Ścigacz.pl

W 2021 roku Yamaha przygotowała mocne uderzenie w klasie motocykli turystycznych. Do rodziny Tracer 7 dołączył model o oznaczeniu GT, a model Tracer 900 został zastąpiony przez Tracer 9, który również będzie dostępny w wersji GT. Bogate wyposażenie, dobre osiągi i przyzwoite ceny - taka mieszanka brzmi jak przepis na sukces.

Podczas prezentacji w czeskim Hradec Kralove mieliśmy okazję poznać nowości z rodziny Tracer, które z pewnością przypadną do gustu tym, którzy szukają przygód, ale jednocześnie oczekują dobrego pakietu wyposażenia w rozsądnej cenie.

Co mają na pokładzie nowe Tracery 7 GT oraz 9 i 9 GT od Yamahy na rok 2021?
Zobacz relację Kai i Wojtka z Motocentrum HK

Jako pierwsza z pomocą przychodzi Yamaha Tracer 7 GT, która jest wersją wyposażeniową Tracera 7. Motocykl jest napędzany silnikiem o pojemności 689 cm3, który charakteryzuje się liniowym przyrostem momentu obrotowego, a sam producent twierdzi, że jest to najbardziej udany silnik w historii Yamahy. Dwucylindrowy silnik CP2 od lat sprawdza się zarówno w miejskiej serii MT jak i w turystycznych Tracerach. Najważniejszym dodatkiem na wyposażeniu Tracera 7 GT są oczywiście kufry. Producent wyposażył motocykl w kufry boczne o pojemności 20 litrów, które doskonale wpasowują się w linię motocykla i sprawią, że spakujesz się w każdą podróż. Standardowa szyba została zastąpiona akcesoryjną, która jest wyższa o 92 mm i szersza o 70 mm, a także posiada ręczną regulację. Producent podwyższył komfort dzięki zastosowaniu nowej kanapy wypełnionej pianką o różnej gęstości. Zarówno przednie jak i tylne zawieszenie posiada regulację napięcia wstępnego i tłumienia odbicia, co pozwoli dopasować jego charakterystykę do obciążenia i stylu jazdy. Motocykl jest dostępny w trzech kolorach - Tech Kamo, Redline oraz Icon Grey, a jego cena to zaledwie 40 777 złotych.

Teraz czas na danie główne w postaci Yamahy Tracer 9 i Tracer 9 GT. W porównaniu z Tracerem 900 mówimy tu o prawdziwej rewolucji. Motocykl jest oczywiście napędzany trzycylindrowym silnikiem CP3, którego moc wzrosła do 119 KM, a moment obrotowy wynosi 93 Nm. Kolejna rzecz, na którą po prostu trzeba zwrócić uwagę to stylistyka, która jest nie tylko efektowna, ale również efektywna. Najciekawszym elementem są boczne owiewki, które zostały zaprojektowane nie tylko tak by zapewniać doskonałą aerodynamikę, ale również zrobiono je w sposób na tyle przemyślany, że w cieplejsze dni zapewnią chłodzenie nóg. Nowa generacja to także nowa, sztywniejsza rama aluminiowa Deltabox. Zmianie uległ także wahacz, który został wydłużony o 64 mm. Dzięki temu połączono stabilność przy dużych prędkościach ze sportową zwinnością. Dodatkowo przedni widelec jest w pełni regulowany.

Ciekawe rzeczy wydarzyły się także w kwestii elektroniki. Producent zastosował sześcioosiowy moduł bezwładnościowy (IMU), który steruje pomocami w postaci systemu kontroli trakcji, systemu kontroli uślizgu, systemu kontroli unoszenia przedniego koła oraz systemu kontroli hamowania. Informacje są pokazywane na dwóch wyświetlaczach TFT, z których każdy ma przekątną 3,5". Po prawej stronie wyświetlane są informacje dodatkowe, a po lewej - te dotyczące ustawień, prędkości i obrotów.

Oczywiście naturalnym jest pojawienie się wersji GT modelu Tracer 9, gdzie czeka na nas dużo ciekawych opcji. Najważniejszą z nich jest półaktywne, w pełni regulowane zawieszenie KYB. Do tego mamy boczne kufry o łącznej pojemności 40 litrów. Skrzynia biegów została wyposażona w quickshifter (QSS), który pozwala na zmianę biegów w górę i w dół bez użycia sprzęgła. Dzięki sześcioosiowemu modułowi bezwładnościowemu można było zastosować system doświetlania zakrętów, który uruchamia się przy prędkości powyżej 5 km/h i pochyleniu przekraczającym 7 stopni. Komfort podwyższają dziesięciostopniowe podgrzewane manetki.

Yamaha Tracer 9 pojawi się w malowaniach Redline i Tech Kamo. Cena motocykla to 50 999 złotych. Wersja GT będzie kosztowała 61 999 złotych i będzie dostępna w malowaniach Icon Performance, Tech Kamo oraz Redline.