Mało roztropny motocyklista, który nagrywał wyczyny na swojej Hondzie Fireblade na drogach hrabstw Sussex i Hampshire trafił do więzienia. 60-letni Robert Hammond skazany został 22 stycznia tego roku przez Chichester Crown Court na sześć miesięcy więzienia za każde ze swoich wykroczeń. W Wielkiej Brytanii oznacza to, że będzie musiał spędzić za kratkami przynajmniej rok czasu.

Przed sąd zaprowadziło Hammonda dwóch policjantów, którzy zatrzymali go na drodze A27 w Chichester. Motocyklista zaliczył przejazd na gumie, wyprzedzanie na zakazie wielu pojazdów i przekroczenie prędkości o 30 mil/h poza terenem zabudowanym.

W czasie zatrzymania policjanci zarekwirowali także kartę pamięci z kamery przymocowanej na kasku motocyklisty. Po jej odczytaniu okazało się, że jest na niej 150 plików rejestrujących jazdę 60-latka na drogach publicznych. Wiele z nich dokumentowało całkowitą pogardę dla przepisów ruchu drogowego oraz bezpieczeństwa samego motocyklisty i innych uczestników ruchu. Najbardziej pikantne szczegóły to np. prędkość 110 mil/h w strefie ograniczenia do 30 mil/h, wyprzedzanie na ciągłych, wyprzedzania przy prędkościach rzędu 140 mil/h i prędkość maksymalna na poziomie 153 mile/h na drodze ekspresowej.  

Po ujawnieniu tych nagrań mężczyzna został aresztowany i oskarżony o stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym.

Sierżant Alan Spicer skomentował sprawę: "Ujęcia z jego kamery na kasku dokumentują wyjątkowo dziką jazdę motocyklem. Mając na uwadze z jakimi prędkościami poruszał się oskarżony, to cud, że inni użytkownicy drogi nie zostali ranni lub zabici.

Wyrok jest jasnym przekazem dla kierowców, że będziemy stawiali przed sądem tych, którzy zostaną przyłapani na stwarzaniu zagrożenia na drodze."

Robert Hammond stracił prawo jazdy na dwa lata i po wyjściu z więzienia będzie zmuszony ponownie zdać egzamin, jeśli chce wyjechać ponownie na drogi.