po 6 zł? Jaki problem?

Autor: Lovtza 2011.04.07, 15:22 132 Drukuj

Z lekką konsternacją przyglądam się utyskiwaniu polskich kierowców na rosnące ceny paliw. Możecie się zgodzić lub nie, ale odnoszę wrażenie, że dla wielu z nich uciążliwość związana z kosztami paliwa jest wynikiem braku pomysłów na odnalezienie się w nowej sytuacji. Choć istnieje wiele sposobów, aby obniżyć koszty transportu i dojazdu do pracy, to z jakiegoś powodu korzystamy nich bardzo niechętnie. Co zastanawia tym bardziej, gdyż od lat skutecznie praktykowane są one przez bardziej rozwinięte społeczeństwa. Przesadzam? Chyba nie, w ubiegłym roku wam to udowodniliśmy ze stoperem w ręku, a temat pozostaje ciągle aktualny.

Przyjrzyjcie się samochodom w większych miastach. ¾ wiezie samego kierowcę. Większość z nich pali w korkach 10 litrów na setkę lub więcej. Jeśli sprawdzilibyście dokładnie każdy egzemplarz, okazałoby się, że połowa z nich jeździ na zbyt niskim ciśnieniu w kołach, druga połowa wozi kilkanaście do kilkudziesięciu kilogramów niepotrzebnych gratów w bagażniku, a to skutecznie podnosi spalanie. No i oczywiście jako potomkowie husarii lubimy podłożyć do pieca tak, że rozstawiony przy drodze fotoradar zaczyna dymić po kilku minutach pracy… Gdy przyglądam się temu wszystkiemu, jestem skłonny powiedzieć wiele o polskich kierowcach, ale na pewno nie to, że doskwierają im wysokie ceny paliw…

Oszczędności?

Co by jednak nie mówić, cena za litr przekroczyła magiczne 5 zł. Drożyzna w pełnym wydaniu. Zaczynamy się zatem brać za oszczędności. Tanie instalacje gazowe (które suma summarum wcale nie wychodzą tak tanio), jazda na opale, nafcie lotniczej to po prostu najlepszy sposób „oszczędzania” jaki jesteśmy w stanie wymyślić. Jeśli stojąc w korku zaleci was nie wiadomo skąd zapach smażonej ryby, bo możecie być pewni, że któryś ze stojących przed wami samochodów jeździ na oleju jadalnym… Trzymamy się tych śmierdzących, rozklekotanych na naszych drogach samochodów jak rzep psiego ogona. Wystarczy podliczyć koszty przeglądów, napraw zawieszenia, ubezpieczeń, aby dojść do oczywistego wniosku, że cena paliwa to jedynie ułamek kosztów eksploatacji auta. Czy ktoś dalej chce mnie przekonywać, że Polacy są oszczędni, a przynajmniej, że gryzie ich 5 zeta za litr E95?

Zdaję sobie doskonale sprawę, że część z użytkowników dróg po prostu musi pojechać samochodem. To nie podlega dyskusji. Zaopatrzenie, kurierzy, przedstawiciele handlowi, czy taksiarze. No ale nikt nie przekona mnie że przebijanie się z warszawskich Kabat do centrum samochodem ma jakikolwiek sens…

Bariera umysłowa

Obawiam się, ze problem sięga o wiele głębiej, niż jedynie do warstwy ekonomii. W swej większości Polacy uważają jazdę komunikacją miejską albo skuterem za formę degradacji społecznej. Zupełnie jakby atrybutem proletariatu było jeżdżenie zapchanym tramwajem, a domeną akcjonariatu przemykanie klimatyzowaną furą.

Jestem skłonny zaryzykować tezę, że większość Polaków nawet nie wyobraża sobie innego poruszania się po mieście, niż własnym samochodem. To właśnie dlatego w ogłaszany co roku "Dzień bez samochodu" znalezienie miejsca do parkowania w centrum jest równie trudne jak w każdy inny. Niekiedy nie mogę nadziwić się obserwowanym stołecznym kierowcom. Gdy widzę Puławską nabitą po horyzont samochodami, nad którymi faluje rozgrzane powietrze mieszające się ze spalinami, to nie mogę oprzeć się wrażeniu że… oni to chyba lubią.

Tymczasem fakty są brutalnie oczywiste. Większość kierowców w europejskich miastach pokonuje codziennie dystanse zawierające się w przedziale 10-20 km. To oznacza 5 do 10 km w jedną stronę. Idealna sprawa na dojazdy rowerem, co udowadnia wiele społeczeństw Europy Zachodniej. Jeśli ktoś nie lubi, lub nie może pedałować, spokojnie za relatywnie niewielkie pieniądze może kupić sobie skuter palący 2-3 litry benzyny na setkę. Nie potrzeba na niego, póki co, nawet prawa jazdy kat A. Oszczędności finansowe jakie dzięki niemu można poczynić - to jedno, a czas którego nie spędzimy stercząc w korku, to zupełnie osobny temat. 

Tak, wiem. Ścieżek rowerowych nie ma, pogoda u nas inna niż w słonecznej Italii i w każdej dyskusji znajdą się tysiące powodów dla których jednoślad grozi reumatyzmem, bezpłodnością, nagłym wypadkiem i wieloma innymi mniej lub bardziej urojonymi zagrożeniami. Ciekawe jedynie, że wydzielone parkingi dla motocykli i skuterów widziałem nawet w krajach skandynawskich. Po prostu ilość jednośladów jest tam tak duża, że powstała naturalna konieczność ich stworzenia. Nie wspomnę już o pełnej jednośladów Wielkiej Brytanii, w której pada praktycznie co drugi dzień… Aha, a te ścieżki rowerowe które mamy - świecą pustkami.

Wiatr we włosach?

Oczywiście, pojawia się nawet u nas coraz więcej ludzi myślących pragmatycznie. Ostatnio mój ojciec nabył skuter. Padre posiada prawo jazdy na motocykl, więc kupił coś większego. Myślicie, że przesłanką za takim krokiem były wzniosłe motocyklowe ideały? Że to wynik tego, iż ojcu zaciął się magnetowid z „Easy Riderem” w środku? Wolność, wiatr we włosach? Nic z tego. Skuter mniej pali, jego serwis jest znacznie tańszy, niż samochodu i co bardzo ważne… w czasie wypadu na ryby nie trzeba bać się o porysowanie nadwozia gałęziami! Brutalnie rzeczowe rozumowanie.

Niestety. Mała ilość jednośladów jakie codziennie widzę na drogach, korki takie jak przed podwyżkami cen paliw upewniają mnie, że nie podejmujemy sensownych kroków, aby obronić się przed drożyzną. Obstawiam natomiast, że pomimo zakończenia okresu grzewczego… zużycie oleju opałowego nie spadnie.

Zryta psycha

Pieniądze można odpracować, ale nerwy? Zdrowie? Zaczynam patrzeć z przerażeniem na mieszkańców podwarszawskich miejscowości takich jak np. Legionowo lub Piaseczno. W ubiegłym tygodniu okrutny los zmusił mnie do przejazdu Modlińską (dla nieznających topografii Mazowsza – wlot do Warszawy od strony Legionowa). Krótki, kilkukilometrowy odcinek jechałem prawie godzinę. Tłok, gotująca się woda w chłodniach, objeżdżacze prący do przodu po chodnikach, bus pasy, budowa nowego mostu i kolektora do Czajki. Gdzieś między tym wszystkim miejscy ochraniacze z fotoradarem. Można oszaleć. Dosłownie! 

Wybaczcie śmiałość moich wniosków, ale po kilku latach takich dojazdów człowiek nie może pozostać normalny. To się musi odcisnąć na ludzkiej psychice, jak wojna albo zaraza. Jeśli zatem z samochodu o numerach zaczynających się na WL albo WPI wysiądzie zupełnie normalnie wyglądający gość i zacznie strzelać z broni automatycznej do innych samochodów… to przyjmijcie to ze zrozumieniem.

Przyszłość usłana porażkami

Benzyna będzie drożała. Co do tego nie ma wątpliwości i myślę, że warto zacząć się oswajać z nowym targetem na horyzoncie, czyli 6 zł za litr. Ropy jest coraz mniej, ruchy krajów demokracji kapitalistycznej w udzielaniu bratniej pomocy krajom dysponującym zasobami ropy będą coraz bardziej agresywne i bezpardonowe. Naloty przecież kosztują, zatem taniej raczej nie będzie. Poza tym już teraz w takiej przecież nie najbogatszej Turcji benzyna kosztuje w przeliczeniu 7 zł za litr. Czemu zatem u nas miałoby być taniej? Nasze politruki już o to zadbają. Wiedzą że łykniemy kolejne podwyżki, bo jesteśmy zbyt leniwi, albo zbyt mało zdecydowani na to, aby podjąć działania uniezależniające nas od dyktatu cenowego związanego z nośnikami energii. Im wyższe ceny paliw, tym większe wpływy z akcyzy, VATu itd.

Tak długo jak będziemy brnęli w utarte schematy, tak długo skazani będziemy na kombinowanie z olejem opałowym i układami w lokalnej smażalni ryb. Jestem pewien, że da się oszczędzić i pieniądze i czas, a przy tym można zrobić to z głową. Szczególnie że naprawdę nie trzeba wyważać otwartych drzwi, a sprawdzone rozwiązania przetestowane są przez innych.

Tymczasem ponarzekajmy sobie że benzyna jest droga, a potem wsiądźmy do paliwożernego SUVa i stańmy w korku na Modlińskiej zaraz za wyjazdem z osiedla na którym mieszkamy. Na zdrowie!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Cena benzyny
Buell w korku
korki
Libia Quad Adventure dystrybutor paliwa
neos wlew paliwa 2
tankowanie
tankowanie ktm
tankowanie motocykla
poczatek buspasa londyn
Komentarze 70
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę