Trzeci pas na A4. Do tego rząd przejmuje autostradę
Na jednej z najbardziej zatłoczonych autostrad w Polsce szykuje się poważne przyspieszenie prac. Chodzi o A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem, a dokładniej o odcinek Brzęczkowice-Balice.
Dwa pasy w każdą stronę od dawna nie radzą sobie z codziennym ruchem, który potrafi sięgnąć nawet 60 tysięcy pojazdów na dobę. Do tego ciągłe remonty tylko dolewają oliwy do ognia, zamieniając trasę w wąskie gardło, w którym kierowcy - w tym motocykliści - tracą mnóstwo czasu.
Wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec ogłosił, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad skróci czas przygotowań do rozbudowy trasy. Plan jest prosty. Otóż, zamiast rozbijać wszystko na etapy, od razu powstanie projekt budowlany wraz z dokumentacją do decyzji środowiskowej. Dzięki temu inwestycja ma ruszyć szybciej, a kierowcy w końcu doczekają się trzeciego pasa w obu kierunkach.
Technicznie rzecz biorąc, dobudowanie dodatkowych pasów jest możliwe bez wykupu nowych gruntów, bo między jezdniami jest na to rezerwa. Ale prace będą szeroko zakrojone. Chodzi o modernizację lub wyburzenie wiaduktów, nowe przejścia dla zwierząt, dodatkowe węzły drogowe. To nie będzie zwykłe poszerzenie asfaltu, tylko gruntowna modernizacja całego odcinka.
Żeby było szybciej, GDDKiA planuje jeden przetarg dla odcinków w województwach śląskim i małopolskim, czyli od Byczyny do Balic. Cała inwestycja opiera się na studium przygotowanym w zeszłym roku, które jest analizą trasy od Wrocławia do Tarnowa. Dokument to ocena stanu technicznego, prognozowane natężenie ruchu i zidentyfikowane ograniczenia terenowe.
Ciekawostką jest to, że koncesja na zarządzanie tym fragmentem autostrady przez Stalexport kończy się 15 marca 2027 roku. Dzień później droga przechodzi w ręce państwa i stanie się bezpłatna dla samochodów osobowych. Rząd zapowiedział, że nie przedłuży umowy ani nie wybierze nowego operatora. Trzeba jednak pamiętać, że część remontów i tak będzie kontynuowana, bo koncesjonariusz musi przekazać trasę w odpowiednim stanie technicznym.
Dla motocyklistów to dobra wiadomość, bo mówimy o płynniejszej jeździe między Śląskiem a Małopolską. Oby tylko roboty poszły tak szybko, jak obiecują urzędnicy.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze